(RESKO-ŁOBEZ. ) W Łobzie z konta bankowego zniknęło
50 tys. zł. Na umowie rachunku oszczędnościowego oraz usług rachunkowości elektronicznej iPKO widnieje sfałszowany podpis posiadacza rachunku. W imieniu banku umowę zawierała Elżbieta Pilecka.
Jedynym właścicielem konta bankowego do ubiegłego roku była pani A.S. z Reska. W marcu miała pojawić się w łobeskim oddziale banku PKO BP SA wraz z córką, którą uczyniła współposiadaczką konta bankowego. Znajdowało się wówczas na nim 50 tys. zł.
Pani A.S. zmarła w maju 2009 r. Na pogrzeb przyjechała jej druga córka Maria F. Porządkując sprawy po mamie, natrafiła na testament matki, z którego wynikało, że jest jedynym spadkobiercą.
– Po pogrzebie mamy poszłam do jej mieszkania. Od sąsiadki mamy dowiedziałam się u kogo został złożony testament. Dowiedziałam się, że mama wszystko pozostawiła dla mnie. Jednak wcześniej, przed odczytaniem testamentu, poszłam do banku, aby poinformować o śmierci mamy i zablokować konto do czasu odczytania testamentu. Konta jednak nie zablokowano; przelewy były realizowane również po śmierci mamy, po tym, gdy osobiście poszłam do banku. W dwóch krótkich odstępach czasu z konta zostały wyjęte wszystkie pieniądze. Rzekomo mama upoważniła siostrę, ale na umowie z bankiem widniał podrobiony podpis mojej mamy – powiedziała Maria F.
Trzy dni po śmierci pani A.S., 1 czerwca 2009 r., z konta zmarłej nastąpiła wypłata 30 tys. zł, a 18 czerwca wypłacono kolejne – 19.980 zł. Otwarcie testamentu nastąpiło 21 dni po śmierci pani A.S. Z testamentu wynikało, że jedyną spadkobierczynią jest pani Maria F.
Pani Maria złożyła zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu kradzieży. Prokuratura Rejonowa w Łobzie umorzyła dochodzenie w związku z tym, iż czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego. Pani Maria zaskarżyła postanowienie prokuratury do Sądu. Sąd zmienił zaskarżone postanowienie przyjmując, że przyczyną umorzenia dochodzenia jest brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu zabronionego. Jednak w trakcie prowadzonego dochodzenia Prokuratura Rejonowa w Łobzie ustaliła, że podpis złożony pod umową rachunku oszczędnościowego w łobeskim banku nie należał do pani A.S. W związku z tym pani Maria złożyła do Prokuratury Rejonowej w Łobzie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa podrobienia podpisu zmarłej matki. I tym razem Prokuratura umorzyła postępowanie, uzasadniając swoją decyzję tym, że nie ustalono kto mógł dokonać podrobienia podpisu na umowie bankowej.
Biegły z zakresu badania pisma odręcznego ustalił wprawdzie, że podpis został podrobiony, jednak nie ustalił, na bazie posiadanych prób pisma podejrzanych osób, kto mógł to zrobić, mimo iż były trzy osoby, co do których można snuć podejrzenia. Dochodzenie umorzono wobec niewykrycia sprawcy.
Równocześnie pracownik banku zeznała, co wynika z dostępnych nam dokumentów, że pamięta, jak do okienka przyszła matka pani Marii, co mówiła i co robiła. Zeznała, że pani A.S. upoważniła do rachunku jedną ze swoich córek i osobiście podpisała dokumenty. Na umowie jednak widnieje podrobiony podpis pani A.S. a w rubryce współwłaściciela konta jest puste pole, podpis (tylko nazwisko) widnieje na dole strony. Pani Maria nie wierzy, aby matka założyła rachunek, na którym ktokolwiek zostałby jego współwłaścicielem.
– Dotychczas mama udzielała jedynie pełnomocnictwa jednej z nas, abyśmy mogły w jej imieniu dokonywać wypłat z rachunku – powiedziała pani Maria. Jednak, w związku z tym, że Prokuratura umorzyła dochodzenie, obecnie pełnomocnik p. Marii złożył odwołanie w sądzie w sprawie podrobienia podpisu. Póki co, sąd jeszcze sprawy nie rozpatrzył. MM
Czy w tym złodziejskim banku można powierzyć swoje oszczędności?
~czytelnik
2010.06.15 22.03.45
Ja miałem podobną sprawę o podrobienie podpisu i też prokuratura w Łobzie nie wykryła sprawcy mimo iż mieli prawie wszystkich podejrzanych podanych na tacy.
~łobezianin
2010.06.15 07.03.35
Jaka prokuratura takie dochodzenie, a sprawdzenie przelewów na czyje konto poszły pieniążki to się już nie chciało im sprawdzić co nie???
Swego czasu wniosłem do prokuratury o to, że ktoś z ZUS-u udostępnił obcym ludziom, a konkretnie funduszom emerytalnym moje dane osobowe i to też im się nie chciało tym zająć, a ciągle przychodziły do mojego mieszkania obce osoby, a prokuratura jak to prokuratura, wykręcili się sianem, tak samo jak i w tym przypadku-lenistwem śmierdzącym jedzie na odległość, z resztą tak samo jak w gminie.