200 lat Poczty Złocienieckiej. Nasza propozycja znaczka
(ZŁOCIENIEC) Tutejszy Urząd Miejski wraz ze Złocienieckim Ośrodkiem Kultury ogłosili konkurs pod nazwą „200 lat Poczty Złocienieckiej”. Można zgłosić projekt znaczka, który uczci tę rocznicę. My również postanowiliśmy zgłosić swój projekt. To przecież niebywałe wydarzenie kulturalne. Niektórych nasz projekt zapewne zbulwersuje, ale chyba właściwie ujmuje zabawy w kulturowe krzyżówki.
Zważywszy na umiłowanie urzędników w Złocieńcu do obchodzenia dziwnych rocznic, to można powiedzieć, że na tle kraju już zasługują na miano stachanowców. Rozpoczęli strażacy, tablicą w 2005 r. o stuleciu tu strażaków ochotników, czy raczej remizy. Rok później ktoś wymyślił obchody 100-lecia szpitala MSWiA w Kańsku, a raczej budynku, bo 100 lat temu MSWiA nie było, ale jakoś to sklecono. Co pisałem na ten temat sześć lat temu, przypominam poniżej. I teraz ktoś wymyślił obchody 200-lecia budynku poczty.
Nie bardzo ten ktoś wiedział, co i jak obchodzić, co widać po kombinowaniu, jakie w trudzie wykonał. Obchodzenie rocznicy samej budowy jakiegoś obiektu wydawało się dość głupie, bo gdyby na tym poprzestać, to co tydzień coś tam mogli byśmy świętować, tyle tu chałup poniemieckich. A tu chodzi o pocztę. Jednak poczta to państwowa instytucja, w dodatku ma w nazwie - polska. I tu problem wyraźnie się skomplikował, bo przed wojną była tu instytucja poczty niemieckiej, a po wojnie polskiej. A to zupełnie dwa odrębne historycznie, organizacyjnie, kulturowo i państwowo organizmy. No, na przykład, gdybyśmy chcieli jakoś to „wcisnąć” w oficjalne obchody Poczty Polskiej, to ona liczy sobie ponad 450 lat. Nie za bardzo więc historię Poczty Polskiej można włożyć w budynek 200-letni. Można by na przykład zorganizować 454-lecie Poczty Polskiej i jej 67-lecie w Złocieńcu, ale za polską historię na Pomorzu nie dają funduszy unijnych. A może by dali, ale ten stłumiony w nas internacjonalizm, nabyty za komuny, gdzieś musi znaleźć ujście. Kraj Rad na wschodzie, czy na zachodzie - wsio ryba. Każda okazja dobra, by się wykazać. Więc ten ktoś postanowił skrzyżować historię niemiecką budynku z historią Poczty Polskiej i wyszła mu... Poczta Złocieniecka.
Maszyna ruszyła i Urząd Miejski w Złocieńcu wspólnie ze Złocienieckim Ośrodkiem Kultury ogłosili „konkurs plastyczny na projekt znaczka pocztowego z okazji 200-lecia Poczty Złocienieckiej”. Jak widać, Poczta w Złocieńcu to już nie jest kawałek 454-letniej historii Poczty Polskiej, ale samodzielny byt, mający 200 lat. Ba, w tej wersji musi składać się przecież z dwóch odrębnych historii: Deutsche Bundespost (133 lata w Falkenburgu) i Poczty Złocienieckiej (67 lat w Złocieńcu).
Skrzyżowanie tych odrębnych historii przypomina mi trochę zabiegi Łysenki, który był stachanowcem radzieckiej agrotechniki i zajmował się udowadnianiem poglądów sprzecznych nawet ze zdrowym rozsądkiem. Zasłynął m.in. wdrażaniem metody siewu grochu w zimie. Przytoczę anegdotyczną sytuację zaistniałą na jednym ze zjazdów Akademii Nauk ZSRR, kiedy to wybitny fizyk Lew Landau zapytał Łysenkę, czy jeśli cielętom w kilku pokoleniach będzie się obcinać uszy, to czy powstanie bydło z małymi uszami. Po twierdzącej odpowiedzi Łysenki, Landau spytał: „Jak to się dzieje, że dotąd rodzą się dziewice?” (cytat wg Roman Tokarczyk Antologia anegdoty akademickiej).
