Drawsko zadłużone na 27 milionów wyhamowuje inwestycje
(DRAWSKO POMORSKIE) Wszystko wskazuje na to, że Drawsko wyhamowuje inwestycje i najbliższe lata upłyną mu na spłacaniu długów, jakie miasto zaciągnęło, by je realizować. Na koniec roku 2012 Drawsko Pomorskie miało ponad 27 milionów zaciągniętych kredytów, czyli było zadłużone na ponad połowę dochodów własnych.
Burmistrz Zbigniew Ptak w ostatnich latach poczynił sporo inwestycji. Trzeba jednak przypomnieć, że gdy objął stanowisko, startował z bardzo dobrej pozycji, gdyż akurat do budżetu trafiło ponad 10 milionów złotych z zaległych podatków poligonowych, przyznanych rozstrzygnięciem sądu. Trzeba jednak przyznać, że zadania, jakie wykonał, są widoczne: kilka budynków komunalnych, boisko ze sztuczną nawierzchnią, hala sportowa przy gimnazjum, zaadaptowanie dworca PKP i ostatnia sztandarowa budowla – przebudowa domu kultury z instalacją kina. Oczywiście było też zbrojenie terenów, kanalizacja i wodociągi, drogi i inne pomniejsze zadania.
Jednak nadal w planach wieloletnich jest budowa wodociągów, co oznacza, że nie dokończono zwodociągowania gminy. Także drogi pozostawiają wiele do życzenia, szczególnie na wsi, a przykład „znikania” w budżecie drogi do Dalewa pokazuje, że następuje kryzys finansów.
Jak wynika ze sprawozdania z wykonania budżetu za 2012 rok, na koniec grudnia Gmina była zadłużona na 27.651.412 zł. W 2011 roku dług ten wynosił niecałe 24 miliony. W tymże roku Gmina zaciągnęła kredyty na sumę 10.800 tys. zł. W 2012 kolejne ponad 8 milionów. Spłaty roczne są w granicach 3-4 milionów.
Można więc powiedzieć, że burmistrz żyje na kredyt; bierze, buduje i spłaca, i bierze następne kredyty. Pisałem już kiedyś o takiej polityce, że ma swój kres i wydaje się, że właśnie nadszedł. Po prostu kredyty kosztują, a raty rozłożone na lata w pewnym momencie kumulują się. Wystarczy pokazać, jak wygląda przyrost kwot samej obsługi (kosztów) kredytów. W 2010 roku wynosił on 418 tysięcy złotych, w 2011 już 859 tys., w 2012 – 1.142 tys., a w w tym roku zaplanowany jest w wysokości ponad 1.400 tys. zł. To tylko sama obsługa kredytów i pożyczek, a do tego dochodzą spłaty rat.
Te 27 mln zł długo w 2012 r. stanowiło 56,13 procent dochodów własnych, przy dopuszczalnej granicy 60%. Burmistrz musiał więc wyhamować. Dzisiaj więc nie może już wziąć 10 milionów kredytu, by cokolwiek zrobić, jak do tej pory, więc na ten rok zaplanowano kredyt już tylko w wysokości ponad 3 milionów, co i tak zapewne pójdzie na spłatę rat. To oznacza wyhamowanie inwestycji w gminie.
O tym, jak głęboko sięgnął kryzys, świadczy to, że burmistrz Ptak, który zapowiedział kiedyś, że dopóki on będzie rządził, nie zamknie żadnej szkoły, zamknął ostatnio dwie – w Gudowie i Suliszewie. W tym roku subwencja oświatowa dla gminy zmniejszona została o 313 tysięcy złotych. Trzeba było ciąć w szkołach i szukać oszczędności. Cięcia dotknęły m.in. drogi do Dalewa, bo z zaplanowanej kwoty 830 tys. zł, po najbliższej sesji zostanie 250 tys. Jak kurczy się budżet pokazuje jego coroczny wzrost. W 2011 budżet wzrósł o 2,6 mln zł w stosunku do roku poprzedniego, a w 2012 już tylko o 1,8 mln. Te wzrosty zresztą „nabijały” spore kredyty, rzędu 8-10 mln. Teraz to się skończyło, więc i budżet na 2013 r. zaplanowano wyjątkowo skromnie, chyba po raz pierwszy od lat wydatki nie przekraczają dochodów. Po prostu już nie można brać wysokich kredytów.
