(GRYFICE) Gryfice powinny trafić na czołówki ogólnopolskich gazet, gdyż wynalazły nową metodę spawalniczą! Znaleziono tu sposób na to, jak przyspawać do stołka swojego politycznego kompana.
Nową metodę spawalniczą jako pierwszy, ale nie po raz pierwszy, zastosował starosta Kazimierz Sać, który na niedawno odbytym posiedzeniu Powiatowej Rady Zatrudnienia (czytaj na str. 8-9) winą za brak dopływu pieniędzy do Powiatu Gryfickiego i PUP obarczył... gazety i związki zawodowe. Jednak pieniądze na zatrudnienie sobie doradcy znalazł. Zatrudnił kolegę ze swojego ugrupowania wyborczego „Idziemy Razem”, Sławomira Ruszkowskiego, który po wyborach stracił stanowisko burmistrza Trzebiatowa. A przecież w Powiecie jest wicestarosta plus trzech członków Zarządu Powiatu! Czemu więc potrzebował szóstego? Czyżby 5-osobowy Zarząd Powiatu był tak mało rozgarnięty?
Posłuchajmy starosty Sacia, który znalazł cudowny sposób na wytłumaczenie ludziom przyczyn gryfickiej biedy:
- A czemu nie mamy pieniędzy? Ja wiem, że niektórych to w ogóle nie interesuje, bo im gorzej tym lepiej! Tylko jak są jakieś zasadne problemy, jakieś zasadne skargi, to ja to rozumiem, trzeba być uczulonym na niefrasobliwości, ale jeżeli jest to zwykłe jęczenie i efektem finalnym jest to, że przychodzi do mnie kobieta z Kołomącia mająca sześcioro dzieci i ona płacze, bo nie może dostać żadnej pracy, to gdzie mam ją odesłać? Do jednej czy drugiej gazety, które zacierają rączki? Czy do jednych, czy do drugich związków zawodowych? No udało się zrobić ferment i my nie dostaliśmy pieniędzy? Tam mam ich odsyłać? Ja myślę, że warto czasem poczuć taką odpowiedzialność nie tylko za siebie, nie tylko za nośne tytuły, nie tylko za sensacje, ale poczuć odpowiedzialność za - to slogan, co powiem - za tą nasza małą ojczyznę, gdzie ludzi przede wszystkim interesuje chleb, a nie lepsze czy gorsze sensacje... -
Już miałem się wzruszyć i rozpłakać nad dobrocią starosty, gdy przypomniałem sobie, że w ubiegłym roku starosta zarobił ponad 200 tysięcy złotych, co wykazał w oświadczeniu majątkowym. A jakby zarobił 188 tysięcy, a te 12 po tysiącu co miesiąc przekazywał płaczącej matce z sześciorgiem dzieci z Kołomącia, to co by się stało? Ładnie to tak brać dla siebie z budżetu i się nie podzielić, w ramach odpowiedzialności za tych tu ludzi. Najlepiej powycierać sobie gębę prasą i związkami. Ale mogę coś doradzić staroście - za darmo! - niech ową kobietę z Kołomącia skieruje do nowo zatrudnionego swojego doradcy Sławomira Ruszkowskiego, któremu zapewne przydzielił spore wynagrodzenie. Po prostu wsadził łapę do budżetowego worka i mu dał. Nie moje, to masz. Zabrakło dla rodziny w Kołomącia? No to niech idzie do gazety, bo my mamy, ale dla swoich. Jakby co, to będziemy mówić o naszej małej ojczyźnie, no wiecie, Idziemy Razem.
Łobożewicz, jak ci nie wstyd?
