(FELIETON) W Złocieńcu, przed laty już, panowało przekonanie, że tutejsze olbrzymie zakłady pracy, ZPW i cegielnie, będą istnieć w przyszłości przez długie, trudne do wyobrażenia lata. Było nawet i takie przekonanie, oto jego wierna kopia: - Dziadek pracował w ZPW, ojciec tam pracuje, mama, to i ty w ZPW będziesz pracował. - A ZPW miały nawet swoją szkołę przyzakładową. Zasadniczą.
Miasto włókniarzy utkane z lumpeksów
Dzisiaj nasze miasto, zamiast tkanin i może nawet odzieży z ZPW, jest wprost utkane z lumpeksów. Na domiar złego, artykuły stamtąd są naprawdę z którejś tam ręki, i to chyba niekoniecznie tylko z drugiej. A o ZPW rzadko już ktokolwiek wspomina. Właśnie. W Złocieńcu nie ma publicznych, społecznych debat o losach miasta, gminy, mieszkańców. O wizji na te ziemie na najbliższe i dalsze lata. Tutejsze życie kulturalne toczy się rozpędem jeszcze z PeeReL i nawet nie wyczuwa się w ludziach chęci, by temu życiu nadać głębszy gminny sens. W ogóle – sens jako taki!
Zewnętrzni
Są jednak tacy, zewnętrzni, którzy ten rodzaj istnienia nam zadali do przyswojenia. Unia. Niemcy. I my owo zadanie starannie odrabiamy. Do wyborów samorządowych sposobią się zmiennicy obecnych władz, ale dotąd nikt z nich nie okazał się nie tylko jakąkolwiek strategią postępowania z gminą na najbliższe lata, ale nawet pojedynczym pomysłem. W Tygodniku czekamy. W gruncie rzeczy jest chyba tak, że główna linia podziału ludzi w gminie przebiega wedle granicy, za którą - z jednej strony jest gminny budżet ze złotówkami na pensjoetaty, z drugiej strony są zaś ci, którzy z tego budżetu w formie pensjoetatów nigdy, z bardzo różnych względów, nie skorzystają. Pośród nich i ludzie pokoleniowo już bez pracy, nędznie zarabiający na czarno, pokoleniowo korzystający z jadłodajni dla ubogich na Piaskowej. I przeróżni powykolejani, uzależnieni. Charakterystyczne, fundamentalne, że w dziedzinie pensjoetatów w gminie bardzo ciężko o jakiekolwiek reformy. Tylko próba przeprowadzenia reorganizacji szkół, po uprzednim zlikwidowaniu do gruntu wszystkich szkół wiejskich, spotkała się z oporem nie do przezwyciężenia. Skutek taki, że do dzisiaj niezbyt wiadomo, ile w szkołach jest zbędnie opłacanych pensjoetatów, pisząc brutalnie – ilu nauczycieli, i nie tylko tych, jest zbędnie zatrudnianych. Zważmy - na wioskach problem szkółek wiejskich rozwiązał się sam. Zabrakło uczniów. A co dalej w samym Złocieńcu?
Po likwidacji potężnych jak na nasze warunki zakładów pracy, po likwidacji szkół wiejskich – teraz pora na zamknięcie dwóch szkół? Gdyby ktokolwiek się na to zdecydował, ta władza jeszcze, czy też przyszła – po takim cięciu, co by w Złocieńcu jeszcze pozostało? Kolejne szkoły do pozamykania? Spichlerz przy Koślawcu Zajęczym? Wzgórze pozamkowe?
Wydarto miastu miasto
Niepodważalnym jest fakt, że w ostatnich latach naszemu miastu tak zwana transformacja wydarła prawie wszystko, co istotne. Piszę - prawie wszystko, gdyż boję się odpowiedzi na pytanie, a co pozostawiła? No, bo co? Zachęcam na ten temat do rozmów, do dyskusji, do publikacji na łamach Tygodnika. Jedna z możliwych osnów do tej odpowiedzi taka. Oto jeden z radnych na sesji tutejszej rady miasta, świadom braku pieniędzy w kasie gminy, proponuje, by w takim razie sięgnąć do grubych milionów idących na Opiekę Społeczną. Ton wypowiedzi jest stanowczy, nie znoszący sprzeciwu. Mija dłuższa chwila i tenże radny dowiaduje się, że nie można obciąć funduszy Opieki, gdyż gmina na tę Opiekę daje tyle, co nic. Zaskoczenie i wstyd? Raz, że radny od iluś tam lat nie ma pojęcia o takich problemach, a drugi raz, że gmina wielu codziennie głodnym ludziom daje tyle, co nic. Wsad do kotła 3 złote z groszami. Niechciane konserwy „pomięsne”.
