(WĘGORZYNO) 22 punkty na 51 możliwych oraz 18 zdobytych i 16 straconych bramek - te liczby podsumowują występy na półmetku (z drobnym okładem) węgrzyńską Spartę. Należy wziąć jednak poprawkę, iż przyznany został walkower, bez którego miejsce w tabeli byłoby poza pierwszą „10”, natomiast w bilansie bramkowym zespół zbliżył by się do outsidera grupy.
W przerwie letniej do zespołu dołączyli: Artur Andrusieczko, Paweł Samal i Kacper Skrobiński, z wypożyczenia powrócił Sławomir Nowak. Obecny sezon podopieczni trenera Jamrożego rozpoczęli od pojedynku w ramach I rzutu Pucharu Polski. Rezerwy V-ligowego Piasta Chociwel nie stawiły żadnego oporu węgorzyńskim piłkarzom ulegając aż 0:5 na własnym „stadionie” znajdującym się w Lisowie. Tydzień później wystartowała liga. Spartanie w dwóch dotychczasowych konfrontacjach na stadionie w Mostach nie zdołali wywalczyć nawet punktu. Bramka Daniela Romańczyka przez dłuższy czas dawała nadzieję na pełną pulę, jednak, jak większość kibiców pamięta, w głupich okolicznościach stracony gol spowodował, iż oba zespoły podzieliły się punktami zaś Artur Nadkierniczny okupił ten mecz ciężką kontuzją uniemożliwiającą mu występ do końca rundy.
Druga seria spotkań to przede wszystkim inauguracja ligi przed własną publicznością. Do Węgorzyna przyjeżdża beniaminek Orzeł Prusinowo. Drużyna mająca w składzie kliku doświadczonych zawodników do przerwy skutecznie stawiała opór . W drugich trzech kwadransach bramki strzelają Damian Szubert oraz Sławek Nowak, zapewniając trzy punkty zespołowi z Węgorzyna.
Trzecia seria ma miejsce w środku tygodnia - taką opcję przyjął ZZPN chcąc rozegrać 17 spotkań w rundzie. 15 sierpnia dochodzi do pierwszych derbów powiatu. Zbyt lekkie zagranie Zbyszka Nadkiernicznego do własnego bramkarza powoduje stratę bramki , jednak kilkanaście minut później przepięknym strzałem (szkoda że jedynym w tej rundzie) popisał się Artur Andrusieczko. Spotkanie kończy się podziałem punktów.
Po kilku dniach przerwy, zawodnicy udali się na najdalszy wyjazd tej jesieni, czyli do Polic. Mecz rozgrywany w niedzielę przy nieco wzmocnionych gospodarzach nie pozostawia złudzeń o końcowy wynik. Dzięki dobrej postawie Przemka Norycy, Spartanie stracili tylko dwa gole. Kontaktowego gola zdobywa Krzysztof Gwóźdź.
Kilka dni później rozegrano II Rzut Pucharu Polski. Sparta zagrała na stadionie w Kolinie (B-klasa), gdzie bez problemów wywalczyła awans do III Rzutu. Bramki w tym meczu zdobywali Paweł Samal, Damian Szubert oraz Krzysztof Gwóźdź.
Korona Stuchowo - spadkowicz z V ligi - był rywalem Sparty w piątej serii spotkań. Niemoc strzelecka zostaje przełamana przez Damiana Szuberta, który po raz drugi wchodząc z ławki rezerwowych szybko zdobywa prowadzenie.
Pierwszy wrześniowy mecz to drugie derby powiatu. Rywalem była doberska Sarmata. Świetna oprawa meczu, mnóstwo kibiców oraz piłkarze, którzy stworzyli świetne widowisko, sprawiły, iż mecz szóstej kolejki był najciekawszym i najbardziej emocjonującym pojedynkiem o ligowe punkty. Do końcowego wyniku przyłożyło się boiskowe szczęście, które było po stronie Sparty oraz przyzwoita skuteczność (z trzech stuprocentowych okazji, dwie wykorzystane). Dwie bramki po przerwie w wykonaniu gości spowodowały, iż faworyt gonił wynik i w końcówce uratował remis, który i tak bardziej usatysfakcjonował piłkarzy trenera Jamrożego.
Kolejna seria spotkań to mecz ze średniakiem okręgówki -Dąbrovią Str. Dąbrowa. Zespół Sparty nie zaprezentował się przyzwoicie głównie w akcjach ofensywnych. W miarę upływu czasu to goście stwarzali coraz większe zagrożenia pod bramką Przemka Norycy, który w tym spotkaniu dokonywał cudów wraz z obrońcami, zachowując czyste konto. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Ostatnie derbowe spotkanie przypadło w połowie września. Polonia Płoty sprawdziła dyspozycję Sparty w ramach III Rzutu Pucharu Polski. Nasi piłkarze nie ustrzegli się wielu błędów, które mogły spokojnie zapewnić awans do kolejnej rundy rywalom, jednak na przeszkodzie stawał im świetnie dysponowany Przemek Noryca. O awansie do IV Rzutu zadecydował ładny gol Szuberta.
