Prokurator Folwarski dał sygnał: Dubrawski nadal możesz okradać podatników
(GRYFICE) Dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych, który wykorzystywał służbowe auto do celów prywatnych nie poniósł za to żadnych konsekwencji. Trudno uznać za taką naganę, jakiej udzielił mu starosta. Prokuratura nawet nie wszczęła postępowania w tej sprawie, uznając, że nie jest to czyn zabroniony.
Przypomnijmy; Dyrektor ZDP Waldemar Dubrawski wykorzystywał służbowe auto Citroen Berlingo jeżdżąc z pracy do domu i z powrotem. Jeździł do Dziwnówka, gdzie mieszka, czyli pokonywał około 60 km w jedną stronę. Gdy sprawa ujrzała światło dzienne, ustalono że ten proceder uprawiał od listopada 2011 roku do lipca 2012 roku. Nikt w starostwie się tym nie zainteresował i zapewne dyrektor dojeżdżałby do domu do dzisiaj, gdyby tego nie nagłośnili mieszkańcy powiatu. W połowie lipca 2012 roku zainteresowali sprawą Telewizję Polską Szczecin, która wyemitowała program na ten temat. Opisywali ją również Kurier Szczeciński i nasza gazeta. Wydawało się, że dni Waldemara Dubrawskiego na stanowisku dyrektora ZDP są policzone. Tym bardziej, że 3 lata wcześniej dyrektor zaliczył podobną wpadkę. Wykorzystywał służbowe auto dojeżdżając i remontując mieszkanie na wybrzeżu. Jednak wtedy Sąd Rejonowy w Gryficach warunkowo, na rok, umorzył sprawę.
Dzisiaj dyrektor Dubrawski może śmiać się wszystkim w nos. Okazało się, że jest nietykalny. Chociaż, gdy przyjechała telewizja, wyglądało groźnie. Dyrektor ZDP z rozbrajającą miną wyznał do kamery, że wszystko jest w porządku, gdyż dojeżdżanie do domu służbowym autem jest częścią jego wynagrodzenia. Nikt wtedy nie wnikał, czy tę część dochodów wpisał do swojego oświadczenia majątkowego, ale tak stwierdził. Starosta Kazimierz Sać wydawał się być zdziwiony zachowaniem dyrektora ZDP, oświadczając publicznie, że nie ma zawartej umowy starostwa z Dubrawskim na korzystanie z samochodu służbowego do celów prywatnych. Zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji dyscyplinarnych i finansowych.
Jednak później nad tą sprawą zapadła cisza.
Starosta Sać wyciąga konsekwencje
8 sierpnia 2012 r. zapytaliśmy starostwo o owe „wyciągnięte konsekwencje”, a także jaką karą ukarano dyrektora, jaką kwotę miał zwrócić i czy zgłoszono tę sprawę do prokuratury. Po trzech tygodniach sekretarz starostwa, Stanisław Hołubczak, odmówił nam udzielenia informacji na dwa pytania, zasłaniając się ochroną danych osobowych. Udzielił jej dopiero 21 września 2012 r., po przesłaniu mu interpretacji przepisów przez Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Odpowiedział, że „Dyrektor Dubrawski został ukarany karą nagany” oraz nakazano mu „zwrot kosztów poniesionych przez pracodawcę w wysokości 11.617,09 zł”. Poinformował również, że „Starosta rozważa możliwość zgłoszenia wymienionych nieprawidłowości do organów ścigania, jednak podjęcie decyzji w tej sprawie zależy od opinii prawnej wydanej przez kancelarię obsługującą Starostwo”, na którą czekają. Komentując wtedy tę informację zauważyłem, że dotarcie do obowiązujących przepisów zajmuje w Internecie 10 minut.
