(ŁOBEZ) W ostatnim dniu listopada radni mieli podjąć decyzję o tym, kto będzie zarządzał siecią wodociągową w gminie. Teoretycznie, jak przekonywano, przez długi czas z wodociągów wielkich kokosów nie ma, bo ledwo wychodzi się na zero. Z drugiej strony, walka o głosy radnych trwała zażarcie. Posunięto się do „kupienia” głosów za... drogi, aby wodociągami zarządzała dotychczasowa spółka.
Przed sesją radni ustalili między sobą, że wyłączą z porządku obrad głosowanie nad tymi projektami, albowiem uznano, że nie są one w pełni przygotowane. Do projektu uchwały przedstawionego przez burmistrza brakowało protokołu uzgodnień, tak ważnego dla warunków dalszej współpracy, natomiast radni, którzy wnieśli swój projekt na prośbę oponentów, chcieli dopisać w uzasadnieniu kolejne argumenty. Tym samym teoretycznie obie strony powinny być zgodne, co do wycofania tychże uchwał z porządku obrad i przeniesienia głosowania na inny termin. Wniosek miał złożyć radny Tadeusz Sikora. W związku z tym, że nie zrobił tego, uczynił to wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Piotr Ćwikła. Podczas głosowania T. Sikora wstrzymał się od głosu, ku zdziwieniu radnych głosujących za wycofaniem. Ku ich zdziwieniu zresztą pięciu innych również zagłosowało za pozostawieniem projektów uchwał. Wynik głosowania był remisowy: siedem do siedmiu i jako głosowanie nierozstrzygnięte - uchwały pozostały w porządku obrad.
Mój projekt jest rozsądnejszy
Dyskusję na temat wodociągów rozpoczął burmistrz Ryszard Sola, w większości przytaczając cytowane już przez nas argumenty w poprzednim tygodniu. Zaczął od historii funkcjonowania spółki. Zaznaczył, że spółka od 15 lat „dba o to, aby w sposób nieprzerwany mieszkańcy byli zaopatrywani w wodę”. Zaznaczył, że spółka przez okres związany z gminą umową ze swojego zadania wywiązywała się dobrze i nie było skarg na to, że spółka ze swoich statutowych zadań nie wywiązuje się.
Mówił też o projekcie i o tym, że można dostać 50 proc. dofinansowania z Unii, „aby w ciągu trzech lat 15. tysięczną aglomerację doprowadzić do 100 proc. kanalizacji”. Problem w tym, że projekt tzw. zatorza nie obejmuje kompleksowego rozwiązania gospodarki wodnościekowej nie tylko na terenie gminy, ale i miasta. Nie obejmuje nawet oczyszczalni, a jedynie kilka ulic za torami i to wszystko.
- Dla mnie osobiście szkoda jest zabezpieczać w budżecie przyszłorocznym, czy w latach następnych, środki po to, aby wyłożyć je wprost na założenie spółki. Uważam, iż będą to pieniądze wydane na pewnego rodzaju niepewność jutra. Lepiej te pieniądze zainwestować, wybudować za to ulice, drogi, skanalizować jakąś część miasta, bo te pieniądze zostaną wydane należycie i coś po nas zostawimy namacalnego, coś, co ma służyć mieszkańcom – nie mi. Moja posesja jest skanalizowana. Mój projekt jest rozsądniejszy, bo w nim zawarte jest praktycznie wszystko to, co jest nam niezbędne i konieczne. Nie tylko mówię o sieci wodociągowo-kanalizacyjnej. Mówię o czymś dalej, co nas czeka. Mówię o tym, że od 2014 roku musimy zacząć modernizować oczyszczalnię ścieków. Skąd gmina weźmie na to pieniądze? Znacie koszty, jakie w związku z modernizacją tej oczyszczalni będziemy musieli wyłożyć. Aby zmniejszyć wydatki budżetu gminy, prowadzę rozmowy z prezesem i całym zarządem, aby to spółka, jako nasz partner, korzystający z naszego mienia, też zaangażował się w modernizację, wykładając swoje środki. Tłumaczę po raz kolejny - nie będziemy musieli wydawać swoich środków na modernizację ścieków 6 milionów zł, tylko wydamy może pięć milionów zł. Bo ten milion deklaruje nam spółka na elementy, które są też potrzebne. Uważam, że nie stać nas jest w tej chwili na to, aby wydawać pieniądze w coś, co jest niepewne, co może obciążyć z jednej strony mieszkańców, budżet gminy, a nas spowolnić w realizacji naszych planów – argumentował burmistrz.
