Marcin G. oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci
(ŁOBEZ) Sprawa śmierci Magdy S. skończy się w sądzie
Tajemnicza śmierć młodej mieszkanki Łobza znalazła swój finał w postaci aktu oskarżenia przeciwko jedynemu świadkowi jej ostatnich chwil życia.
Do tego - nadal wciąż tajemniczego - wydarzenia doszło 27 stycznia na terenie garaży przy ulicy Łobzówek. 24-letnia Magda i jej chłopak siedzieli w samochodzie w jednym z garaży. Jak twierdzi Marcin G. oboje zasnęli w samochodzie. Nad ranem chłopak stwierdził, że dziewczyna nie daje znaku życia. O godz. 7:18 zadzwonił do koleżanki Magdy informując ją, że dziewczyna chyba nie żyje. Sam podjął się próby reanimacji. O 8:39 zadzwonił na pogotowie. Magda nie żyła już od kilku godzin.
Przeprowadzona później w Szczecinie sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu było nadmierne stężenie tlenku węgla we krwi. Obecny z nią mężczyzna nie potrafił jednak wytłumaczyć, dlaczego jemu nic się nie stało. Prowadząca śledztwo prokurator Klaudia Karpińska-Gęsikiewicz już na początku śledztwa zaczęła podejrzewać , że związek z tajemniczym zgonem może mieć chłopak dziewczyny. Sąd Rejonowy w Łobzie nie zgodził się jednak ze zdaniem prokurator i nie pozwolił na zastosowanie aresztu tymczasowego wobec podejrzanego. Rozstrzygający w ustaleniu przyczyn zdarzenia miał być przeprowadzony miesiąc później eksperyment kryminalny, zwany popularnie wizją lokalną.
Rekonstrukcję zdarzeń przeprowadzono na podstawie zeznań Marcina G. W trakcie eksperymentu dokonano pomiaru stężenia tlenku węgla w garażu. Wyniki pomiarów przesłano do biegłego. Przeprowadzona ekspertyza wykazała, że stężenie spalin w garażu w czasie przeprowadzonego eksperymentu było tysiąc razy niższe od tego, które zabiło Magdę. Według prokuratury wskazuje to na nieprawdziwość zeznań Marcina G., który twierdził, że drzwi garażu pozostawały cały czas otwarte. Według prokuratury zaistnienie tak silnego stężenia gazu mogło nastąpić jedynie przy zamkniętych na dłuższy okres czasu drzwiach. Według prokuratury Marcin G. zostawiając śpiącą Magdę w pełnym spalin garażu doprowadził w ten sposób do jej śmierci. Oskarżony jest z wykształcenia mechanikiem samochodowym, co – jak uważa oskarżyciel - jeszcze bardziej przemawia za tym, że powinien był zdawać sobie sprawę z zagrożenia jakie stworzył. Marcinowi G. postawiono więc zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Najwyższy wymiar kary za takie przestępstwo wynosi 5 lat pozbawienia wolności. W ubiegłym tygodniu prokuratura łobeska przesłała akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Łobzie. (gp)