Złocienieccy łysenkowcy skrzyżowali Pocztę Polską z Deutsche Bundespost i wyszła im Poczta Złocieniecka. Czekam na dalsze eksperymenty, bo mogą być ciekawe. Na przykład w przyszłym roku stuknie 77 rocznica otwarcia narodowo-socjalistycznego ośrodka szkoleniowego w Ordensburg am Kroessinsee, czyli dzisiejszej jednostki wojskowej w Budowie, który otwierał osobiście Adolf Hitler. Jakież pole do popisu dla ZOK i UM. A już wyobrażam sobie, jak stuknie 100 lat - fetowanie, konkursy dla dzieci pod hasłem: „Złocieniecki narodowo-socjalistyczny ośrodek ma 100 lat!”. Przesadzam - powiecie. Przecież tylko wyciągam konsekwencje z waszych pomysłów. Gdzie one się legną? Dlaczego i po co? Dalibóg nie wiem.
Kazimierz Rynkiewicz
Ps. Warto przeczytać także wcześniejszy artykuł:
www.wppp.vel.pl/artykul.php?wysz=1&id=1158237126&gaz=tpd
oraz ten
www.wppp.vel.pl/artykul.php?wysz=1&id=1319893589&gaz=tpd
No i trzeba było hucznie obchodzić 600 -setną rocznice jak "nasi" z Pomorza poszli naparzać się z Jagiełłą i Polakami pod Grunwaldem ! No i tradycyjnie 2 lutego to na Pomorzu dzień żałoby.
~tan
2012.10.10 08.13.04
W 4. panc. pies idzie o to: przedtem narracja sowiecka, teraz niemiecka i - chyba - nie tylko (Gross)
~
2012.10.09 16.18.32
Jak to co jest na rzeczy? Wymiana poglądów nt. niektórych uroczystości obchodzonych w Złocieńcu. Przecież sami ją wywołaliście, a teraz pytanie - co jest na rzeczy? "Pociągnijcie się za konsekwencje". :-))
~tan
2012.10.09 11.03.05
Czy to aby nie dyskusja "czterech pancernych z psem"? Jest coś na rzeczy?
~
2012.10.08 18.30.54
"Narody się zbliżają do siebie, taka jest tendencja i całe szczęście." Podpisuję się pod tym oboma rękoma.
Co przyniosły ludziom zaciekłe nacjonalizmy? To samo co zapominanie o nich. Zbyt szybko zapomniano o pierwszej wojnie światowej, więc zaraz mieliśmy drugą.
"Ciekawe to dlaczego historia miasteczka miałaby się zaczynać od 1945 r."
Ano dlatego, że wcześniej mogliśmy być tu tylko niewolnikami, podludźmi, robotnikami u bauerów. Taki los gotowali nam ludzie tu mieszkający. Niezależna poczta jest jedną z wizytówek wolnego państwa. Na poczcie w Falkenburgu wisiał Reichsadler (Orzeł Rzeszy) - jakże nam znany. Na poczcie w Złocieńcu wisi biały orzeł. Dlatego Falkenburg i Złocieniec to
nie są te same miasta.
Polska nie była tu chwilowo, bo Słowianie byli tu od zawsze. Nawała germańska przyszła ze swoich mateczników leżących miedzy Łabą i Renem, wymordowała większość naszych przodków i tu osiadła. Więc nie pisz, że byliśmy tu tylko chwilowo. Można inne rzeczy wspólnie świętować, natomiast pamięć o państwie niemieckim niekoniecznie. Bo za chwilę będziemy obchodzić rocznicę tak "niewinnych" budowli jak te nad Krosinem w Budowie. Przecież to tylko budynki!
~JFK
2012.10.08 17.32.35
Tak czytam komentarze i dochodzę do wniosku że wszystko co powstało w Złocieńcu przed 1945r to jest złe i nie dobre, że należy to wymazać z pamięci i kart historii. Skoro takie jest myślenie twórcy tego artykułu to należałoby w najbliższej przyszłości wyciąć DĄB, który rośnie na rynku, wyburzyć Kościół ( służył Ewangelikom), zlikwidować lapidarium, itp.
Naprawdę nie rozumiem jak ma się temat naszej poczty do obrońców poczty w Gdańsku? przecież na tych terenach Polska była tylko "chwilowo" w XII w, natomiast od tamtych czasów do 1945r były tu tereny ( nazwę to kolokwialnie ) niemieckie, i żyli tu też tacy sami ludzie jak w Polsce, którzy pracowali,odpoczywali, itp.Piętnowanie zachowań i działań obecnych Władz miasta w zakresie upamiętnienia takich rocznic jak 100 lecie OSP, 100 szpitala w Kańsku, czy 200 lecia poczty, jest jawnym brakiem poszanowania historii a nawet jej bezczeszczeniem.
