Zaglądając w przeszłość. Lata powojenne w dokumentach (cz. 3)
(ŁOBEZ) 17 marca 1945 roku pierwszym burmistrzem Łobza, z nadania przedstawiciela Wojsk Rosyjskich, został Teofil Fiutowski, urodzony 11. grudnia 1910 roku, uczestnik kampanii wrześniowej, w czasie której dostał się do niewoli niemieckiej. W latach 1940-45 pracował jako robotnik przymusowy w Poradzu. W przekazaniu władzy Teofilowi Fiutowskiemu przez burmistrza niemieckiego uczestniczył kapitan Armii Czerwonej. Burmistrz Hackelberg z kolei uciekając przed Rosjanami na zachód, podczas przejazdu przez Chociwel, zastrzelił się. W tym samym miesiącu pierwszy polski burmistrz mianował na komendanta MO Stanisława Kowalika.
Jeszcze przed zakończeniem wojny 14 kwietnia odbyło się w budynku ówczesnego starostwa pierwsze zebranie członków Polskiej Partii Robotniczej. Z kolei w dniu zakończenia wojny Leopold Płachecki otrzymał nominację na Pełnomocnika w Obwodzie Ławiczka (dzisiejsze Resko). Kontrolowany przez niego obszar wynosił 119.052 km.kw. i obejmował: Ławiczkę, Węgorzyno, Płoty oraz Łobez. Leopold Płachecki z 15 innymi osobami przyjechał z Piły do Płot. Oficjalne przejęcie powiatu nastąpiło 30.05.1945. Funkcję swoją pełnił do 9.05.1946, by od 29.05.1946 do maja 1948 roku zostać starostą. Pierwsi osadnicy są w Łobzie już w czerwcu, pierwszy transport wysiedleńców zaś w lipcu. W chwili obejmowania powiatu przez administrację polską liczył on 24.513 mieszkańców, z czego 81,5 proc. stanowiła ludność niemiecka.
Tak oto o organizacji urzędów na tych terenach podaje Rocznik Koszaliński z 2003 r.
„Umacniając się kadrowo i organizacyjnie, resort (bezpieczeństwa przyp. red.) czynił przygotowania do objęcia swą działalnością ziem będących jeszcze pod okupacją. Przygotowywano pośpiesznie grupy operacyjne, gromadząc kadrę, sprzęt, uzbrojenie i wyposażenie.
Na kierowników grup KC PPR powoływał wypróbowanych komunistów. Po rozpoczęciu ofensywy styczniowej 1945 roku grupy operacyjne Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (MBP), liczące ponad 2 tys. ludzi, wyruszyły na 100 samochodach ciężarowych i na 50 motocyklach na zachód. Na ziemiach Polski w granicach z 1939 roku Urzędy Bezpieczeństwa zorganizowano do połowy lutego, a na Ziemiach Odzyskanych organizację urzędów rozpoczęto w marcu i ukończono w kwietniu 1945 roku. Proces tworzenia odbywał się odgórnie. Najpierw powstawały Wojewódzkie Urzędy Bezpieczeństwa Publicznego (WUBP), te z kolei wysyłały w teren grupy, które tworzyły Powiatowe Urzędy Bezpieczeństwa Publicznego (PUBP). Do końca maja 1945 roku siecią urzędów bezpieczeństwa publicznego objęto już cały kraj. W kwietniu 1945 roku aparat bezpieczeństwa liczył 12 tys. funkcjonariuszy, w sierpniu 17 tys., a w grudniu tego roku 24 tysiące.
(…) Jak już wcześniej wspomniano, 6 kwietnia 1945 roku pierwsza ekipa administracyjna licząca 160 osób wyjechała na 10 samochodach ciężarowych z Warszawy przez Poznań do Piły, gdzie miała się mieścić tymczasowa siedziba okręgu. Wybór ten dyktowały następujące okoliczności: po pierwsze - Szczecin, tradycyjna stolica Pomorza Zachodniego, nie był jeszcze wyzwolony, po drugie - Piła była dotychczasową siedzibą rejencji, a przedtem nawet prowincji, a po trzecie - bliskość Poznania i Bydgoszczy ułatwiała dopływ rezerw kadrowych dla nowo powstającej administracji.
W skład grupy wyjeżdżającej do okręgu zachodniopomorskiego weszli działacze partyjni z Warszawy, Pruszkowa i Żyrardowa. Na jej czele stanął pełnomocnik KC PPR, Tadeusz Rajner, desygnowany na stanowisko I sekretarza Komitetu Okręgowego PPR na Pomorzu Zachodnim. Opiekunem tej grupy z ramienia Komitetu Centralnego Polskiej Partii Robotniczej był Henryk Szafrański. W skład grupy wchodzili: Tadeusz Ozga, Leopold Płachecki, bracia Ziółkowscy, Izydor Drożyński, Tadeusz Wasiak i inni.
