Obyś nie zginął pod cudzym asfaltem, pod cudzym polbrukiem
(ZŁOCIENIEC.) Mamy w kraju skandale, które w jednym zawołaniu wyborcy do posła, którego ten wyborca posłem wybrał, powinno brzmieć: - Pan jesteś kryminalista. - I tak w gruncie rzeczy to zawołanie dzisiaj brzmi.
Teraz, by zniwelować rażącą siłę prawdy, będzie działać komisja sejmowa z zadaniami śledczymi. Komisja pod nadzorem posłów, których wymieniane tu zawołanie też dotyka. Jeśli w tak odkrytej sprawie w Parlamencie działa się właśnie tak, jak tu w skrócie pokazuję, to co się dzieje w sprawach, o których nie mamy zielonego pojęcia? Sztandarowe w tej kwestii jest to, że na przykład do powołania komisji do spraw banków w ogóle nie dopuszczono. O lustracji majątkowej i innych, Polak w swym Parlamencie już nie usłyszy. Dlaczego ten Parlament w takim razie z tak dumnym przymiotnikiem – polski? Ano, dlaczego?
WŁADZA POZAKONSTYTUCYJNA
Nie unurzani w codzienne uzależnienia publicyści twierdzą, że w Polsce faktycznie rządy są sprawowane przez ciało pozakonstytucyjne, nie przez depozytariuszy wyborców. Posłowie – decydenci, to tak zwane słupy. Zaskakujące, ale na poparcie tej tezy jest ogrom argumentów. A do tego ostatnio ambasador USA poinformował, że Polska do Afganistanu na dniach dośle sześciuset żołnierzy. Nasz prezydent i premier poinformowali potem, że o niczym nie wiedzą. Ambasador zaś mówił, że dosyłkę żołnierza uzgodnił w czasie rozmów z naszymi najwyższymi. Jak było, wyborca się nie dowie. Przed przyjazdem owego ambasadora w Polsce były protesty, by tylko nie on. Mamy więc władzę jeszcze jedną. Kto krajem rządzi tak naprawdę i w czyim interesie, akurat zdjęto eksperta od tych spraw, szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Pozostałe służby po co więc?
A NASZE SKANDALE, ZŁOCIENIECKIE
A co ze skandalami u nas, w Złocieńcu? To samo, tyle, że jakby niżej, a właściwie, to już bardzo niziutko. Oto w sprawie drzwi do toalety w klatce budynku przy 11 Listopada, do tej pory nikt nie zareagował. Tygodnik kłopot pokazał w czasie wakacji i do tej pory nic, cichutko. We wtorek rozmawialiśmy z lokatorem z tej klatki, brakiem toalety najbardziej poszkodowanym, powiedział: - Nikt, dosłownie nikt, z ZGM-u w tej sprawie u mnie nie był. Ja nie czekam na efekt działania Tygodnika. Sam składam pisma do firmy, najstarsze półtora roku temu. I nic. Szczerze, to nawet już nie czekam. To takie firmy. - Przyjrzeliśmy się jeszcze drzwiom do tej klatki prowadzącym. Dziury, dykta, bez zamków, bez klamek, ledwie co się trzymają. A co za nimi? - słynna zetgeemowska toaleta bez drzwi. Z artykułu w Tygodniku – Wita was muszla klozetowa.
OTO WASI RADNI
Nie mamy innego wyjścia. Teraz przypominamy mieszkańcom budynku z tymi drzwiami i z tą toaletą; radni, których stąd wybraliście, to sama przewodnicząca Rady Urszula Ptak i Andrzej Kozubek. Chcą Państwo rzetelnej interwencji w ZGM-ie, ci radni tego Wam nie odmówią. Przewodnicząca ma nawet swoje dyżury.
Czytelnicy Tygodnika oczekują; jak prasa już się czymś zajmie, to sprawa ma szansę być załatwioną. Tymczasem w Złocieńcu wedle naszych rozpoznań, władza najbardziej jest uwikłana w działanie tylko jakby w określonych rewirach. Polbruczek, asfalcik na przykład, są tu tak kładzione, aby jakby w ściśle określone miejsca doprowadzić. Nawet bardzo ściśle. Bywa i tak, że ulicę Parkową w Złocieńcu zakładano już dwa razy, części Łąkowej do dzisiaj nie ruszono jeszcze ani razu. A na Staszica budynki są podpierane kołkami.
Co radny może (?), oto przykład pierwszy lepszy. Były radny Bronisław Stochaj ma domek nad jeziorem Rakowo. Z polbruczkiem pod sam domeczek. Podczas jego kadencji polbruk położono też na Jeziornej, od której jego króciutka uliczka „Widok” odbiega na kilkadziesiąt metrów. Postarał się. Umiał załatwić. Przy Jeziornej niektóre domki, to istne ruiny, ale teren wart rzeczywiście dbałości, bo to okolica przepiękna. O co więc chodzi? Ano o to, że radni, jak tylko chcą, to potrafią nawet choćby polbruk pod wła
Radny jest politykiem w samorządowym wydaniu . Są tacy sami jak nasi posłowie . Zostali wybrani nie po to by służyć innym ale by załatwiać swoje interesy . Co drugi to wielki handlowiec ,dbający tylko i wyłącznie o to żeby nie powstała konkurencja .Wiele miasteczek w okolicy ma po parę marketów a my ? Jeździmy do Drawska tam zostawiamy dużą kasę .Gdy pytamy radnych czy maja sobie coś do zarzucenia ,odpowiadają bardzo zdziwieni że nie.