Pierwsze piwnice mają być przypisane do 30 listopada
(ŁOBEZ) Ugoda stowarzyszenia z zarządem - Sprawa przyporządkowania piwnic do mieszkań w Spółdzielni Mieszkaniowej „Jutrzenka” znalazła swój ostateczny finał 18 października w Sądzie Apelacyjnym w Szczecinie. Przed sądem stawił się Antoni Moroz, reprezentujący Stowarzyszenie Obrony Praw Członków Spółdzielni Mieszkaniowej „Jutrzenka” oraz cały zarząd spółdzielni, jednak bez towarzyszącej stale na rozprawach radcy prawnej Jadwigi Hajdukiewicz.
Obie strony zawarły ugodę, na nieco innych warunkach od tych ustalonych podczas spotkania sekretariatu stowarzyszenia z zarządem.
- W tydzień po podpisaniu przez nas ugody z zarządem w Nowym Tygodniku Łobeskim ukazał się artykuł, w którym pani prezes powoływała się na wyrok Sądu Najwyższego w sprawie przydzielenia piwnic do części wspólnych. Powstała nowa sytuacja. Odebrałem to tak, jakby warunki wcześniejszej ugody miały być nie dotrzymane. Sprawę tą podniosłem na rozprawie. Poprosiłem sąd o wypowiedź w kwestii porównania wyroku Sądu Najwyższego do naszej sytuacji. Sąd odrzucił taką sugestię twierdząc, że wyroki Sądu Najwyższego nie są wiążące w takich sprawach. Sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby sąd wydał uchwałę w takiej samej sprawie. Wobec tego doszło do nowych negocjacji, w których sąd wykazał zrozumienie moich wątpliwości w kwestii ustalenia konkretnego terminu przypisania pierwszych piwnic. – mówi Antoni Moroz.
Po około czterdziestopięciominutowych negocjacjach strony doszły do porozumienia. Stowarzyszenie wycofało sprawę, a zarząd spółdzielni zobowiązał się podjąć do 30 listopada pierwszą uchwałę przypisującą piwnice do mieszkań, w którymś z bloków. W którym - nie wiadomo, jednakże podjęcie zobowiązania przez zarząd przed sądem jest końcowym etapem, trwającej cztery lata walki o przekształcenie mieszkań we własne. W wyniku tej ugody zwrócona zostanie również połowa wpłaty poniesionej w związku z apelacją.
- Jest to nasz sukces. – twierdzi prezes stowarzyszenia. – Jeszcze w tym roku w którymś z bloków piwnice będą przynależały do mieszkań. Odzyskaliśmy również część pieniędzy, które zwrócę członkom wpłacającym. Przed Sądem Apelacyjnym odbędą się jeszcze dwie rozprawy. Jedna z nich dotyczy uchylenia uchwały rady nadzorczej, dotyczącej niestatutowego powołania pani prezes na stanowisko prezesa i druga dotycząca bloków w Węgorzynie. Chodzi tam nie tylko o piwnice, ale też o absurdalny według mnie podział działki pomiędzy dwa sąsiednie bloki, w sposób sztuczny je rozdzielający. – dodaje. (gp)
moze i dopiął ale moim skromnym zdaniem jest to typowy pieniacz, który musiał mieć poprostu jakiś celu w życiu... Z przydzielenia piwnic "ucieszą" sie pewnie ci co mieli jako piwnice zaadoptowane pomieszczenia po pralniach i suszarniach... teraz dostana swoją "wielką" piwnicę ;-) A jak będzie chciał dalej z tego korzystać to będzie śmigał po mieszkanich w klatce i pytał o zgode... Biada mieszkańcom klatki Moroza... :-)) A reszta, tak jak ja ma to głęboko... Choc jest jeszcze druga strona medalu dla niezainteresowanych... Mam większe mieszkanie więc nalezy mi się stosunkowo większa piwnica... Już widze, że sąsiad ma pokój mniej a ma większą... chyba napisze podanie do SM o odpowiedni przydział... ;-))
~spóldzielca
2006.10.25 07.44.29
Moroz w końcu dopiął swego. Trzeba przyznać, że to dość uparty człowiek