(WĘGORZYNO) Regionalna Izba Obrachunkowa w Szczecinie od 8 do 16 czerwca przeprowadzała kontrolę doraźną gospodarki finansowej gminy Węgorzyno, w zakresie zgodności z prawem sprzedaży działki przy ul. Grunwaldzkiej, na której powstaje blok mieszkalny. RIO stwierdziła wiele nieprawidłowości.
Wcześniej kontrolę przeprowadziła Komisja Rewizyjna Rady Miejskiej. Kontrola RIO dotyczyła działań byłej burmistrz Węgorzyna Grażyny Karpowicz w sprawie sprzedaży działki pod budowę bloku mieszkalnego przy ul. Grunwaldzkiej oraz dokonywanych zmian w akcie notarialnym. Protokół nie pozostawia złudzeń, działania nie były zgodne z prawem.
Ogłoszenie w korytarzu
Przypomnijmy, że do kupna tej działki chętne były dwie firmy: jedna z Runowa, druga z Nowogardu. Działania podejmowane przez byłą burmistrz wskazują na dążenia do tego, aby przetarg wygrała firma nowogardzka.
Pierwszą kwestią, na którą RIO zwróciła uwagę, to fakt, iż poprzednia burmistrz sporządzając wykaz nieruchomości przeznaczonej do sprzedaży w drodze przetargu ustnego nieograniczonego i wywieszając go w siedzibie urzędu na okres co najmniej 21 dni (od 21 sierpnia do 3 października 2007 roku), nie podała do publicznej wiadomości informacji o wywieszeniu tego wykazu w prasie lokalnej, a także nie zamieściła jej na stronach internetowych urzędu.
Ogłaszanie informacji o przetargach w gazetach o minimum zasięgu powiatowym ma na celu zainteresowanie kupnem działki jak najszersze grono ewentualnych zainteresowanych, a co za tym idzie, otrzymanie jak najwyższej kwoty z przetargu. Jaki był więc cel ukrywania faktu sprzedaży? Czyżby „tylko” niedopatrzenie?
Dalej w protokole czytamy, że w ogłoszeniu o przetargu cena wywoławcza nieruchomości została określona w kwocie wyższej o 550 zł (92.980 zł) od ceny wywoławczej w wykazie (92.430 zł). Nieprawidłowości były również przy ustaleniu ceny wadium, albowiem do ustalenia wysokości wadium została przyjęta cena wywoławcza nieruchomości określona w ogłoszeniu o przetargu w wysokości 113.435,60 zł (brutto) zamiast w wysokości 92.980 zł netto. Ta pomyłka sprawiła, że wadium określono w wysokości 22.687,12 zł zamiast w kwocie – 15.596 zł.
Kolejną sprawą jest fakt, iż nie zamieszczono ogłoszenia o przetargu dla nieruchomości o cenie wywoławczej w wysokości 92.980 zł organizowanego 2 listopada 2007 r. (w Dzień Zaduszny) w prasie o zasięgu obejmującej minimum powiat.
Prócz tego, że nie poinformowano o przetargu w należyty sposób, to i tak do przetargu nie doszło. Został odwołany „z powodów zbyt ogólnego opisu danej nieruchomości”. Wadium wpłacił oferent z Runowa, oferent z Nowogardu – też, ale po terminie, więc nie mógłby wziąć w nim udziału.
Sobiepaństwo na urzędzie
5 listopada burmistrz ogłasza kolejny przetarg z terminem odbycia go 5 grudnia. 6 listopada wpływa skarga runowskiej firmy, która wpłaciła wadium, 14 listopada burmistrz uznaje skargę za niezasadną. Następny przetarg zorganizowano na 5 grudnia. Tym razem burmistrz zamieściła dodatkowy opis wskazujący na sposób zagospodarowania nieruchomości, która miałaby tam powstać. Ograniczenia zostały wprowadzone jednoosobowo przez organizatora przetargu. Wynikało z niego, że budynek ma być wielorodzinny, czteroklatkowy o czterech kondygnacjach nadziemnych, czyli trzypiętrowy (w tym poddasze użytkowe na cele mieszkalne) wraz z infrastrukturą techniczną. I co ciekawe, zapisano, że „Nie dopuszcza się usług w parterze budynku”. Ciekawe dlatego, że ten zapis jest niezgodny z zapisami Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Gminy i Miasta Węgorzyno, który jako kierunki rozwoju zakładał strefę rozwoju miejskiej zabudowy mieszkalnej o funkcjach mieszanych.
