Komisje wstępnie zdecydowały - bierzemy Zespół Szkół w Resku
(RESKO) W miniony czwartek, po burzliwych obradach wspólnych komisji, przegłosowano wniosek o wprowadzeniu do porządku obrad sesji projektu uchwały w sprawie przejęcia Zespołu Szkół przez gminę. W tej chwili losy szkoły znajdują się w rękach 15 członków rady. Jaka będzie ich ostateczna decyzja, przekonamy się już jutro podczas sesji miejskiej.
Pierwsze rozmowy dotyczące przyszłości Zespołu Szkół w Resku nie określały jasno stanowiska starostwa, dyrektora placówki i gminy w tej sprawie. W wypowiedziach kompetentnych osób można było się jedynie doszukać stwierdzeń, że coś trzeba zrobić, żeby uchronić placówkę przed powolną śmiercią. Głos zabierali nawet ci, którzy pamiętają szkołę z czasów jej świetności, kiedy proponowała co kilka lat inne kierunki kształcenia. Gdybano, dyskutowano i przede wszystkim oceniano jej władze. Wnioski płynące z ostatniego posiedzenia komisji były niczym światełko w tunelu. Reszta była nieustępliwa w komentowaniu wypowiedzi kolegów i koleżanek radnych.
Pierwsza głos w sprawie zajęła dyrektor Zespołu Szkół Małgorzata Biały. Poinformowała obecnych o krokach poczynionych w kierunku ratowania szkoły. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom tegorocznych absolwentów gimnazjum, przeprowadzono ankietę wśród uczniów klas trzecich i ich rodziców. Pytania dotyczyły m. in. pożądanego typu szkoły oraz czym będą się kierować przy jej wyborze.
- Rozważaliśmy również możliwość utworzenia technikum, dlatego właśnie zadaliśmy pytanie, jaka ewentualnie specjalność interesowałaby uczniów. Niestety, odpowiedzi nie uprościły sprawy, gdyż były bardzo rozbieżne. Przeważały odpowiedzi o profilu informatycznym. Stworzenie technikum to nie jest prosta sprawa. Technikum to są przede wszystkim przedmioty zawodowe. Po pierwsze musi być wykwalifikowana kadra do ich uczenia, po drugie odpowiednie zaplecze warsztatowe w szkole. Mimo, że praktyki uczniowie będą odbywać w zakładach, to w szkole muszą być odpowiednie pracownie, w których odrabia się część zajęć praktycznych. Stworzenie technikum o wielu specjalnościach, ale jako jednego oddziału byłoby bardzo trudne i kosztowne. Z naszego rozeznania wynika, że uczniowie nie mają sprecyzowanych oczekiwań w jednym kierunku.- tłumaczyła dyrektor Małgorzata Biały.
Lepiej sytuacja wygląda, jeśli chodzi o koszty kształcenia w zasadniczej szkole zawodowej. Szkoła od lat prowadzi klasy wielozawodowe i nie ma znaczenia, czy to są trzy, czy dziesięć zawodów. Władze szkoły podjęły się nawet samodzielnego poszukiwania miejsc praktyk dla uczniów.
Kolejnym elementem promocji szkoły jest wyjście z ofertą do rodziców uczniów z pozostałych gimnazjów powiatu. Pod koniec marca szkoła planuje Dzień Otwarty.
Inną możliwość naprawienia trudnej sytuacji szkoły podała radna Renata Kulik.
- Szkoła potrzebuje wyróżnienia. Analizując inne placówki widać, że słyną ze współpracy np. ze szkołami zagranicznymi. Jako rodzicowi brakuje mi propozycji w stylu wyjazdu do teatru w Szczecinie. Ponadto w nauczycielach trzeba wzbudzać większą charyzmę, bo mam wrażenie, że trochę jakby przysnęli. Musimy doprowadzić do tego, żeby gimnazjalista pomyślał, że to, co oferuje mu reska szkoła nie dostanie gdzie indziej. Naszymi argumentami nie może być tylko to, że szkoła jest na miejscu i że tak jest wygodnie. - mówiła radna.
Na sesji powiatowej starosta Antoni Gutkowski podkreślał, że wyniki nauczania w ZS Resko są powyżej średniej. Tym bardziej zadziwiający jest fakt, że trafia do niego tak mała rzesza absolwentów gimnazjum.
Za przejęciem szkoły opowiedział się również burmistrz Reska Arkadiusz Czerwiński. Odczytał protokół uzgodnień dotyczący przekazania ZS Resko przez powiat dla gminy. Z jego treści wynika, że przekazanie odbędzie się w ramach darowizny, a koszty związane z przejęciem ponoszą solidarnie dwie strony. Ponadto powiat zobowiązuje się w okresie od lipca do grudnia 2010 przekazywać gminie w formie dotacji na funkcjonowanie szkoły proporcjonalnie wyliczoną część środków budżetowych zaplanowanych dla ZS Resko. W 2011 powiat przekaże jeszcze 500 tys. zł, w 2012 - 300 tys. zł, a w 2013 roku 100 tys. zł.
Radni poddali w wątpliwość, czy gmina da radę utrzymać szkołę, kiedy skończą się pieniądze z powiatu. Mimo że sytuacja dotyczy nieco odległej przyszłości, to pewne decyzje podjęte już dzisiaj będą wiążące.
Na wniosek jednego z radnych burmistrz zobowiązał się przygotować dla radnych plan finansowy szkoły na najbliższe 3 lata. Nie przegłosowano jednak wniosku dotyczącego przygotowania zestawienia poniesionych finansów w minionych latach. Ten dokument z kolei pozwoliłby na wyciągnięcie wniosków, czy gmina da radę utrzymać szkołę w momencie, gdy powiat przestanie dopłacać. W uzupełnieniu dyrektor Biały dopowiedziała, że szkołę czeka jeszcze kapitalny remont sali gimnastycznej, wymiana drzwi do gabinetów lekcyjnych oraz remont łazienek na parterze. GD
Szkoda, że autor(ka) komentarza nie zadał sobie trudu dowiedzenia się, na czym rzeczywiście polega nijakość szkoły. Nie wiem czego oczekuje od nauczycieli i uczniów tej szkoły: czy wg autora mają wszem i wobec ogłaszać, jakie programy czy projekty realizują, że osiągają dobre wyniki na egzaminach zewnętrznych? Wygląda na to, że nie jest stałym czytelnikiem niniejszej gazety, w niej bowiem pojawiały i pojawiają systematycznie artykuły o działalności szkoły na rzecz środowiska, wolontariacie, projektach poszerzających ofertę edukacyjną, uatrakcyjniające zajęcia. Nie widać też, aby inne szkoły specjalnie się wysilały. Ot przyjęło się, że w liceum w Resku nic się nie dzieje. Z przykrością muszę W.R rozczarować. Oto kilka ostatnich przykładów: Happening- stop karze śmierci, Tydzień Edukacji Globalnej, Maraton Pisania Listów, e- Twenning, Dzień niemiecki-Deutsch Wagen Tour, wyjazdy do sądu w Łobzie, Gryficach, kulig, Pomóżmy kasztanowcom, Jak działa moja gmin@?, unijny program matematyczny, i wiele innych. To dla pani(pana)W.R zbyt mało. Nie zapominajmy, że w szkole przede wszystkim się uczy, przygotowuje do egzaminów. Nie mam złudzeń co do zmiany stereotypowych poglądów W.R; natomiast mam nadzieję, że inni dostrzegą i wreszcie docenią starania pracowników placówki.