REFERENDUM w Gryficach. Członkowie PO powinni posłuchać Premiera
(GRYFICE) Głos w sprawie referendum w Gryficach zabrał jeden z naszych czytelników. Publikujemy go z drobnymi skrótami.
Sezon ogórkowy w pełni, doskonała pogoda tego lata sprzyja wypoczynkowi. Trudno jednak zapomnieć o otaczającej nas rzeczywistości. Przez cały kraj przetoczyła się fala referendów w sprawie odwołania prezydenta czy burmistrza danego miasta. Co ciekawe te społeczne inicjatywy dotyczyły włodarzy związanych z rządzącą PO. Przykład referendum i nowych wyborów prezydenckich w Elblągu ujawnił zmęczenie i zniechęcenie wyborców do prowadzonej polityki Platformy. Najbliższą wielką próbą zaufania do rządzącej partii będzie referendum w sprawie odwołania prezydent stołecznego miasta Warszawy. Gra warta jest przysłowiowej świeczki, ponieważ w fotelu prezydenta stolicy niejedni widzą trampolinę do fotela Prezydenta RP. Nieudolność współpracowników Pani Prezydent Warszawy, brak komunikacji z mieszkańcami i notorycznie powtarzające się awarię obnażyły sposób myślenia PO – wygrać wybory i jakoś to będzie.
Sam Premier musiał wpaść w panikę apelując do mieszkańców stolicy, aby nie szli do urn w trakcie referendum – im mniejsza frekwencja, tym większe szanse na to, że będzie ono nieważne. Trudno nie czuć zniesmaczenia tym wystąpieniem. Czy przemawiał do mnie Premier mojego Kraju? Czy też może Przewodniczący PO? Bo jeżeli Premier, to złamał podstawową zasadę demokracji (której powinien bronić) o prawie obywateli do wypowiedzenia się w interesujących ją kwestiach. Jeżeli natomiast jako przewodniczy PO, to powinien być to przekaz dla wszystkich jej członków: NIE BIERZCIE UDZIAŁU W REFERENDACH!
Gryficka PO nieuważnie słuchała wystąpienia swojego przewodniczącego (co w ciągu kilku ostatnich lat niejednokrotnie udowadniała na lokalnym podwórku, wystarczy wspomnieć o konflikcie z Magdaleną Kochan) i postanowiła oficjalnie poprzeć referendum w sprawie odwołania burmistrza Andrzeja Szczygła. Jest to chyba najmniej przemyślana decyzja gryfickiej PO, która udowadnia, że nie zależy jej na dobru gminy, tylko na kolejnej politycznej awanturze, a odpowiedzialność za nieudolność swoich rządów w gminie próbuje przerzuci na barki burmistrza. Wszyscy mieszkańcy Gryfic wiedzą, że rani klubów PO i Idziemy Razem stanowią większość w 21 osobowej Radzie i to na ich barki spada odpowiedzialność za stan miasta i gminy.
W ostatnich wyborach PO zdobyła 1270 głosów, Idziemy Razem 1709. W sumie te dwa Kluby uzyskały 2979 głosów poparcia na 19364 uprawnionych do głosowania. W skali całej gminy te dwa kluby uzyskały razem 15,38%. Oba jednocześnie popierały kandydaturę Krzysztofa Kozaka na urząd burmistrza.
Dla porównania; dwa KW Ziemia Gryficka i Gryfice Nasze Miasto – Nasza Gmina popierające kandydaturę Andrzeja Szczygła otrzymały – Ziemia Gryficka 2300 głosów, Nasze Miasto – Nasza Gmina 1096 głosów. W sumie dało to 17,53%.
Jak widzimy uzyskany mandat PO i Idziemy Razem nie należy do najmocniejszych. Członkowie PO zdają sobie sprawę z niskiego poparcia, dlatego poparli referendum w sprawie odwołania burmistrza Szczygła. Swoje błędy chcą w ten sposób przerzucić na kogoś innego.
Planowane referendum jest oddolną inicjatywą społeczną. Zgodnie z przepisami na jej czele powinna stać 5-osobowa grupa. I tu następuje pewien problem, jedynym znanym jej członkiem jest radny Krzysztof Kozak. Konia z rzędem temu, kto potrafi wskazać pozostałych jej członków. Mi pomimo usilnych starań nie udało się tego określić.
Inicjator referendum powinien też podać do wiadomości mieszkańców gminy, na swój koszt, w sposób zwyczajowo przyjęty, informację na temat tego, czego ma dotyczyć referendum oraz o przyczynach uzasadniających odwołanie burmistrza. Jako mieszkaniec nie uzyskałem takiej informacji ani w postaci informujących plakatów, ani też oświadczenia prasowego. Tak zwyczajowo informuje się mieszkańców Gryfic o najważniejszych wydarzeniach. Mieszkańcy wiedzą, że ma być referendum w sprawie odwołania Burmistrza i tyle. A dlaczego ma się odbyć? Co jest przyczyną? Tego nikt nie wie. Z pomocą o przyczyny odwołania burmistrza przychodzi mi Radio Szczecin, na stronie którego czytamy: mieszkańcy chcą odwołania burmistrza, bo ich zdaniem, (…) przez 2,5 roku rządzenia, nie sprawdził się na stanowisku. Zarzucają mu m.in. niegospodarność np. bezpłatne oddanie lokali gminnych gryfickiemu TBS-owi, czy korzystanie z opinii prawnych za ceny kilkukrotnie przekraczające przyjęte na rynku. Ich zdaniem, (…) stosuje też nepotyzm, zatrudniając w urzędzie członków rodziny i znajomych. Jak widać argumenty za odwołaniem Burmistrza są płytkie i ogólnikowe, jednak nie dowidziałem się o nich od inicjatorów referendum.