Widać, nie tylko w naszym mieście mamy do czynienia z tak zwaną moralnością parafialną, to znaczy, że pokazywane tu wydarzenie z Opieką Społeczną w tle, do dzisiaj nie nabrało jakiejkolwiek kontynuacji. A mimo nawet wiadomych wezwań papieża Franciszka. Parafialna moralność jest jak skala; nie do ruszenia, nie do skruszenia. Przy stołach wigilijnych ponoć słychać: - Oby tylko nie przyszedł w miejsce dla wędrowca nikt z biednych, z bezdomnych. Zamknijmy drzwi. - Parafianie przecież mają swoje zasady i... wsady. Podobnie jak głodni codziennie na Piaskowej. 3 złote z groszami.
Posprzątamy siebie?
Nie potrafię wyobrazić sobie przyszłej władzy w naszej gminie i z powyższych powodów też. Zakładam jednak, że zewnętrzne powodowanie nami na tych terenach ma na celu w końcu takie nasze od siebie, niby-autorskie postąpienie, byśmy w końcu - robiąc gminne porządki i biorąc się za samych siebie, siebie samych właśnie unicestwili, zlikwidowali. Siebie posprzątali.
Dzisiaj nasza gmina jest już po wyemitowaniu obligacji. Od gminian do kasy miasta wpływa mało co. Większość, to dotacje z Warszawy, fundusze unijne. Własny grosz, to już jakby tylko śladowy. Co więc dalej? Czy tu na nas aby nie przychodzi już ten czas, że próbując ratować gminę podetniemy gałąź, na której zasiada tak wielu zbędnych, pensyjnoetatowych, w tym nauczycieli, i nie tylko tych? A odzyskane środki i tak będą tak małe, że mało na co się nadające!
Niby - kultura, to niby - życie
Gdybyśmy nie byli po dziś dzień przesiąknięciu niby - kulturą z PeeReL-u jeszcze, gdybyśmy choćby tylko usiłowali rozmów z duchami tych, których nam Ruscy i Niemcy wymordowali, z Żołnierzami Niezłomnymi, gdybyśmy potrafili dostrzegać prawdę o czasach, w których zawiśliśmy, w których nas tajnie i międzynarodowo podwieszono, wówczas - możliwe, że bylibyśmy zdolni do czegokolwiek. Wielu z nas wygramoliło się przecież z peerelowskiej nędzy, w której choćby tylko samochód był istnym luksusem. Dzisiaj, napawając się dobrami, które bardzo często jako śmieciowe przybywają ku nam z Zachodu, potraciliśmy zdolność zwykłego rozumowania.
Premier Donald Tusk rok temu mówił, że w najbliższych dziesięcioleciach konflikt u naszych granic jest nie do wyobrażenia, ale o własnej armii trzeba pomyśleć. Przed nim prezydent Aleksander Kwaśniewski oznajmił, że Polsce własne wojsko jest niepotrzebne, tylko takie do zagranicznych eskapad. Nie mam pretensji do tych, którzy tego rodzaju ludzi wybierają na najważniejsze stanowiska w państwie. Przy tak zorganizowanej w Polsce siatce medialnej, szary obywatel nie ma żadnych szans bycia sobą. Zagłosuje tak, jak to jest odgórnie, międzynarodowo zaplanowane. Ów mechanizm działa podobnie do uzależnienia od narkotyków, od alkoholu – bo to przecież uzależnienie od telewizji. Czyż nie tak? Codzienne. Mało kto zdaje sobie z tego sprawę. Od samej międzynarodowej góry Wolski (Wojciech Jaruzelski) był tu postanowiony, by na tym terytorium nie zaistniała Polska. I nie zaistniała. I media to sprawiły, a ludzie bezpolskość wybrali i wybierają. Zaraz potem telewizje nadały – naród to jest „fe”, Polak? – nie, katolik – won, rodzina – nie... Mama, tata; nie – „rodzic numer 1”, „rodzic numer 2”, „rodzic x”. A pod wszystkim zawsze, jak zawsze, to samo: wasze bogactwa są już nasze, wasza wykształcona młodzież pracuje na nas na zmywakach, wasze łupki – och głupki, są już Ruskich. My, Niemcy, im sprzedaliśmy. A wy, resztówki popolskie, to już tylko na pensjoetatach. Do czasu oczywiście.