Na czele grupy MO stał były członek KPP, żołnierz spod Lenino, członek PPR, kpt. Aleksander Suchanek. Grupą funkcjonariuszy Bezpieczeństwa Publicznego kierował były partyzant GL na Kielecczyźnie, żołnierz Armii Czerwonej, kpt. Jerzy Kilianowicz. Na tym stanowisku w lipcu 1945 roku zastąpił go kpt. Longin Kołarz, były ppor. Armii Czerwonej, oddelegowany do MBP w sierpniu 1944 roku. Jednostki MO dla Pomorza Zachodniego wyłoniono z Batalionu Zapasowego KG MO z województwa kieleckiego.”
(Rocznik koszaliński 2003, Koszalin. Aparat bezpieczeństwa publicznego na Pomorzu Zachodnim w pierwszych latach po II wojnie światowej, Zenon Kachnicz).
W zrujnowanym mieście, powoli zaczyna się odradzać życie. Wielu jest tu jeszcze niemieckich mieszkańców, w lasach walczą niemieckie niedobitki wojskowych formacji, powoli też napływa ludność polska, przede wszystkim jeszcze z terenów Polski centralnej. Ludzie z tamtych stron poszukiwali lepszego życia, ale sporo też było szabrowników. Przyjeżdżają pierwsze transporty z Sybirakami. Nieobcy jest bandytyzm, ale o tym innym razem. Część bowiem z przyjezdnych postanowiła się osiedlić i od razu otwierała działalność gospodarczą. Wśród pierwszych rzemieślników powojennego miasta, którzy już w maju uruchomili swoje zakłady, należy wymienić Gdyrzyńskiego - pierwszego fryzjera, mającego zakład przy ul. Browarnej. Drugi zakład fryzjerski w tym czasie uruchomił Adam Jegier przy ul. Niepodległości. Z kolei Józef Bartnik uruchomił przy ul. Kraszewskiego 32 zakład szewski. Wtedy też powstaje apteka. Zorganizował ją Jan Kurczewski i prowadził do 10 kwietnia 1949 roku.
Cóż jednak byłoby to za miasto, gdyby nie powstały piekarnie? Pierwszymi piekarzami w mieście byli: Edward Witasiak, który prowadził piekarnię „Poznańska” przy ul. Kościuszki oraz Smoliński, który uruchomił piekarnię przy ul. Niepodległości 5.
Jerzy Wałkowski z kolei był kierownikiem grupy operacyjnej zajmującej się dostawą energii elektrycznej do miasta.
Bardzo szybko powstaje też szpital założony przy ul. Lipowej - dziś przy ul. Budowlanej. Zasługa w tym Wery Brasin oraz Genii Gujskiej. Mieściło się tam sześć łóżek, jednak już w grudniu 1945 roku zorganizowano szpital na 60 łóżek przy ul. Obrońców Stalingradu 17. Był to ruch konieczny, albowiem do lutego 1947 w powiecie wystąpiło 130 przypadków duru brzusznego.
14. czerwca Zygmunt Butkiewicz przejął stację PKP Łobez od Rosjanina Orłowa, natomiast 4 lipca nastapiło uruchomienie UPT przez Franciszka Błocińskiego.
Zaraz po wojnie jedyny lekarz w mieście był Niemcem, dopiero 12 lipca Urząd Pełnomocnika Rządu skierował tutaj doktora Zbigniewa Jakubiszyna. Po nim lekarzem powiatowym był S. Gnoiński. W grudniu przybyła doktor Nina Boguszewska (Bogusz-Boguszewska Dabrysowa) i przez około 10 lat była jedynym lekarzem w mieście.
W połowie lipca miało miejsce zebranie założycielskie PPS, któremu przewodniczył Benedykt Jagla. W tym czasie został też założony łobeski PSL. Z kolei 22 lipca Obwód Ławiczka został podzielony na 11 gmin.
Sierpień przyniósł ze sobą przejęcie przez Polaków krochmalni od radzieckich władz wojskowych oraz organizację skupów PSS, zajął się tym 9 sierpnia Leopold (Leonard?) Tarnowski.
Już 1 czerwca zmienił się burmistrz miasta, został nim Stefan Nowak. 10 sierpnia ponownie następuje zmiana na stanowisku burmistrza. Urząd objął tym razem Feliks Mielczarek i pozostaje nim do grudnia 1946 roku.