Aby ludzie na wsi płacili tyle, co ludzie w mieście
Argumentację za powołaniem spółki przytoczył radny Henryk Stankiewicz, który wraz z innymi radnymi był za powołaniem spółki komunalnej.
- Ta spółka po to ma zostać powołana, abyśmy wreszcie zajęli się naprawdę zaopatrzeniem w wodę i odprowadzaniem ścieków. W tej chwili spółka, która wykonuje te zadania, jest spółką prywatną, która dba o swój interes. Na interesie odbiorców wody i ścieków mniej im zależy. Dwa tygodnie temu z panią z mieszkaniówki robiłem objazd po wsiach i to, co się dzieje na wsiach ze ściekami, to jest tragedia. Rozmawiałem z jednym z mieszkańców, to przyznał, że ścieki wozi na pole, mieszkanka z kolei, że nie może okna w lecie otworzyć, bo z krzaków jest taki smród, że nie może wytrzymać. Teraz jest tak, że za każdy wywóz ścieków trzeba płacić ciężkie pieniądze. Powołując spółkę, chcemy doprowadzić do tego, aby ścieki na wsiach były odbierane za takie pieniądze, jakie płacą mieszkańcy miasta. Trzeba zrobić wreszcie porządne kalkulacje, kupić samochody, żeby to wszystko zwozić na oczyszczalnię ścieków, a nie rozlewać po rowach.
Pan burmistrz Kabat powiedział, żeby budować przydomowe oczyszczalnie... Jeśli będziemy zarabiać tyle, co burmistrz Kabat, to będziemy sobie je budować. Co się w mieście dzieje? Trzeba przejść się budynek po budynku. Jedni są włączeni tu, inni tu. Wiadomo gdzie to wszystko płynie, są jakieś ujścia do Regi. Nas nie będą nagradzali za to, że zrobiliśmy 30 km rurociągów, tylko przyjadą, wezmą próbkę z rzeki i będziemy mieli wszyscy za to pozamiatane. Cały czas mówi się o pieniądzach. Nie potrzeba tu żadnych koparek, sprzętu, tylko ludzi, żeby to wszystko pilnowali. Do powołania spółki potrzeba 100 tys. zł na wkład zakładowy i na rozpoczęcie działalności. Nikt przecież nie doprowadzi do tego, aby ludzie raptem przestali płacić za wodę i ścieki. Z tego tytułu wpływa po 220 tys. zł miesięcznie. I niech nikt tutaj takich rzeczy nie opowiada – powiedział radny.
Kupczenie głosami
Podczas swojej wypowiedzi radny Stankiewicz poinformował zebranych o tym, jak to się przeciąga radnych na swoją stronę, czyli magistratu.
- Chciałem też powiedzieć o jednej bardzo nieprzyjemnej sprawie w formie oświadczenia. W poniedziałek otrzymuję telefon od radnego Kużela, który mówi mi, że „rezygnuję z głosowania za spółką komunalną, bo byłem u pana burmistrza Kabata z panią radną Romejko i burmistrz obiecał nam, że wybuduje drogę w Worowie za 350 tys. zł i dla mnie w Wysiedlu drogę za 350 tys. zł”. Może pan teraz, panie burmistrzu, mówić, że to nieprawda, że ja kłamię, a ja to słyszałem na własne uszy. Poinformowałem o tym panią przewodniczącą Komisji Budżetowej, poinformowałem wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej, do pana przewodniczącego nie mogłem się dodzwonić. Może nie miał czasu ze mną rozmawiać. To jest skandal. Może by pan dla mnie jakiegoś mercedesa obiecał – nie ma sprawy, jakąś tam uchwałę poprę. Do czego u nas służy budżet miasta? Budżet miasta u nas służy do załatwiania prywatnych interesów – powiedział radny Stankiewicz.
