Z błaganiem do gości, którzy nawet nie raczyli przyjść
(ZŁOCIENIEC) Mamy w tym czasie w gminie problem najpoważniejszy od lat. To przeciągające się targi wokół PKS-u na Piaskowej, będącego oddziałem firmy ze Szczecinka.
Ostatnie doniesienia na ten temat odnotowaliśmy następujące: Szczecinek chce sprzedać oddział w Złocieńcu powiatowi drawskiemu. Tu, w powiecie, trwały prace nad zawiązaniem międzygminnej spółki transportowej, która miałaby głównie istnieć na zasadzie - przy garnuszku gmin. W tych dniach informacje na ten temat są takie: Szczecinek wyznaczył cenę oddziału, która nie odpowiada powiatowi. Negocjacje utknęły w miejscu. Oddział w Złocieńcu, wedle Szczecinka, jest nieopłacalny. Na Piaskowej rozpoczęło się zwalnianie ludzi. Okazało się też, że ni stąd ni zowąd zlikwidowano już kilkadziesiąt połączeń autobusowych. Potoczna obserwacja jest taka: - Autobusy jeżdżą puste, rzadko kto z nich korzysta. – Ale, to tylko obserwacja potoczna.
Ależ „Solidarność”
Temu problemowi było poświęcone zamknięte dla najbardziej zainteresowanych losem PKS-u w Złocieńcu mediów. Mimo, że spotkanie miało mieć charakter informacyjny, to szef zakładowej Solidarności, Grzegorz Kołodziej, poinformował reportera Tygodnika, że w nasiadówce mogą uczestniczyć tylko te media, które zachowują się zgodnie z czytelniczymi gustami przewodniczącego. Nie są to, jak można się domyślać, gusta choćby tylko nieco wyszukane. Reporter Tygodnika w służbie czytelników musiał udać się do mniej otwartych technik obecności na spotkaniu. Zorganizowano je pod koniec ubiegłego tygodnia. Wypatrywałem starosty powiatu drawskiego, nie było. Wypatrywałem burmistrzów gmin najbardziej transportem ludzi zainteresowanych, żadnego. Wypatrywałem radnych, a setki ich przecież w powiecie, w gminach - nikogo oprócz z powiatu Wojciecha Chmiela, który to, emeryt już przecież, a do tego w radzie powiatu w takiej opozycji, że prawie żadnej. Wypatrywałem mediów, nikogo oprócz jednej sztuki od lat z gminami solidnie zaprzyjaźnionej, czyli też żadnego. Ach, i to ma być zebranie informacyjne ? – myślałem sobie wdychając zapachy klasycznej hali remontowej taboru samochodowego, w której zebranie zorganizowano.
W oczekiwaniu na nie wiadomo co
Atmosfera przed spotkaniem była taka, że wszyscy się czegoś spodziewali, tylko nikt nie wiedział czego. – Przyszliśmy tu z wielką chęcią wyrzucenia z siebie wszelkich żalów – usłyszałem. Na spotkaniu było niespełna pięćdziesiąt osób. Wszystkie miejsca były zajęte. Niektórzy stali. Wyczekiwano na znaczące osobistości, które niby miały tu przybyć, ale - jak już napisałem – nikt nie przybywał. Był zaś poseł PiS, Czesław Hoc, którego aktywność w powiecie przed wyborami do Parlamentu Europy wzrosła, i chyba tylko od wyborców zależy, czy po wyborach będzie kontynuowana. Generalnym medium, które miało nagłośnić nieszczęścia ludzi z PKS-u w Złocieńcu, miała być Telewizja Polska, ale ta przecież nie od tego jest, by ludziom przychodzić z pomocą. W tym przypadku potwierdziło się to w całej pełni. Poseł Czesław Hoc przez komórkę słał do telewizji błagalne prośby, by ta jednak zechciała, albo by się chociaż wytłumaczyła. Ale telewizja, jak to peowska telewizja – ani tego, ani tego, ani tamtego. Pytania od posła szły o to, czy telewizyjni już jadą, czy może już wyjechali. Odpowiedź; ani nie jadą, ani nie wyjechali.