Ostatnie derby - mecz w Łobzie, odbył się w świetnych warunkach: doskonała murawa i niegorsza pogoda. Niestety forma zawodników odbiegała od przeciętnej. Gol stracony w pierwszej połowie, mnóstwo boiskowego farta w dalszej części meczu powodują, iż nie było podstaw aby oczekiwać chociażby punktu.
Mecz z Wichrem Brojce wyglądał już zdecydowanie lepiej. W ostatnim wrześniowym spotkaniu przed własną publiką, zawodnicy zdecydowanie przewyższali rywali, którzy otworzyli wynik spotkania, strzelając sobie samobójczą bramkę. W drugich trzech kwadransach bramkę dołożył Krzysiek Gwóźdź i trzy punkty zostały w Węgorzynie.
Kolejny wyjazd i kolejny przyjazd bez punktów. Mecz z Masovią to zdziesiątkowana kadra Sparty (m.in. brak Norycy). Do przerwy wynik brzmiał 1:1. Po przerwie od pierwszych minut zaatakowali miejscowi, którzy szybko zdobyli drugą, a w końcówce trzecią bramkę, zgarniając komplet punktów.
Słabsza w tym sezonie Vielgovia zawitała do Węgorzyna w 11 kolejce. Atut własnego boiska wykorzystali gospodarze. Świetne indywidualne akcje Darka Nadkiernicznego zaowocowały celnym zagraniem do Łukasza Rzepki, który pewnie pokonał bramkarza przyjezdnych.
W 12 serii spotkań piłkarze Sparty wyjeżdżają do najmniej piłkarsko wyglądającego obiektu- Orkana w Suchaniu. Stadion usytuowany w wolnej przestrzeni, z nieco pochyłą płytą boiska, nie jest sprzymierzeńcem do kombinacyjnej i widowiskowej gry. Mecz z outsiderem kończy się bezbramkowym remisem, a piłkarze Orkana z taką grą raczej będą próbowali ogrywać zespoły A-klasowe.
Kilka dni później Sparta żegna się z pucharami. Ich pogromca Victoria Rolhurt 95 Przecław wydawał się być w zasięgu, gdyż po regulaminowych 90 minutach zaistniała konieczność rozegrania dogrywki, w której lepsi okazali się goście.
13 seria spotkań to mecz z drugim beniaminkiem. Świetnie zorganizowana gra Iskierki zaowocowała dwiema bramkami po przerwie, lecz jak się okazało na marne, gdyż dwoma młodzieżowcami piłkarze z prawobrzeża grali dopiero od 55 minuty.
Ostatni z beniaminków-Ina Ińsko - dysponujący również nie najlepszą murawą nieco szczęśliwie zremisował z podopiecznymi trenera Jamrożego, gdyż w kontekście stworzonych sytuacji bliżej zwycięstwa w tym meczu byli węgorzynianie. Ostatnia jesienna kolejka to pojedynek z liderem klasy okręgowej-Świtem Szczecin. Fatalne warunki gry oraz mniejsze umiejętności niektórych piłkarzy w porównaniu z graczami szczecińskiego klubu, powodują porażkę 1:3.
Tydzień później nastąpiła inauguracja rundy wiosennej. Pogoda bez zmian, zmienił się rywal, którym był Promień Mosty.Ten w kontekście całego spotkania szczęśliwie zremisował, gdyż w drugiej połowie chłopaki trenera Jamrożego marnowali okazje strzeleckie jedna za drugą. Ostatecznie mecz kończy się remisem 1:1.
Spotkanie w Gryficach przypominało mecz sparingowy, w którym jeden zespół chciał wygrać z drugim. Dwie zdobyte bramki przez miejscowych oraz strzał w poprzeczkę to najgroźniejsze sytuacje ze strony beniaminka. W drugiej połowie nieco przebudzili się piłkarze Sparty, jednak zdołali odpowiedzieć tylko jednym trafieniem.
Liga w tym sezonie jest zdecydowanie bardziej wyrównana, aniżeli w poprzednich sezonach. Nie ma pewnego(ych) spadkowiczów do A-klasy, gdyż różnica pomiędzy ostatnią a środkową drużyną to tylko 7 punktów. Nieco inaczej sytuacja wygląda na „górze”. Tam lekko odskoczyli od reszty stawki piłkarze Świtu, ale nie na tyle, aby nie oglądać się za siebie. Czteromiesięczna przerwa przyda się wszystkim. Będzie czas na odpoczynek, przygotowanie zespołów do rundy wiosennej oraz dokonanie ewentualnych wzmocnień, gdyż ten czynnik może być najbardziej istotny w końcowym rozrachunku.
Nie pisz facet że z Wichrem pewnie wygraliście! Spójż prawdzie w oczy gdyby nie kalosz ,który nie gwizdnął dwóch ewidentnych karnych ,to byście ten mecz przegrali z kretesem .Cieszyć się możecie tylko z tego ,że macie dobrego bramkarza i rębajłów w obronie. Z waszym atakiem to możecie pograć w A - klasie ,gdyby nie obrona ,to już byście tam pukali po jesieni ,znaczy sie do serie A