Po tych słowach złożył dwa wnioski formalne: pierwszy o wykluczenie z głosowania nad projektami uchwał radnej Wiesławy Romejko i radnego Antoniego Kużela. Drugi wniosek - aby głosowanie było imienne.
Nikt podczas sesji nie zaprzeczył, że padły takie propozycje. Nawet radna Wiesława Romejko, która zabrała głos w tej sprawie, poczuła się obrażona przez radnego Stankiewicza, bo jak stwierdziła ma prawo rozmawiać na temat budżetu wielokrotnie i z każdym. Nie zaprzeczyła jednak, że taka propozycja padła. Obecna na sali obrad radca prawny Ewa Wójcik uznała jednak, że nie doszło tu do próby przekupstwa. Nie widziała też interesu prawnego radnych ani konfliktu interesów. Innego zdania był wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Piotr Ćwikła, jednak przewodniczący Rady Miejskiej Kazimierz Chojnacki przychylił się do wykładni radczyni i do głosowania nad wykluczeniem radnych z głosowania nie doszło.
Radni, będący za powołaniem spółki komunalnej nie dali się jednak tak szybko zbić z pantałyku. Radny Stankiewicz dopytywał, gdzie w takim razie w zamierzeniach inwestycyjnych na rok 2012, jest napisane, że będzie wykonana droga w Wysiedlu za 350 tys. zł i droga w Worowie za 350 tys. zł. Takich wpisów nie było. Może się pojawią.
- Przestańmy sobie robić z prawa jakieś kpiny. To jest propozycja korupcyjna. Wczoraj byłem w Prokuraturze Okręgowej w Szczecinie i złożyłem doniesienie. Będziecie się z tego tłumaczyć. - powiedział.
Radny Janusz Skrobiński wykładnię radczyni prawnej zastosował na przykładzie.
- Mogę tak powiedzieć: jeśli obiecujecie mi, że wybudujecie stadion, to ja dzisiaj nie głosuję za spółką komunalną. Czy ja coś złego robię? To nie jest dla mnie, to jest dla społeczeństwa. Jeżeli zbudujecie stadion od postaw, to ja podpisuję się pod tą spółką, która jest. Przecież to nie jest nic złego – to dla społeczeństwa – stwierdził ironicznie.
Dodał, że zanim część radnych złożyła projekt o powołaniu spółki komunalnej, zapoznała się z działającymi w regionie, radni odwiedzali poszczególne spółki, przyglądali się sposobowi zarządzania, rozmawiali na ten temat, pozyskiwali wiedzę, dane, rozmawiali z fachowcami i to ich przekonało.
- Ja nie mam sympatii czy antypatii do pana Misiuna. Musi być jak najlepiej w jego firmie, ponieważ wszyscy wiemy, że nie działa tylko na wodociągach, ale ma też inną działalność. Ponieważ działalność na wodociągach to dla spółki zero, bo dochody ma na innej działalności, dlatego jest taka moja decyzja, a nie inna. Dzisiaj była jeszcze próba odsunięcia tego tematu. Do końca nie byliśmy przekonani o spółce, czy doprecyzować porozumienie z wodociągami. Niestety radni nie zgodzili się na to i będziemy musieli dzisiaj podjąć decyzję – powiedział.
To jest pasożytnictwo
Radna Maria Pokomeda, aby zobrazować burmistrzowi o co chodzi radnym, pragnącym powołać spółkę, odniosła się do świata przyrody.