Sierpień to czas przygotowań do rozpoczęcia roku szkolnego. Z tego też powodu 14 dnia miesiąca powołano Michała Woropajewa do zorganizowania Powszechnej Szkoły Publicznej (obecnie SP1). Od 1. września nauczycielką szkoły została Jadwiga Pałczyńska. Inspektorem szkolnym został wówczas Henryk Okopiński.
Od 1 września do 31. sierpnia 1946 dyrektorem Państwowego Gimnazjum i Liceum był Stefan Tuz, z kolei nauczycielem został Ignacy Łepkowski, który uczył w liceum do 28.06.1946. Później został kolejnym burmistrzem Łobza.
13 września z kolei pracę rozpoczyna Szkoła Powszechna przy ul. Bema. Maria Mielczarek była nauczycielką i prowadziła sekretariat, natomiast 17. września rusza Państwowe Gimnazjum, w którym było w tym czasie 107 uczniów. W 1kl - 42, 2kl - 38, 3kl - 19, 4kl - 8 uczniów. Inne źródło podaje, że nowy rok szkolny rozpoczęto 4 września w państwowym Gimnazjum i Liceum. Jego dyrektorem został Stanisław Tuz, wcześniej był dyrektorem Gimnazjum w Kościerzynie.
Aby nauka przebiegała sprawnie, przy ul. Niepodległości Ludwika Krawczyk zorganizowała internat.
Prócz obowiązków i ciężkiej pracy był również czas na rozrywkę, jednym z jej przejawów były towarzyskie spotkania piłkarskie, które już wtedy rozgrywano.
W tym samym roku kierownikiem Stacji Traktorów i Maszyn Rolniczych został Stanisław Przyłuski. Transportem konnym zajmował się z kolei Grzelak.
1 września w powiecie mieszkało 15.980 osób, niewiele więcej niż obecnie zamieszkuje gminę Łobez.
28 sierpnia uruchomiono kaszarnię i młyn, stwarzając tym pomoc w zaopatrzeniu ludzi.
Wszystkimi możliwymi środkami przystąpiono do akcji żniwnej, zbierając zboże z 36,598 ha.
W październiku w Łobzie funkcjonowało 21 lokali handlowych i rzemieślniczych.
27.września 1945 założono komórkę PPR przy Komendzie MO: 4 funkcjonariuszy; sekretarzem Koczewski i on został wybrany na delegata do Warszawy. Również we wrześniu powstała Spółdzielnia Rolniczo-Handlowa „Rolnik”.
W tym czasie kościół w Łobzie był spalony, więc mieszkańcy przygotowali na cele religijne obecną salę gimnastyczną przy gimnazjum, służącą przed wojną za salę kinową (prócz kina „Rega”). Pierwszą mszę św. odprawił ksiądz z Reska już w 1945 roku. Pierwszym księdzem, który czynił posługę kapłańską w Łobzie od 15. października 1945 roku do 28. sierpnia 1948 roku był Franciszek Pochwała. I to on 1. listopada 1945 roku poświęcił pierwszy kościół przy ul. Przyrzecznej. Tutaj w niedzielę i święta zjeżdżała najczęściej furmankami, bądź przychodziła ludność zamieszkała w gminie Łobez. Ten prowizoryczny kościół nie zawsze był w stanie pomieścić wszystkich, toteż, jak wspominają starsi mieszkańcy miasta, częstym widokiem byli ludzie stojący nie tylko przed obiektem, ale na ul. Przyrzecznej podczas mszy św. Odbudowa zrujnowanego kościoła była więc jak najbardziej zasadna, ale jeszcze nie wtedy, nie tuż po wojnie, gdyż w mieście mieszkało wówczas zaledwie 1500 Polaków.
Koniec wojny to przede wszystkim brak jakichkolwiek produktów, żywności, zakłady stały jeszcze nieuruchomione, zajęte przez wojska radzieckie, bądź bez parku maszynowego, wywiezionego przez Niemców. Część zakładów było zwyczajnie zniszczonych działaniami wojennymi. Nie dziwi więc, że już w październiku w nieczynnej wówczas cegielni urządzono punkt skupu szmat, makulatury i szkła. Cdn. MM
Wykorzystano: Kalendarium Z. Harbuz w: „Łabuź. Prowincjonalny Okazjonalnik Literacki”, Łobez 2007, Zenon Kachnicz, Aparat bezpieczeństwa publicznego na Pomorzu Zachodnim w pierwszych latach po II wojnie światowej w „Rocznik koszaliński 2003”, Koszalin. Z dziejów Ziemi Łobeskiej. Prace Instytutu Zachodnio-Pomorskieego, Szczecin 1971.