Na czele tej grupy stanął Krzysztof Kozak, były kontrkandydat na fotel burmistrza. Trudno jest mi się oprzeć wrażeniu, że cała heca z referendum wywołana jest przegarną w wyborach. Jest to moje subiektywne wrażenie i nie podejrzewając radnego o tak niskie uczucia, należy skupić się na drugiej stronie medalu.
W ostatnich wyborach Krzysztof Kozak kandydował na burmistrza jako członek PO, w drugiej turze zdobył 2386 głosów na 19374 uprawnionych do głosowania, co dało mu 12,3% poparcia w gminie, jego przeciwnik uzyska 5058 głosów zdobywając 26,1 % poparcia. Różnica w wynikach jest olbrzymia. Jednak porażka wyborcza radnego Kozaka, to jednocześnie porażka gryfickiej PO (sam Andrzej Szczygieł nie należy do żadnej partii). Nie dziwi więc fakt, że obecnie oficjalnie popiera ona referendum, trudno jej bowiem pogodzić się z porażką sprzed 3 lat. Co ciekawe radny Kozak niedawno wystąpił z klubu Idziemy Razem i ogłosił się niezależnym. Trudno jest zrozumieć tą polityczną woltyżerkę radnego i jak sadzę ma ona jakiś cel.
(...) Musimy również pamiętać, że na czele gryfickiej PO stoi szczecinianin, były drugi wiceburmistrz, odwołany przez Burmistrza Andrzeja Szczygła. Również tego pana nie posądzam o zawiść, a działania gryfickiej PO należy określić jako autentyczną troskę o dobro mieszkańców naszej gminy.
Pomijając wszystkie niuanse i pytania, jakie mnożą się wokół referendum, należy zastanowić się, dlaczego grupa inicjująca chce odwołać Burmistrza. Jak już wyżej wspomniałem z pomocą przychodzi nam Radio Szczecin. Dowiedzieć się możemy, że mieszkańcy chcą odwołania burmistrza. Czy wszyscy? Ja jako mieszkaniec i dziesiątki innych jest wręcz zdegustowanych tym, co się dzieje. Dlaczego ktoś podpisuje się w imieniu wszystkich? Burmistrz miał się przez 2,5 roku sprawowania rządów nie sprawdzić na stanowisku. Ciekawe, że przez ostatnie kilka kadencji się sprawdzał i w kolejnych wyborach po raz kolejny zdobywał zaufanie wyborców, a więc nas gryficzan. Ciekawe kto ma większe doświadczenie samorządowe: obecny burmistrz, czy jego przegrany w wyborach kontrkandydat (obecnie inicjator referendum), radny Krzysztof Kozak?
Kolejny zarzut to niegospodarność np. bezpłatne oddanie lokali gminnych gryfickiemu TBS-owi. W całej Polsce istnieje tendencja do przekazywania lokali gminnych dla TBS, celem takiego działania jest utworzenie silnej jednostki, która stanowiłaby podstawowe narzędzie strategii mieszkaniowej w gminie. Dzięki temu gmina ma silną, samodzielną i sprawnie działającą jednostkę, będącą w stanie przejąć od niej zadania związane z realizacją nowego budownictwa czynszowego, dzięki możliwości zaciągania chociażby długoterminowych preferencyjnych kredytów. Działania takie zrozumiałe dla większości samorządowców, dla inicjatorów referendum i członków gryfickiej PO nie.
Co ciekawe podobny projekt (tylko na większą skalę) zaproponował Premier Donald Tusk i rząd PO-PSL. W następnym roku bowiem ma ruszyć plan powstania tanich państwowych czynszówek, dla młodych ludzi. Jak widzimy gryficka PO kolejny raz nie rozumie polityki swojej partii, a Burmistrz Szczygieł to nie Przewodniczący PO, więc należy go odwołać. Jednak gdzie tu sens?
Kolejny argument za referendum: korzystanie z opinii prawnych za ceny kilkukrotnie przekraczające przyjęte na rynku. Cen tych opinii nie znam, jednak z doniesień prasowych domyślam się, że było ich dużo. Należy sobie odpowiedzieć dlaczego? Radni Gminy Gryfice niejednokrotnie wykazali się brakiem kompetencji przy tworzeniu lokalnego prawa, zarzucili Burmistrza swoimi pomysłami, zapytaniami, podważali decyzje wyższych organów administracji (zwłaszcza jak te podważały ich decyzję). Nic więc dziwnego, że Burmistrz zwracał się o opinie prawne, bo to on odpowiada za każdy bubel stworzony przez radnych. Im więcej takich bubli, tym koszty rosną. Lepiej jednak zapłacić prawnikowi za opinię, niż później ponieść konsekwencje za źle ustanowione prawo, wtedy to za brak kompetencji radnych zapłacą wszyscy mieszkańcy. Apeluje więc do radnych pomyślcie ze 100 razy, nim podniesiecie rękę do głosowania.