Następne uszczegółowienie dotyczy daty rozpoczęcie i zakończenia budowy. Zgodnie z tym nabywca był zobowiązany do rozpoczęcia budowy w ciągu 12 miesięcy i uzyskać pozwolenie na użytkowane w ciągu 36 miesięcy. Oba terminy miały biec od dnia zawarcia umowy notarialnej. Za rozpoczęcie budowy uznano wykonanie fundamentów budynku na podstawie projektu wykonawczego. Dodatkowy zapis mówił: „W przypadku nie dotrzymania przynajmniej jednego z ww. terminów Gmina Węgorzyno naliczy, a Kupujący zapłaci karę umowną w wysokości 114 tys. zł.”
RIO uznała, że powoływanie się na zbyt ogólny zapis dotyczący opisu sprzedawanej nieruchomości nie mogło stanowić ważnego powodu przy odwołaniu przetargu, tym bardziej, iż warunek uczestnictwa w przetargu organizowanego na dzień 2 listopada 2007 (wpłata wadium) został spełniony przez jednego z oferentów – czyli F.H.U. „Trójka” Stanisław Turek. Zainteresowany kupnem działki wpłacił wadium 29 października 2007 r. Odwołanie przetargu bez wskazania ważnych powodów ku temu było niezgodne z prawem. Swoistą ciekawostką jest, że poprawiając warunki, burmistrz zamieniła funkcje mieszkalno-mieszaną na mieszkalno-mieszkalną. Masło maślane, ale to w końcu tylko dwie literki...
Doprecyzowanie celu miało wynikać jakoby z zapytania jednego z oferentów dotyczącego możliwości lokalizacji na działce lokali usługowych. Jak stwierdziła jednak Komisja Rewizyjna, jedyny oferent, który wpłacił wadium, takiego zapytania nie wysyłał. Komisja podejrzewa wobec tego, że burmistrz celowo działała na korzyść firmy, która w konsekwencji przetarg wygrała.
W następnym przetargu 5 grudnia wadium wpłaciły obie firmy. Nabywcą nieruchomości została Spółka PBO-Grinbud Sp. z o .o. z siedzibą w Nowogardzie, z którą została zawarta umowa sprzedaży w formie aktu notarialnego 27 grudnia 2007 roku. Firma kupiła działkę za kwotę 116,235,60 zł. Nie oznaczało to jednak, że budowa bloku „mieszkalno-mieszkalnego” rozpoczęła się szybko.
Właściciele spółki składali wnioski z prośbą o zmianę warunków umowy wynikających z aktu notarialnego. Prośby owe burmistrz Węgorzyna spełniała i jednoosobowo dokonywała zmian terminów rozpoczęcia budowy. Po raz pierwszy termin został przesunięty do dnia 27 grudnia 2008 roku, a termin uzyskania pozwolenia na użytkowanie do dnia 27 grudnia 2010 r. Później dokonywano kolejnych „korekt” zapisu notarialnego. 10 grudnia, czyli niedługo przed terminem rozpoczęcia prac, firma zwróciła się z kolejną prośbą o przesunięcie terminu. Jako uzasadnienie opóźnień podała, że „w chwili obecnej wykonujemy prace związane z wycinką drzew i wywiezieniem ziemi urodzajnej” - jak czytamy w protokole Komisji Rewizyjnej z dnia 20 maja 2011 r. Komisja uznała, że Gmina w tym momencie powinna była wystąpić o karę umowną w wysokości 114 tys. zł za niedotrzymanie terminu rozpoczęcia prac oraz wystąpić z prawem o odkup nieruchomości na podstawie odpowiedniego zapisu aktu notarialnego.
