(GRYFICE). W naszym mieście jest wiele dróg gruntowych i żużlowych, jak chociażby ul. Spacerowa, Sosnowa, Barakowa i inne. Drogi te podlegają okresowym remontom zazwyczaj polegającym na zasypywaniu dołów w jezdni żużlem albo innym materiałem np. żwirem.
Na ul. Barakowej, 27 sierpnia, przystąpiono do naprawy nawierzchni, ale tylko w wybranej części tej drogi. Koparka wjechała, część nawierzchni usunęła, pracownicy ZGK ustawili krawężniki. 1 września byliśmy tam ponownie. Droga jest szeroka, spełniająca pewne wymogi unijne, t.j. 5,5 m. szerokości, częściowo już wyłożona polbrukiem. Wszystko byłoby dobrze, gdyby tę drogę w ten sposób zrobiono od początku jej biegu tj. od ul. 6 Marca aż do jej końca. Niestety drogę robi się wybiórczo tylko przy jednej posesji – od słupka do słupka granicznego działki. Dalej jest już tylko grunt, a w gruncie kratka na studzience ściekowej, którą wody opadowe mają spływać.
Decyzję o takiej właśnie przebudowie drogi podjęto na szczeblu gminnym, wizytację i jak mniemać należy decyzję poparł również przewodniczący rady Miejskiej Stanisław Błysz, ponieważ był w tym miejscu. Naszym założeniem nie jest skłócanie sąsiadów, ale w imieniu tych mieszkańców ul. Barakowej, mających powyżej swoje posesje pytamy burmistrza i przewodniczącego Rady Miejskiej - jakimi kryteriami się kierowali zlecając wyłożenie polbrukiem poszerzonej drogi jedynie przy posesji pani x? Czy w kryteria te wchodzi fakt, iż zięć pani x jest wieloletnim pracownikiem ZGK? Czy wystarczyły tylko częste wizyty pani x w gabinecie burmistrza, by uznać, że ma rację twierdząc, że wody opadowe i rozjeżdżające je samochody powodują rozbryzgi na jednej ze ścian parterowego budynku? Ul. Barakowa to nie ul. Niepodległości, gdzie bez przerwy jest ruch pojazdów. Ul. Barakowa to uliczka boczna, gdzie trzy, cztery razy przejeżdżają samochody i to z prędkością nieprzekraczającą 20 km/h. W Gryficach ostatnio daje się zauważyć, że pewnej grupie ludzi spełnia się wszystkie zachcianki, innych zaś ignorując zupełnie.
Przykład – ul. Różana; w żadnym planie inwestycyjnym gminy nie jest ujęta, a mimo to doczekała się przełożenia chodnika, doczeka się też asfaltu.
Trwające prace przy ul. Barakowej, to ignorancja wobec pięciu czy sześciu rodzin, mieszkających powyżej wykładanej polbrukiem drogi. Od dziś będą narażeni na chodzenie po błocie, bo nie oszukujmy nikogo, twierdząc, że spływająca z polbruku woda trafi do studzienki.
Trafi ona wyłącznie na drogę gruntową i podwórka, ale pani x będzie miała pod nosem czysto i bezpiecznie zimą. Ale jak się ma znajomości, to usuwanie śniegu też trudności nie sprawi. Przyjedzie pług i zepchnie co trzeba poniżej, bo poniżej mieszka jakiś inny gatunek ludzi bez prawa do godnego, spokojnego życia.
Tak myślą i mają do tego prawo mieszkańcy przy ul. Barakowej, a decyzja o częściowym wyłożeniu tej drogi polbrukiem jest wyłącznie skandalem i niczym więcej. W najbliższą sobotę, na powiatowo-gminnych dożynkach burmistrz z rąk starostów otrzyma bochen chleba i wygłosi standardową formułkę: „Będę dzielił sprawiedliwie, by wszystkim wystarczyło”. Jak dzieli, widać na ul. Barakowej - jednym przy posesji polbruk, innym błoto.m