Na koniec kolejny powalający argument: stosuje też nepotyzm, zatrudniając w urzędzie członków rodziny i znajomych. Trudno jest mi się do tego odnieść, bo nie znam rodziny Burmistrza, choć w Gryficach każdy w pewnym stopniu jest ze sobą spokrewniony, spowinowacony, bądź jest czyimś znajomym. Taki już „urok” małych miasteczek. Trudno też się dziwić, że sprawując swój urząd od wielu kadencji Burmistrz zna nie tylko podległych sobie urzędników jak i sporą część mieszkańców. Na czele gryfickiej PO stoi sprowadzony ze Szczecina specjalista od promocji, czy w Gryficach nie było odpowiedniego kandydata na lokalnego szefa partii? Źle to świadczy o zdolnościach gryfickich członków PO. Czy może szczeciński szef to też czyjś znajomy? Radny Gminy z PO otrzymuje 36 tys. zł na prowadzony przez siebie klub sportowy, choć wnioskował o 32 tys. zł, otrzymuje prezent 4 tys. zł Syn tegoż radnego (niegdyś kandydat PO w wyborach samorządowych) otrzymuje dotacje 40 tys. zł z PUP na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Funkcję dyrektora PUP w Gryficach pełni radna gminy i koło się zamyka, wszystko zgodnie z prawem, ale pewien niesmak pozostaje. Gryficka PO popiera referendum, bo widzi obrzydliwy nepotyzm uprawiany przez Burmistrza, sama zaś nie widzi nic zdrożnego u siebie.
Referendum jest ważne, jeżeli do urn pójdzie co najmniej 3/5 głosujących spośród tych, którzy uczestniczyli w wyborach, w których wybierano Burmistrza. Zostanie on odwołany, gdy spośród ważnych głosów więcej będzie za odwołaniem, niż przeciw. Tak więc w ostatnich wyborach na burmistrza wzięło łącznie udział 7444 osoby, aby referendum było ważne musi wziąć w nim udział 4466 osób. Jego organizatorzy są przekonani, że uda się zebrać wystarczającą liczbę głosów. Co więc nas czeka?
Scenariusz pierwszy: Burmistrz Andrzej Szczygieł nie zostaje odwołany. I co dalej? Organizatorzy referendum i gryficka PO, schowają głowę w piasek i udawać będą, że nic się nie stało. Nieważne, że gryfickie społeczeństwo pokaże, że nie zgadza się z tak prowadzoną przez nich polityką.
Scenariusz drugi: udaje się odwołać burmistrza, rok przed kolejnymi wyborami samorządowymi, gdzie tu sens? Wygaśnięcie mandatu burmistrza oznacza też odwołanie jego zastępców. Do czasu nowych wyborów obowiązki włodarza pełni osoba wyznaczona przez premiera. Premiera z PO oczywiście. Premier powinien też niezwłocznie zarządzić wybory przedterminowe. Jeżeli jednak wniesiono protesty przeciwko ważności referendum, do czasu ich rozpoznania przez sąd nie zarządza się wyborów. Organizatorzy referendum odniosą sukces, choć będzie to Pyrrusowe zwycięstwo, za które zapłaci budżet gminy, a więc MY, MIESZKAŃCY.
Na koniec pytanie o koszty tej referendalnej zabawy. Trudno to określić dziś. Prawdopodobne koszty to 40 tys. zł. Czy gminę stać na taki wydatek? Czy warto wydawać te środki? Odpowiedź brzmi – nie. Apeluje więc do wszystkich członków gryfickiej PO i mieszkańców gminy Gryfice, posłuchajmy Premiera i 8 września nie idźmy na referendum.
Właśnie ukazał się najnowszy numer Kuriera Gryfickiego, a w nim bardzo ciekawy artykuł ukazujący kulisy powołania Zbigniewa Chabowskiego na stanowisko Prezesa gryfickiego TBS, który za zgoda redakcji prezentujemy.
Burmistrz Gryfic Andrzej Szczygieł, który publicznie z troską wypowiada się o braku pieniędzy w budżecie miasta, lekką ręką zdecydował, że trzeba powołać nowego Prezesa TBS, dotychczasowy został jego zastępcą. W ten sposób koszty zarządzania tą instytucją wzrosły prawie dwukrotnie. Dwóch ludzi od ponad półtora roku bierze z kasy TBS ponad 320 tysięcy rocznie. Jednym z nich jest były konkurent wyborczy Szczygła, osoba o której się mówi „szara eminencja” Zbigniew Chabowski.
Jak Chabowski został Prezesem?