Jak starosta przetarł szlak, to i wskazał kierunek. Kilkanaście dni temu na nowym portalu gryfickim www.mojegryfice.pl pojawił się ciekawy tekst pt. „Sto wcieleń Łobożewicza”. Dla młodszych powiem, że to też taki chwytający za serce społecznik, przez całe życie na garnuszku budżetowym. Oto fragment z tej strony: „Kilka miesięcy temu Burmistrz Andrzej Szczygieł wystąpił do Rady Powiatu o zgodę na zwolnienie Łobożewicza. Była to gra pozorów, ponieważ zgodnie z prawem emeryt Łobożewicz i tak miał obowiązek do 30 września 2011 zrezygnować z emerytury albo z pracy. Gdyby rada się zgodziła to Łobożewicz mógł otrzymać sowite odprawy finansowe. Naiwni koledzy radni obronili Łobożewicza przed niesprawiedliwym zwolnieniem, i kasy Łobożewicz nie dostał a umowę o pracę i tak musiał rozwiązać. Rozwiązał umowę z Burmistrzem Szczygłem, a na ,,drugi” dzień zawarł nową umowę z nowym dyrektorem Placówek Oświatowych Janem Daniłowem. Wcześniej Daniłów podlegał Łobożewiczowi, ale został mianowany przez Burmistrza dyrektorem Zespołu Placówek Oświatowych, aby móc zatrudnić Łobożewicza w nowym wcieleniu ,,inspektora”. Ciekawi nas czy Daniłów jest faktycznym dyrektorem czy może to też pozory i czy wzorem gminy Gryfice gdzie kierownictwo gminy pod koniec kadencji brało niebotyczne ekwiwalenty za urlopy, na które oczywiście z nawału ciężkiej pracy nie mogło sobie pozwolić w ciągu kilku lat (wielkość ekwiwalentów bagatela kilkanaście tysięcy złotych). Czy na otarcie łez nie wypłacono kasy w ten sprytny sposób? Zwracamy się do komisji rewizyjnej o zbadanie tego przypadku a jesteśmy przekonani, że pod dywanem na trzecim piętrze przy Placu Zwycięstwa 37 znajdą jeszcze inne bulwersujące przypadki”.
Sprawdziłem tę informację i niedaleko odbiega od prawdy, ale trzeba ją lekko skorygować. Prawdą jest, że pan Daniłów został z dniem 1 września dyrektorem Zespołu Placówek Oświatowych, tak przynajmniej stwierdził. Na miejsce Romana Łobożewicza. Komisja Rewizyjna musi tylko sprawdzić, czy jest p.o., czy z konkursu, który na to stanowisko powinien być ogłoszony.
Roman Łobożewicz rozwiązał umowę o pracę z burmistrzem za porozumieniem stron, z trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia, z dniem 31 sierpnia br., a od 1 września został zatrudniony jako doradca burmistrza. Bardzo możliwe, że chodziło o ten jeden dzień przerwy, by nie stracić emerytury. Możliwe też, że porozumiano się w ten sposób, że zwolnienie nastąpi z dnia na dzień, a pan Romek dostanie ekwiwalent za 3-miesięczne wypowiedzenie. Chyba mało kto, jak on, potrafi wykorzystać każdą sytuację, co opisywałem już w 2006 r.
Mamy więc drugiego doradcę. Na to stanowisko konkursu nie trzeba, co akurat cwanie wymyśliła Platforma Obywatelska, uchwalając taką ustawę w 2008 roku. A doradca burmistrzowi potrzebny jak dziura w płocie, bo ma aż dwóch wiceburmistrzów.
Jak widać, w ZPO poczyniono oszczędności, jak chcieli radni, bo jest tam mniej o etat Łobożewicza. Za to przybył etat u burmistrza. Ot, takie igraszki samorządowe burmistrza ze starostą. Ale pluralizm został zachowany! Teraz płacząca matka z sześciorgiem dzieci z Kołomiącia ma wybór; może iść po radę do doradcy Łobożewicza z lewicy lub do doradcy Ruszkowskiego z Idziemy Razem. Demokracja została uratowana.
Kazimierz Rynkiewicz
Trawiński pracuje? Niech ktoś powie co zrobił oprócz siągnięcia mediów parę razy. Chyba, iż nazywacie pracą, bieganie po korytarzu, przeglądanie internetu itp. Zobaczcie ile ma dokumentów na biurku,i czy ma jakieś inne na przykład w segregatorach, zapytajcie P. Załachowską, która siedzi w Trawińskimw pokoju czym zajmuje się przez cały dzień. Sam jestem ciekawy.
~zioło
2011.09.20 12.24.59
Chamstwo należy zwalczać siłom i godnościom osobistom, obawiam się jednak że na niektórych z was to nawet połączone siły Pudzianowskiego i królowej angielskiej mogłyby nie wystarczyć.
