Na argumenty odpowiada się insynuacjami, oczernianiem i plotkami ...
Witam Państwa serdecznie!
Jak pamiętają Państwo, w ostatnim artykule ujawniłem swoje dane osobowe, co wywołało ogromne poruszenie w środowisku niezbyt mi przychylnym. W obiegu publicznym pojawiło się wiele niewybrednych komentarzy na mój temat. Oberwało się również mojej rodzinie i znajomym. Pojawiające się opinie mające za zadanie zdyskredytować moją osobę są nacechowane pogardą, prymitywizmem, tanim populizmem, zwykłym chamstwem, a przede wszystkim zawierają cały szereg nieprawdziwych i zmanipulowanych treści. Łączy je wszystkie często powtarzany zarzut, jakobym krytykował wszystko i wszystkich, a w swoich opiniach posługiwał się kłamstwem, donosami, plotkami, oszczerstwami, pomówieniami, czarnym PR-em. Szczerze mówiąc spodziewałem się tego typu zaczepek pod moim adresem.
Odnosząc się do zarzutów o charakterze ogólnym, jakobym w swoich artykułach posługiwał się kłamstwami, oszczerstwami i plotkami, uderzający jest fakt braku przytaczania przez autorów jakichkolwiek argumentów, czy też konkretnych dowodów potwierdzających tę tezę. Swoje teksty piszę do „Wieści świdwińskich” od blisko trzech lat. Opisuję w nich realia życia samorządowego, gospodarczego i społecznego mieszkańców powiatu świdwińskiego. W 70 procentach jest to praca odtwórcza polegająca na przekazywaniu Państwu konkretnych informacji dotyczących naszej małej ojczyzny, a pochodzących z różnego rodzaju dokumentów udostępnianych na stronach internetowych przez takie instytucje jak Najwyższa Izba Kontroli, Regionalna Izba Obrachunkowa, Urząd Kontroli Skarbowej czy też Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Nie wszyscy mieszkańcy naszego powiatu są w stanie dotrzeć do tego typu zbiorów, więc je wszystkie gromadzę, tłumaczę na prostszy język i w formie pisemnej przekazuje do Państwa wiadomości, abyście wiedzieli, jak nasi Samorządowcy wywiązują się z nałożonych na nich obowiązków.
Ostatnio w telewizji często słyszy się o tworzonych we wszystkich regionach Polski specjalnych, społecznych inicjatywach mających za zadanie informowanie lokalnych społeczności o zaniedbaniach aktualnie rządzących samorządowców, o ich życiorysach i powiązaniach środowiskowych. I ja właśnie tego typu działania prowadzę już od trzech lat. Moje osobiste opinie na temat osób pełniących najważniejsze funkcje publiczne w naszym regionie (burmistrzowie, radni, starosta i wicestarosta) oparte są na tych konkretnych danych, pochodzących ze źródeł ogólnodostępnych. Z kolei opisywane przeze mnie konkretne wydarzenia zawsze potwierdzam relacjami co najmniej kilku naocznych świadków. Więc pytam się - gdzie tu są kłamstwa, oszczerstwa i plotki? Czy wyobrażacie sobie Państwo sytuację, w której posługiwałbym się kłamstwem, a osoby tak wpływowe jak burmistrz Barbara Nowak, starosta Majka, czy wicestarosta Kozubek nie podejmują wobec mnie żadnych kroków, zwłaszcza w trakcie trwania kampanii samorządowej, kiedy to bardzo łatwo jest wytoczyć proces w trybie wyborczym? Tymczasem żadna z wymienionych postaci nigdy nie zdementowała stawianych jej przeze mnie zarzutów na łamach „Wieści Świdwińskich”, ani w swoich urzędowych gazetkach, którymi przecież dysponują. Nikt nigdy nie wytoczył mi też procesu cywilnego za podawanie nieprawdziwych informacji godzących w dobre imię zainteresowanego. A wiecie Państwo dlaczego? Ponieważ zawsze piszę prawdę popartą konkretnymi faktami i dowodami, a prawdy podważyć się nie da. Formacja, którą reprezentuję (Prawo i Sprwiedliwość) nigdy nie pełniła w powiecie świdwińskim ważniejszych funkcji władzy samorządowej, ale istnieje i pełni rolę swoistej opozycji wobec aktualnie rządzących samorządowców, a rolą opozycji jest krytykowanie ich poczynań, co w przypadku naszego powiatu nie jest zadaniem zbyt trudnym.
Według mnie źle się dzieje w całym powiecie świdwińskim. Wskazują na to konkretne wskaźniki ekonomiczno-gospodarcze, które wielokrotnie przytaczałem oraz sytuacja społeczna mieszkańców charakteryzująca się ogólną biedą i bezrobociem. Takie jest moje zdanie i mam prawo je wyrażać. Ci, którzy mnie publicznie krytykują wyzywają od tępaków, pasożytów, PiS-lamistów, świrów posługują się tanim, prymitywnym populizmem nastawionym na zdyskredytowanie mojej osoby. Zwróćcie Państwo tylko uwagę, iż nikt z tych, którzy mnie oczerniają, nie zadał sobie trudu zebrania miarodajnych informacji mogących podważyć moją diagnozę odnoście działalności aktualnie rządzących samorządowców. Na przykład jeżeli ktoś uważa, że kłamię odnośnie fatalnej sytuacji społecznej powiatu świdwińskiego, to niech poda konkretne dane potwierdzające tę tezę, że bezrobocie zmalało, że powstaje wiele nowych miejsc pracy, że powstają nowe prorozwojowe inwestycje mogące zatrzymać emigrującą do większych miast i zagranicę młodzież. Takich wskaźników oczywiście nie ma, więc ludziom, którym nie na rękę są moje artykuły muszą się posuwać do chamskich wyzwisk oraz kłamliwych, czasami wręcz absurdalnych zarzutów jak choćby ten, że Redaktor Naczelny „Wieści świdwińskich” jest moim wujkiem i dlatego drukuje moje teksty (niby po znajomości). Z niechęcią odnoszę się do tego zarzutu, ale nie chcę, żeby przeze mnie ucierpiało dobre imię gazety i jej redakcji. Dlatego oświadczam, iż Pan Rynkiewicz nie jest moim wujkiem i nie jest ze mną w żaden sposób spokrewniony. Powiem więcej, przez te trzy lata, od kiedy piszę swoje teksty do gazety, nigdy nie widziałem Pana redaktora na żywo, nigdy się z Nim nie spotkałem. Nasza korespondencja odbywa się tylko i wyłącznie drogą mailową i telefoniczną. Dane teleadresowe Redakcji „Wieści świdwińskich” są dostępne w każdym numerze gazety w nagłówku i domyślam się, że w ten sposób kontaktują się z Panem Rynkiewiczem i inne zainteresowane osoby.