- Przytoczę porównanie panu burmistrzowi, bo pan jest leśnikiem, znawcą przyrody. Oglądałam taki program przyrodniczy o mrówkach, które żyją sobie w symbiozie z grzybem. Chcielibyśmy, aby ta nasza współpraca z tym kimś, kto będzie tutaj zarządzał, była symbiozą. Natomiast ja mam wrażenie, że my mamy tu jemiołę. Pan wie, panie burmistrzu, co to jest jemioła. Rośnie długo, cierpliwie, ciągnie soki. Myślę, że jak tej jemiole jeszcze 15 lat damy, to wyciągnie nam wszystko. Dzisiaj, gdybyśmy zamknęli działalność spółki, to zostajemy ze starymi dziurawymi rurami, z pustymi budynkami, z gruntem, z ogrodzeniem. Nie mamy nic. To co to jest za interes dla nas? Tutaj była taka argumentacja – to co wy sobie wyobrażacie, że wy będziecie wynajmować sprzęt? A co pani myśli, że my tego sprzętu nie wynajmujemy? Oczywiście. Przecież spółka PWiK dając ciągnik, dając przyczepę, za wszystko sobie każe płacić. Uważam, że gdybyśmy przeszli na spółkę komunalną, to my możemy cały czas korzystać z usług tej spółki, bo podkreślam - ja nic nie mam do pana Misiuna i nic do jego pracowników nie mam. Możemy tego pana zatrudnić, zanim nie dorobimy się swojego sprzętu. Tak samo zapłacimy za ciągnik, za przyczepę, za wywóz szamba, tylko to my będziemy decydowali, ile razy będzie jeździł, ile ciągników, ile będzie tego wywoził. Będziemy to kontrolować, a państwo niech wożą. My państwu zapłacimy za to, uczciwie, prawdopodobnie za stawkę, jaką sobie państwo zażyczą. My nie chcemy przekreślić współpracy. Tu na rozmowach padła nawet propozycja, by pan Misiun wszedł w spółkę z nami, ale pan Misiun powiedział, że absolutnie nie. W prasie pan burmistrz próbował zarzucić, że w ten sposób wysyłamy złe sygnały dla prywatnych przedsiębiorców. Nieprawda. Tu jest sytuacja zupełnie szczególna. Bo jeżeli mamy np. firmę PUK, to ona gospodaruje na swoim i świadczy nam usługi. Tu sprawa jest zupełnie czysta i przejrzysta. Tu nie jest przejrzyście, bo pan nie gospodaruje na swoim, do tego prowadzi dodatkową działalność, co zawsze będzie rodzić podejrzenia, nawet jeśli ta działalność będzie czysta. Nie da rady przekonać ludzi, że tak nie jest, dlatego pozwolenie tej spółce wcześniej na taką działalność, było błędem. Ja wiem, że dzisiaj będzie nam ciężko zacząć tę spółkę. Jeśli odroczymy to na 15 lat, to za 15 lat będziemy jeszcze biedniejsi. Ta jemioła nas jeszcze mocniej zje. Te rury w ziemi będą jeszcze gorsze, budynki zaczną się sypać, bo spółka nie ma zupełnie interesu w tym, żeby inwestować, bo to nie jest symbioza, to jest pasożytnictwo – powiedziała radna Pokomeda.
Wiceburmistrz Ireneusz Kabat stwierdził, że dziurawe rury, to wina po części urzędu i rady, bo nie było zgody na budowę kanalizacji wcześniej. Zwrócił uwagę, że inne gminy prowadziły inną politykę. Od lat 90. budowały kanalizację i dzisiaj mają to, co mają, a my jesteśmy 15 lat do tyłu.
Argumentując za pozostawieniem PWiK uznał, że teraz magistrat wie, o ile mogą zwiększyć się ceny taryf w przyszłym roku, czyli „mniej więcej o wskaźniki, które są”. Dopytywał, jaka cena będzie obowiązywała w spółce komunalnej. Na odpowiedź, że podobna, nie dał się przekonać. Radna Pokomeda dodała również, że po zwolnieniu z podatku (od nieruchomości, za który płacimy w cenie wody do PWiK a PWiK do gminy) cena nie powinna być większa. To obruszyło wiceburmistrza, który powiedział, że jeśli radni zwolnią spółkę z podatku, to gmina ma 600 tys. zł wpływów do budżetu mniej. Zapomniał jednak, że te pieniądze zostałyby w spółce, która wówczas byłaby odpowiedzialna za inwestycje. W tym układzie podatek byłby nawet bezzasadny. Wiceburmistrz jednak uznał, że w takim wypadku gmina będzie jeszcze mniej robić i zaciągać kolejne kredyty.
