Rolnicy, także z naszego powiatu, protestowali w Szczecinie
(SZCZECIN) W minionym tygodniu ulicami Szczecina przeszła demonstracja, w której udział wzięło około tysiąc rolników. Przyjechali do stolicy województwa, aby zaprotestować przeciw polityce państwa, która negatywnie wpłynie nie tylko na standard życia rolników, ale i doprowadzi do upadku kolejnych gałęzi rynku.
Protestujący przeszli przed siedziby wojewódzkie partii PO i PSL, Urzędu Wojewódzkiego oraz Agencji Nieruchomości Rolnych. W proteście brali również udział rolnicy z naszego powiatu.
Swoje niezadowolenie rolnicy wyrazili na trzech płaszczyznach: gminnej – za znacznie podniesione podatki rolne, choćby w gminie Resko, gdzie radni przegłosowali maksymalną kwotę podatku; na płaszczyźnie wojewódzkiej - za wprowadzenie stref OSN (Obszary Szczególnie Chronione) oraz na płaszczyźnie rządowej - za pomysły rządu dotyczące składek na ubezpieczenia zdrowotne rolników na 2012 r. Składka ma wynosić 1 zł miesięcznie za każdy pełny hektar przeliczeniowy w gospodarstwie rolnym. W gospodarstwach poniżej 6 ha zapłaci ją KRUS, a powyżej 6 ha - rolnik.
Kolejną kwestią, która bulwersuje rolników, to wysokie ceny gruntów. Domagają się więc zmian w gospodarowaniu państwową ziemią. Nie udało im się spotkać ani z wojewodą ani jego zastępcą; bowiem byli nieobecni. Spotkanie zostało ustalone na poniedziałek 5 marca.
Julian Sierpiński, prezes Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej, spotkał się w tej sprawie z wojewodą zachodniopomorskim i przekazał mu petycje od rolników. Część z nich będzie zaadresowana do wojewody, część do rządu. Podczas spotkania będą omawiane poszczególne żądania Niektóre bowiem kwestie, z którymi nie zgadzają się rolnicy, można rozwiązać w urzędzie wojewódzkim. Chcą poparcia wojewody, które wynika ze spotkań konsultacyjnych. Chodzi tutaj przede wszystkim o zamiar wprowadzenia aż ośmiu obszarów OSN. Obszary szczególnie narażone mają być wprowadzone na terenach, gdzie jest gleba najwyższej jakości i gdzie prosperują najlepsze gospodarstwa rolne, czyli m.in powiaty: stargardzki, choszczeński, pyrzycki, gryfiński
Obszary te wprowadza się zarządzeniem dyrektora KREW. Skutkiem wprowadzenia jest utrudniona produkcja rolna, a sami rolnicy tracą dopłaty unijne. Tym samym województwo traci ogromne pieniądze, albowiem rolnicy są ogromną siłą nabywczą; wystarczy podać, że od 2004 roku do końca czerwca 2011 roku rolnicy kupili 33 tysiące ciągników, rozwijają koniunkturę, kupując dodatkowo środki ochrony roślin, narzędzia, nasiona itp. Dopłaty unijne wspomagają pobudzanie rynku, inwestowanie przez gospodarstwa rolne w infrastrukturę.
- Dlaczego na rolników nie patrzy się jak na małe przedsiębiorstwa, tylko na osobę – rolnika? Inwestujemy w kraj, w społeczeństwo. Wprowadzenie OSN to jest dyrektywa Unii Europejskiej, badania były wykonywane wiele lat temu i nie są już wiarygodne i aktualne. Nie ma już zbędnego azotu, ani zlewni do rzek, nie ma już degradacji azotanowej. Zgodnie z dyrektywą jest to zapobieganie na przyszłość. To jest niepotrzebne, rolnik gospodarujący na ziemi nie dopuści do zdegradowania i wyjałowienia ziemi.
Jeśli kwoty mleczne mają funkcjonować tylko do 2014 roku, to właśnie powiaty m.in. stargardzki (Witkowo), choszczeński, pyrzycki, gryfiński znacznie to odczują, bo gospodarstwa zajmują się produkcją mleczną. Dodatkowo jeszcze OSN. Rolnicy będą musieli wyłożyć bardzo dużo pieniędzy w postaci nowych zbiorników na gnojownicę. Rolnicy mają zbiorniki, ale chodzi o normy unijne.
