(GRYFICE) Akcja protestacyjna rolników w Szczecinie, przeciw wyprzedaży ziemi, rozszerza się. 1 lutego br. Przystąpili do niej również rolnicy z powiatu gryfickiego, którzy przejechali ulicami miasta i zgromadzili się przed siedzibą Agencji Nieruchomości Rolnych w Gryficach.
O cel tego protestu zapytaliśmy prezesa gryfickiego oddziału Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej w Gryficach pana Wacława Byczkiewicza.
Wacław Byczkiewicz – To jest dalszy ciąg, a właściwie kontynuacja protestu szczecińskiego. Poza tym, że ustalone są zasady sprzedaży i dzierżawy ziemi, niestety nie jest osiągnięty do końca główny punkt protestu, czyli odwołanie dyrektora ANR, który pełni funkcję w Szczecinie, ponieważ został oddelegowany na stanowisko kierownicze i pozostali jego dwaj zastępcy. Tak więc główny postulat rolników w dalszej części nie jest spełniony.
Co do zasad sprzedaży i dzierżawy ziemi – myślę, że tutaj żeśmy osiągnęli dość duży kompromis, ponieważ tak są ustalenia, tak są zabezpieczenia. Tak będą przetargi przeprowadzane, że rolnicy będą mieli wpływ na to. Będą w składzie komisji przetargowej, będą decydować, kwalifikować osoby biorące udział w przetargu, tak, że żadna osoba podstawiona, tzw. słup, nam się nie prześliźnie. Nie ulega wątpliwości, że Izby Rolnicze będą miały w tym przypadku dużo pracy, bo będzie trzeba to opiniować, trzeba będzie na każdym spotkaniu być, przejrzeć dokumentację. Czekają nas wyrzeczenia; pamiętajmy, że Izby Rolnicze działają społecznie. Tak się to przedstawia.
Red. - Jak będzie przebiegać dzisiejszy protest?
W. B. - Planowany był wyjazd o godz. 13.00 na miasto, kolumną ciągników. Do końca nie wiedziałem, że pełniący obowiązki nowy dyrektor ANR w Szczecinie przyjedzie do Gryfic. Przed chwila dostałem potwierdzenie, że o godz. 13. będzie tutaj. W związku z tym o godz. 13.30 kawalkada ciągników rusza w proteście w nasze miasto, natomiast my siadamy z panem dyrektorem i rolnikami do stołu, do negocjacji.
Na chwilę obecną jest akcja jednodniowa, aczkolwiek dzisiaj trwają próbne akcje w poszczególnych gminach. Mam tu na myśli tych rolników, którzy blokują krajową szóstkę, jak i rolników, którzy wyjeżdżają dzisiaj na Szczecin. Czyli, jakby bez zmian. Prezes ze Szczecina myślał, że się dogadamy i protest dzisiejszy będzie już niepotrzebny, jednak dyrekcja się uparła i nie chcą tego naszego byłego już dyrektora całkowicie zwolnić. To trwamy dalej.
Myślę, że po spotkaniu w ubiegły czwartek prezesów Izb Rolniczych w Łobzie, gdzie miałem okazję rozmawiać z pełniącym obowiązki dyrektora ANR w Szczecinie, to sadzę, że jest to osoba kompetentna w moim mniemaniu darząca zaufaniem. W związku z tym mam tutaj dużo optymizmu i myślę, że nasze rozmowy będą owocne. Nadmienię, że jest to osoba całkowicie z zewnątrz, także nie ma tutaj żadnego kumoterstwa ani powiązań - powiedział Wacław Byczkiewicz.
Kolejny nasz rozmówca, Lech Bany, wiceprezes ZIR w Szczecinie.
Red. – Jak pan ocenia dzisiejszy protest rolników?
Lech Bany – Myślę, że ze strony rolników to już jest rozpacz, w sensie problemów, które mają na styku obrót nieruchomościami, czyli obrót ziemią i powiększaniem tych naszych gospodarstw rodzimych. Bo tyle czasu minęło, gdzie składali swoje uwagi i nieprawidłowości, no i nikt tego nie chciał słuchać. W tej chwili trwa protest od 5 grudnia 2012 roku. Również rolnicy z powiatu gryfickiego uczestniczą w różnych formach protestu i na drogach, na krajowej szóstce i wszędzie, gdzie tylko jest to możliwe. Dzisiaj zamanifestują tutaj, żeby pokazać, że problem jest i tu, w Gryficach. Zaprosiłem na dzisiaj do Gryfic pełniącego obowiązki dyrektora ANR w Szczecinie. Przyjedzie gdzieś na godz. 13.30, również po to, żeby wysłuchać o tych nieprawidłowościach, które na terenie powiatu gryfickiego są i również poruszyć te problemy, które pokazują, że ta pozorność rozdysponowania gruntów w końcu musi się skończyć.