Starcze - nie masz pojęcia o historii powiatu łobeskiego, tylko tyle co wyczytasz w dostępnych Ci materiałach. Walki z niedobitkami po wojnie to nie bitwy dwóch armii, to potyczki w lasach, m.in. bonińskim - każdy mieszkaniec Łobza o nich wie. To mowa o kilku-kilkunastoosobowych grupach o czym piszę. Na cmentarzu leży milicjant wciągnięty w zasadzkę.
Oczywiście to Łobez -żadna twierdza, nie było tu to bitwy jak o Kołobrzeg, to nie Szczecin czy Warszawa. Ale nie wciskaj nikomu, że nie było żadnych walk, za dużo niewypałów dookoła. Z tego co piszesz wynika, że wojska przejechały przez powiat łobeski nie wystrzeliwując żadnego pocisku. Naprawdę to bardzo interesujące.
Powiat łobeski to też Stara Dobrzyca, Kocioł Świdwiński - na pograniczu powiatów, gdzie oczywiście wojska sobie przeszły i nie wystrzeliły ani jednego naboju, zgodnie z tym co piszesz. Przyszło wojsko z czerwona gwiazdką na czapeczkach i wszystko było pięknie i zgrabnie. Niemcy się cieszyli, Polacy osiedlali się i wszyscy żyli szczęśliwie. Nie kupuję tego. Podałam źródła, z których korzystałam - pokrzycz na ich autorów. Tutaj pisze o zniszczeniach podczas działań, których oczywiście nie było, o grabieżach w innym odcinku.
I daruj sobie wykrzykniki o liczbie Niemców i Polaków w poszczególnych latach na terenie powiatu piszę w innej części.
Pokrzycz sobie też na autorkę pamiętnika, że to co spisywała dzień po dniu, to stek bzdur. http://www.horst-kaiser.de/Dallmann.htm
Koniec tej dyskusji
~
2012.10.04 20.27.33
W 1949 w powiecie łobeskim było 1 600 Niemców !
~
2012.10.04 20.22.47
I w Zagorzu-Ławiczkach był PUR, który wydawał Orzeczenia potrzebne do osiedlenia się.
~
2012.10.04 19.59.19
I takie uzmysłowienie sytuacji na Pomorzu Zachodnim. W 1946 r. Armia Czerwona zajmowała jeszcze ponad 400 majątków rolnych tj. ponad 100. 000 ha.
~ Starzec Upominający
2012.10.04 19.50.35
Nie wymądrzaj się MM. Tak jak mało kto używał LWP tylko WP. To szczegóły. Zresztą Krasnaja Armia była tylko do 1946 roku ! - potem Sowietskaja Armia. Podajesz, że "w lasach walczą niemieckie niedobitki wojskowych formacji", tak l a gdzie to walczą, podaj miejsce ? Znasz jakąś bitwę z Niemcami na terenie powiatu łobeskiego ? Część zakładów była zniszczona działaniami wojennymi -tak napisałaś ! Doprawdy ? Przecież nie było bitwy o Łobez (Twoja bezmyślność jest zastanawiająca-powtarzasz jak papuga, durnoty zasłyszane i... ! )To przeważnie Rosjanie, co nie zagrabili- to zniszczyli. Wróć więc kobieto do kuchni. Może przynajmniej tam będzie z ciebie jakiś pożytek !
~Ślepy Starzec
2012.10.04 19.24.40
A dobrobyt w Polsce opisuje Gazeta Wyborcza. :-))))
~MM
2012.10.04 17.06.00
Starcze - pisałam o źródle z którego Ty korzystasz, wrzucasz cytaty aczkolwiek nie piszesz że to cytaty i nie podajesz źródła. Info A. Kaszochę opisuje Internetowa Encyklopedia Szczecina - nie ja.
~
2012.10.04 16.01.21
Starcze zarzucasz innym nieuctwo wzywasz do używania historycznej nazwy, ale sam jej nie używasz. Prawdziwa historyczna nazwa to "Robotniczo-Chłopska Armia Czerwona". Spotykając się z nazwą Armia Czerwona nieuk i dyletant liznąwszy nieco wiedzy może ją mylić z Japońską Armią Czerwoną.
Co do grabierzy i gwałtów żołnierzy sowieckich to w ZSRR mieli z nimi ten sam problem. Polecam wspomnienia wybitnego polskiego matematyka Bolesława Gleichgewichta -"Patrząc z oddali" a dla nie mogących znaleźć podaję link
http://www.andsol.org/cudze/BG/BG.html
~
2012.10.04 10.41.50
...a potem mamy "wyrobiony" pogląd na np. takie sprawy jak "Łupaszka" !