To musiało odbić się na inwestycjach i odbiło. Gdy w okresie prosperity (na kredyt) Gmina wydawała w latach 2010-11 po 13 milionów na różne zadania, w 2012 wydała już o 2 miliony mniej, a na ten rok zaplanowała tylko 3,7 mln. To drastyczny spadek spowodowany dojściem zadłużenia do górnej granicy dozwolonej prawem.
Ale nie tylko to spowodowało wyhamowanie zadań. Także rozbudowa, niektórzy nazywają to przeinwestowaniem, instytucji kosztochłonnych, jak choćby adaptacja dworca PKP i budowa tak naprawdę drugiego domu kultury. To musiało wygenerować koszty – okazuje się, spore. Wydatki na te instytucje wzrosły w ciągu kilku lat z 1,5 mln do prawie 3 mln. Systematycznie rosną wydatki na urząd i szkoły, obsługę orlika itp. Teraz burmistrz zaangażował się w budowę ścieżki rowerowej za ponad 1,1 mln zł. To potrzebne i spektakularne zadania, ale co z tymi mniej widocznymi – „podziemnymi”, kanalizacja, wodociągi, drogi, komunalka?
Z tej krótki analizy wynika, że mieszkańców czekają lata chude, a burmistrz dopiero teraz poczuje oddech mieszkańców na plecach. Już zresztą czuje, co widać na sesjach, bo nie każdy jest zadowolony, gdy mu coś wyrzuca się z budżetu, a obiecywało od lat, że będzie. Takie są koszty życia na kredyt, że kiedyś przychodzi go spłacać. KAR
Mariusz Nagórski w majowym wydaniu "Pojezierza Drawskiego" przedstawił inną ocenę inwestycji w Drawsku, za co w dzisiejszym wydaniu ofuknął go Kazimierz Rynkiewicz.
Inwestycje w wydaniu gminy są trudne do uchwycenia. Dzieje się tak dlatego, że inwestycja jest to w zasadzie wydatkowanie pieniędzy mające na celu osiąganie późniejszych korzyści. Przedsiębiorstwo budując nową halę produkcyjną inwestuje, bo potem poszerzy produkcję i będzie więcej zarabiać. Kupno dywanów do gabinetu prezesa nie jest inwestycją, gdyż nie przyniesie w przyszłości zysku.
Gmina nie może wybudować fabryki i osiąganych zysków wprowadzać do swojego budżetu. Pieniądze wydatkowane na ocieplenie budynków użytkowanych przez gminę i jej instytucje można od biedy nazwać inwestycją, bo przyniesie realne korzyści w postaci mniejszych rachunków za ogrzewanie. Remonty dróg nie są inwestycją, bo droga od momentu przecięcia wstęgi niszczeje i nie przynosi bezpośredniego zysku.
Inwestycje gminne nie są inwestycjami w dosłownym tego słowa znaczeniu. To nie znaczy, że nie przyniosą zysku w sposób pośredni. Dobre drogi i uzbrojone tereny inwestycyjne z uregulowanym prawem własności przyczyniają się do rozwoju gospodarczego, ten do wzrostu zatrudnienia, a wtedy gmina będzie miała więcej pieniędzy z podatków od pracowników i od przedsiębiorstw, co pozwoli na upiększanie i podnoszenie standardu życia w mieście. Tego schematu myślenia zabrakło np. w Złocieńcu i w tym wydaniu władzy taki schemat już nie zaistnieje.
Celne są ostatnie dwa zdania powyższego artykułu.