15 listopada 2011 roku Andrzej Szczygieł jako jednoosobowe Zgromadzenie Wspólników gryfickiego TBS podjął uchwałę nr 6 ,która zmieniała Statut TBS w taki sposób aby Zbigniew Chabowski w sposób błyskawiczny mógł zostać nowym Prezesem spółki. W tym samym dniu, równie sprawnie, Rada Nadzorcza pod przewodnictwem Jana Kiełbowicza powołała na stanowisko Prezesa Zbigniewa Chabowskiego a na stanowisko jego zastępcy Tadeusza Wierzchowskiego.
Tak sprawna operacja nie byłaby możliwa, gdyby nie wcześniejsza decyzja Szczygła zmieniająca statut spółki a właściwie dwa kluczowe paragrafy. Uchwała Szczygła wykreśliła paragraf 30 pkt 2 o treści: „Powołanie następuje po przeprowadzeniu postępowania kwalifikacyjnego.” Od tej pory Szczygieł mógł powołać na stanowisko Prezesa każdego, kogo tylko chciał. Nie musiał troszczyć się o niepewny wynik merytorycznego sprawdzenia kandydatów, czas oraz opinię publiczną. Nie daj Boże trafiłby się człowiek z doświadczeniem w zarządzaniu budownictwem społecznym…
Jednak to nie wszystkie zmiany jakie zostały wprowadzono w Statucie GTBS by Chabowski mógł zostać Prezesem. Paragraf 31 pkt 1 otrzymał nowe brzmienie: Zarząd jest dwuosobowy i składa się z Prezesa oraz Zastępcy Prezesa.
W ten sposób Szczygieł zapewniał sobie ciągłość i bezpieczeństwo w bezawaryjnym zarządzaniu TBS, gdyż dotychczasowy Prezes czyli towarzysz z „Ziemi Gryfickiej” Tadeusz Wierzchowski pozostawał Zastępcą i nadal mógł kierować spółką. Burmistrz mógł być spokojny, zjadł ciastko i miał ciastko. Pozostał jedynie nieprzyjemny zapach związany z pieniędzmi. Otóż pensja Wierzchowskiego pomimo obniżenia funkcji się nie zmieniła i oscylowała wokół 170 tysięcy złotych. Doszedł jednak nowy koszt nowego Prezesa, który musiał dostać podobne pieniądze jak dotychczasowy Prezes. Z oświadczenia Zbigniewa Chabowskiego wynika, że w roku 2012 zarobił w TBS blisko 150 tysięcy złotych. W ten sposób tylko dwóch ludzi jest w stanie wyciągnąć z TBS ok 320 tysięcy złotych. Na Andrzeju Szczygle nie robi to wrażenia. Właściwie gdyby dołączył do tego klubu to w trójkę panowie mieli by rocznie blisko pół miliona złotych.
Po co jednak Andrzej Szczygieł to zrobił? Otóż z naszych informacji wynika, że liczył iż Zbigniew Chabowski będzie w stanie zbudować mu większość w Radzie Miejskiej, dzięki której mógłby spokojnie rządzić gminą jak to robił przez ostatnie kilkanaście lat. Operacja z przeciągnięciem radnego bądź radnych się nie udała. Mimo to Chabowski nadal pozostawał na stanowisku Prezesa. Blisko pół roku później Szczygieł zwolnił Zdancewicza oraz odwołał Kowalewskiego. Wróble ćwierkają, że za tymi decyzjami stał właśnie Zbigniew Chabowski. Od tej pory stał się niemalże „wyrocznią polityczną i kadrową” Szczygła. To jego bliskim kolegą jest Radecki, „nowa miotła” w ZGK. Wpływy Chabowskiego rosły w parabolicznym tempie. A po wyborach wydawało się, że może być tylko gorzej. Przegrał wybory na burmistrza z Andrzejem Szczygłem i Krzysztofem Kozakiem. Postawił w drugiej turze na Kozaka. Przegrał po raz kolejny. Pozostawał samotnym radnym w powiecie bez wpływów i dobrej pracy. Na jego szczęście albo jak niektórzy twierdzą z jego inspiracji konflikt, który wybuchł po czystkach lipcowych w gminie, spowodował powstanie dwóch obozów a Chabowskiego wyniósł go na „głównego kreatora polityki” stojącego u boku słabnącego Andrzeja Szczygła. Można powiedzieć, że największym beneficjentem „gryfickiej zadymy” jest właśnie Prezes TBS.