6 stycznia 2009 roku firma napisała kolejne pismo, jako uzupełnienie do wniosku, w uzasadnieniu napisała, że „termin rozpoczęcia budowy zmieni się ze względu na występujące niekorzystne warunki atmosferyczne – niskie temperatury”. To akurat nie było niczym niezwykłym, zważając na fakt, iż był środek zimy. Firma wskazała, że rozpoczęcie prac przewiduje na marzec 2009 r. i wykonanie ław fundamentowych do 30 kwietnia. Rozpoczęcie prac zatem przesunięto na 30 kwietnia, mimo iż uzupełnienie wniosku wpłynęło już w styczniu.
Kolejny wniosek wpłynął do Urzędu Miejskiego w Węgorzynie 14 lipca 2010 roku (pismo z dnia 12 lipca); wówczas dokonano zmiany terminu zakończenia robót na 31 lipca 2011 roku, nie wspominając nic na temat rozpoczęcia prac. Dokonano również zmiany zapisu dotyczącego ilości kondygnacji. Teraz miały zostać wybudowane już nie cztery, a trzy kondygnacje.
Tu warto zauważyć, że wniosek firmy o zmianę terminu zakończenia robót i ilości kondygnacji wpłynął po komisjach i obradach Rady Miejskiej, podczas których była burmistrz Grażyna Karpowicz optowała za kupnem mieszkań na cele komunalne w przyszłym budynku. Sesja odbyła się 1 lipca, wniosek wpłynął 12 lipca, protokół spisano 16 lipca, natomiast zmiany w akcie notarialnym nastąpiły 22 lipca.
Burmistrz nie chciała 114 tysięcy dla gminy
10 września 2010 r. nastąpiło porozumienie ówczesnej burmistrz Grażyny Karpowicz z prezesem i wiceprezesem firmy budującej blok. Zgodnie z nim burmistrz Węgorzyna wyraża zgodę na zmianę terminu na 30 września 2011 r. bez konsekwencji prawnych i finansowych dotyczących naliczania kar, o których mowa w akcie notarialnym. Przypomnijmy, chodzi o - bagatela - 114 tys. zł.
Było to niespełna dwa miesiące przed wyborami samorządowymi. W protokole RIO czytamy, że wprowadzenie zmian do umowy sprzedaży zawartej w formie aktu notarialnego „z dnia 27 grudnia 2007 roku oraz do protokołu z przeprowadzonego przetargu, naruszało par. 10 ust. 4 rozporządzenia w sprawie sposobu i trybu przeprowadzania przetargów oraz rokowań na zbycie nieruchomości (czyli, że protokół przeprowadzonego przetargu stanowi podstawę zawarcia aktu notarialnego – przyp. red.), za co odpowiedzialność ponosi burmistrz Gminy”.
23 września 2010 roku burmistrz złożyła oświadczenie, że roboty budowlane budynku mieszkalnego 24.rodzinnego w Węgorzynie przy ul. Grunwaldzkiej 22 zostały rozpoczęte i Gmina nie wystąpi o wykup gruntu w ramach pierwokupu. Tym samym burmistrz pozbawiła gminę odzyskania nieruchomości. Termin odkupu z pierwszego aktu minął 27 grudnia 2008 roku.
Umowy na sprzedaż lokali już przed przetargiem
RIO wykazała również, że już 23 października 2007 roku firma umieściła informację w naszym tygodniku o przystąpieniu do budowy budynku wielorodzinnego w Węgorzynie i zgłaszaniu się osób zainteresowanych kupnem lokali mieszkalnych na zebranie informacyjne organizowane w siedzibie Urzędu Miejskiego w Węgorzynie w dniu 24 października 2007 roku o godz. 18.00 (po godzinach pracy magistratu), czyli spotkanie w sprawie kupna lokali miało odbyć się na dziewięć dni przed przetargiem. W tym samym ogłoszeniu firma poinformowała, że przewidywany termin zasiedlenia określony jest na 30 listopada 2008 r. Podano również wielkość mieszkań.