Spora persona w PKS-ie, Mirosław Stołowski, w odróżnieniu od Grzegorza Kołodzieja z Solidarności, nawet się wyraźnie cieszył na widok osób, które mimo, że nie zaproszone, tylko sobie wiadomymi sposobami znalazły się w tym miejscu na zasadzie – gmina jest już od pewnego czasu wszystkich, nie tylko wszelkich funkcyjnych. Za stołem prezydialnym zasiadł poseł Czesław Hoc. Na jego boczku Grzegorz Kołodziej, Solidarność. Z jego boczku, bliżej nam nieznany kierowca. Po drugiej stronie prowadzący biuro posła PiS-u w Złocieńcu. Za nim Wojciech Chmiel, jedyny z powiatu, z jego rady.
Apelowanie, gadanie
W zagadnienie zgromadzonych wprowadzał Grzegorz Kołodziej z Solidarności. Główny wątek wystąpienia – apel do starostwa o jeszcze jedną szansę dla załogi, o to, by jednostka nadal mogła działać na obecnych zasadach. Z wystąpienia nie można było dokładnie się zorientować, o co w nim chodzi (czy o pozostanie pod Szczecinkiem, czy o jakieś inne rozwiązania). Zasadniczy wątek chyba taki, by w firmie wszystko pozostało na dotychczasowych zasadach, także i bez naruszania czapy administracyjnej. Jak wiemy, na tego rodzaju rozwiązanie miały się zrzucić wszystkie gminy do spółki ze starostwem, wykupując od Szczecinka majątek. Do tej pory nie wiadomo, jak to będzie dalej. Do tego z gminy Ostrowice poinformowano, że nie są w stanie wchodzić do międzygminnego interesu, bo nie mają pieniędzy.
Przedwyborcze porady posła
Poseł Czesław Hoc radził, by załoga miała baczenie na to, iż są tacy, którzy za wszelką cenę będą chcieli spójność ludzi, ich wzajemne związki rozsadzić. Dawał porównania: - Będą chcieli z wami postąpić tak, jak to było w Stoczni Gdańskiej. Będą chcieli was dzielić, z początku na pół. Potem na więcej części. Atomizować społeczność zakładu. Jednym dali odprawy po sto tysięcy, a drudzy mieli obiecane, że będą mogli pracować. Na koniec będzie tak, że jedni wezmą po sto tysięcy odprawy, a tamci w końcowym efekcie zostaną zwolnieni, gdyż sami w połowie nie pociągną takiej firmy. -
Okazało się, że zainteresowanie problemem posła Czesława Hoca trwa już jakiś czas. Polityk cytował zebranym zgromadzone na ten temat dokumenty. – Moim zdaniem – powiedział nam jeden z uczestników zebrania – Czesław Hoc przyjechał po to, by pogłaskać ludzi po głowie, żeby się trzymali w kupie, i żeby się nie dali rozbić. Nie chciał ludziom uświadomić, że to jest biznes. Że to jest twarda gra. I albo się ludzie sami zorganizują, albo nic z tego nie będzie. -
Jeden z obserwatorów spotkania: - Nie ma co liczyć na posła z opozycji. Przecież nawet telewizja pokazała mu, co on może jako PiS. Ludzie nie powinni dawać się wpuszczać w kanały żałosnych skarg, żalenia się, zanoszenia błagań. To nie tędy droga. W Złocieńcu ludzi zwalniano przecież tysiącami. Ta nauka już poszła w las? Nie odbieram posłowi dobrej woli działania, tylko przecież on dobrze wie, co może, a co jest poza jego zasięgiem. Musi przecież tak zalawirować, by pokazać, że jest mocny, a tak naprawdę, to wsiadł w samochód i odjechał. A ludzie z g.... zostali, za przeproszeniem. I dalej siedzą w stanie zawieszenia, hibernacji. Zebrali się, by wylać żale, a nawet nie wiadomo, do kogo. A tragedia ludzi jest ewidentna. Cała sytuacja była taka, że tak na dobrą sprawę, to nie wiadomo, po co to wszystko było. Po to, by ludzie mogli się pożalić? Dla mnie jest to nieefektywne! – Jeden z kierowców: - Jestem kierowcą, a sam naprawiam wozy. Mało tego, daję do nich własne części. (...) Gdybym miał pieniądze, to ja bym to kupił. – O radnym powiatowym Wojciechu Chmielu: - Nic nie mówił, tylko chodził i chrząkał. –
Za miedzą
Wedle wszem znanych informacji, w Czaplinku prywatna firma ma swój tabor. W Drawsku Pomorskim też sobie radzą. Kalisz Pomorski już niedługo będzie obsługiwany przez prywatną firmę z Drawna. A w Złocieńcu? Jeden z kontrahentów PKS-u z Piaskowej powiedział: - Czasami mnie wożą, ale są niekonkurencyjni. Z firmą prywatną dogaduję się natychmiast. Albo wezmą się za organizację pracy sami sobie, albo będą wisieć jak psy u cudzej miski. A kto robi własny interes musi wiedzieć, że pierwsze lata są ciężkie, bo to jest harówa. Tak jak tutaj przyszli wszyscy razem na żebry, to zobaczyli: starosta ich olał, ze Szczecinka nikogo nie było, burmistrzów nie było, nie było radnych, a w Szczecinku podobno nie ma już z kim rozmawiać, gdyż w trakcie zebrania był stamtąd telefon: O, gość właśnie został odwołany. – Jest i takie przypuszczenie, że PKS w Szczecinku pada, a na spłacanie jego długów ma w części posłużyć wpłata ze Złocieńca. By zbadać, na czym polega wedle wielu wyjątkowo zagadkowa polityka w PKS Szczecinek, poseł Czesław Hoc poprosi o to NIK. Są tacy, którzy chcieliby od razu do prokuratury.