Sami widzicie drodzy Państwo kto tutaj posługuje się plotkami i kłamstwami. Tego typu idiotycznych zarzutów pod moim adresem jest znacznie więcej. Przeważnie zamieszczane są one w formie tzw. postów na stronach internetowych „Wieści świdwińskich” lub „Głosu Koszalińskiego”. Różnica pomiędzy zamieszczeniem artykułu w gazecie, a pisaniem komentarzy w internecie jest taka, że w internecie każdy może napisać to co mu ślina na język przyniesie nie ponosząc za to żadnych konsekwencji. Zamieszczając teksty na łamach czasopisma trzeba się liczyć z odpowiedzialnością cywilną, jeżeli w treści zawarte są oszczerstwa i kłamstwa godzące w dobre imię osoby zainteresowanej. Nawet jeżeli ktoś pisze pod pseudonimem, to redakcja zna personalia.
Dlatego nie będę się odnosił do idiotyzmów wypisywanych na stronach internetowych. Jeżeli moi oponenci polityczni będą mieli odwagę przelać te zarzuty na łamy gazety „Wieści Świdwińskich” nawet w tak chamskiej formie i anonimowo, to obiecuję, że się do nich odniosę, nie grożąc nikomu procesami cywilnymi. Dzięki temu będę miał okazję w sposób publiczny udowodnić Państwu, iż to właśnie osoby zarzucające mi posługiwanie się plotkami, donosami, oszczerstwami, kłamstwami same stosują tego typu metody do walki politycznej przypisując je innym. Przy okazji mógłbym wypromować swoją osobę odnosząc się chociażby do mojego wykształcenia i uprawnień do pracy w różnych instytucjach publicznych, co z kolei tak bardzo razi moich przeciwników. A jeżeli ludzie ci mieliby dodatkowo odwagę ujawnić swoje dane personalne, to ja oficjalnie pod odpowiedzialnością cywilną nazwałbym ich publicznie kłamcami i oszczercami. Póki co do idiotycznych tekstów na internecie odnosić się nie będę. Zresztą dla tych ludzi niezależnie od tego co bym napisał, jakie merytoryczne argumenty przytoczył, choćby to były precyzyjne dane liczbowe, których wiarygodności podważyć nie można, to i tak będę debilem, który powinien się leczyć psychicznie. Najśmieszniejsze jest to, że to właśnie oni zarzucają mi nienawiść, rzekomo bijącą z moich artykułów. To się dopiero nazywa cynizm. Czytając tego rodzaju zarzuty od razu mam przed oczyma posła Niesiołowskiego wyzywającego wszystkich w koło i krzyczącego, że Prawo i Sprawiedliwość to partia nienawiści. I co? Mam tłumaczyć się, że nie jestem wielbłądem? Wystarczy, że poczytacie Państwo internetowe komentarze i sami wyciągniecie wnioski kto tu zieje nienawiścią, a kto posługuje się umiarkowanie krytyczną publicystyką. Ale ta nienawiść ma swoje uzasadnione podstawy. Ci ludzie zaczynają się panicznie bać zmian, które mogą nadejść. Boją się stracić swoje stanowiska, których w warunkach uczciwej, demokratycznej konkurencji nigdy nie mogliby pełnić. Wiecie Państwo dlaczego cała zdolna młodzież musiała wyemigrować z Połczyna do większych miast albo zagranicę? Ponieważ tacy właśnie ludzie poprzez zwykłe kolesiowskie układy zablokowali im możliwość podjęcia pracy z pożytkiem dla naszego powiatu. Trwają na swoich stołkach od wielu lat jak przyspawani i boją się, żeby przypadkiem ktoś ich od nich nie odspawał. Dlatego też zrobią wszystko, będą gryźć ziemię, żeby tylko zachować aktualne status quo, żeby nic nie zmieniać w strukturze społecznej naszej małej ojczyzny – czyli 10% żyjących ponad stan i 90% ledwo wiążących koniec z końcem. Pamiętacie zapewne Państwo analizę zarobków urzędników samorządowych naszego powiatu, której dokonałem w jednym z numerów gazety. Dlaczego żadna z osób (łącznie z panią burmistrz Nowak, starostą Majką) tam wymienionych nie wytoczyła mi procesu cywilnego o zniesławienie, skoro cały czas zarzuca mi się pisanie nieprawdy? Czy urzędnicy, których zarobki opisałem są adekwatne do możliwości finansowych naszego powiatu czy gminy?
Podam Państwu jeszcze jeden konkretny przykład ukazujący kuriozalność takiej sytuacji. Ostatnio rozmawiałem z moją koleżanką ze studiów, która jest kierowniczką jednego z publicznych przedszkoli w Warszawie. W rozmowie ujawniła, iż zarabia niecałe 4 tys. zł miesięcznie. A wiecie Państwo ile zarabia kierowniczka przedszkola w Połczynie-Zdrój? 7 tysięcy miesięcznie! Więc ja się pytam, czy ze mną jest coś nie tak, skoro dostrzegam tego typu dysproporcje i je piętnuję? Co mam napisać, żeby pani burmistrz dołożyła kierowniczce ze 2 tys., bo biedna nie da jeszcze sobie rady finansowo w życiu? Ja bym się raczej zapytał, czy przedszkole ma wszystko co jest niezbędne do tego, aby dzieciaki mogły komfortowo spędzać w nim czas. I na tego typu spostrzeżenia sypną się pewnie na mnie gromy, że znowu się czepiam i zieję nienawiścią. A już najlepsze będą pytania pod moim adresem - co ja zrobiłem dla gminy, miasta, powiatu, że krytykuję innych. Więc tym wszystkim zadaję pytanie. Co mogłem zrobić, kiedy ludzi takich jak ja nie dopuszcza się w ogóle do żadnych funkcji? Bierny, mierny ale wierny (BMW) - to są kryteria, którymi kierują się nasi samorządowcy przy zatrudnianiu swoich urzędników. Po to ja i moje ugrupowanie startujemy w wyborach samorządowych, żeby właśnie coś dla regionu zrobić. W momencie kiedy społeczeństwo da nam szansę realizacji swoich postulatów, wtedy mnie i mi podobnym można będzie zadawać pytania o to co zrobiliśmy dla innych i z tego nas rozliczać. Jakoś osoby zarzucające mi brak inicjatywy w ogóle nie zadają tego typu pytań ludziom aktualnie sprawującym władzę