Radna Wiesława Romejko uznała, że projekt uchwały przedstawiony przez burmistrza jest pełen konkretów, czego brakuje jej w projekcie radnych. Nie przekonują ją również argumenty radnych przedstawiane głośno. Brakowało jej dokładnych, precyzyjnych wyliczeń. Uznała również, że rada nie jest od tego, by kontrolować spółkę, od tego jest burmistrz – bez względu ma to, czy jest to spółka prywatna czy komunalna. Dowodziła, ze radni nie mieliby prawa wglądu w dokumenty, tak samo jak nie mają teraz. Szkoda, że radna nie zajrzała do protokołu kontroli Komisji Rewizyjnej z 2009 roku.
Dlaczego nie ma równości?
Radna Krystyna Bogucka uznała, że wydzierżawienie sieci prywatnemu podmiotowi na 15 lat, jest niebezpieczeństwem dla mieszkańców, dla następnej kadencji i dla następnego burmistrza.
- Proszę nie mówić, że spółka zainwestuje swoje pieniądze na modernizację oczyszczalni. Spółka zainwestuje 20 proc. kosztów udziału własnego jako kredyt komercyjny, który będzie wkalkulowany w cenę ścieków. Spółka nie daje żadnych pieniędzy swoich. Bierze kredyt komercyjny na udział 20 proc. do zaciągnięcia kredytu z banku – pożycza komercyjny kredyt. Z uzasadnienia dowiedziałam się, że spółka ma 50 osób zatrudnić. Naszych jest 22,5 etatu, zostaje 27,5 etatu. Dlaczego nie chcemy się zgodzić, żebyśmy mieli spółkę? Będą robili usługi na zdrowych zasadach, potrzebujemy sprzęt na trzy godziny? - wynajmujemy, nawet w umowie może to być wszystko zapisane. Jeżeli mamy taką umowę, udać się do ekonomisty, to jest przepisana umowa sprzed trzech lat – nic więcej. Pan burmistrz skorzystałby ze swojej opcji na trzy lata, a ja drugiemu burmistrzowi na kolejną kadencje nie zafunduję takiej umowy swoim głosem, takiej umowy i takiej propozycji. Ile razy prosi się o to – co z tą wioską? Ludzie muszą płacić 17 czy 28 za 1 m.sześc. Dlaczego nie ma równości?Tu trzeba rozwiązać sedno sprawy. Mieliśmy trzy lata na przygotowanie wszystkiego – powiedziała radna.
Mimo iż radni, którzy chcieli powołać spółkę komunalną, jako jeden z głównych argumentów podawali, że pragną zmniejszyć ceny za wywóz ścieków z wiosek, to właśnie trzech radnych reprezentujących wieś było przeciw jej powołaniu. W rozmowach w kuluarach wynikało, że przynajmniej część sołtysów była za pozostawieniem obecnej spółki, choć nigdy nie została przedstawiona argumentacja, dlaczego za wywóz szamba tak dużo płaci się w tej gminie.
Niektórzy radni domagali się szczegółowych wyliczeń i kalkulacji od radnych pragnących powołać spółkę komunalną. Odpowiedzi udzielił radny Lech Urbański, który zaproponował spojrzeć w taryfy, gdzie jest cały wynik i gdzie ujmuje się cały koszt. Wystarczyło tylko odrobinę własnej pracy, albo... odwagi.
Za propozycją pozostawienia tego w dotychczasowym zarządzie PWiK - bez przetargu - zagłosowało 8 radnych, przeciw było 6, jeden radny (Marcin Ćwikła) był nieobecny, bowiem przebywa na zwolnieniu lekarskim.
