W kwietniu br. po godz. 18.00 wybuchł pożar w byłych zakładach metalowych, później zwanych WORONA. Pożar ugaszono. Zgliszcza usunięto, a właściwie usuwa się je do tej pory tj. wywozi zmielone na miejscu cegły. W minioną sobotę odnotowano następny pożar.
Teren ogrodzony. Nigdzie nie ma tablicy informacyjnej, co się w tym miejscu robi czy też będzie robić. Możliwe, że taka tablica nie obowiązuje nabywce terenu po WORONIE.
W minioną sobotę odnotowano następny pożar. Paliły się komórki, w których mieszkańcy parterowego budynku składowali opał. Godzina pożaru mniej więcej taka sama, jak w wtedy.
Była straż i policja. Co uratowano? Parę szczap drewna. Po pożarze w tym rejonie zjawiło się paru „jegomości”. Tak mówią okoliczni mieszkańcy. Nad czymś debatowali. W poniedziałek, tj. 20 czerwca, na murze byłych komórek fleksem zaznaczono linię pionową. To w jednym miejscu. W drugim - mur przyległy do budynków przebito na wylot. W trzecim miejscu, już od ul. Dąbskiego zrobiono podobnie. Mieszkańcy mogą się czuć osaczeni. A na pewno boją się kolejnego pożaru. Jeśli pod uwagę weźmie się fakt, iż były dwa pożary w ciągu dwóch miesięcy (trzeci pożar, to jakieś auto). O los mieszkańców parterowego budynku zapytaliśmy w Urzędzie Miejskim.
- Budynek, w którym mieszkają państwo D. przy ul. J. Dąbskiego 7 jest ujęty w wykazie budynków i lokali mieszkalnych, w których wykwaterowaniu podlegają najemcy w związku z koniecznością dokonania remontu gruntownego lub zmiany przeznaczenia na lata 2008-2013 - mówi Alicja Wiznerowicz z Urzędu Miejskiego w Gryficach. - Rodzina jest czteroosobowa. Najemców jest dwóch. Są to bracia. Mieszkają bez tytułu prawnego, ale w związku z tym, że w sobotę miał miejsce pożar komórki przylegającej do tego budynku i samo usytuowanie budynku jest takie, że ci państwo są narażeni na pewien dyskomfort, bo i ze sposobu korzystania z tego mieszkania, jak i stanu technicznego, będą w niedługim czasie, po otrzymaniu odpowiedniego lokalu, przekwaterowani do lokalu socjalnego.
Zagrożenie tam jest takie, że prowadzone są tam prace rozbiórkowe, które są uciążliwe dla mieszkańców tego budyneczku. Po drugie, jest to budynek parterowy i nawet ze względów estetycznych powstaną tam jakieś lokale handlowe i jest budynek SM „Nad Regą” i trzeba by było zrobić porządek z tym budynkiem. W związku z tym, że ci państwo są ujęci do wykwaterowania, to pierwsze odpowiednie mieszkanie pod względem wielkości, zabezpieczenia podstawowych powierzchni mieszkalnych i sanitarnych – otrzymają lokal socjalny. Czynimy starania. Prosiłam TBS, żeby przejrzał wszystkich lokatorów mieszkających przy ul. Gdyńskiej (baraki), jeśli np. dwu-trzyosobowa rodzina zgodziłaby się opuścić w zamian za lokal o trochę lepszym stanie technicznym, to myślę, że nastąpiłoby to jeszcze w lipcu. Jeżeli nie doszłoby do czegoś takiego, bo my nie możemy zmusić lokatora, możemy go poprosić o wyrażenie zgody na taką zamianę, to poczynimy starania, żeby poszukać, bądź innego zwolnionego mieszkania. Myślę, że do końca września ci państwo powinni dostać inne mieszkanie. Do wykwaterowania mamy jeszcze rodzinę przy ul. Klasztornej, Niepodległości. A wszystkie te rodziny mieszkają bez tytułu prawnego. Przysługują im lokale socjalne, a te lokale pozyskujemy tylko z ruchu ludności i to, co się zwalnia i jest odpowiednie dla danej rodziny, to będziemy jak najszybciej załatwiać, żeby przed sezonem grzewczym tych ludzi zabierać. - mówi Wiznerowicz.
- Jak to było z tym pożarem? - pytamy panią D.
- Byłam w domu. Szwagier wracając ze sklepu przyszedł do domu i mówi, że się pali. Byliśmy zdziwieni, akurat paliło się w piecu, myśleliśmy, że może dym gdzieś tam nisko. Ale wyszliśmy na dwór.
- Państwo mają kuchenkę na drewno?
- Nie. Centralne. Ale chciałam przygotować wodę do kąpieli. Wyszliśmy na dwór i patrzymy, że z drugiej szopki unosi się dym.
- Czy ta komórka nie była zamknięta?
- Na klucz ani kłódkę to nie. Drzwi tylko były tak zamykane. I praktycznie nie zdążyłam nalać wiaderka wody, jak ogień stał już powyżej dwóch metrów. To stało się błyskawicznie, wezwałam straż. Przyjechała policja.
- Co mówią ludzie?
- Śmieją się, bo jak to możliwe, że kolejny pożar praktycznie w tym samym miejscu od kwietnia. I też w sobotę. I też o podobnej porze. W budynku mieszkamy od lat. Mąż i jego brat mieszkali tu z rodziną od dzieciństwa. My mamy mieszkanie oddzielne i szwagier oddzielne. - mówi.
Czyli przed Urzędem Miejskim szukanie dwóch mieszkań. M.J.
W planie zagospodarowania terenu po byłej WORONIE jest nie tylko pasaż handlowy, ale i budowa myjni samochodowej na trzy albo cztery stanowiska. Ciekawe co na to mieszkańcy wielorodzinnego i pięknego budynku SM „Nad Regą”. Ciekawe też, kto zatwierdził tu taki projekt?
Może te młodziki co tak się szkolą na strażaków i paraduja po mieście w tych uniformach będa o ciut szybsi i lepsi od tych starych?:)))))
~Pawlak
2011.06.24 17.02.48
Gdzie komisja, która stwiedziłaby, czy to może "dziewczynka z zapałkami" zaprószyła ogień, czy może grom z Jasnego Nieba (jeżeli grom to jest kilka budynków, które sie do tego nadają). Gdzie zabezpieczone dowody? Wszystko wyczyszczone. Lepiej "pucować" Ośrodek w Pogorzelicy!!
~Pawlak
2011.06.24 16.56.21
Nie ma mocnych? Zawłaszczyli i Gryfice i Powiat Gryficki!! Płacili za głosy i ci z "lewej", "centrum" i niby "prawej" strony, po 20 PLN lub nalewkę. Czy jakaś siła (oprócz Boskiej) jest to w stanie zmienić?
~
2011.06.24 13.21.54
PONOĆ STRAŻ POŻARNA BARDZO DOBRZE SIĘ SPISAŁA,ŻE WSZYSTKO SPŁONĘŁO.HA HA
~
2011.06.24 11.21.01
ale faktycznie jaja z tym placem budowy. zadnej tablicy informacyjnej. nikt nic nie wie kto jest inwestorem. a ze to celowe podpalenia to chyba nie ma zadnej watpliwosci. i zastanawiajace jest czemu sluzby odpowiedziale za kontrole nic z tym nierobia. reka reke myje??
~
2011.06.24 02.58.51
Jak to kto zatwierdził? Nieogolony łysiejący modniś z czerwoną torebką zwany brudaskiem.