w samorządzie, którzy powinni być naturalnymi adresatami tych wszystkich dociekań. A u nas cisza, spokój wszyscy zadowoleni! Jakakolwiek próba krytyki spotyka się ze wściekłym atakiem lokalnego establishmentu, który jest w stanie posunąć się do najbardziej prymitywnych metod walki politycznej, byle tylko nie dać się oderwać od koryta władzy, zapewniającej im różnego rodzaju przywileje i korzyści materialne. Nie dajcie się Państwo nabrać na tę propagandę, na piękne uśmiechy burmistrz Nowak, wicestarosty Kozubka czy starosty Majki. Za tymi sztucznymi, PR-owskimi pozami nie stoi żadne merytoryczne przygotowanie i umiejętności do pełnienia tak odpowiedzialnych funkcji. Zadajcie sobie Państwo pytanie co te osoby zrobiły dla naszej małej ojczyzny, co zrobiły dla nas samych? Jeszcze kilka lat nieudolnych rządów i taki Połczyn-Zdrój spadnie do rangi zwykłej wioski. Szpital powoli umiera. Można zadać pytania panu Kozubkowi i Majce. Gdzie są te inwestycje i nowoczesny sprzęt w szpitalu, które były tak hucznie obiecywane podczas komercjalizacji naszego ZOZ-u? Gdzie są lepsze warunki dla pacjentów i personelu medycznego? Nieciekawie rysuje się także sytuacja naszego klejnotu jakim jest Uzdrowisko w Połczynie, które również jest w trakcie procesu prywatyzacyjnego. O zastrzeżeniach na temat tej prywatyzacji można było przeczytać ostatnio na ekonomicznych stronach dziennika „Rzeczpospolita”. Pracowałem w Uzdrowisku w Połczynie i trochę się interesuję zagadnieniami związanymi z tego typu problematyką. Zapewniam pracowników Uzdrowiska, iż w wyniku prywatyzacji w przeciągu kilku lat nasz kurort przestanie pełnić swoją podstawową rolę jaką jest na dzień dzisiejszy szpitalnictwo uzdrowiskowe i stanie się na wzór zachodni typowym ośrodkiem wypoczynkowo-rekraacyjnym z elementami SPA i zachowaną bazą hotelową. Nie muszę chyba tłumaczyć, iż będzie to się wiązało ze znaczną redukcją załogi. To jak się naprawdę potoczą losy naszego Uzdrowiska zależy od nas samych. Władze samorządowe dysponują skutecznymi narzędziami nacisku, które w sposób efektywny mogą wpłynąć na politykę prowadzoną przez Zarząd sprywatyzowanej Spółki. Trzeba tylko do tego Samorządu wybrać odpowiednich ludzi, którzy byliby gotowi stanąć w obronie miejsc pracy i zadbać o interes ekonomiczny mieszkańców Połczyna-Zdroju, a nie prywatnego inwestora. Dla mnie przede wszystkim liczą się ludzie, uważam więc, że to pod kątem ich dobrobytu winny być realizowane najważniejsze zadania miasta, gminy czy powiatu. Tego typu problemów w Połczynie-Zdroju nawarstwiło się przez ostatnie lata całkiem sporo. W dziwnych okolicznościach poupadała znaczna część największych połczyńskich przedsiębiorstw takich jak Spomasz, Browar, Zgoda itd. W wyniku tego bezrobocie w naszym mieście rosło i osiągnęło dzisiejszy poziom. Nie powstają nowe miejsca pracy, szerzy się bieda rodząca patologie, nie są realizowane żadne prorozwojowe inwestycje, nie są tworzone żadne specjalne strefy ekonomiczne mogące przyciągnąć potencjalnych inwestorów z kraju lub z zagranicy. I kto za to odpowiada? Ja, który nigdy na to nie miał najmniejszego wpływu? Kto przez blisko10 ostatnich lat sprawował urząd burmistrza w Połczynie-Zdroju? Czy to nie Pani Barbara Nowak? A kto ten urząd sprawował przed Nią? Czy to nie był aktualny parlamentarzysta SLD Pan Stanisław Wziątek? Czy to nie za kadencji tych dwóch burmistrzów dług naszej gminy systematycznie narastał, aż doszedł do obecnego stanu prawie 40% względem rocznego przychodu? Czy obie postacie nie są związane z SLD? Czy nie mam więc prawa mówić o tym, iż w gminie Połczyn-Zdrój od kilkunastu lat rządzi SLD? A czy pan starosta Majka nie jest szefem lokalnych struktur SLD? Czy pan wicestrosta Kozubek nie jest prominentnym działaczem Platformy Obywatelskiej? Czy nie mam więc prawa mówić, iż na szczeblu powiatowym rządzi sojusz SLD-PO. Niech Państwo odpowiedzą sobie na te pytania sami, przeanalizują aktualną sytuację w naszym powiecie i potem dopiero podejmą decyzję przed urną wyborczą zgodną z własnym sumieniem.
Często słyszę też zarzuty odnośnie mojej przynależności partyjnej. Pragnę więc wyjaśnić wszystkim zainteresowanym, iż działalność partii politycznej na szczeblu samorządowym bardzo różni się od tej na szczeblu centralnym. Nikt z centrali PiS nie jest w stanie narzucić naszym lokalnym strukturom w jaki sposób mamy prowadzić politykę samorządową. Jesteśmy w tym względzie całkowicie niezależni. Struktury partyjne ułatwiają za to zorganizowanie całego mechanizmu wyborczego mającego za zadanie przyciągnięcie kandydatów wartościowych. Warto w tym miejscu nadmienić, iż zdecydowana większość kandydatów startujących z list Prawa i Sprawiedliwości w powiecie świdwińskim to osoby bezpartyjne, pochodzące z różnych środowisk społecznych, których łączy chęć podjęcia konkretnych działań na rzecz naszego regionu. Ja oczywiście jestem członkiem Prawa i Sprawiedliwości i wcale się tego nie wstydzę. Poza tym muszę się pochwalić, iż nasze listy wyborcze ułożyliśmy w ten sposób, aby połączyć młodość z doświadczeniem. To może być bardzo efektywna mieszanka. Mamy też w swoich szeregach ludzi znających języki obce, co może okazać się umiejętnością niezbędną w procesie pozyskiwania inwestorów zagranicznych i nawiązywaniu nowych kontaktów gospodarczych z miastami partnerskimi w krajach Unii Europejskiej.