Informacja o przystąpieniu do realizacji inwestycji pojawiła się również na stronach internetowych Urzędu Miejskiego już 17 września 2007 roku, czyli 1,5 miesiąca przed przetargiem. Na zebraniu przedstawiciele Spółki przedstawili koncepcje projektowe budynku mieszkalnego wraz z projektem oraz umowami przedwstępnymi.
Warto tu przypomnieć słowa ówczesnej przewodniczącej Rady Miejskiej, a obecnej burmistrz Węgorzyna Moniki Kuźmińskiej, jakie wypowiedziała podczas sesji Rady Miejskiej odbytej 28 maja 2009 roku, a zapisane w protokole z tegoż posiedzenia.
Powiedziała wówczas, że już od stycznia 2007 burmistrz Węgorzyna Grażyna Karpowicz chciała, aby Rada podjęła uchwałę na zbycie działki przy ul. Grunwaldzkiej 22, wówczas też gościem burmistrz był prezes firmy PBO Grinbud. Dalsze działania burmistrz, dotyczące budowy bloku, również sugerowały to, że oferent to firma tu przytoczona. Nawet spotkanie, którego inicjatorem była burmistrz odbyło się w Urzędzie - w październiku 2007 r. i już na tym spotkaniu firma PBO Grinbud przedstawiała projekty, plany, podpisywała umowy, nie będąc jeszcze właścicielem gruntu, bo jeszcze przetarg się nie odbył.
Czyżby już wtedy ta firma wiedziała, że przetarg wygra? Wygrała.
Liczne nieprawidłowości i uchybienia - zdaniem prezesa RIO w Szczecinie - miały wpływ na wynik przetargu.
Takiego samego zdania była Komisja Rewizyjna Rady Miejskiej w Węgorzynie, która zawnioskowała, aby tę sprawę skierować do właściwych organów w celu zbadania zgodności z prawem. MM
jak sobie przypominam to Pani redaktor MM niedawno uraczyla nas artykulem o strasznych rzeczach dziejacych sie w lobzie i co komus wlos z glowy spadl Nie Teraz bedzie to samo Powod jest jeden Co innego jest w protokole a co innego wypisuje MM Cos tam dzwoni ale nie w tym kosciele co trzeba Pani redaktor lubi bujac w oblokach i podawac
~obywatel
2011.08.27 22.16.22
Mam pytanie Gdzie byla Monika jak Grazyna krecila lody Pewnie na ksiezycu Dziwnie teraz odzyskala pamiec Monisia lubi robic sobie plecy tyle ze na plecach poprzedniczki Ale jak pamietam Grazynka dolowala Ryska Widac w Wegorzynie maja sztafete pokoju Jak znam zycie na Monisi tez ktos sie bedzie wozil tyle tylko ze nas szarych obywateli uczestnicy sztafety maja serdecznie w tyle
~Mordo ty moja
2011.08.27 12.54.10
Proszę zauważyć, że jak go pan nazywa koleś "obecnie nam panującej Moniki" prawidłowo wpłacił wadium, więc jak pan słusznie zauważył, wszystko byłoby prawidłowo, gdyby przetarg się normalnie odbył... reszta to pana srele morele
~recenzent
2011.08.27 08.20.46
Jak to mowia srele morele Pewnie wszystko byloby prawidlowo gdyby wygral koles obecnie nam panujacej Moniki Swoja droga widac ze kobitki szybko sie ucza jak robic przekrety Jak zwykle Pani MM powala nas swoja bezstronnoscia redaktorska i na koniec artyklu przytacza niczym nie potwierdzone insynuacje Moniki Kiedy MM nauczy sie wreszcie pisac artykuly Tego nie wie nikt