(ZŁOCIENIEC) Niepedagogiczni pracownicy naszej oświaty bardzo delikatnie informują, że tym razem ze sporą dozą pewności spodziewają się podwyżek pensji.
Niepedagogiczni w pogardzie
Tym ludziom nad Drawą i Wąsawą pensji nie podwyższano przez ostatnie długie lata. Ich wynagrodzenie oscyluje wokół najniższego z możliwych. Nieco złotówek powyżej tysiąca. Dziwi to szczególnie, gdyż mowa jest o oświacie. O w niej dyrektorach. Mogłoby się wydawać, że gdzie, jak gdzie, ale właśnie w oświacie człowiek codziennego, uporczywego trudu będzie nie tylko zauważony, ale i godnie wynagrodzony. A tu? A skądże znowu! A do tego – wszystko jest w gestii dyrektorów szkół! W gestii dyrektor przedszkola. Kto to wobec tego ci dyrektorzy? Pokażemy więc, na początek, ile biorą pensji owi dyżurni ruchu w tutejszej oświacie. Dlaczego nie mają już nie tylko podstawowej wrażliwości na dole i niedole prostego człowieka, swojego pracownika, ale i chyba są wyraźnie na bakier z tym, co nazywamy etyką zawodową. Na początek kilka wypowiedzi.
Związki zawodowe do burmistrza
Barbara Dobraniecka, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego w Złocieńcu: - Chciałabym zwrócić się do burmistrza i Rady z pytaniem w sprawie, którą poruszałam już podczas sesji jesienią ubiegłego roku. Dotyczyło to jakichkolwiek zmian w świadczeniach dla pracowników niepedagogicznych. Powstał pomysł stworzenia ponadzakładowego układu zbiorowego pracy, ale z tego, co już wiem, to jest również propozycja dyrektorów, którzy zwrócili się do pana burmistrza w tej sprawie. Chciałam sie dowiedzieć, nie tylko ja, ale głównie pracownicy niepedagogiczni naszych jednostek oświatowych, co się zmieni w tej sprawie w najbliższym czasie? Czy zostaną naliczone premie, czy podwyżki, na co mogą liczyć ci ludzie? –
Burmistrz do związków zawodowych
Mówi burmistrz Waldemar Włodarczyk: - Cieszę się, że związki zawodowe dostrzegły pracowników niepedagogicznych. Mówię tak, bo nie zawsze tak bywało, jeśli chodzi o tę grupę zawodową. W budżecie gminy na ten rok są zaplanowane środki na pięcioprocentowy wzrost. Środki te nie zostały uruchomione, ponieważ gmina obecnie otrzymuje pierwszy dochód z podatków), a mieliśmy inne terminowe płatności w pierwszym kwartale. (…) Nie wiem, o jakim systemie wynagradzania w szkołach jest mowa. Nie wpłynął do mnie żaden tego typu wniosek. Ja sam prosiłem dyrektorów o wyliczenie finansowych konsekwencji wzrostu wynagrodzeń. –
Dyrektorzy w oświacie w trosce tylko o siebie???
Wiemy z całą pewnością, że niepedagogiczni podwyżek pensji nie otrzymują już długie lata. Wiemy także, że podwyżki nędznych zarobków tych ludzi są w gestii dyrektorów szkół i przedszkola. Zajrzyjmy wobec tego do zarobków dyrektorów szkół i przedszkola, podobnie jak to zrobiliśmy tydzień temu w przypadku ZGM-u, która to firma już trzy lata niby remontuje walący się sufit w jednym ze swoich budynków, a mając na stanie zatrudnienia, i nie tylko zatrudnienia, tak zwanych „cwanych zawsze”.
Dyrektor przedszkola (I) Elżbieta Bielak zarabia w naszej oświacie najlepiej, bo w roku 2011 wykazała kwotę 76 683 złote. Daje to miesięcznie 6 390 złotych. Przed jednymi z wyborów samorządowych, jak wieść niosła, wykupiła cały nakład Tygodnika Pojezierza Drawskiego. Po co? W jakim celu? Jak myślisz Czytelniku?
Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 (II) Iwona Misiun-Bednarska, w roku 2011 pobrała pensji 70 517 złotych. Miesięcznie 5876 złotych. Do tego emerytowany małżonek dyrektor jest zatrudniony w Urzędzie Miejskim na pensji 21 552 złote. Małżonek ma też emeryturę. To 59 143 złote rocznie.
Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 (III) Anna Dominiak w roku 2011 w Szkole zarobiła 61 812 złotych. Do tego 1093 złote za urlop. Miesięcznie około 5250 złotych. Zarobki męża za ten sam rok to 61 716 złotych.
Szkoła Podstawowa nr 3. Dyrektor (IV) Henryk Szreta. W roku 2011 pensja to 71 452 złote. Miesięcznie niespełna sześć tysięcy złotych. Żona w tym samym roku zarobiła 65 948 złotych.
Teraz gimnazja. Dyrektor
(V) Małgorzata Głodek w roku 2011 w szkole zarobiła 71 754 złote. Miesięcznie 5979 złotych. Zarobek męża za ten sam rok to 35 000 euro.
(VI) Zbigniew Buczek dyrektor Gimnazjum nr 2. Pensja 74 321 złotych. Miesięcznie 6 200 złotych. Zarobki żony za ten sam rok – 26 672 złote.
Dyrektorzy – może by jednak do pracy poza oświatą
Przypomnijmy, że zarobki niepedagogicznych u tych dyrektorów są na wysokości najniższych krajowych. Jeszcze nigdy w historii Złocieńca nie było tak, by ci dyrektorzy występowali w tych sprawach do władz gminy o środki na podwyżki. Wyjątkowo trudno jest to komentować. Może tak: wypadałoby już, by podczas konkursów na dyrektorów szkół brać pod uwagę predyspozycje tych osób szczególnie przydatne do pracy w oświacie, ale nie tylko te powierzchowne, tak jak to w Złocieńcu dzieje się obecnie, co tu dobitnie chyba pokazałem. Nie zapominajmy też, że od dawna w gminie mówi się o tym, że tu dwie szkoły są zbędne. Czy aby tych środków nie brakuje w miejscowej Opiece Społecznej, w stołówce ludzi codziennie głodnych na Piaskowej?
A jeszcze i to: w jednej ze szkół zalecano niepedagogicznym takie a nie inne głosowanie. – Jak tak zagłosujecie, to będą podwyżki – oszukiwano ludzi? I oszukano. Ależ towarzystwo, a do tego „oświatowe”. Bryndza z nyndzą.
Podwyżki są, ale nie dla wszystkich?
Kucharka w Opiece Społecznej w roku 2005 zarobiła 18 967 złotych. W roku 2010 już 28 183 złote. Niepedagogiczni – głosujcie Państwo wedle własnych potrzeb, nie wedle potrzeb „bryndzy”.
Tadeusz Nosel
Nie zaniżajcie poziomu redaktora do jakiegoś dyrektora
~`
2013.06.04 20.15.44
pewnie że nie może. jest troche bardziej od nich inteligentny a zarabia grubo nizej
~Silesia
2013.06.04 06.16.51
Panie Tadku i co z tego, ze sobie tyle zarabiają? Nie może Pan spać z tego powodu?
~`
2013.06.01 07.32.20
praca w złocieńcu polega na kupowaniu wazeliny, jestescie sami sobie winni takich zarobków, jak przestaniecie im włazic w tyłki to moze coś sie poprawi na razie jestescie w ciemnej dupie