Gdy zostaną cofnięte kwoty mleczne, to rolnicy zrezygnują z produkcji mleka. Stanie się tak, jak stało się już w innych gałęziach gospodarki krajowej; zostały już zlikwidowane małe mleczarnie i rzeźnie. Niemcy mają ogromne mleczarnie i tylko czekają na takie posunięcia, wówczas będą mieli tu wolny rynek i żadnej konkurencji.
Dotychczas w województwie zachodniopomorskim był jeden OSN, są to koszty związane ze szkoleniami, kontrolami – za to wszystko trzeba zapłacić urzędnikom. Teraz dyrektor Regionalnej Gospodarki Wodnej chce stworzyć osiem nowych. Jak tłumaczył, z tego tytułu urząd nie poniesie żadnych kosztów, jednak rolnicy – ogromne.
Zadałem mu pytanie; mamy jeden OSN, istnieje on kilka lat. Ile musiałby budżet dopłacić, aby po wejściu OSN zrównoważyć koszty rolnikom, tak aby oni wyszli na zero. Uzyskałem odpowiedź, że 59 milionów zł. Tyle musiałby ponieść budżet, aby podmioty gospodarcze nie poniosły kosztów. W takiej strefie gospodarstwa tracą płynność. Jestem zwolennikiem dbania o grunty rolne, ale nie należy doprowadzać do bankructw. Będziemy chronić rolników, którzy dostali „nagrodę” za to, że mają najlepsze gospodarstwa rolne, prezent – twarde prawo.
OSN ma powstać na najlepszej ziemi w województwie zachodniopomorskim. Dyrektywa obejmuje cały kraj i strefy OSN nie muszą powstawać w naszym województwie. Wytypowano najlepsze ziemie, czyli najlepsze grunty i najlepszy mikroklimat. Mamy elitę rolników najlepiej wykształconych – powiedział Julian Sierpiński prezes ZIR.
Nim doszło do protestu, 10 lutego poświęcono posiedzenie Zarządu ZIR sprawie projektu Rozporządzenia Dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Szczecinie w sprawie określenia wód wrażliwych na zanieczyszczenie związkami azotu ze źródeł rolniczych oraz obszarów szczególnie narażonych, z których odpływ azotu ze źródeł rolniczych do tych wód należy ograniczyć. Podczas posiedzenia, w którym wzięli udział m.in. przedstawiciele RZGW oraz ZODR w Barzkowicach, ANR, wójt gminy Dolice, rady powiatowe ZIR, Spółdzielnia Agrofirma Witkowo, przedyskutowano zasadność ustalania nowych stref OSN na terenie województwa zachodniopomorskiego. Strona rolnicza zakwestionowała dobór miejsc pomiarów, interpretację wyników, niedostateczną ilość informacji i konsultacji oraz negatywne konsekwencje dla producentów rolnych.
Zarząd ZIR negatywnie odniósł się ponadto do ograniczenia niektórych dopłat dla rolników w ramach tzw. modulacji zakładanej w rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o płatnościach w ramach systemów wsparcia bezpośredniego oraz niektórych innych ustaw. Po pośpiesznym wprowadzeniu obciążeń związanych ze składką zdrowotną, to kolejne w tym roku uderzenie w producentów rolnych. MM
To zamień się ze mną na pracę, ja wezmę twoją robotę a ty moją. Będziesz ugniatał siano w stodole pod dachem (z eternitu, bo mnie nie stać żeby wymienić) temperatura 40 stopni i masa pyłów. I tak np. 4 godziny dziennie przez tydzień ci wystarczy.
~BiC
2012.03.13 12.01.09
Tym rolnikom to wiecznie mało, dostają dofinansowania z unii, mają sprzęt za grubą kasę i wiecznie płaczą. Niech nie myślą tylko o sobie bo nie widzą co się dzieję dookoła, ludzi co do gara wsadzić nie mają bo pracy nie ma i co mają robić?