Prokuratura wnioskuje, by nie krzywdzić dyrektora zbyt mocno
O to, czy wszczęto postępowanie w tej sprawie zapytaliśmy również prokuraturę w Gryficach. 30 sierpnia, a więc półtora miesiąca po emisji telewizyjnej i nagłośnieniu tematu przez inne media, prokurator Krzysztof Mejna w odpowiedzi wspomniał tylko, że prokuratura prowadziła postępowanie w 2007 r., zakończone wnioskiem do sądu o „warunkowe umorzenie postępowania karnego” z art. 231 par. 1 kk. Mówi on, że „funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Paragraf 2. zaś: „Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”. Jak widać już wtedy potraktowano dyrektora bardzo łagodnie. Sąd uwzględnił ten wniosek.
Okazało się, że prokuratura nowej sprawy nie prowadzi.
Starosta tylko (nieśmiało) pyta...
4 września 2012 r. zapytałem szefową Prokuratury Rejonowej w Gryficach, Annę Brzózkę, czy wpłynęło jakieś zawiadomienie w sprawie dyrektora Dubrawskiego. Nie wpłynęło. Wpłynęło co prawda pismo ze starostwa, ale nie jako zawiadomienie, lecz zapytanie. W tej sytuacji przekazałem gazetę z artykułem o tej sprawie, jako zawiadomienie prasowe.
Finał
Niedawno postanowiłem zapytać, jak ta sprawa zakończyła się. Na zapytanie prasowe odpowiedział 4 lutego 2013 r., prokurator Krzysztof Mejna.
Na pytanie - kto złożył zawiadomienie do PR w Gryficach o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez dyrektora Zarządu Dróg Publicznych, prokurator odpowiedział, że podstawą rejestracji sprawy było pismo starosty gryfickiego (chociaż nie było ono zawiadomieniem).
Na pytanie - czy zawiadamiający został powiadomiony o odmowie wszczęcia postępowania i czy skorzystał z prawa do zażalenia, prokurator odpowiedział, że starostwo zostało powiadomione, ale nie złożyło zażalenia.
Rozstrzygnięcie tej sprawy, cytuję: „prokurator odmówił wszczęcia postępowania przygotowawczego w powyższej sprawie, na podstawie art. 17 par. 1 pkt. 2 kpk, wobec oceny, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego”.
Dodam, że sprawę zarejestrowano w sprawie, a nie przeciwko, rozpatrywał ją prokurator Bogdan Folwarski i postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania wydał 29 października 2012 roku.
Komentarz
Jak w tytule - prokurator Folwarski dał sygnał: Dubrawski - nadal możesz okradać podatników. Przysłowie mówi: raz to wcale, dwa to system.
Najbardziej po tym rozstrzygnięciu wyjdą na frajerów radni z Klubu Razem dla przyszłości, czyli Beata Smoleńska, Krzysztof Kozak, Stanisław Hołubczak et consortes, którzy przez ostatnich kilka miesięcy napracowali się straszliwie, pisząc elaborat o wykorzystywaniu samochodu służbowego do celów prywatnych przez burmistrza Gryfic Andrzeja Szczygła. Był tak długi, że na sesji czytano go na zmianę przez ponad dwie godziny. Jak widać po dwóch przypadkach dyrektora ZDP, burmistrzowi nie może włos spaść z głowy w tej sprawie, bo to ośmieszyłoby gryficką prokuraturę. Największymi przegranymi tych rozstrzygnięć jesteście więc wy. Wpadliście w pułapkę systemu, który współtworzycie. Panie i panowie radni – możecie swój protokół wrzucić do kosza.