Red. – Czyli postępujecie zgodnie z wypowiedzią arcybiskupa Andrzeja Dzięgi, który na jednym ze spotkań z rolnikami naszej ziemi powiedział: „Musicie walczyć o ziemię, żeby nie tylko była w granicach Polski, ale i należała do polskich rolników”.
L.B. – Przede wszystkim, żeby była polska, bo nasz rolnik ma ją z pokolenia na pokolenie, to mamy tę pewność, że ona będzie przekazywana następnym pokoleniom. Jeśli jest to osoba, która jak spadochroniarz wykorzystuje luki prawne w formie nabywania gruntów na naszym terenie i wykorzystuje różnice, pewnie również finansowe, w sensie zakupu, to my takich bronić nie będziemy. To nie jest podstawa naszego ustroju. Mu musimy walczyć w tej chwili z przepisami, które, nie wiem, czy w bardzo przemyślany, czy może jakiś taki inny, ale w niespecjalny sposób stworzono te przepisy o wolnej sprzedaży.
W żadnym kraju we Francji, Danii, Hiszpanii itd., nigdzie nie ma wolnej sprzedaży. Jest rzeczywiście zapis o wolnym obrocie o przepływie finansów. I wszystkie kraje tam mają przepis, że można kupić u nich ziemię, ale pod pewnymi warunkami. Jako rolnicy i Izba Rolnicza domagamy się określenia warunków po 2016 roku, że nie może być tak, że każdy może przyjść i ziemię sobie kupić. Musi spełniać określone warunki.
- Dziękujemy za rozmowę.
Protest rolników powiatu gryfickiego wsparły też związki zawodowe; NSZZ „Solidarność” z p. Stanisławem Suskim na czele oraz NSZZ „Solidarność” Oświaty z Trzebiatowa.
- Wspieramy rolników w ich działaniach – mówi pan Henryk Mruk, członek NSZZ „Solidarność” Oświata – bo najlepiej to podzielić społeczeństwo na poszczególne grupy i wgniatać. A przecież tak samo chodzi o służbę zdrowia, szerzej o oświatę, o rolników o sprzedaż ziemi „słupom”. A to się dzieje, niestety. I nic nie można zrobić, bo jakiś „mądry” wypowie się w telewizji, że polscy rolnicy mogą na przykład kupić ziemię w Niemczech. To tak jakby porównać dziecko z przedszkola i postawić go w roli boksera z dzieckiem z gimnazjum czy liceum. No, przecież dziecko żadnych szans nie ma. Przecież wiemy jak się mają tam przychody, a tutaj przychody. Wspieramy rolników teraz i w przyszłości aż do skutku. Nasz przewodniczący Dariusz Smal był z rolnikami w Szczecinie już w grudniu, a tutaj jest nasza delegacja i będzie wszędzie tam, gdzie będą nasi rolnicy. – powiedział H. Mruk.
W ramach protestu rolnicy powiatu gryfickiego przejechali kolumną 50. ciągników wszystkimi ulicami Gryfic. Byli nawet na osiedlu XXX-lecia i kilka razy okrążyli rondo im. Warcisława II. W kawalkadzie ciągników byli rolnicy z gmin Gryfice, Trzebiatów, Brojce, Karnice i Płoty. Protest na ulicach miasta trwał dwie godzin. Traktory pojawiły się także na ulicach Trzebiatowa. MJ
Rolnicy nie mają zaplecza politycznego, nie mają pojęcia o protestowaniu politycznym to co robią to powtórka lepperiady - a historia nie znosi powtórek życie tym bardziej
~nie rolniczka
2013.02.07 14.52.31
popieram strajk solidarnosc nie sprawdziła sie, naró został sam, bezrobocie bezdomnosc,brak opieki medycznej i wiele innych probleów
~nie rolniczka
2013.02.07 14.51.07
Rolnicy ratujcie nasz kraj i Polske nasi politycy o nas nie dbaja. Co Gierek wybudował PGR, BUDYNKI, ZAKLADY ITP SOLIDARNOSC SPRZEDAŁA ALE PIENIEDZY NIE MA - popieram strajt