Rzecz o ... spodniach
Z rozmowy jednego z uczestników spotkania z załogą PKS-u na Piaskowej: - Dałem taki przykład kilku dobrze mi znajomym pracownikom firmy. Moja latorośl, po dwóch fakultetach na renomowanym uniwersytecie, założyła prywatną firmę. Ładuje w nią pieniądze, haruje i nie ogląda się na nic. A wy tutaj mulicie, stękacie czy ktoś wam da pensje, czy nie da? Wy się zrzekacie dodatków do pensji? To jest kpina jakaś, powiedziałem. Albo nosicie spodnie, albo nie nosicie? –
Tadeusz Nosel
Domniemywam że używając sformułowania ". .do mniej otwartych technik obecności na spotkaniu.." reporter miał w głowie dachy na ul. Piaskowej. Panie Towarzyszu Tadeuszu skąd Pan bierze takie techniki operacyjne???
~Rafał
2014.04.19 21.15.40
Ekonomię „lizałem” :-)) na Uniwersytecie Szczecińskim, na studiach magisterskich na wydziale ekonomiki i organizacji transportu. Tam również studia podyplomowe z zarządzania przedsiębiorstwem.
Nie jestem zwolennikiem likwidacji PEKAESU. Wyraźnie zaznaczyłem, że współpraca z firmą prywatną byłaby alternatywą dla transportu osób w sytuacji, w której nie dojdzie do przejęcia złocienieckiej filii.
Generalnie uważam, że gmina nie powinna zbywać się swojego majątku jeżeli ma możliwość zarabiania na nim, lub jeżeli majątek ten służy zaspakajaniu zbiorowych potrzeb lokalnego społeczeństwa – jak np. szpital (nawet jeżeli trzeba do tego dopłacać). Dlatego winię dotychczasowych burmistrzów za – w mojej opinii – zbyt szybką wyprzedaż wszystkiego co gminne. Np. : czy trzeba było wysprzedać wszystkie lokale handlowe przy ul. 5 marca, Piłsudskiego, Bohaterów Warszawy i inne? Poszły za nieduże pieniądze i osoby prywatne czerpią z wynajmu zyski które już dawno zwróciły im poniesione na zakup koszty. Dlaczego gmina nie mogła tego wszystkiego dzierżawić i mieć ciągły dopływ gotówki?
Podobnie stało się z ziemią.
Czasami to, co nie opłaca się firmie państwowej, może opłacać się firmie prywatnej. Firmy prywatne mogą mieć mniejsze koszty administrowania, składowania, garażowania, napraw itp.
Dwóch firm w Złocieńcu o jakich mówisz nie znam. Ale z przyczyn o których piszesz, niektórym nie zależy na wzroście gospodarczym gminy. Konkurencja o ludzi mogłaby wymusić konieczność wypłacania trochę wyższych pensji. Wtedy Kanary lub Baleary mogłyby być tylko trzy razy w roku, a nie cztery.
Film chętnie obejrzę, ale nie jestem zwolennikiem „szkoły chicagowskiegiej” (jak prof. Balcerowicz). Jestem bliżej Keynes’a i poglądów prof. Kołodko.
~do tego co lizał ekonomie
2014.04.19 05.20.43
Po pierwsze jesteś za likwidacją PKAESU.OK.Jakie będą skutki takiej decyzji?Przewozami zajmie się prywatna firma,która według twojej tajemnej wiedzy zacznie zarabiać na przewozach.Jakim cudem ja nie wiem, bo jaka jest różnica między prywatną firmą, a państwową jeśli nie ma popytu na jej usługi?Być może będziesz dotował prywatną firmę,ale wtedy napchasz kieszeń właścicielowi firmy,który będzie w siódmym niebie jak zlikwidujecie pkaes.