Na koniec chciałbym się podzielić z Państwem moimi spostrzeżeniami odnośnie rozpoczętej niedawno w mediach kampanii samorządowej. W jednym z ostatnich numerów „Wieści Świdwińskich” pisałem, iż osoby najbardziej wpływowe w Połczynie-Zdrój, które w wyborach listopadowych pretendować będą do najważniejszych funkcji publicznych, rozpoczną swoje zabiegi propagandowe poprzez organizowanie różnych imprez, pikników czy też akcji charytatywnych. Przed wyborami prezydenckimi lokalna Platforma Obywatelska postąpiła w ten właśnie sposób organizując akcję pod nazwą „Platforma Dzieciom. Nie zawiodła nas też i przed wyborami samorządowymi organizując, wespół z największymi połczyńskimi przedsiębiorcami i oczywiście Uzdrowiskiem, inicjatywę pod tytułem „Zabawka dla Przedszkolaka”. Cały pomysł polega na zbieraniu od darczyńców zabawek oraz innych potrzebnych dzieciom w przedszkolu rzeczy codziennego użytku. Akcja będzie trwała od 25 września do 10 listopada 2010 roku, czyli prawie przez cały okres kampanii samorządowej. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, iż ze strony przeciwników sypną się na moją głowę gromy, iż znów krytykuję sam nic nie robiąc na rzecz dzieci. Mimo to wypowiem swoje zdanie na temat tej kolejnej inicjatyw PO, bo to PR-owskie zagranie jest tak populistyczne, że aż razi w oczy. I mówię to jako zwykły mieszkaniec Połczyna-Zdrój, a nie członek Prawa i Sprawiedliwości. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że gdyby moja partia zrobiła coś takiego, to byłbym pierwszy, który by ją za to skrytykował, a zapewniam Państwa, że mamy takie możliwości. Tylko moim zdaniem w kampanii wyborczej powinno się walczyć na argumenty, a nie posługiwać się tanią, prymitywną propagandą. Nigdy nie uwierzę w to, iż pan Kozubek, cała Platforma Obywatelska i wspierający ich lokalni przedsiębiorcy zorganizowali akcję „Zabawka dla Przedszkolaka” z potrzeby serca, a nie z powodów czysto koniunkturalnych. Powiem więcej, według mnie taki chwyt marketingowy obraża wręcz inteligencję mieszkańców Połczyna-Zdroju. Pan Kozubek jako przedstawiciel PO pełnił zaszczytną funkcję wicestarosty mając dzięki temu istotny wpływ na kreowanie polityki naszego powiatu. Wystarczy zadać panu Kozubkowi konkretne pytania: Co przez ostatnie 4 lata zrobił na rzecz poprawienia sytuacji materialnej lokalnych przedszkoli? Jakie w tej dziedzinie podjął decyzje administracyjne i jakie na to przeznaczył środki? Jeżeli ktoś organizuje akcję charytatywną z potrzeby serca, to stara się to robić w sposób jak najmniej widowiskowy jeśli chodzi o promowanie swojej własnej osoby czy też organizacji, bo przecież tu chodzi o adresata tej pomocy, a nie jej inicjatora. Tymczasem na plakatach reklamujących akcję „Zabawka dla Przedszkolaka” widnieją bardzo jaskrawe pomarańczowo-niebieskie barwy polityczne Platformy Obywatelskiej i jej logo. Gdyby inicjatywa ta sygnowana byłaby tylko przez wymienionych na plakacie lokalnych przedsiębiorców jako jej sponsorów, to wydźwięk akcji byłby zupełnie inny. Natomiast sytuacja, w której na horyzoncie pojawiają się barwy polityczne na odległość cuchnie koniunkturalizmem i wyrafinowaną grą wyborczą żerującą na ludzkich uczuciach. Oczywiście każdy z Państwa ma prawo wyciągnąć zupełnie odmienne wnioski od moich i uznać akcję „Zabawka dla Przedszkolaka” za naprawdę szczerą chęć pomocy dzieciakom przez Platformę Obywatelską. Ja tylko wyraziłem swoje własne zdanie na ten temat. Nie ulega też wątpliwości, iż przy okazji tej inicjatywy i nadchodzących wyborów samorządowych Platforma Obywatelska zrobiła i pewnie zrobi dużo pożytecznych rzeczy dla mieszkańców Połczyna-Zdrój. Tylko czy taka aktywność musi się ujawniać dopiero w trakcie kampanii wyborczej?
Do zobaczenia:)
Łukasz Jankowski
Ty Łukasz to jesteś niezłe zioło. Sam pisałeś, że Kozubek to Twój wychowawca z Ogólniaka, a teraz dla paru srebrników za dietę ewentualnego radnego opluwasz go na każdym kroku, a argumenty, których używasz są starsznie naciągane. W ostatnich wyborach głosowałem na Jarka, ale po jego aktualnych wywiadach i ludziom takim jak ty to ręce opadają. Jeżeli PiS tworzą tacy jak wy ludzie bez zasad dla których liczy się wyłącznie władza, a nie człowiek to ja podziękuję.
~Zatroskany
2010.10.12 19.53.13
Oszołomstwo ludzkie nie zna granic. Znam Łukasza i wiem, że nie pisałby o tym, czego nie zna. Zdecydowana większość osób wyPOwiadająca się na tym forum ledwo umie sklecić kilka logicznych zdań a wypisuje idiotyzmy, że np. Ziobro jest ćwierćinteligentem. Ludzie!!! Nie czytajcie komunistycznego szmatławca o tytule, ,Gazeta Wyborcza" i nie karmcie się TVN'em, bo wam te polskojęzyczne media resztki mózgu zjedzą!!!
~zatroskany antysalonowiec
2010.10.12 18.22.22
A właśnie, że nie :) nie powiem Ci kim jestem :)))) Co mi zrobisz jak mnie złapiesz? :) Ujawnię się za 3 lata, tak jak Ty.
A, że jestem do przodu, noooo jestem, zawsze byłem. Intuicja mnie nie zawiodła mój drogi :)
I o to mamy prawdziwego Łukasza proszę Państwa. Dzięki za takich SAMORZĄDOWCÓW. Nakręcaj się dalej.
~Łukasz Jankowski
2010.10.12 12.34.04
Aha Daro baby to ty masz w nosie. Trochę szacunku dla płci pięknej. A jeżeli chodzi o moje kontakty z damami to ty się nie przejmuj ty o takich możesz tylko pomarzyć.
~Łukasz Jankowski
2010.10.12 12.30.54
Siła złego na jednego. Sam sobie poradzę z platformerskimi popierdółkami. Poprosiłem znajomych, żeby nie pisali tutaj żadnych tekstów w mojej obronie więc czekam na dalsze zaczepki. Będę wieczorem.
~Łukasz Jankowski
2010.10.12 12.16.26
Powiem szczerze, że zaczęły mnie bawić te wasze pyskówki, ale jutro nie będę miał juz na to czasu więc do dzieła. Czekam na kolejne idiotyczne zarzuty.
~Łukasz Jankowski
2010.10.12 12.14.53
A po co wy się tak kryjecie pod tymi różnymi pseudonimami przecież ja wiem, że jesteście 2 czy 3 tymi samymi osobami.
~Łukasz Jankowski
2010.10.12 12.12.02
Ela jak Koman ma skończone kilka fakultetów to ja jestem muzułmańskim szejkiem. Tak się skład złotko, że widziałem jego CV i jest on tylko polonistą. Więc takie bzdety to możesz dzieciom na dobranoc opowiadać.