Zagrożeniem dla dalszej kariery Zbigniewa Chabowskiego może być tylko skuteczne odwołanie w referendum jego pryncypała, Andrzeja Szczygła. Jeżeli to się nie uda, konflikt pomiędzy reformatorami z Rady Miasta a ekipą Szczygła będzie trwał do kolejnych wyborów a to oznacza, iż kariera Chabowskiego może się tylko rozwijać…
~Yoga
2013.08.27 13.11.12
Słowem osoba, która napisała ten artykuł to zwykły tłuk, który przynosi wstyd mieszkańcom Gryfic. Nie będę odnosiła się do całości "wsiowej" twórczości "Gryficzanina". Ustosunkuję się tylko do jednej kwestii. Człowieku w naszej gminie, zresztą jak w przypadku większości gmin w Polsce, sposobem zwyczajowo przyjętym do przekazywania informacji mieszkańcom gminy, jest wywieszenie tej informacji na tablicy ogłoszeń. Zapewniam Ciebie, że taka informacja wywieszona była na Tablicy ogłoszeń w Urzędzie Miejskim w Gryficach. Nadto inicjatorzy zamieścili tę informację w Superportalu24 oraz w jednej z gazet. Jak się nie mylę to były to "Gryfickie Echa".
~
2013.08.24 15.09.05
To teraz wiem ze burmistrz nie mogl wziasc pieniedzy na remont targowiska bo gmina nie jest wlascicielem gruntu tylko PSS i unia by kasy nie dala. Ale to nie popisal sie starosta bo mogl wziasc te pieniadze na remont deptaka bo on jest na terenie powiatowym i unia by dala kase gdyby powiat o nia wystapil. Mozna by tam zrobic elegancki deptak a tak jest jak jest po co sie narabiac i robic ludzia dobrze wstyt ze starostwo nie zrobilo tego remontu a teraz kasy juz na to nie ma.
~
2013.08.24 08.45.21
Żenada radni 13 odrzucili na ostatniej sesji projekt uchwały burmistrza w sprawie przejęcia targowiska miejskiego, na które po przejęciu burmistrz mógłby starać się o dofinasowanie na remont, bo dofinansowanie może dostać tylko właściciel gruntu. Niestety Hołubczak, Tokarczyk Kozak i inni byli przeciwko. Ignoranckie podeście 13 radnych do tej sprawy oznacza że nie idą w ogóle mieszkańcom z pomocą tylko przeszkadzaj, ci państwo stracili poczucie rzeczywistości. Panie Burmistrzu słychać ze pan nie zamierza tego tak zostawić tylko dalej walczyć o przejęcie od PSS tego terenu na następnych sesjach, chwała panu za to a radnym 13 to zapamiętamy my korzystający z targowiska do referendum nie idziemy, a 13 podliczymy w następnych wyborach.
~
2013.08.23 13.17.58
A na sesji rady miejskiej dowiedzielismy sie że inicjator referendum został skazny wyrokiem karnym za szczucie psami przedsiebiorcy gryfickiego, a tyle gadki było i wyszło szydło z worka, jest wyrok skazujący Sądu Karnego. W życiu nie póje na referendum jezeli takie są fakty a one sa bo wyrok na sesji odczytał sam pokrzywdzony. Nie biore udziału w gierkach personalnych 13 radnych i do referendum nie ide.
~xxx
2013.08.23 13.13.38
Janie, skąd Ty wywnioskowałeś, że jestem za tym aby sekretarz gminy miał służbowy samochód a burmistrz nie miał do tego praw. Chodzi geniuszu o to aby samochód był wykorzystywany w celach służbowych przez burmistrza, jego zastępcę oraz innych pracowników Urzędu Miejskiego. W tym celu został zakupiony a nie jako prezent dla burmistrza od Radnych poprzednich kadencji. Zresztą w powiecie samochody powinny być wykorzystywane wyłącznie w celach służbowych. A jeżeli w gminie i w powiecie wykorzystuje się samochody w inny sposób niż związany z wykonywaniem obowiązków służbowych, to osoby robiące tak, powinny płacić za wykorzystywanie tych pojazdów w sposób godziwy. A nie jak dotychczas, że samochód serwisowany, naprawiany i tankowany jest za środki publiczne a włodarze czy to gminy czy powiatu, jeżdżąc w celach prywatnych płacą śmieszne siedemdziesiąt parę groszy za 1 km. A już karygodne jest tankowanie na koszt gminy samochodu w trakcie urlopu.
Piszesz o gazetach opłacanych przez powiat a nie chcesz widzieć podobnych praktyk stosowanych w gminie. A Pan Czerwiński zatrudniony w ZGK, który zajmuje się wszystkim tylko nie pracą to, co? Ma posadkę za pieniądze publiczne, jeździ godzinach pracy na sesje rady powiatu i gminy. Widywany jest też z aparatem w godzinach pracy w okolicznych wsiach. Uważasz, ze tak wygląda praca specjalisty od zieleni miejskiej. A gazeta referendalna? Nie chcesz chyba żebym uwierzył, że ten sam Pan robi tę gazetę za darmo i bezinteresownie, bo tak lubi. Kto jemu płaci bo nie robi tego, za zwykłe dziękuję! Wiesz ile kosztuje wydanie kilku tysięcy bezpłatnych egzemplarzy. Nie napiszesz mi, ze z miłości do gminy wykłada własną kasę. A kiedy ma też na to czas, jak podobno pracuje 8 godzin, jest wydawcą, redaktorem naczelnym i sam opracowuje artykuły i materiały prasowe. Dlatego nie wyjeżdżaj mi tu ze swoimi "mądrościami" i udawaną niezależnością, bo na kilometr jedzie od Ciebie przydupasem Szczygła ewentualnie Chabosia!