~cd
2013.05.15 08.10.51
...A może to nie miłość do piasku tylko do... DZIUR ??
~zróbcie plebiscyt !
2013.05.15 08.09.34
....i trochę asfaltu, bo wyjazdową ulicą w stronę Szczecina przejechać nie można. Zrobić trzeba plebiscyt na najgorszą ulicę w zachodniopomorskim to Drawsko na pewno wygra. Słyszałem, że naszego orła za bardzo nie lubią na górze więc może dlatego w innych miastach drogi wojewódzkie są przejezdne a u nas - jak się uda. Zamiast obserwować co się dzieje na drodze, człowiek musi uważać, żeby w dziurę nie wpaść - o wypadek nie trudno ! A tu żwirownia i żwirownia...dajcie sobie spokój z tą żwirownią, na cholerę nam następna dziura -tym razem w ziemi ?! ZROBIĆ PORZĄDEK Z DZIURAMI W ASFALCIE !
~cepelia
2013.05.14 18.52.19
Panie władco, niech pan odpuści, nikt prócz pana nie chce żwirowni ani w Mielenku, ani w Zarańsku. Co pan tak gustuje w tym piasku? Może by tak gliny poszukać, można by odlewać regionalne koguciki i zatkać dziurawy budżet.
~~~
2013.05.13 11.35.36
Wrócić jak wrócić, ale spać spokojnie nie można - a dla kombinującego ciołka spokojny sen w tym wieku -ważna sprawa dla zdrowia psychicznego.
~
2013.05.12 13.40.51
"Na kłamstwie można daleko zajść, ale nie mozna wrócić"
~ciekawostka
2013.05.12 07.42.55
Wszystko dla Poznania???
Jedna zwirownia dla Poznania, ta w Zarańsku też, a teraz jeszcze śmiecie "wygrała" firma poznańska.
Przy tak skonstruowanej specyfikacji, zaden podmiot z Drawska nie miał szans w przetargu, więc bezrobocie wzrośnie. Dobra polityka, ale chyba tylko dla polityka.
~szkot
2013.05.11 16.21.41
Ciekawe zjawisko ((jak w tytule) jednym ubywa a innym stale przybywa i portfel się nie domyka.
~Jermak
2013.05.08 10.32.35
Widze, ze stalem sie popularny az do takiego stopnia, ze inni przyswajaja sobie moja tozsamosc :-))) Dziekuje i prosze o jeszcze troche bzdur - Ptaka nie bylo wtedy kiedy nic nie bylo. Teraz jestesmy w UE, otrzymujemy od nich okreslone i wielkie wsparcie aby dorownac im cywilizacyjnie a Ptak funduje naiwniakom i klakierom darmowy cyrk za nasze pieniadze. Poptrzcie jak poradzono sobie w tym czasie w innych miasteczkach i gminach o podbnej wielkosci - np Kurnik.
~realista
2013.05.08 06.38.40
Takie "dobra", to naturalny postęp cywilizacyjny. Kiedyś na drawskich podwórkach i w mieście były ręczne pompy a ludzie do domów wodę wiadrami nosili, a w Anglii i Niemczech mieli tylko czarno-biale telewizory i żywność też na kartki. Kiedyś w Drawsku wszyscy mieli pracę. Tak było kiedyś - dziecino na emigracji. A "zasługi" tego pana, to rosnące zadłużenie.
~z Drawska
2013.05.07 21.32.49
Ja pierdziu - do szkoły laluniu, do szkoły nauczyć się pisać.A gdzie żeś to laluniu wyfrunęła, skoro tak tu tak pięknie ?! Nie porównuj jak było kiedyś w Drawsku a jak jest teraz - porównaj jak jest teraz, a jak w innych miastach -podobnych do naszego.Ale to na pewno za trudne dla ciebie...
~Jermak
2013.05.07 21.16.19
Ptaka nie bylo to i wody i kanalizacji w Drawsku nie bylo,wy jestescie takie urnie jak ten jermnak,Mieszkalam kiedys w drawsku i widze co jest , wy tego nie widzicie???