Ciekawe jak gazeta opisałaby taki przypadek, gdyby zamiast 200 poczty,zaproponowano by uczczenie. .. lecia budownictwa powojennego?
Złocienianin zadał dobre pytanie, cyt:"Czy w tej gazecie cokolwiek i kiedykolwiek coś pozytywnego zaproponowano Czytelnikom? Wg mnie tylko "opluwanie" i szukanie sensacji - jedyna słuszna linia programowa w każdej lokalnej gazetce, redagowanej przez p. KR." odpowiedź mnie powaliła!
Może Pan redaktor zamiast pisać takie populistyczne artykuły, napisze naprawdę coś, co choć w małym stopniu pomoże mieszkańcom.!
PS
Tylko proszę nie korzystać z dyżurnych tematów typu : likwidacja Straży Miejskiej, likwidacja ZOK-u czy OSiR-u, to już jest nudne i przereklamowane!
Może by tak napisać o uporządkowaniu terenów zielonych nad rz. Drawą, parku ul. Brzozowa, może o działaniach jakie prowadzi Policja, SM, OSP i inne organizacje ( tak jak to miało miejsce w dawnym Falkenburgu - ci mieszkańcy potrafili coś stworzyć dla ogółu ) może warto się nad tym zastanowić???
~Kostrop
2012.10.07 14.16.43
Zbędna wdzięczność, tylko przez pomyłkę zapomniałem zagazować twoją babkę w Auschwitz
~drzewo jesienne
2012.10.07 13.00.28
Szanowny Pan redaktor dziwi się, dlaczego nikt nie speszył się jego słabymi wywodami na temat rocznicy szpitala w Kańsku i rocznicy straży pożarnej w Złocieńcu. I całe szczęście, że nikt się nie przejmuje Pańskimi poglądem na tę sprawę. Poczta zawsze łączyła grupy ludzkie, narody i tak pozostanie, choćby Pan bardzo probował je dzielić. Narody się zbliżają do siebie, taka jest tendencja i całe szczęście. Co przyniosły ludziom zaciekłe nacjonalizmy? Ciekawe to dlaczego historia miasteczka miałaby się zaczynac od 1945 r. Utoższamia się Pan redaktor z czasami stalinowskimi? Listonosze nosili listy, bo ludzie je przesyłali, niezależnie od ludzkich poglądów, narodowości i koloru skóry.
Brawo dla władz Złocieńca za konsekwencję. Chociaż rocznica spóźniona. Pierwsza agencja pocztowa w Złocieńcu powstała w 1809 w aptece w rynku. Władze wtedy trzymał w mieście komendant francuski i w Złocieńcu stacjonował garnizon wojsk napoleońskich (Przeczytałam to w książce J Leszczełowskiego "Złocieniec przygoda z historią").
Może więc narysuje Pan, Panie Redaktorze w swoim żałosnym projekcie znaczka Napoleona, co się Pan tak uczepił tych Niemców?
~
2012.10.07 08.58.19
Jak zwykle szanowny Pan redaktor widzi historię tylko w czarnych barwach. Każda inicjatywa, która sięga dalej niż 1945 rok kojarzy mu się tylko i jedynie z Bismarckiem i Hitlerem. To przybiera już postać jakiegoś opętania.
~Kazimierz
2012.10.04 02.24.17
To jest historia Poczty Polskiej, w tym także złocienieckiej
Obrońcy Poczty Polskiej w Gdańsku
Niemiecki plan ataku (opracowany w lipcu 1939) zakładał zdobycie poczty poprzez przebicie się z sąsiadującego przez ścianę z pocztą budynku Krajowego Urzędu Pracy. Równocześnie trzy grupy szturmowe miały związać siły obrońców i wedrzeć się do gmachu od frontu.
Według założeń opracowanych przez Sztab Główny Wojska Polskiego pocztowcy mieli się utrzymać przez ok. 6 godzin, do czasu przybycia z odsieczą części Armii Pomorze. Pocztowcom, w przeciwieństwie do dowódcy załogi Westerplatte, nie przekazano informacji o wycofaniu Korpusu Interwencyjnego z Pomorza ani nie odwołano polecenia obrony.