~Jan
2013.08.23 12.44.24
~xxx - nie naginaj rzeczywistości do potrzeb swoich chorych teorii, zdejmij klapki z oczu i nie rób ludziom wody z mózgu. Czy ja gdzieś napisałem o sztucznych mgłach? Skąd wiesz, o kim ja myślę? Jakaś wróżka jesteś? Matusewicz i wójt Brojc mało mnie interesuje - nie mój cyrk, nie moje małpy, niech sobie robią w Trzebiatowie i Brojcach co chcą. Co do wydawania kasy podatników to co powiesz na halę sportową starosty czy jego wojny banerowe? Co powiesz o radnych, którzy swoimi decyzjami w sprawie podatków doprowadzili do ucieczki z Gryfic takie firmy jak PKS czy Hosso? Jak ci się podoba sprawa kasy na walkę z bezrobociem, z której finansuje się sprzyjające starostwu gazety i portale? Dlaczego Burmistrz Gryfic nie może mieć służbowego samochodu a sekretarzowi powiatu jak najbardziej on przysługuje? I jak ci się podoba zachowanie radnego, który na sesji wypina tyłek a później robią z siebie w telewizji pośmiewisko na całą Polskę? Strasznie wybiórczo traktujesz fakty - jedne widzisz z kilometra, innych nie dostrzegasz z 10 centymetrów.
~xxx
2013.08.23 12.16.40
Nowogard otrzymała decyzje o powołaniu podstrefy ekonomicznej w tej gminie. Burmistrz Nowogardu chwali się na oficjalnej stronie gminy: "Niemal 3-letnie starania Gminy Nowogard o utworzenie na naszym terenie podstrefy Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej (K-S SSE) zostały uwieńczone sukcesem! Jak we wtorek podało Centrum Informacji Rządu, podczas posiedzenia Rady Ministrów w dniu 13 sierpnia 2013 r.,Rząd RP wydał rozporządzenie w którym Gmina Nowogard uzyskała zgodę".
W Gryficach burmistrz Andrzej Szczygieł od lat obiecywał strefę. Nie zrobił nic w tej sprawie. Coś starał się w tej sprawie zrobić były wiceburmistrz Kowalewski, wyodrębnił działki do strefy, które obejmowały blisko 20 ha, wprowadził uchwałę o ulgach w podatku od nieruchomości dla nowych inwestorów, doprowadził do pozyskania blisko miliona złotych z Ministerstwa Gospodarki na opracowanie dokumentacji na działkach określanych jako "strefa inwestycyjna", od czasu jednak jak odszedł nie zrobiono w tej sprawie nic. Na działkach nie został opracowany plan zagospodarowania przestrzennego, nie powstała wyodrębniona komórka w Urzędzie, która miała by się zajmować inwestorami. Plany pozostały planami, tak jak przez ostatnie 20 lat. Po powstaniu strefy w Nowogardzie, w Gryficach raczej taka strefa już nie powstanie. Każdy rok jest oddala miasto w wyścigu o inwestorów.
Jak powiedział burmistrz Nowogardu w wywiadzie udzielonym dziennikarce Radia Plus Gryfice, "Do tej pory wlekliśmy sie w ogonie teraz w końcu miasto przyśpieszy". Gryfice od lat się wleką w ogonie i nic nie wskazuje na to, że może się coś zmienić. Wydaje się, że Andrzej Szczygieł nie ma zielonego pojęcia czym są strefy i jak je ściągnąć do miasta. Nie ma pojęcia również jak dawać impulsy przedsiębiorcom by rozkręcali lokalną gospodarkę a tym samym tworzyli nowe miejsca pracy. Podobnie było w Nowogardzie przez lata. Zmieniło się trzy lata temu, gdy burmistrzem został młody Robert Czapla, który po 16 latach zmienił wiekowego Ziembę...
Specjalne strefy ekonomiczne to wyodrębnione administracyjnie obszary kraju, gdzie inwestorzy mogą prowadzić działalność gospodarczą na preferencyjnych warunkach. Główną korzyścią z funkcjonowania strefy dla przedsiębiorców to zwolnienie z podatku dochodowego (CIT lub PIT, w zależności od formy prowadzenia działalności przez przedsiębiorcę) od dochodu z działalności prowadzonej na terenie SSE i określonej w zezwoleniu do wysokości od 30 do 50% (wskaźnik intensywności pomocy publicznej obowiązujący dla województwa, na terenie którego położona jest strefa; w przypadku średnich i małych przedsiębiorstw może być on podwyższony odpowiednio o 10 i 20 punktów procentowych) kwalifikowanych nakładów inwestycyjnych lub dwuletnich kosztów pracy nowo zatrudnionych pracowników; wielkość dopuszczalnej pomocy publicznej dla firm, których koszty kwalifikowane do objęcia pomocą publiczną przekraczają 50 mln euro, jest niższa (jest obliczana na podstawie specjalnego wzoru).
~xxx
2013.08.23 11.57.44
Chodziło oczywiście o sztuczną mgłę, spowodowaną według "fachowców"przez Rosjan.