Kto pierwszy?
Ktoś, kto zdecyduje się na porządki w gminie Złocieniec niech uważa, bo zlikwiduje gminę. Onaż toć to jeden wielki nieporządek. Kto udowodni, że nie? Oblicza się, że nasze kilkubilionowe krajowe zadłużenie jest już dużo wyższe od tego, co na terytorium Polski jeszcze w ogóle jest nasze i do czegokolwiek się nadaje. A w Złocieńcu jeszcze przecież nie tak dawno mówiło się: - Dziadek pracował w ZPW, ojciec tam pracuje, mama, to i ty będziesz tam pracował. – A po wnuczku w kraju już ani śladu. A po kraju? A po gminie?
Tadeusz Nosel
To smutna historia powalająca z nóg, czekajmy aż całkowicie wejdzie zaborca i do końca zabierze nam co nasze. W Złocieńcu zlikwidowano nam zakłady za przyzwoleniem naszych władz gminy i radnych wespół z bez czynnym działaniem dyrektorów tych zakładów, bo tak było korzystnie dla nich wszystkich, tylko nie dla mieszkańców. W Jastrowiu był ten sam zakład włókienniczy, tylko inny dyrektor i władze gminy. Dlatego zakład istnieje do dzisiaj i wysyła produkty do włoch.W Złocieńcu polikwidowano zakłady, gmina miała być rajem turystycznym. A co zostało ? Wyprzedano grunty gminne prywatnym właścicielom naszym i innym. Wykorzystano niektóre grunty do podwójnych korzyści t.j. grunt pod drogę na terenie byłej włókienniczej o którym dużo wcześniej przed sprzedażą było wiadomo, że droga jest zaplanowana. Nasze władze, które sprawują urząd do dzisiaj za tą drogę oddały inny duży teren gminny na zabudowę prywatną. Nasza dzisiejsza władza, która sprawuje władzę od kilku kadencji nie zadbała o grunty pod inwestycje produkcyjne. Zaprzepaściła również ubiegania się o status strefy ekonomicznej lub pół ekonomicznej. Natomiast władze gminy Drawska i Czaplinka brały udział w takim spotkaniu i uzyskały status tych stref. To uprawnia do wprowadzenia kapitału produkcyjnego. Do Złocieńca wprowadza się kapitał handlowy na wypływ naszych pieniędzy z gminy, nie płacą podatków do gminy za prowadzoną działalność handlową.M. innymi, dlatego w budżecie gminy brak jest pieniędzy. Mógł powstać zakład kabli, lecz nasze władze nie dołożyły starań, by zakład ten powstał w Złocieńcu.Zakład powstał w Drawsku pom. Takie niekorzystne sytuacje w Złocieńca bez powodu nie dzieją się - to jest gra interesów.Tracą na tym zwykli mieszkańcy. Dlatego brak jest miejsc pracy,duże bezrobocie i wyjazdy za chlebem jak pisał St. Żeromski - wyjazdy za granicę, rozłąka a czasem i rozpad rodziny. A tu nie jedno krotnie pozostaje bieda i płacz dzieci rozbitej rodziny. Takie warunki życia daje nam dzisiejsza władza. Dlatego musimy pójść wszyscy do głosowania,by zmienić władze miasta część rady z Panią Przewodniczącą U. Ptak, gdyż P. Przewodnicząca, jest w dużym stopniu współwinna tej niedobrej sytuacji w Złocieńcu, ponieważ zasiada w radzie jako przewodnicząca kilka kadencji. Jeżeli zlekceważymy brania udziału w głosowaniu - władza pozostanie ta sama, będzie miała się dobrze i będzie żyła dostatnio a nam mieszkańcom pozostanie nadal szary dzień, bieda, dorywcza praca na czarno bez ubezpieczenia lub wyjazdy w poszukiwaniu chleba za granicą. Nie każdy, może pozwolić sobie na wyjazd za granicę. Jeszcze raz apeluję do Wszystkich Uprawnionych Mieszkańców - Idżmy głosować, to my w głosowaniu mamy wpływ na zmianę władzy. Zachęcam wszystkich wyborców i życzę stanowczości w wyborach.