Pierwszy atak niemiecki, mimo, że Niemcom udało się wedrzeć do budynku, zakończył się niepowodzeniem i został odparty. Równocześnie został odparty atak od strony Urzędu Pracy, gdzie zostały wybite dziury w ścianach. Podczas tego drugiego szturmu śmierć poniósł (od wybuchu własnego granatu, którym zlikwidował grupę Niemców, atakujących przez dziurę w ścianie)
Około godz. 11 siły atakujące zostały wzmocnione dwoma działami 7,5 cm Le.IG 18 kalibru 75 mm. Drugi atak, który miał już wsparcie artyleryjskie, także zakończył się niepowodzeniem napastników.
Około godz. 15 niemiecki dowódca zarządził przerwę w szturmie i dał pocztowcom dwie godziny na kapitulację. Równocześnie została sprowadzona haubica kal. 105 mm, a saperzy wykonali podkop pod ścianą poczty, w którym założyli 600 kilogramowy ładunek wybuchowy. Po upływie ultimatum (o godz. 17) ładunek został odpalony, burząc część ściany budynku, a oddziały niemieckie przy wsparciu trzech dział ruszyły do szturmu zajmując część budowli. W tym czasie obrona została ograniczona do piwnic, gdzie przed ostrzałem schronili się obrońcy.
Około godz. 18 pod pocztę sprowadzono motopompy, które do piwnic wpompowały benzynę podpaloną następnie przy pomocy miotaczy ognia. W wyniku tych działań żywcem spłonęło prawdopodobnie pięciu pocztowców (Brunon Marszałkowski, Stanisław Rekowski, Bronisław Szulc oraz dwaj niezidentyfikowani).
O godz. 19 podjęto decyzję o kapitulacji. Jako pierwszy z płonącego budynku ok. godz. 19 wyszedł dyrektor dr Jan Michoń. Mimo że niósł białą flagę, został przez napastników zastrzelony. To samo spotkało wychodzącego za nim naczelnika poczty Józefa Wąsika (niektóre źródła podają, że został żywcem spalony miotaczem płomieni).
Z budynku udało się uciec sześciu pocztowcom. Dwóch z nich: Franciszka Mionskowskiego oraz rannego Alfonsa Flisykowskiego, aresztowano już 2 września i osadzono z pozostałymi obrońcami; pozostała czwórka (Andrzej Górski, Franciszek Mielewczyk, Władysław Milewczyk i Augustyn Młyński) zdołała uciec i przeżyć wojnę.
Pozostali zostali aresztowani i umieszczeni w Prezydium Policji (28 osób), a ranni i poparzeni (16 osób) znaleźli się w szpitalu miejskim. Spośród osób odesłanych do szpitala w wyniku obrażeń zmarło 6 osób (5 w wyniku poparzeń). Najmłodszą ofiarą ataku na pocztę była 10-letnia Erwina Barzychowska, wychowanica dozorcy Jana Pipki i jego żony Małgorzaty. Silnie poparzona miotaczem płomieni (przy próbie opuszczenia gmachu poczty) zmarła w szpitalu po 7 tygodniach strasznych męczarni.
Grupę więzioną w Prezydium Policji przeniesiono po kilku dniach do Victoriaschule, więzienia, w którym w pierwszych dniach wojny więziono i torturowano gdańskich Polaków. Grupa ta była sądzona w pierwszym procesie pocztowców 8 września 1939.
Dalsze losy pocztowców były różne. Ciała tych, którzy zginęli, pochowane zostały na cmentarzu na Zaspie (dzisiejszy Cmentarz Ofiar Hitleryzmu przy ul. Bolesława Chrobrego). Ci, którzy nie zdołali uciec i zostali aresztowani, skazani zostali przez Niemców na karę śmierci i rozstrzelani. Polscy pocztowcy, którzy nie brali udziału w obronie, zostali w większości aresztowani i osadzeni w obozach koncentracyjnych.
masz rację Rafał,mam nadzieję że teraz wygrasz wybory :)
~Rafał
2012.10.03 16.34.09
Rzeczywiście rocznicowe obchody poniemieckiego budynku nie są strzałem w dziesiątkę. Kto był w latach trzydziestych naczelnikiem? Trzeba będzie o tym wspomnieć wygłaszając okazjonalną "laudację". A jeżeli był to jakiś przykładowy Karl Bruner, czysty aryjczyk, typ nordycki, członek NSDAP od 1929 roku, późniejszy Kriminaldirektor Gestapo, a od 1941 Sturmbannfuhrer SS dowódca jednej z grup Einsatzkommando? Skończmy z tym wspominaniem historii sprzed 1945 r. To jest niepotrzebne i można się wmanewrować w niechciane tematy.