~xxx
2013.08.23 11.55.17
Jan, piszesz ble ble ble. .. i nie rozumiesz tego co sam stworzyłeś. O jakiej Ty opozycji piszesz? Masz na myśli burmistrza Matusewicza, Wójta Gm. Brojce, burmistrza Szczygła a może prezesa Chabowskiego. Jeżeli tak to pogratulować! Każdy z tych obrońców "zagrożonej" przez Sacia demokracji w Gryficach, to wzór cnót, oddania i zaangażowania w sprawy społeczności lokalnych! Wójt Brojc, ma problemy z wycinką drzew. Gminie Brojce grozi jedyni 35 mln zł kary. A cóż tam, przecież zapłaci się z kasy podatników! Dobrze, że nie zgonił afery na krasnoludki. Burmistrz Trzebiatowa kojarzy mi się osobiście ze sprawą delegacji poniedziałkowych, związanych z wyjazdami do Szczecina, na uczelnie w której wykładał. Andrzej Szczygieł, to fachowiec od przyjmowania interesantów w Urzędzie, chociaż ze sprawozdań, które sam przedkładał Radzie Miejskiej, wynika, że w tym samym czasie przebywał w sprawach służbowych lub na urlopi na drugim końcu Polski. Lubował się też w wyjazdach samochodem służbowym na urlopy i tankowaniem podczas tych eskapad, za pieniądze gminne czyli nas podatników! A prezes łubu dubu, to dłuższa historia....
Także jak już napisałem wcześniej, gratuluję poczucia humoru i żyj dalej sobie w Swoim świecie nibylandia, zwolenniku teorii mgły nad lotniskiem w Smoleńsku.
~Jan
2013.08.23 11.13.14
~xxx - Ty sobie najpierw poczytaj, co znaczy słowo "opozycja" bo najwyraźniej nawet tego nie pojmujesz. Jak już wspomniałem wcześniej, Szczygieł i jego ekipa absolutnie mi nie pasuje a jego przeszłość też ma w tym braku mojej sympatii duże znaczenie. Tyle, że ekipa Sacia nie pasuje mi jeszcze bardziej - po prostu jak mam wybierać między dżumą a cholerą to wolę już starych komuchów niż nowych cwaniaków, chamów i dyletantów.
~
2013.08.23 09.29.00
To referendum to taka granda za przegrane wybory i brak pełnej władzy, wiec rękoma społeczności lokalnej próbuje sie załatwić kilkunastu zaufanym ludzikom posadki. Nie ide do referendum bo nie chce brać udziału w tej przepychance.
~xxx
2013.08.22 06.15.09
Jan, masz specyficzne poczucie humoru! Opozycja w postaci Szczygła z tow. Chabowskim w tle. Ale jaja, taki rzeczy tylko w naszym kraju. Ci co kiedyś stali tam gdzie stało ZOMO, chcą uchodzić, a nawet są uważani przez niektórych nawiedzonych, za obrońców demokracji. Panie Boże chroń nas od takiej pseudo-demokratycznej opozycji. Jednak naiwność i głupota naszych rodaków nie zna granic.
~Jancio
2013.08.22 06.09.31
Dla Andrzeja i jego dworu przydupasów. Przestańcie mamić społeczeństwo my pamiętamy, skąd są wasze "korzenie polityczne"! Dla odświeżenia pamięci mały artykulik.
Czerwone zawsze będzie czerwone. Postkomuniści z SLD nie potrzebują tego przedrostka
Od 1989 roku chcą, by mówić na nich „socjaldemokraci”. Zżymają się na „postkomunistów”, wskazując chociażby, że to już nie ta sama partia, że wychowali całe młode pokolenie lewicowych działaczy, z byłymi szefami ugrupowania Wojciechem Olejniczakiem i Grzegorzem Napieralskim na czele.
Nie pamiętają już, kto był sekretarzem, w którym komitecie wojewódzkim, albo i centralnym – jak towarzysz Miller. Nie mają nic wspólnego ze swoją poprzedniczką PZPR, nie pomagały im startować moskiewskie pieniądze, nie stali wiernie na straży totalitarnego zamordystycznego ustroju.
Ale raz na jakiś czas z naszej kochanej, socjaldemokratycznej lewicy wyłazi fizis PRL-owskich aparatczyków i ta ich nachalna propaganda.
Wydaje się, że tylko ćwierćinteligent "łyknie" i publicznie powtórzy rzeczy, które think tank SLD przygotował dla swoich frontowych polityków w specjalnym bryku nazwanym „Niezbędnikiem historycznym lewicy”.
CZYTAJ WIĘCEJ: SLD jak PZPR. Think tank lewicy przygotował historyczny niezbędnik jak żywcem wyjęty z PRL
Ale gdy przypomnimy sobie, jaką wiedzą z historii najnowszej potrafią błyszczeć posłowie lewicy, okaże się, że ta specyficzna ściąga może być przyjęta przez nich z pełną powagą, a zatem jej treść - chętnie rozpowszechniana.