~
2013.05.06 09.18.13
w budżecie luka ale na podwyżki poborów starcza?
~
2013.05.03 16.46.00
Drawszczanie już się zmienili a zegar tyka i odlicza czas pozostały do wylotu, tego zegara się już nie da zatrzymać
~tan
2013.05.03 15.31.07
Drawszczan trzeba zmienić, to i Ptak odfrunie.
~hi,hi
2013.05.03 09.34.59
No, żona pana też zatrudniona w gminnej spółce a pobory jej rosną niewspółmiernie z roku na rok, już dawno podwoila zarobki. i co? szef nie ma na to wpływu? he, he
~
2013.05.03 05.55.33
Grześ, sam bijesz piane. Chcesz się walić po łbach z Jermakiem to idź na http://drawskieforumodnowa.pl/ i tam udowadniajcie sobie racje. A ustawa kominowa określa wynagrodzenie pracowników spółek bo kimże innym jak nie pracownikiem spółki jest np prezes czy jego zastępcy? Burmistrz poprzez Rade Nadzorczą może ustalić takie a nie inne wynagrodzenie, nagrody, które też są częścią wynagrodzenia, czasami bardzo ważną, jeżeli nie najważniejszą. Nieprawda? I to by było na tyle, kończmy ten temat i gadajmy o tym niezwykle wysokim zadłużeniu. Wychodzi coś po 2000 zeteł na głowę. Każdego; i niemowlaka i starca nad grobem.
Mnie się w głowie nie mieści to, że ten facet ma czelność iść na posiedzenia rady i tam jeszcze twardo pyskować o tym czego to mu Drawsko i społeczeństwo drawskie nie zawdzięczają. Dobrze, że moje córki urodziły się na długo przed ptakiem bo też byłoby, że to jego zasługa.
~Grześ
2013.05.02 19.57.27
JERMAK napisał "I zeby do konca bylo jasne podam kolejny przyklad: Zakład Wodociągów i Kanalizacji Spółka z o.o. Drawsko Pomorskie tak o sobie pisze na swojej stronie internetowej: "Z dniem 1 stycznia 2001 roku w miejsce zakładu budżetowego została utworzona spółka z o.o.,której jedynym udziałowcem jest Miasto i Gmina Drawsko Pomorskie" - zatem kto ustala duza czesc wyplat w takiej spolce w swietle ponizszej opowiesci prawnikow?"
I według Jermaka z tego zapisu wynika, że Burmistrz jak będzie chciał to może zabrać ze spółki pieniądze przeznaczone na wypłaty pracowników i spłacić zaciągnięte kredyty przez gminę. Panie Jermak, litości, Pan nie ma pojęcia o czym Pan pisze.
~Grześ
2013.05.02 19.26.06
Szanowny Panie Jermak !
Mam jedną prośbę, NIECH PAN NIE BIJE PIANY, A PISZE NA TEMAT. Niech Pan napisze, którzy to: "Pracownicy spółek komunalnych słyszą, że prawdopodobnie zawieszone będą częściowo wynagrodzenia". Niech Pan wyjaśni w jaki to sposób może gmina zabrać ze spółek pieniądze przeznaczone na wypłaty pracowników. A może jestem w błędzie, może spółki nie zarabiają nawet na wypłaty swoich pracowników, może to gmina co miesiąc przelewa Pana podatki na wypłaty w spółkach i może ich teraz na przeleje i właśnie dlatego "Pracownicy spółek komunalnych słyszą, że prawdopodobnie zawieszone będą częściowo wynagrodzenia".
Niech Pan pisze na temat, a nie o zasadach wynagradzania zarządów spółek wynikających z ustawy kominowej. Tematem dyskusji sprowokowanej przez Pana, jest przecież zagrożenie wypłat dla pracowników spółek komunalnych.
Pozdrawiam i życzę Panu dobrego samopoczucia.