Zdziwiony trzeba najpierw spojrzeć dokładnie a potem kogoś oskarżać o kłamstwo. Na samym dole wśród sponsorów jest logo Platformy Obywatelskiej, a te o którym mówisz to też jest logo PO tylko trochę zmanipulowane dla takich mózgów jak ty
Daro miejscowy głupek do cię zrobił i zapomniał na śmieci wyrzucić. Na taką odpowiedź zasłużyłeś na chamstwo chamstwem.
~Ela
2010.10.12 11.38.21
no to jak jest w końcu Panie Łukaszu z twoim wykształceniem, czy rzeczywiście będąc historykiem pełniłeś na czasów PIS funkcje kontrolera. Zarzucasz Komanowi wykształcenie polonistyczne, chociaż on ma skończonych kilka innych fakultetów, nie mówiąc już o doświadczeniu, a jakie ty posiadałeś doświadczenie w wieku dwudziestu kilku lat, gdy zatrudniał cię Miszel człowiek z PIS-u.
~Tym
2010.10.12 11.20.41
Łukasz, a coś ty zrobił dla dzieci nie przez ostatnie lata, ale przez całe swoje życie ?
Bo co zrobiła Platforma, to dzięki twoim chociaż pokrętnym informacjom już wiemy.
~Zdziwiony
2010.10.12 11.17.42
Panie Ł. oglądałem plakat dotyczący akcji "Zabawka dla przedszkolaka" i muszę przyznać, że Pan kłamie. W górnym rogu znajduje się logo, ale nie jest to logo PO, na doletego tego znaku jest wyrażny napis podaruj uśmiech. Jak widać ma Pan obsesję na punkcie PO, skoro wszystko co dobre kojarzy się właśnie z tą partią. Do roboty Panie Łukasz, bo z pisania bzdur jeszcze nikomu chleba nie przybyło.
~Daro
2010.10.12 11.08.32
Ten miejscowy głupek znowu walczy z dziećmi. Podobnie jak jego Prezio Kaczyński czy ćwierć inteligent Ziobro wypowiada się w tematach, które jego nie dotyczą - czyli rodziny i dzieci. Chroń Boże przed takimi nieudacznikami, żadna baba go nie chce......no chyba że on woli chłopców, bo przedstawiał się również jako Zatroskana
~Łukasz Jankowski
2010.10.12 08.32.21
Eilza nie denerwuj się tak bardzo bo złość piękności szkodzi. O czym Ty dziewczyno mówisz jakie nowe działy w uzdrowisku, jakie emerytury, jakie posady? Co Ty gadasz? To twój pan Wziątek przez całe życie ciągnął i ciągnie kasę z naszych podatków, nigdy nie pracował w prywatnej firmie, zawsze w sferze budżetowej. A jeśli chodzi o gazyfikację, kanalizację Połczyna to jeszcze zapomniałaś dodać elektryfikację. To, że mam prąd też zawdzięczam pewnie Wziątkowi! Wszystkie te inwestycje były realizowane w Polsce w tym samym czasie. Problem polega na tym, że jedni zrealizowali je bez zadłużania gminy, a drudzy zadłużali gminy po same uszy tak jak pan Wziątek. A zrealizować projekt i zadłużyć się ogromnie przy tym to nie jest naprawdę nic trudnego. Może nawet Ty byś była lepszym burmistrzem od Wziątka. A z tymi "moherami" to już się robi nudne, wymyśl coś nowego. Ja ci podpowiem. Ostatnio modne są też określenia: "polscy talibowie", "sekciarze", "oszołomy" itd.. Nie żałuj sobie Eliza. Ulżyj sobie. Tylko się przy tym nie denerwuj.
Pozdrawiam:)
Wiesz co jak Cie czytam to az mnie krew zalewa-Twórz te miejsca pracy,tylko nie z pieniedzy podatnikow-zainwestuj w jakies przedsiebiorstwo-otwórz nowe oddziały uzdrowiska-no chyba ze chcesz a napewno chcesz,zeby bylo jak za komuny-pieniadze z budzetu, Ty bedziesz mial jakąś posadę-a my podatnicy bedziemy Ci płacili az do emerytury-a postep taki jak po wojnie-Co sie czepiasz Wziątka-ze miasta nie zaleja woda(jak to bywa w innych regionach)ze masz gaz i nie musisz latac z butlami gazowymi i z weglem do kotłowni-a w kiblu Ci sie nie cofa g..no. Kopenhaga takie ulice ma od 16-tego wieku-Chłopie przekaz swoim przedstawicielom w" moherowch beretach" ze za póżno sie wzieli za demokracje-mogli to robic w latach powojennych. Kończe bo mnie szlag trawia.
~Łukasz Jankowski
2010.10.12 05.49.18
Zatroskany Antysalonowiec udowodnij wszystkim tutaj jaki ze mnie kłamczuch i podaj chociaż jeden przykład wskazujący na to, że posługuję się kłamstawem. Pokaż jaki jesteś wiarygodny!!!
~normalny
2010.10.12 05.46.45
tylko WINNY się tłumaczy, pozdrawiam wszystkich NORMALNYCH
~Łukasz Jankowski
2010.10.11 18.15.57
Witam serdecznie wszystkich Forumowiczów. Nazywam się Łukasz Jankowski i to ja jestem autorem artykułu pod tytułem „Przedwyborcze spostrzeżenia dotyczące Połczyna-Zdroju”, który ukazał się pod koniec września 2010 roku, a który stał się przedmiotem ostrej krytyki wielu odwiedzających tą stronę internautów. Może przesadziłem z tym „wielu”. Jest to właściwie krytyka kilku jednych i tych samych osób pod różnymi pseudonimami, głównie pracowników Uzdrowiska w Połczynie związanych z aktualnym, platformerskim Zarządem. Domyślam się co to są za ludzie i mogę powiedzieć wszystkim zainteresowanym, że są oni wyjątkowo wredni i bezwzględni. Mogą to potwierdzić szeregowi pracownicy Uzdrowiska, którzy mają z nimi do czynienia na co dzień.