~Wściekły Starzec
2012.10.04 08.20.51
... i potem mamy rzeszę wykształciuchów, znających tematy po łebkach, bezmyślnie powtarzające raz zasłyszane wieści, niekiedy totalne bzdury, bez analitycznego myślenia, ospałe w swoim rozumowaniu, leniwe i głupawe. I takiemu społeczeństwu można śmiać się w twarz, pluć i okłamywać -a oni z tępym wzrokiem będą wpatrywać się w ekran.
~Zły Starzec
2012.10.04 08.09.00
Właśnie widzę owe źródła i bezmyślne powtarzanie, np. wojska Rosyjskie (co Kutuzowa ?) Kaczocha czy rosyjski oficer nadał...trzeba opisywać pewne fakty. Kaczocha nigdy nie był w Szczecinie i co mu tam podsunęli to podpisał.
~MM
2012.10.04 07.56.54
Tak był tylko miesiąc, ale właśnie wtedy Fiutowski został burmistrzem Łobza, a źródło już mam.
~TKP
2012.10.04 07.36.07
A. Kaczocha był tylko kilka dni, może miesiąc -ale faktycznie niczym nie zarządzał) pełnomocnikiem Rządu Polskiego na Okręg Zachodniopomorski.
~MM
2012.10.04 06.41.14
L.Borkowicz - Od marca 1945 roku został więc pełnomocnikiem Rządu Tymczasowego przy Froncie Białoruskim marszałka G.Żukowa, a następnie, od 11 kwietnia 1945 – przejął od Aleksandra Kaczochy – Józefskiego funkcję Pełnomocnikiem RP na Okręg Pomorze Zachodnie, co okazało się równe przyjęciu obowiązków wojewody.
~MM
2012.10.04 06.35.54
Kto więc nadawał stanowiska burmistrza? Pełnomocnik Rządu na okręg Ławiczka przybył dopiero w maju. Pułkownik Borkowicz?
~Starzec
2012.10.04 06.31.20
Najważniejszą osobą był pułkownik L. Borkowicz -pełnomocnika Rządu Tymczasowego na okręg Pomorze Zachodnie Od marca 1945 (późniejszy wojewoda szczeciński)
~
2012.10.04 06.23.03
...czyli radziecki dowódca nie mógł "nadać" stanowisko burmistrza Łobza, bo nie miał takiej władzy.
~MM
2012.10.04 03.04.28
"Przejmowania Ziem Odzyskanych od władz radzieckich zapoczątkowała uchwała Rady Ministrów z 14 marca 1945 r." 17 marca burmistrzem zostaje T. Fiutowski.
"Niemieccy burmistrzowie otrzymali jedynie głos doradczy w sprawach dotyczących aprowizacji i wyznaczania swoich rodaków do pracy. Tak więc burmistrz mógł być tylko tymczasowy zarządcą." T. Fiutowski był pierwszym polskim burmistrzem, nie niemieckim. Nie dotarłam do kwestii władzy i kompetencji polskich burmistrzów w tamtym czasie, jest za to sporo zapisków pełnomocnika rządu, późniejszego starosty Leopolda Płacheckiego, który żali się właśnie na wojska radzieckie.
~Starzec
2012.10.03 19.46.28
Używajmy jednak prawdziwej, historycznej nazwy : Armia Czerwona.
~Starzec
2012.10.03 19.34.54
Cyt:"17 marca 1945 roku pierwszym burmistrzem Łobza, z nadania przedstawiciela Wojsk Rosyjskich, został Teofil Fiutowski" -nie ścisłość, czy przekłamanie. Przejmowania Ziem Odzyskanych od władz radzieckich zapoczątkowała uchwała Rady Ministrów z 14 marca 1945 r.. Radziecka (a nie rosyjska!) komendantura wojenna działała obok władz polskich (delegatur) pełnomocników rządu polskiego którym odtąd miały podlegać sprawy bezpieczeństwa publicznego, opieki nad wszystkimi Polakami i Niemcami, natomiast do kompetencji komendantur należałaby nadal pełna gestia wojskowa, a przede wszystkim kwestie związane z wyżywieniem i zakwaterowaniem jednostek radzieckich oraz ich służbą zdrowia. Niemieccy burmistrzowie otrzymali jedynie głos doradczy w sprawach dotyczących aprowizacji i wyznaczania swoich rodaków do pracy. Tak więc burmistrz mógł być tylko tymczasowy zarządcą.