Gdy Sybiracy po wojnie zasiedlali Pomorze wielu miało poczucie krzywdy, że nie może wrócić do rodzinnych domów, w miejsca, które ukochali, w których się urodzili. Pomorze miało stać się ich Nową Ziemią. Po tym co przeszli, każde miejsce wydawało się lepsze do Syberii. Zaczynali więc życie od nowa. Nie było czasu na rozdrapywanie ran, rozpamiętywanie przeszłości, ale też klimatu do rozmów o tych sprawach. Na temat wywózek, tak jak Katynia i całej historii niepodległościowej nałożono polityczny kaganiec. Dlatego dzisiaj, gdy Sybiracy spotykają się przy takich okazjach jak odebranie Krzyży, niektórzy są zdziwieni, że tylu ich jest, że tylu stamtąd, że nawet ten i tamten znajomy, sąsiad, też tam był. Kiedyś się o tym nie mówiło. Przez wiele lat milczeli, jakby pogodzeni, że tamten świat, jak koszmar, minął i nie wróci. Jakby milczenie mogło wymazać z historii tę czarną dziurę, w którą wpadli. Trudno się dziwić, że to pokolenie, z którym tak tragicznie obeszła się historia, chciało o tej historii zapomnieć. W dodatku wielu zostało do tego zmuszonych, by móc normalnie żyć, by znowu nie powtarzać tego piekła.
Ale bez ich historii, nasza staje się dziurawa; jakbyśmy wypadli sroce spod ogona. Tam Syberia, tu Pomorze i to wszystko co się na tych ziemiach stało trzeba jakoś skleić ze sobą, by historia zachowała swoją ciągłość, a więc by można było ją rozumieć. By świat nie jawił się nam jako zbiór przypadkowych zdarzeń, lecz byśmy widzieli w nim przyczyny i skutki, wybory i decyzje konkretnych ludzi i konsekwencje, jakie powodowali. Dostrzeganie ciągłości historii pozwala pytać o motywy wyborów, o warunki, w jakich były podejmowane, ich cenę i ich słuszność, czyli prawdę. Mówiąc krótko – dostrzeganie tej ciągłości pozwala stawiać pytania o samą naturę człowieka, o prawdę o nim, przejawiającą się poprzez tę historię, o jego doświadczenie i świadczenie temu, w czym uczestniczył. Wtedy historia może być nauczycielką życia. Bo gdyby nią nie była, to sens straciłoby rodzenie dzieci, którym przecież przekazujemy nasze doświadczenia, naukę z naszego życia, w coś je na przyszłość wyposażamy... Bo gdyby nie one, to na co byśmy te doświadczenia gromadzili, na co ta nasza cała krzątanina wokół życia, zdobywana wiedza, udzielane nauki... Próżne i daremne byłoby to nasze życie.
Takie może jawić się, gdy historię przestajemy rozumieć, gdy traci ona dla nas ciągłość. Staje się wtedy zbiorem przypadkowych zdarzeń, pośród których jesteśmy jako liście miotane na wietrze w różne strony; nie rozumiejący świata i siebie samych. Ahistoryczność jednostkowa i społeczna ma jedną stronę przyjemną, zdejmuje z człowieka i narodów odpowiedzialność za przeszłość i przyszłość. Dla człowieka żyjącego w teraźniejszości jedyną miarą życia staje się mnożenie przyjemności, które spychają w niebyt pytania o sens życia, sens cierpienia, rodzenia i umierania. Ahistoryczność unieważnia wysiłek pokoleniowej edukacji. Jakikolwiek wysiłek na rzecz dobra wspólnego. Człowiek teraźniejszy, doczesny, który utracił odniesienie do przeszłości i tym samym przestał wierzyć w przyszłość, przestał dowierzać samemu sobie, swojej wiedzy i doświadczeniu, których nie jest w stanie skonfrontować z przeszłością, której nie ufa. Nie ufa także sobie, stąd nie jest w stanie przekazać swoich doświadczeń dzieciom. Zachowuje się tak, jakby miały one wszystko zaczynać od nowa. Zaczynają, i wszystko im się rozpada, rozłazi, rozjeżdża. Metoda prób i błędów stosowana z życiu jest bardzo bolesna. Świat staje się nieprzewidywalną grą indywidualnych i grupowych interesów; grą o przyjemności, czyli - Niech żyje bal, drugi raz nie zaproszą nas wcale.
Człowiek doczesny, bez historii, jest człowiekiem bez właściwości. Pierwszy egzemplarz takiego człowieka wyprodukowali komuniści w 1917 roku, później faszyści w 1934. Ludzie mieli być podobni do siebie, tak samo ubrani, tak samo myślący, tak samo posłuszni. Różnice niwelowało się odcinając je wraz z głowami. I gdy wydawało się, że mamy to za sobą, następuje powrót człowieka bez właściwości. Co prawda nie ma dyktatorów, ale jest dyktatura. Jej imię to polityczna poprawność. W jej imieniu nadchodzące święta mają przestać być chrześcijańskie, bo to może urazić inne wyznania, inaczej wierzących lub niewierzących. Mają być po prostu święta i to wszystko. Święta bez właściwości. Konstytucja europejska też miała być bez takich odniesień, czyli bez właściwości. Bez właściwości są kobiety z kolorowych okładek i seriale telewizyjne. Bez właściwości ma być jedzenie, bo komuś nie podobają się kiszone ogórki i oscypki. Bez właściwości ma być w końcu historia, bo już trwają zabiegi, by w niej pojednać napastników z napadniętymi, katów z ofiarami. Najlepszą metodą staje się przemilczanie. Tak rodzi się język bez właściwości. Nie będzie można nazwać kogoś głupcem, chamem, prostakiem, dziadem, małpą, złodziejem, pijakiem, kłamcą, leniem, oszustem, nawet jeżeli będzie to prawda. Każdy z nich ma przecież swoją godność. Oczywiście bez właściwości. Wesołych świąt. Jakich? Zgadnijcie.
Nie wiem teraz czy zazdrosc renty czy głupota przewazyla w koment. : 2009.09.26 - 08:12 Moja babcia miala 6 lat!!!!!!!! Jak byla na Syberii i obcinala palce rodzicom zeby uratowac im reszte ciala... Ktos nie wie jak bylo i co ludzie przeszli a glupkowato komentuja ... renta itp. masakra! :/
~Rożnowo Łobeskie
2009.09.26 07.12.55
Ładne zdjęcie na głównej stronie (3 osoby z Rożnowa). Tylko, że Pan Redaktor zapomina, że osoby te były na Syberi może ze 3 lata i miały wtedy z pięc latek. Więc prawde mówiąc żadni z nich Sybiracy. Tak naprawde niczego nie pamiętają, a renciny sybirackie biorą. Za co?
Sybirakami może byli ich rodzice. Tak naprawde Ci rożnowscy sybiracy to tacy sybiracy, że jeden drugiemu pisał oświadczenie aby wziąśc emeryture sybiracką. A kto na nich pracuje? Tyle lat mieszkają w Rożnowie i nic nie zrobili tylko je zniszczyli. Nawet ładna płyta nagrobna leży w śmieciach. Tacy to Sybiracy !!!
~normalny
2008.11.11 09.46.33
dobrych???? zależy do czego, raczej nie do czytania, dobrze ze Pan redaktora tak zadko sie udziela w swojej gazecie,
~Magellan
2008.08.08 08.36.29
Tak dobrych tekstów się nie komentuje.Wobec prawdy człowiek jest kompeltnie bezbronny.