Przypomnijmy krótko, jakie to dyrdymały tam stoją: w ’39 walczyliśmy z Niemcami, a Armia Czerwona tylko nas wyzwoliła; NSZ to antysemici, współpracownicy Hitlera i mordercy działaczy PPR; kartki na żywność gwarantowały „każdemu obywatelowi zakup określonej puli towarów po niskiej cenie" etc.
Teraz to dopiero lewica pokaże swoje prawdziwe oblicze. Działacze SLD gdy tylko wykują to, o czym przez dwadzieścia parę lat niektórzy mogli już zapomnieć, swój betonowy elektorat zabetonują lepiej niż reaktor w Czarnobylu.
Można nawet wskazywać przodowników pracy umysłowej, którzy jako pierwsi wezmą głęboki oddech i wygłoszą tezy z niezbędnika. Stawiam na błyskotliwego rzecznika SLD Dariusza Jońskiego – ten to lubi zadać szyku wiedzą historyczną… (ech, to Powstanie Warszawskie z 1988 r.).
Co ciekawe, niezbędnik został przygotowany przez Centrum Daszyńskiego – ośrodek analityczny na zapleczu SLD, na czele którego stoi niedawny rzecznik partii, bliski współpracownik Grzegorza Napieralskiego Tomasz Kalita – człowiek z frakcji raczej niechętnie widzącej się w bistorowej konfekcji.
Jedynym minusem tej samobójczej strategii SLD jest powolniejsza śmierć bandy Palikota - zbieraniny hodowców zwierząt futerkowych, mechaników, magazynierów, transseksualistów, bandytów, sprzedawców chińskiej tandety, amatorów bolącej pupy, których łączy zwierzęcy antyklerykalizm i brak poszanowania dla jakichkolwiek tradycyjnych wartości.
Dzięki takim inicjatywom zejdą oni ze sceny politycznej i z naszych oczu niestety trochę później. Dziwne, że Leszek Miller robi wiele, by ta – jak sam powiedział – „naćpana hołota” mogła walczyć o palmę pierwszeństwa z lewej strony.
Może politbiuro SLD uznało, że pojedynku na nowoczesność z Aleksandrem K. nie wygrają, więc chociaż spróbują sił w walce na old-schoolowość. Będzie zabawnie.
~Jan
2013.08.21 12.39.49
~Maniek - serio nie wiesz, kto tu z kim i dlaczego? Szczygieł nie jest z mojej bajki ale jak widzę, kto chce wskoczyć na jego stołek i zagarnąć całość władzy w gminie to się cieszę, że mamy tu jeszcze jakąkolwiek opozycję, choćby i czerwonych. Masz rację, że liczy się tylko władza i stołki ale niech nikt nie mówi, że idąc odwołać Szczygła stawiamy na nową jakość - jak widzę tą grupę inicjatorów referendum to mi się wydaje, że stawiamy na takie samo, o ile nawet nie gorsze dziadostwo.
~Anna J
2013.08.20 13.19.50
Pan Kaziu was wydusi jak suka młode zobaczycie.
~Maniek
2013.08.20 05.58.02
A Napieralski z SLD nawołuje do pójścia na referendum. Na logikę Naszemu Burmistrzowi i jego świcie, bliżej światopoglądowo do Napieralskiego a niżeli do Tuska. Tylko, że w Naszej kochanej Gminie, tak naprawdę nie wiadomo kto czerwony a kto zielony, kto z kim i dlaczego. Liczy się władza i trwanie na stołkach.
~Kris
2013.08.19 07.46.13
Czy ktoś coś wie na temat tego forum http://www.e-powiatgryfice.pl, a przede wszystkim kto to finansuje??
~Jan
2013.08.18 16.07.09
Jest pięknie--DŻUMA WALCZY Z CHOLERĄ.Do walki o kilkanaście tysięcy pensji Burmistrza włącza się społeczeństwo. Teraz staje się zrozumiałym dlaczego w Rosji nie moze być demokracji--po prostu ludzie by pogłupieli w tzw."swołeczeństwie obywatelskim". W Gryficach jest grupa ambitnych którzy uwazają iż sam fakt urodzenia oraz znajomości upoważniają ich do zarobków na poziomie ponad 10 tys.Burmistrzowi już dawno zalecano by wyobraził sobie w trosce o swoje zdrowie emeryturę poniżej 10 tys. ale on zgodnie z leninowska zasadą władzy raz zdobytej nie zamierza oddać bez walki. Z kolei po drugiej stronie pełnia władzy w tym nieszczęsnym Powiecie byłaby tuż,tuż no ale jeszcze nie wiadomo czy do końca uda się zbajerować Lud--no ale kilka stanowisk powyżej 10 tys. i kilkadziesiąt stanowisk do obsadzenia --to kusząca perspektywa.NA RAZIE LUDU GRYFICKI SZYKUJ SIE DO IGRZYSK
~
2013.08.10 16.19.56
Czas na zmiany i tyle ? Masz rację. Inni też muszą być przy korycie. Nic nie zmieni się w Gryficach. Zmieni się stan konta nowego burmistrza i innych mu podległych.