Natomiast jak chcemy świętować. ...-lecia budynków, to proszę bardzo mam propozycję: uroczyste obchody - połączone z festynem - oddania do użytku bloków na osiedlu Czaplineckim, na którym swój życiowy kąt znalazło kilka tysięcy rodzin. Czy to nie ładniejsza okazja? A inne osiedla złocienieckie? Wielka fiesta, scena, wyświetlane zdjęcia pokazujące co tam był przed, a co się działo w czasie budowy; wspomnienia projektantów, wykonawców, robotników którzy wznieśli domy dla tysięcy ludzi. Karuzele, pompowane zjeżdżalnie, ładne występy.
Nie jest to przeciwwaga dla jednej niemieckiej poczty?
~Kazimierz
2012.10.01 22.53.37
all: proponujemy wiele pozytywnych działań, np. połączenie spółek gminnych:)
cannibal corpse - nie zrozumiałeś tekstu, nic nie mam do budynków, bo jak się okazuje, tu nawet nie chodzi o ten budynek, ale obchody dwóch połączonych systemów poczty różnych państw w jedną całość, tak jakby poczta niemiecka gładko przechodziła w pocztę polską, łącząc się w jeden twór nazwany tu Pocztą Złocieniecką. Czy to znaczy, że w Złocieńcu Poczta Polska jest następcą prawnym Poczty Niemieckiej, a co za tym idzie, przejmuje jej historię i dalej rozwija?
To nie jest żadna krucjata antyniemiecka, lecz domaganie się elementarnej logiki i uznawania ciągłości polskiej historii i polskiej państwowości. Tak jak napisałem, Poczta Polska ma ponad 450 lat, więc skąd się wzięło 200? Z połączenia historii poczty niemieckiej i polskiej w Złocieńcu? W postaci znaczka dałem odpowiedź, jak takie połączenie może wyglądać. Nie podoba ci się? To zamiast odnosić się do gazety podyskutuj na argumenty. Przedstaw jak widzisz tę mutację dwóch różnych kulturowo systemów państwowych. Czekam na twoją propozycję.
~boss
2012.10.01 20.37.17
Brawo Panie Kazimierzu... żeby uzasadnić swoje istnienie w miejscowym (nie mylić z miejskim) środowisku, ci "organizatorzy" chwycą się każdego sposobu (jak tonący brzytwy) - adekwatnie do swojego poziomu intelektualnego. Stwierdzam to z przekąsem ale i ze smutkiem. I ten chocholi taniec tak już trwa od kilkudziesięciu lat...
~cannibal corpse
2012.10.01 20.34.32
Zastanawiam się dlaczego na tyn znaczku nie umieszczono np J.Stalina czy W.Jaruzelskiego, przecież w czasach jak panował ustrój komunistyczny poczta też działała?
A tak poważnie to idąc tokiem myślenia autorów ( tak właśnie autorów) tego tekstu do należało by potraktować wszystkie budynki poniemieckie w mieści tak jak AMBASADĘ tzn. zrównać z ziemią.
Następnie po krucjacie antyniemieckiej, należało by zabrać się za budynki wczesnego i późnego socjalizmu, itd!
Zastanawiające jest to do czego jeszcze posuną się ci " redaktorzy" żeby utrzymać się na powierzchni?
Styl pisania lub mówiąc dosłownie - wciskania ciemnoty i mijania się z prawdą, to pisanie w myśl zasady nie ważne co się pisze - byle pisać.
Szanowni Panowie to nie jest tak jak napisaliście - bulwersujące, to jest ŻAŁOSNE!
mam nadzieje że po tej publikacji spadnie w znaczący sposób sprzedaż TDP :-)
~Zlocienianin
2012.10.01 19.11.09
Dalibóg nie wiem, co w głowie Redaktora Naczelnego TPD jeszcze się wykluje? Nie wie i nie zapyta o co chodzi, ale pisze, żeby komuś dołożyć czy kogoś obrazić! Czy w tej gazecie cokolwiek i kiedykolwiek coś pozytywnego zaproponowano Czytelnikom? Wg mnie tylko "opluwanie" i szukanie sensacji - jedyna słuszna linia programowa w każdej lokalnej gazetce, redagowanej przez p. KR.