Ale do rzeczy, w moim ostatnim artykule stwierdziłem, że nie będę się odnosił do zarzutów stawianych mi na stronach internetowych gazety „Wieści Świdwińskie”. Otóż zmieniłem zdanie i się do nich odniosę. Doszedłem do wniosku, że w ten sposób udowodnię forumowiczom jakie idiotyczne kłamstwa są stosowane wobec mojej osoby i jak bardzo wiarygodni są pseudointernauci mnie atakujący. Najbardziej dosadnym i zawierającym największą ilość kłamstw pod moim adresem jest komentarz osoby piszącej pod pseudonimem „Obiektywny”. I ten właśnie tekst wybrałem na motyw przewodni mojego komentarza. Zacytuję go teraz w całości po czym odniosę się w formie punktowej do każdego zarzutu osobno:
Cytat: „Obiektywny”
„(1 )Łukasz Jankowski to historyk z wykształcenia (jak sam o sobie pisze) natomiast dla osób mających z nim styczność to histeryk.Ponieważ zaczął ubiegać się o pracę w Uzdrowisku-Połczyn S.A. w sierpniu 2006r., kiedy to prezesem Uzdrowiska został z nadania PiS Romuald Michel, czym prędzej zapisał się do PiS.Mówiło się wówczas w firmie o desancie PiS-owców ze Szczecinka i okolic na Połczyn, tak wielu zostało ich zatrudnionych.Łukasz Jankowski został w końcu zatrudniony przez kolesia, PiS-owskiego prezesa,chociaż ponoć z dużymi oporami. (2) Pomyślcie Państwo sami co może robić mierny historyk w Uzdrowisku zajmującym się lecznictwem chorych ludzi?...Artykuły do Wieści Świdwińskich pisał także jako Ostatni Sprawiedliwy, a nawet jako kobietka Zatroskana, opluwając w nich wszystkich, których uważał za przeciwników swoich, oraz służalczo za przeciwników PiS-u.Łukasz Jankowski nie miał żadnej wiedzy,kwalifikacji,stosownego wykształcenia i umiejętności oraz doświadczenia w tym kierunku ( przyp. historyk) został zatrudniony o zgrozo!!! ( aby było śmieszniej...) w tzw "kontroli wewnętrznej", teraz dopiero poczuł sie ważny!!!...(3)Ponieważ Łukasz Jankowski nie miał żadnych kompetencji ( brak których zarzuca wszystkim, o których kłamliwie pisze) pracownicy Uzdrowiska śmiali się gremialnie z takiego "kontrolera-fachowca", a tak naprawdę tępego nieudacznika bez pojęcia o podstawowych zasadach kontrolingu i ekonomii, itp.Łukasz Jankowski przepracował w Uzdrowisku 3 lata i gdy w końcu nowemu Zarządowi udało się pozbyć takiego pasożyta, wszyscy pracownicy, którzy musieli go znosić odetchnęli z ulgą!!!(4)Łukasz Jankowski pisze tylko o swojej pracy w Uzdrowisku-Połczyn S.A. to tylko 3 lata,, a gdzie pracował wcześniej? Czyżby nikt nie chciał zatrudnić tak " kompetentnego" ha,ha,ha, pracownika?Może ktoś z Państwa chciałby zatrudnić Łukasza Jankowskiego?, jest do wzięcia, a gdy poznacie jego "kompetencje i pracowitość" to szybko się go pozbędziecie. W nagrodę za to będziecie Państwo opisywani systematycznie w Wieściach Świdwińskich.W jaki sposób? to już wiecie n.p. z powyższej lektury.(5)Mówi się w Połczynie-Zdroju, że redaktorem tej gazetki jest wujek Łukasza Jankowskiego, czyżby znowu rodzinne układy, nepotyzm i kolesiostwo.... Nieładnie się panowie bawicie kosztem innych ludzi, bardzo nieładnie....”
1 zarzut wskazuje na to, iż o pracę w Uzdrowisku ubiegałem się od sierpnia 2006 roku i dostałem ją po znajomości jako PiS-owiec od PiS-owksiego prezesa i w tym czasie czym prędzej zapisałem się do partii.
-Otóż nie prawdą jest, że o pracę w Uzdrowisku ubiegałem się od sierpnia 2006 roku, gdyż do końca grudnia 2006 odbywałem staż na Komisariacie Policji w Połczynie-Zdrój i nie zastanawiałem się jeszcze wtedy gdzie będę później pracował. Na serio zacząłem szukać pracy od stycznia 2007 roku i to nie tylko w Uzdrowisku, ale i w innych instytucjach w powiecie świdwińskim. Pracę w Uzdrowisku dostałem dopiero w maju 2007 roku na najniższym możliwym stanowisku referenta z najniższymi możliwymi zarobkami. Tak się raczej nie traktuje partyjnego kolegi! Platforma na przykład swoim kolesiom daje stanowiska kierownicze z dużymi zarobkami i to jest bardzo dobrze widoczne obecnie w połczyńskim Uzdrowisku. Problem polega na tym, że poprzedni prezes Uzdrowiska-Michel nie był członkiem PiS-u a ja za nim zostałem zatrudniony w ogóle kolesia nie znałem. Zresztą przede mną zostało zatrudnionych kilku młodych ludzi z Połczyna i Świdwina, którzy kompletnie nie mieli nic wspólnego z PiS-em. I co też zostali zatrudnieni po znaojomości? Do wiadomości „Obiektywnego”: Ja byłem, pierwszym i jedynym pracownikiem Uzdrowiska, który należał do partii „PiS”, a obecnie w samym Zarządzie jest 2 platfusów. Więc pytam się gdzie ten desant PiS-owców, o którym pisze „Obiektywny”? Prezes Michel przywiózł ze sobą aż 3 najbardziej zaufanych współpracowników ze Szczecinka i patrząc na to co się teraz dzieje w Uzdrowisku zaczynam rozumieć dlaczego to zrobił. A do partii PiS zapisałem się w styczniu 2006 roku zaraz po powrocie ze studiów w Szczecinie, a na długo przed tym kiedy prezesem Uzdrowiska został Michel..
Czyli w tym temacie same kłamstwa panie „Obiektywny”!!!
2 zarzut dotyczy mojego wykształcenia jako „tępego historyka” i braku odpowiednich kompetencji do pracy w Uzdrowisku, a tym bardziej w Dziale Kontroli Wewnętrznej.