Mam takie pytanie do Ciebie.Czy mógłbys mi pokazać dwie prywatne firmy w złocieńcu,w których pracownicy są traktowani jak ludzie, a nie jak niewolnicy.
Pytanie następne.
Czy mógłbyś mi pokazać ile mieszkańcy zyskali na likwidacji zakładów pracy bądż na ich wyprzedaży?
Nie wiem gdzie lizałeś ekonomię.Podaję link do filmu,który wyjaśni Ci na czym polega ekonomia Chicago boys, którą tu lansujesz.
http://www.youtube.com/watch?v=TAOFisgryAE
~leszek
2014.04.18 18.57.20
Fragmentarycznie zgadzam się z Rafałem. Przy okazji przypomina mi się czas, kiedy tworzono powiaty. Wielkie szanse - z racji chociażby położenia geograficznego - na umiejscowienie struktur powiatowych w mieście miał Złocieniec (wiem, wiem - Drawszczanie się w tym miejscu obruszą, ale z faktami się nie dyskutuje). Problem polegał na tym, by ktoś z władz samorządowych udał się do Warszawy i w odpowiednich kręgach sejmowo-ministerialnych w celu "zalobbowania". Oczywiście nikt tego nie zrobił, bo nasi niby-samorządowcy nie są od tego, by załatwiać sprawy w imieniu mieszkańców, tylko od tego, by mamić ludzi przed wyborami a po nich podzielić diety. Warto przypomnieć, kto wtedy był radnym, burmistrzem itd. Podobnie teraz z PKS em. Przy całej otoczce "biznesowej" i wykazywaniu nieopłacalności przedsięwzięcia, nikt jakoś się nie kwapi do konkretnych działań (np tych opisanych przez Rafała). Ale przed wyborami to będą krzyczeć, co to oni nie mogą albo co to nie zrobią... Przy okazji do "PKSowa": skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle ?
~Rafał
2014.04.15 16.51.23
Każdy, kto liznął odrobinę ekonomii wie, ze najpierw należy zrobić rozpoznanie rynku. Jeżeli autobusy mają wozić powietrze, to nie warto kruszyć kopii. Ale jeżeli mają wozić uczniów do szkół, interesantów do gmin i powiatu, studentów i pacjentów do Szczecina, to być może trzeba walczyć o ten PEKAES. Ale to znowu nie powinno leżeć w interesie tylko starostwa i gminy Złocieniec (bo to na jej terenie), tylko wszystkich gmin.
Alternatywą jest zrezygnowanie z PEKAESU i umożliwienie działania prywatnej firmie, np. IRASOWI czy innej. W zamian za utrzymanie nie rentownych kursów zmniejszyć podatek lub dopłacać bezpośrednio do kilku linii w określonych godzinach - jak przewóz uczniów czy pracowników między miastami w zwyczajowych porach rozpoczynania i kończenia nauki i pracy.
W sytuacji, kiedy Szczecinek dostał PKS "za frico", żądanie jakichkolwiek pieniędzy za złocieniecką filię jest draństwem. W tym momencie postrzegam winę ministerstwa, które z uwagi na ważne potrzeby społeczne nie rozgraniczyło majątku tej firmy. Dobro państwowe z dawnych lat nie było dobrem jednego miasta.
Kto konkretnie - z imienia i nazwiska - negocjował z ramienia drawskiego? Czy ktoś był u ministra przedstawić nasze racje? Czy zaskarżono taki podział przedsiębiorstwa?
Wyborcy powinni sobie zdawać sprawę z tego, że żaden poseł czy senator nie zrobi porządku tam, gdzie zrobić go powinny władze samorządowe. Mogą być pomocni, ale inicjatywa zawsze musi wyjść stąd.
~`
2014.04.14 06.38.25
To jest chyba przedostatnia firma w złocieńcu przeznaczona do likwidacji?
Proponuję akcję :TANKUJEMY NA PEKAESIE może to im pomoże.
~PKSowo
2014.04.13 10.57.36
"Albo wezmą się za organizację pracy sami sobie, albo będą wisieć jak psy u cudzej miski." Nosel - jak ty tak możesz pisać? Poza tym firma PKS jest dochodowa nawet w dzisiejszym kształcie.