Za pozostawieniem PWiK głosowali: przewodniczący Rady Miejskiej Kazimierz Chojnacki, radni: Bogdan Górecki, Antoni Kużel (wcześniej był za spółką komunalną), Zbigniew Pudełko, Marek Rokosz, Tadeusz Sikora, Władysław Tabaka (wcześniej opowiadał się za spółką komunalną, podczas głosowania na komisjach połączonych wstrzymał się od głosu).
Za spółka komunalną: wiceprzewodniczący rady Piotr Ćwikła, Krystyna Bogucka, Maria Pokomeda, Janusz Skrobiński, Henryk Stankiewicz, Lech Urbański. MM
Od Redakcji
Zostaje pytanie, kto teraz będzie pilnował, by ceny wody dla mieszkańców nie rosły wedle uznania PWiK? Czy zadbają o to radni, którzy zagłosowali za pozostawieniem spółki PWiK? Czy przyjrzą się taryfom w przyszłym roku? Bardzo wątpliwe, bo akurat oni wcześniej nie angażowali się w kontrolę kosztów i analizę cen wody i ścieków. Mało tego, radna Romejko jasno określiła, że radni nie są od tego, aby kontrolować i sprawdzać taryfy, bo od tego jest burmistrz. A co zrobią, jak burmistrzowi nie będzie się chciało?
Zostaje pytanie, kto teraz będzie pilnował, by ceny wody dla mieszkańców nie rosły wedle uznania PWiK? Czy zadbają o to radni, którzy zagłosowali za pozostawieniem spółki PWiK? Czy przyjrzą się taryfom w przyszłym roku? Bardzo wątpliwe, bo akurat oni wcześniej nie angażowali się w kontrolę kosztów i analizę cen wody i ścieków. Mało tego, radna Romejko jasno określiła, że radni nie są od tego, aby kontrolować i sprawdzać taryfy, bo od tego jest burmistrz. A co zrobią, jak burmistrzowi nie będzie się chciało?
~1
2011.12.12 23.41.17
Demokracji juz dawno nie ma. To jest Kabatracja i Solalitaryzm
~jozek
2011.12.12 22.48.25
te klasyk myslenie nie jest twoja najsilniejsza strona wywietrz leb ze mgly smolenskiej wprzody
~Klasyk
2011.12.12 17.26.11
te józek, myślałem, że dyktatura ciemniaków się skończyła, a tu nastała demokracja ciemniaków, obie skuteczne do bulu
~jozek
2011.12.10 16.16.28
te klasyk a widziales dyktature madrych nazywanie kogos ciemniakiem gdy jest skuteczny swiadczy ze zaczyna pojawiac sie pod kopula mgla smolenska warto se przewietrzyc lepetyne
~Klasyk
2011.12.10 11.20.37
Z kogo się śmiejecie? - z siebie się śmiejecie, czyli dyktatura ciemniaków, pardon, demokracja...
~jozek
2011.12.09 18.05.05
tytus tomek i atomek sluchajta bo nie bede powtarzac radni ze smutnego miasta lobez wbrew pozorom umia liczyc i sa skuteczni gdyz jak wiadomo przeglosowali bande pieciu oszolomow bo wiedzieli ze jeden wodolej jest lepeszy od pieciu golodupcow misiek juz sobie troche wypil wody ze zrodelka ryska zasolonego a zaspokoic pragnienie pieciu spragnionych pijakow bedzie bardzo trudno logiczne i ekonomiczne tylko panna z mokra glowa tego nie kuma i jej wodz kaziuk olany
~Tomek
2011.12.09 07.26.06
Kogo mieli przekonać? - kolejnych bezradnych? A tamci co? Niekumaci? Sami powinni ruszyć szare komórki i porównać - a nie stać i gadać "przekonajcie nas" i filozofować, że radni nie są od liczenia.