- Odnośnie mojego wykształcenia. Owszem jestem historykiem. Ukończyłem studia magisterskie w Instytucie Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Szczecińskiego. Są to jedyne studia historyczne w Polsce o profilu unijno-europejskim. Pierwsze 2,5 roku moich studiów związane były z historią powszechną i historią Polski (na innych uniwersytetach w Polsce trwa to normalnie 5 lat czyli cały okres studiów), przez kolejne 2, 5 roku przerabiałem już tylko i wyłącznie zagadnienia związane ze Stosunkami Międzynarodowymi, Naukami Politycznymi, Prawem Międzynarodowym, Prawem Samorządowym, Strukturą i zasadami funkcjonowania Unii Europejskiej. Na tej podstawie ukończyłem Historię za specjalnością; Stosunki Międzynarodowe i 2 specjalizacjami: Samorządową i Zjednoczoną Europą. Od 2005 roku polskie uczelnie wyższe oprócz dyplomu wydają tzw. suplementy do dyplomu, w których uczelnia określa uprawnienia absolwenta do pracy w określonych instytucjach. Na podstawie mojego suplementu do dyplomu posiadam uprawnienia do pracy w: w środkach masowego przekazu, w redakcjach czasopism, w muzeach, w sektorze usług turystycznych, w urzędach samorządowych i politycznych, w organach związanych z integracją europejską, w policji. Ukończyłem również w Katedrze Europejskiej im. Jena Monneta Instytutu Politologii Uniwersytetu Szczecińskiego Permanent Course pt.: „Północny wymiar Unii Europejskiej” otrzymując certyfikat eksperta w tej dziedzinie. Dodatkowo ukończyłem na Wydziale Nauk Ekonomicznych i Zarządzania Uniwersytetu Szczecińskiego podyplomowe studium o nazwie „Zarządzanie Przedsiębiorstwem według Europejskiego Programu Kształcenia Managerów” gdzie przerobiłem takie przedmioty jak: analiza ekonomiczna, analiza strategiczna, handel zagraniczny, metody statystyczne w zarządzaniu, podstawy zarządzania finansami, prawo pracy, psychologia zarządzania i negocjacje, rachunkowość zarządcza, systemy informatyczne w zarządzaniu, wybrane zagadnienia prawa gospodarczego, wycena majątku firmy, zamówienia publiczne, zarządzanie innowacjami, zarządzanie jakością, zarządzanie logistyką, zarządzanie marketingowe, zarządzanie strategiczne, zarządzanie środkami pomocowymi z Unii Europejskiej i zarządzanie zasobami ludzkimi. Wydaje mi się więc, że jakieś tam kompetencje do pracy w Uzdrowisku jednak miałem, a na pewno większe niż platformerski prezes Koman, który z wykształcenia jest filologiem języka polskiego. Do wiadomości „Obiektywnego” tam gdzie ja pracowałem czyli w administracji Zarządu Uzdrowiska nie pracowała żadna osoba, która by się bezpośrednio zajmowała „lecznictwem chorych ludzi”. Zresztą w obiektach sanatoryjnych tacy pracownicy jak kucharki, salowe, kelnerki, pracownicy administracyjni też się nie zajmują lecznictwem uzdrowiskowym a mimo to pracują w Uzdrowisku. Więc do bani jest ten argument „Obiektywnego” Ja pracowałem w dwóch działach: Kontroli Wewnętrznej i Administracyjno - Gospodarczym. W Kontroli Wew. pracowałem jako asystent Głównego Specjalisty ds. Kontroli Wew. i Audytu. Byłem tam zwykłym pionkiem na zasadzie przynieś, podaj, pozamiataj. Jako asystent nie musiałem mieć żadnych formalnych uprawnień do pracy w tym dziale, wystarczy, że miał je mój kierownik. Mam za to pytanie do „Obiektywnego”: Jakie uprawnienia i kompetencje do pracy w Dziale Kontroli Wew. na stanowisku kierowniczym ma zatrudniona przez aktualny, platformerski zarząd – pani Anna K., żona prezesa połczyńskiego TBS-u?
Osobiście nie uważam się za szczególnie uzdolnionego, ale i za szczególnie tępego też nie. W Uzdrowisku pracowało za to wielu pracowników szczególnie uzdolnionych w swoim fachu, znających języki obce, niezaangażowanych politycznie, którzy i tak zostali wyrzuceni z pracy przez panów z Platformy Obywatelskiej.
A więc panie „Obiektywny” kolejne kłamstwa zdementowane.
3 zarzut odnosi się do stwierdzenia, iż byłem wyjątkowo tępym pracownikiem, nieudacznikiem, z którego wszyscy się śmiali, a kiedy platformerski zarząd po 3 latach mojej pracy pozbył się w końcu takiego pasożyta jak ja wszyscy odetchnęli z ulgą.
A więc po pierwsze w Uzdrowisku nie przepracowałem 3 lat tylko dokładnie 2 lata (od maja 2007 do maja 2009 roku). Po drugie skoro byłem taki tępy to dlaczego asy z ekipy platformerskiego zarządu takie jak Pani Anna K., czy Pani Danuta O. przychodziły do mnie z problemami czy zadaniami, które zlecił im zarząd, a z którymi same nie potrafiły sobie poradzić. Pani Danuta w ogóle nie potrafiła sporządzać zestawień tabelarycznych bo nie umiała obsługiwać EXELA, więc przychodziła z tym do mnie. Z kolei kiedyś pani Anna K. przyszła do mnie wielce zatrwożona gdyż dostała od zarządu polecenie pozbierania odpowiednich danych do sporządzenia przez gminę Połczyn tzw. Operatu Uzdrowiskowego na co nalegało Ministerstwo Skarbu Państwa gdyż bez tego dokumentu Połczyn mógłby stracić prawa miasta uzdrowiskowego. Oczywiście ja jako największy tępak w Uzdrowisku musiałem zająć się tą sprawą co zresztą nie sprawiło mi większego problemu. Ale dlaczego piszę o tej historii? Ano dlatego, iż kiedy rozmawiałem przez telefon z pracownikiem Ministerstwa Skarbu Państwa załatwiając powyższą sprawę tenże pracownik zadał mi retoryczne pytanie: Co to za gamonie tam teraz u was w Uzdrowisku pracują, że z nikim nic nie można załatwić? Po czym stwierdził, że chociaż z jednym można się dogadać. Nieskromnie powiem, że chodziło o mnie. Było to zaraz po tym jak platfromerski zarząd dokonał radykalnych zmian kadrowych w naszym Uzdrowisku. Dobrze więc, że chociaż mało kompetentny pracownik MSP nie miał mnie za tępaka.
Teraz opowiem o tym jakim byłem pasożytem. Otóż ja jako pracownik z całkiem sporym zakresem obowiązków zarabiałem najniższą krajową podczas gdy faworyci platformerskiego zarządu, za których wykonywałem część zadań należących do ich obowiązków zarabiali kilkakrotnie razy więcej. Kiedy mnie wyrzucono z pracy moje obowiązki przejęła wspominana już pani Danuta O., która niestety sobie z nimi nie poradziła dlatego też część z nich trzeba było przekazać innym pracownikom. Przypomnę, iż Pani Danuta zarabiała kilkakrotnie razy więcej ode mnie, a umiejętności miała tyle samo razy mniejsze. Pytam się więc „Obiektywnego”, kto tu jest tak naprawdę pasożytem?
Jeżeli chodzi o przeprowadzane przeze mnie kontrole to zawsze odbywały się one w miłej, przyjaznej atmosferze, w pełnej kulturze, z poszanowaniem każdego pracownika. Nigdy ale to nigdy żaden pracownik nie poniósł z mojej winy żadnych konsekwencji bo nigdy nie czepiałem się żadnych pierdół, a poważnych nieprawidłowości nigdy nie stwierdziłem. Moje kontrole zawsze były pełne pracowniczych uśmiechów i pewnie o to chodziło „Obiektywnemu” kiedy mówił, że się ze mnie śmiano. A nawet jeżeli „Obiektywny” uważa, że się ze mnie nabijano w sposób kpiący to ja nie mam nic przeciwko w końcu śmiech to zdrowie. Za to z opowieści pracowników wiem, iż obecna kontrolerka pani Anna K. wzbudza wśród załogi łzy goryczy i przygnębienia kiedy to traktuje ich jak zwykłych śmieci.
