Walczyli pod Monte Cassino. Sowieci wywieźli ich na Sybir
(REGION) 17 września – Dzień Sybiraka. Mało znane fragmenty z dziejów zsyłek Polaków.
Dzień 17 września został ustanowiony przez Sybiraków Światowym Dniem Sybiraka, w rocznicę napaści rosyjskiej na Polskę w 1939 roku, której konsekwencją był masowe wywózki Polaków w głąb ZSRR.
6 września 2013 r. odbył się w Białymstoku 13. Międzynarodowy Marsz Żywej Pamięci Polskiego Sybiru. Uczcił aż cztery ważne rocznice: 150 rocznicę Powstania Styczniowego, 85 rocznicę powstania Związku Sybiraków, 70. rocznicę bitwy pod Lenino, w której wzięło udział wielu Sybiraków oraz 25 lecie reaktywowania Związku Sybiraków (1988 r.). Niestety, tak ważnemu wydarzeniu media nie poświęciły zbyt dużo czasu.
Zjazd założycielski Związku Sybiraków odbył się w dniach 29-30 czerwca 1928 r. Jego zadaniem było kultywowanie pamięci o zesłaniach i szerzenie patriotyzmu. Wówczas to na honorowych członków związku wybrano jednogłośnie Józefa Piłsudskiego i pisarza Wacława Sieroszewskiego. Marszałek Piłsudski, który był obecny na zjeździe, otrzymał legitymację z numerem 1., przebywał na zesłaniu w latach 1888-1892, jako podejrzany o udział w spisku na życie cara. Sybiraków zaszczycił również obecnością prezydent RP prof. Ignacy Mościcki
Zsyłki rosyjską metodą na niepokornych Polaków
Polacy byli zsyłani na Syberię już w XVII wieku, a pierwszą większą grupą zesłańców byli uczestnicy konfederacji barskiej (1768-1772 - ok. 14 tys. osób). Na Syberię zsyłano też uczestników powstań narodowych: kościuszkowskiego, listopadowego (1830-31 - ok. 50 tys. osób) i styczniowego (1863-64 - ok. 40 tys. osób). Zsyłano także później, każdego podejrzanego o działalność niepodległościową, aż do odrodzenia Rzeczpospolitej w 1918 roku. Ale i w tym okresie odbywały się wywózki Polaków, którzy zostali w granicach ZSRR.
Masowe deportacje
Kolejne zsyłki, już na masową skalę, rozpoczęły się po napaści Sowietów na Polskę 17 września 1939 r. Była to realizacja paktu Ribbentrop – Mołotow, zawartego 23 sierpnia 1939 r., z tajnym załącznikiem o podziale zdobytych terytoriów Polski. Decyzje o pierwszej masowej wywózce Polaków na Sybir zapadły już na początku grudnia 1939 r. Ławrientij Beria w piśmie z 2 grudnia 1939 r. do Stalina zaproponował wysiedlenie w terminie do 15 lutego 1940 r. rodzin wszystkich osadników. 4 grudnia 1939 r. decyzję w tej sprawie podjęło Biuro Polityczne WKP(b), a dzień później zatwierdziła Rada Komisarzy Ludowych. Od tego dnia rozpoczęły się systematyczne przygotowania do wywózki, która nastąpiła 10 lutego 1940 roku. Druga wielka deportacja odbyła się 14 kwietnia 1940 r., trzecia w czerwcu tego roku, a czwarta w czerwcu 1941 r.
Wielu Polaków trafiło na Syberię w latach 1945-1951 w czasie deportacji ludności zajętych krajów nadbałtyckich (Litwy, Łotwy i Estonii) oraz z terenów Białorusi i Ukrainy. Wszystkie te dzisiaj wolne kraje były wówczas wcielone do ZSRS.
Spod Monte Cassino na Sybir
Chciałbym, przy okazji tych rocznicowych obchodów, przypomnieć o dość szczególnej, a mało znanej deportacji Polaków, tzw. andersowców, na Sybir w 1951 roku. Zbierając informacje do książki o Sybirakach powiatu łobeskiego, natrafiłem na kilka rodzin, które padły ofiarą tej zsyłki, a które wróciły z niej do Polski dopiero w latach 1955-58. Wyjątkowość ich losów polega na tym, że zdarzały się przypadki, że te rodziny były wywożone na Sybir dwa razy. Najpierw w latach 1940-41, później w 1951 r. Jak to było możliwe?
Otóż po napaści Sowietów na Polskę wielu żołnierzy polskich dostało się do sowieckiej niewoli i siedziało w więzieniach lub trafiło do łagrów. Gdy w 1941 r. Niemcy zaatakowały ZSRR i parły na wschód, Stalin zgodził się na sformowanie Armii Polskiej i zwolnienie jeńców polskich z obozów NKWD. Doszło do porozumienia Sikorski – Majski i gen. Anders rozpoczął formowanie Polskich Sił Zbrojnych, które składały się głównie z jeńców i zesłańców. Po ich opuszczeniu ZSRS, większość z nich walczyła pod Monte Cassino i przeszła cały szlak bojowy na zachodnim froncie. Po zakończeniu wojny żołnierze ci stali się problemem dla Anglików. Większość została w Anglii lub wyjechała do innych krajów, wiedząc, co ich czeka po powrocie do Polski Ludowej. Jednak wielu wracało do kraju. Około tysiąc żołnierzy w latach 1947-48 wróciło do swoich domów i rodzin, ale ich problem polegał na tym, że ich domy znajdowały się już w granicach ZSRR. Jednak przywiązanie do ziemi i rodziny zwyciężało. Wiedzieli, że czekają tam na nich rodzice, żony i dzieci, a ziemia i zwierzęta potrzebują gospodarskiej ręki. Liczyli, że czasy się zmieniły i może uda im się przetrwać.