~Romek
2011.12.08 23.00.52
Sluchaj bysiu krasy.Czy ja bezradnym kazalem kandydowac.Skoro tam sa i chca cos zrobic to niech to robia ze lbem a nie jak skonczone gamonie.Moze mieli dobre checi ale jak widac to za malo.Zeby kogos przekonac trzeba miec argumenty a nie frazesy.Bezradni z lobza to typowy przyklad polakow.Najpierw cos robia a potem mysla a teraz beda plakac i po wsze czasy w historii zostana jako bohaterscy przegrani a wdzieczne spoleczenstwo za 10 lat zbuduje fontanne jako symbol olania bohaterow.Lobez to wesole miasteczko.
~1
2011.12.08 20.28.02
Jak spółka prywatna i nie ma wglądu to dlaczego gmina opłaca etety? Niech mi gmina tez opłaci etaty dla pracowników i bedzie ok. Wpadne wtedy na sesje i wszystkim podziekuje. Komu gmina cos opłaca? Burmistrz - żenujący, vice jeszcze bardziej a to co zrobiła część radnych to wstyd. Cały nasz urząd to jeden wielki wstyd. Za duzo sodówy. Jak by to była prywatna firma to takich ludzi by wywalili po tygodniu. Jeśli urząd był by firma to mielibyśmy samych szefów od reklamy, zaciemniania i mydlenia oczu i przekrętów. A gdzie jest ktos kto tym bałaganem rządzi? burmistrze i cała ich świta - skarbnik, sekretarz radcy do domu
~Byk
2011.12.08 13.31.42
A niby jak mogli zrobić mocną analizę ekonomiczną ceny wody, bez dostępu do dokumentów??? Mogli bazować tylko na różnych wyliczeniach przedstawianych przez firmę, a te zapewne było podawane z korzyścią dla firmy, czyli najlepiej pokazać, że jest licho i nieopłacalnie dla gminy.
Wystarczy sledzić doniesienia W 2009 r. podawano, że gmina opłaca 27 etatów, za inicjatywą radnych obcięto na 22,5, zaoszczędzając 100 tys. zł. A może wystarczyłoby 20 etatów? Któż to wie, bez wejścia i audytu. Jak tu obcięto, to spółka o ok. 40-50 tys. zł wykazała wyższe koszty w wywozie osadu. Tak można bawić się do upadłego. Radni tu obetną, to na innych kosztach wzrośnie; a czynników kosztowych jest masa: prąd, godziny pracy, zużycie paliwa, etaty, pensje itd. itp.
Da się zrobić rzetelną analizę, bez tych danych?
Jedyni radni w tej radzie znający się na ekonomii to radni Bogucka i Stankiewicz, trochę Skrobiński, trochę rolnicy, bo prowadzą działalność, a po drugiej stronie kto? Nauczyciele, sanitariusz, bezrobotni i w dodatku niezainteresowani
Grupa radnych zainteresowanych i tak wykonała dużo pracy, jeździła do innych gmin, rozmawiała, badała, analizowała ale jest demokracja, więc wszystko można przegłosować, nawet to że 2 x 2 = 5
~Romek
2011.12.08 12.13.30
Mam racje i to jest smutne w wesolym miasteczku
~ona
2011.12.08 11.50.39
normalnie jaja w tej gminie! Romek masz po częsci racje!
~kibol
2011.12.08 10.21.40
Gdzie jest ustawka.Chetnie przyjde.
~Romek
2011.12.08 08.47.28
Widzialy galy co braly.Podobal sie Rysiek to wybrano lesnika.Kiedys mowiono kolejarz i lesnik to ch...nie rzemieslnik.W biznesie nie ma demokracj.Wygrywa cwany i przebiegly.W demokracji ten ktorego lubimy.Skoro lubimy lesnikow to kase bedzie liczyl wodolejca a wystarczylo zeby pieciu bezradnych przedstawilo mocna analize ekonomiczna ceny wody w Lobzie ale oni sa naszymi znajomymi ktorych wybralismy i ktorych lubimy a na wodzie to sie znaja jak krowa na operetce.Lobez to wesole miasteczko.
.
~jozek
2011.12.07 22.54.36
ten artykul jest tendencyjny nie wiadomo kto kogo olal gdzie nalal jak polewal dlaczego wylal dziecko z kapiela jedno wiadomo pani redaktor to panna z mokra glowa