Od razu tłumaczę, iż nazwisk wymienionych przeze mnie pracowników nie miałem prawa pisać w całości gdyż nie są one osobami publicznymi dlatego też używałem wobec nich skrótów.
Aha nigdy tez nie pisałem pod pseudonimem „Zatroskana” czy „Zatroskany”. „Ostatni Sprawiedliwy” tak. „Obiektywny” nie zdaje sobie sprawy, że są też inne osoby, które pisały artykuły podobne do moich. Ja wiem co to były za osoby, ale oczywiście ich nie wymienię gdyż nie życzą one sobie tego.
4 zarzut dotyczy mojego stażu pracowniczego przed zatrudnieniem w Uzdrowisku. „Obiektywny” zadaje pytanie gdzie ja pracowałem przed tym jak przyjęto mnie do Uzdrowiska i nabija się, że nikt w Połczynie i okolicach nie chce zatrudnić takiego fachowca jak ja.
Otóż odpowiadam „Obiektywnemu”, iż we wrześniu 2005 roku skończyłem studia w Szczecinie gdzie do końca tegoż roku pracowałem jako cieć na nabrzeżu portowym „Ewa”. W styczniu 2006 roku wróciłem do Połczyna i rozpocząłem staż na tutejszym Komisariacie Policji w Połczynie-Zdrój, który trwał do końca grudnia 2006 roku. Potem szukałem pracy, aż w maju 2007 roku zostałem przyjęty do Uzdrowiska. Dla wiadomości „Obiektywnego” podczas studiów w każde wakacje pracowałem fizycznie chociażby w Pomeranii czy przy budowie drogi w Parku prowadzącej nad Zalew. Także panie „Obiektywny” nie mogłem mieć większego doświadczenia przed podjęciem pracy w Uzdrowisku bo po prostu byłem za młody. Przecież od czegoś trzeba kiedyś zacząć, a „Obiektywny” najwidoczniej tego mi odmawia.
Jeżeli chodzi o przyjęcie mnie do pracy w Połczynie-Zdroju czy okolicach to nie od dziś wiadomo, iż stanowiska o moim profilu można tutaj dostać tylko po znajomości. W 2007 roku Uzdrowisko było jedyną instytucją, którą udało się wyrwać z łap lokalnej sitwy, dlatego też pracę w nim znalazło wielu młodych mieszkańców Połczyna i okolic, w tym i ja. Ale ja wcale nie jestem wybredny i jeśli „Obiektywny” znajdzie mi jakąkolwiek pracę w Połczynie to ja od razu skorzystam. Poza tym „Obiektywny” powinien od czasu do czasu zajrzeć w krajowe statystyki. Wtedy dowiedziałby się, iż w Polsce bezrobocie wśród ludzi młodych do 35 roku życia wynosi około 40%. Kolejne kilkanaście procent młodzieży wyjechało do niewolniczej pracy za granicą. Czy „Obiektywny” uważa, iż 40% młodych ludzi w Polsce to nieudacznicy? Czy może jest tak, że za taki stan rzeczy odpowiadają właśnie ludzie pokroju „Obiektywnego”, którzy nie doceniają ambicji i kompetencji ludzi młodych spychając ich na margines życia publicznego. Tutaj się nie ma z czego śmiać, tutaj trzeba raczej płakać!
5 zarzut jest najbardziej idiotyczny gdyż sugeruje, iż Redaktor Naczelny „Wieści Świdwińskich” jest moim wujkiem.
Otóż nie jest moim wujkiem, ani żadnym krewnym.
Sami więc widzicie drodzy Forumowicze jakie kłamstwa wobec mnie stosują internauci tacy jak „Obiektywny”. Dla mnie to są zwykłe „popierdółki”, które uwielbiają za plecami innych siać różnego rodzaju ploty i oszczerstwa wobec osób im nieprzychylnych. Na nic innego ich nie stać. Mało inteligencji, mało argumentacji, prymitywny i plugawy język to jest ich znak rozpoznawczy. A ten pseudonim „Obiektywny” to chyba jakiś bezczelny żart ze strony mojego krytyka. To tyle na ten temat.
Kurcze nie będę już się do każdego zarzutu odnosił bo od kompa nie odejdę więc powodzenia w bluzgach
Żegnam i pozdrawiam:)
~Łukasz Jankowski
2010.10.11 18.08.53
Ty zatroskany antysalonowiec co ty taki hej do przodu jesteś. Jak chcesz pokazać jaki kozak jesteś to ujawnij swoje dane personalne a nie jak kundel szczekasz z za budy. I nie podniecaj się tak bardzo bo zadyszki dostaniesz przy kompie. Chwali się, że czytasz moje teksty to już coś. Może ci w tej mózgownicy trochę oleju od tego przybędzie. Przy takich jak ty to ja faktycznie aniołek jestem. O tych rzekomo skrzywdzonych przeze mnie to ty się nie martw, oni się tyle nachapali kasy na przekrętach, że nic juz im nie zaszkodzi w życiu. No i ta twoja intuicja fatalnie cię zawiodła, nigdy tu sam siebie nie broniłem pod pseudonimami. Ja już nie muszę się kryć ze swoją tożsamością. No ale mimo wszystko dziękuję za życzenia. A już zwrot "mój drogi" wzruszył mnie dogłębnie. Ja też ci dobrze życzę. Wyłącz telewizor i włącz rozum-tego powinieneś się trzymać.
~zatroskany antysalonowiec
2010.10.11 16.11.01
Brawo!
Biedny Łukasz……… Faktycznie jak czyta się Twój „artykuł” robi się smutno i żal. Tak bardzo WSZYSCY uwzięli się na Ciebie, tak okropnie mszczą się na Twoich bliskich. BZDURY!!!!! Wybielasz się teraz przed wszystkimi. Anioł można pomyśleć.
A CZY POMYŚLAŁEŚ PISZĄC TE SWOJE WSTRĘTNE OSZCZERSTWA NA TEMAT LUDZI Z POŁCZYNA I NIE TYLKO, JAK ONI SIĘ CZULI, CZUJĄ???!!!!!! JAK ICH SKRZYWDZIŁEŚ I ICH RODZINY, PISZĄC TE PLOTKI?!!!! Ty piszesz prawdę? Ty piszesz w nienawiści i z nienawiści. Ty nawet nie rozumiesz, że ludzie lekceważą Ciebie, nie chcą zakładać spraw sądowych z litości dla głupoty.
Mój drogi życzę Ci powodzenia, mimo wszystko. Jednak BROŃ NAS BOŻE od takich ludzi jak Łukasz, bezpartyjnych też, których popiera PiS :)
Ty nie odnosisz się do postów???? Śmiechu warte. Czytając je natychmiast wiadomo, których jesteś autorem obrońco samego siebie.