Przetrwali zaledwie trzy lata. Na przełomie marca i kwietnia 1951 r. wraz z rodzinami zostali deportowani do obwodu irkuckiego. Ich liczba nie jest dokładnie znana. Dopiero w latach 90. historycy polscy otrzymali od historyka białoruskiego „Wykaz byłych żołnierzy Armii Andersa wysiedlonych w 1951 roku na specposielenie do obwodu irkuckiego zgodnie z decyzją Kolegium Specjalnego przy Ministerstwie Bezpieczeństwa Państwowego Związku SRR”. Zwierał on dane personalne 888 żołnierzy-zesłańców, których biogramy, po uzupełnieniu o zesłańców z Litwy i Ukrainy, w liczbie 947, opublikowano w książce „Spod Monte Cassino na Sybir”, w 1998 r. Wiadomo tylko, że w rejestrach z 1 stycznia 1953 r. ujętych było 4520 zesłańców „andersowców”, spośród których w miejscach przymusowego osiedlenia znajdowało się 4515, w tym: 1440 mężczyzn, 1558 kobiet i 1517 dzieci do 16. roku życia. Większość z nich wróciła z zesłania do Polski w latach 1955-58.
Andersowcy - Sybiracy na Pomorzu Zachodnim
Gdy rozpoczęliśmy publikowanie rozmów z Sybirakami, okazało się, że kilka takich rodzin osiedliło się w powiecie łobeskim, a na Pomorzu Zachodnim może być ich więcej. Niestety, żyją już tylko ich dzieci, które z nimi przyjechały, więc jest to ostatnia chwila, by mogły opowiedzieć o tych syberyjskich doświadczeniach, bo tamtego dramatu nie oddają suche, zwięzłe biogramy.
W powiecie łobeskim osiedliły się m.in. rodziny: Blin, Gulmantowicz, Proczkajło, Umpirowicz, Sierechan oraz Krywoszonek, Szenda i Busłowicz (te trzy ostatnie przeniosły się później na południe kraju).
Ciekawie zapowiada się kontakt z wnuczką Stanisława Sierechana, który urodził się w 1901 w Lacku, w powiecie szczuczyńskim. Był rolnikiem. W 1939 r. służył w 3 baonie sanitarnym. Został aresztowany przez władze sowieckie i wywieziony w głąb ZSRR. Wstąpił do Armii Polskiej gen. Andersa. W Polskich Siłach Zbrojnych był w oddziale obsługi Szpitala Wojennego nr 1. W tym czasie jego żona z synem i córką znajdowali się na zesłaniu w północnym Kazachstanie, wywiezieni 13 kwietnia 1940 r.
Po wojnie Stanisław Sierechan wrócił do rodziny. 1 kwietnia 1951 r. został zesłany do Czeremchowa w obwodzie irkuckim. Przyjechał z rodziną do Polski w grudniu 1955 r. Dwa lata później przyjechał w ślad za nimi ich drugi syn z żoną i trojgiem dzieci. Osiedli w Dargomyślu w gminie Radowo Małe. Dzisiaj żyją już tylko wnuki, w tym pan Sierechan w Słonowicach, w gminie Brzeżno. Wnuczka, którą odnalazłem, pani Jadwiga Borkowska, kilka dni temu odzyskała pamiętnik, jaki zostawiła jej ciocia Alina Sierechan, córka Stanisława, w którym opisała swoje syberyjskie doświadczenia i udostępni go. Możliwe więc będzie odtworzenie syberyjskich losów kolejnych naszych mieszkańców.
Kazimierz Rynkiewicz
Foto: Władysław Umpirowicz trafił do niewoli sowieckiej 17 lub 18 września 1939 r., później do łagru w ASRR Komi. Wyszedł z armią gen. Andersa. Walczył pod Monte Cassino. Po powrocie w 1948 ponownie zesłany w 1951 r. Przyjechał do Łobza w 1955 r. Córka Władysława Różańska wspomina, że ojciec przywiózł z Anglii własnoręcznie zrobionego „Orła”, który wędrował z nimi po Syberii. <>
Przygotowuję książkę o "andersowcach" osiadłych na Pomorzu Zachodnim, więc jeżeli ktoś z dzieci lub wnuków mógłby udzielić mi informacji o takich osobach, to proszę o kontakt. Może zostały po nich jakieś dokumenty, zdjęcia, chciałbym umieścić również spis tych osób, więc może być przydatna każda informacja.
Proszę o kontakt: Kazimierz Rynkiewicz, tel. 504 042 532, mail: wppp1@wp.pl
~
2014.12.15 08.41.33
wrocily moje wspomnienia z dziecinstwadziadek wychowywal mnie do 7roku zycia zawsze byl moimbohaterem wreszcie ktos madry wspomnial dzielnych ludzi