~doris
2011.09.20 09.42.06
W porównaniu z innymi doradcami ten młody chłopak pracuje a nie zbija bąki. Jak wygląda dzien pracy Sławka Karaoke? Co on robi? Ile godzin przebywa w pracy?
~
2011.09.20 09.09.36
Jarun nie pal glupa bo i tak jestes glupem
~Jarun
2011.09.20 08.44.33
Jutro jestem w Trzebiatowie -kwiatów nie przyjmuję :-)
~Jarun
2011.09.20 08.42.56
A pan Trawiński to kto? Zobaczę czy jestem podobny?
~
2011.09.20 08.38.59
Trawinski w okularkach
~zioło
2011.09.20 08.37.30
Ta mama to pewnie naczelna u Sławka?!
~
2011.09.20 08.33.40
Kto to jest "bankierka mama" z zespołu "bojówek"?
~
2011.09.20 08.29.35
Panie Rynkiewicz myli się Pan i to nie pierwszy raz.Pierwszym doradcą -asystentem został Łukasz Trawiński u burmistrza Matusewicza w Trzebiatowie.
~
2011.09.20 08.19.56
Jarun to zwykla gnida w okularkach
~wiem
2011.09.20 08.13.35
Ty myślisz, że Jarun nie wie kto pisze?
~
2011.09.20 07.05.26
Jarun w tych okularkach nie rob loda bo ci je opryska
a widzielisci tego pedalka w okularkach ktory jak smrod w gaciach snuje sie za Matusewiczem. Pewnie sie czaji by zajsc od tylca i dobrac mu sie.......
~dożynkowa baba
2011.09.19 22.05.52
Sławek karaoke widziany był na dożynkach, ale nikt nie chcial z nim rozmawiac, czuł się oszukany i nie chciany w tej Gminie, a Matusewicz brylował, z każdym się przywitał i pogadał - jak prawdziwy gospodarz. Karaoke pokazał się nawet z byłą I Damą Gminną i tym specem od wycinki lasów. Ciekawe jak I Dama czuje się odrzucona, nie mogąca się pokazać w całej okazałości przed trzebiatowskim ludem. Uff jak dobrze, że dostali oni WSZYSCY CZERWONĄ KARTKĘ. Ja bym ich nawet nie wpuściuła na stadion.
~KPN
2011.09.19 21.46.56
Patrzcie "młodzi", jak Romuś agent Wojskowych Służb Informacyjnych, ktory kiedyś jako sierżany w podartych tramkach, mieszkał na ul. Nowotki 2 (obecnie Armii Krajowej) i żył bardzo skromnie, od wielu lat okrada społeczeństwo Gryfic. Pytanie, czy to on taki obrotny, czy też "służby" mu pomagają? Zapewne ma haki - może również na ptaka? Ładnie wygląda jego teczka z donosami z archiwum x.
I taki czlowiek przez wiele lat, uczył i kształtował charakter Waszych dzieci.
~powiatowy anonim
2011.09.19 20.57.58
Nie krytykuj Sławka Karaoke'a, bo mu wczoraj nie wyszło. Nie dojechała ta "bankierka mama" z zespołem "bojówek". Zdekomletowany zespół pod wodzą "trenera I klasy" bał się wystąpić, bo nie chciał dać plamy.
Poza tym to przecież Sławek Karaoke jest zatrudniony tylko do czasu "POwrotu POsła" z sejmu na Wiejskiej.
mówią, Sławek Karaoke miał startować do semu, ale bał się, że Jola nie zgodzi się na wyjazd do Warszawy. Ona ma wątpliwości czy jako profesjonalistka załapie się gdzieś w ministerstwie finansów.
Ale Rysiek ten od wykreślania map, to już ma "zaklepane" w lasach Go teraz z powrotem chcą... Może mu się i udać, bo POdobno jakieś tam w ministerstwie reorganizacje robić bdą, coś POdobne jak w naszych POwiatowych układach.
Dziwne rzeczy się dzieją, bo jak Razem to Razem, a nie każdy Osobno.
Dajcie spokój Kazikowi. On nie będzie za was wszystkich myślał. Ruszcie swoje tyłki i do dzieła, bo on już więcej doradców nie POmieści.