Kazimierz Rynkiewicz
W stanie wojennym mąż był aresztowany, a też nie obyło się bicia. Wielu ludzi skrzywdzono. I teraz burmistrz Szczygieł kpi w żywe oczy, dla najważniejszą rzeczą, że urodziła się mu córka. Popierał reżim komunistyczny, stał na czele WRONU w Gryficach, a teraz udaje, że to nic nie było. Społeczeństwo może się obudzić i wyrzec tyrana, podpiera się kacyków z WRONU, Łobożewicz, otoczył się ezbekami, który Wierzchowski był donosicielem SB Hlond, przyznali się do tego. Mam nadzieje że społeczeństwo nie poprą na wyborach tych ludzi. A teraz rządzi poczciwymi ludźmi. To potworne, głupa pali
~
2013.02.26 19.54.19
Jak zwykle burmistrz kłamie Zawsze zgoni na kogoś Śmiechu warte
~jola
2013.02.26 19.48.18
Pytań do Andrzeja Szczygła ciąg dalszy Ostatnia XXX sesja Rady Miejskiej w Gryficach obfitowała w zapytania kierowane do burmistrza Gryfic. Kilka dni temu pisaliśmy o pytaniach skierowanych właśnie do Andrzeja Szczygła przez radnego Krzysztofa Kozaka dotyczących odezwy z 1982 roku. Kolejną osobą, która postanowiła z mównicy wystosować pytania do burmistrza była Teresa Rękas. Radna w swoim wystąpieniu powiedziała: Po przeczytaniu w Głosie Szczecińskim artykułu z dnia 11 stycznia, br. pt. „Burmistrz i oporni rajcy miejscy” byłam zaskoczona. To, że zarzuca Pan większości radnym nieodpowiedzialność, to już do tych niepotwierdzonych oskarżeń się przyzwyczaiłam. Pośród innych zarzutów znajduje się stwierdzenie „wśród inwestycji znalazła się np. świetlica za 600 tyś. złotych w miejscowości gdzie mamy 20 mieszkańców” nie trudno się domyślić, że chodzi Panu o miejscowość Otok. Taka inwestycja była ujęta w planie wieloletnim już w poprzedniej kadencji, a teraz nadszedł czas jej realizacji. Jest to inwestycja za 573 tyś. złotych, a nie 600 tyś. złotych, w tym dofinansowanie z Urzędu Marszałkowskiego wyniesie 260 tyś. złotych. Nie prawdą jest również, że Otok ma 20 mieszkańców. W miejscowości Otok mieszkają 282 osoby Panie burmistrzu. W 2011 roku w miejscowości Jasiel wybudowano świetlice dla 89 mieszkańców i nasuwa się pytanie – a dlaczego nie ma jej być w Otoku? Podając takie informacje do prasy zastanawiam się, czy podał je Pan z niewiedzy, czy też po to, aby już kolejny raz wprowadzić czytelników w błąd? Tak samo było napisane w Gazecie Gryfickiej, kiedy zostało podane, że chodnik prowadzi donikąd (…). Jeżeli ja i około 60 mieszkańców jest znikąd to zadaję takie pytanie, kto to pisał. I tu nasuwa mi się tekst z piosenki „Mniej niż zero”. (…) Proszę sobie zapamiętać, w Otoku mieszkają 282 osoby i chodnik nie prowadzi donikąd tylko do ludzi, którzy tam mieszkają. Burmistrz jest organem wykonawczym i od burmistrza wymaga się wiarygodności w jego wypowiedziach, a nie kłamstw i stronniczości. Odpowiadając Pani radnej Teresie Rękas powiem w ten sposób. Ja nie autoryzowałem ani artykułu w Głosie Szczecińskim, ani w Gazecie Gryfickiej –powiedział Andrzej Szczygieł – pewnie niejeden z nas czytając wszystkie artykuły zastanawia się, czy to jest prawda, pół prawdy, czy w ogólne nie ma prawdy. Autor ma prawo pisać tak jak uważa, a czasem są i przejęzyczenia i nie jeden z nas nie interweniuje tylko, dlatego, że nie autoryzował tekstu. Tak mogę powiedzieć. Ja odpowiadam za to, pod czym własnoręcznie się podpisałem. Od redakcji: Może warto, zatem zastanowić się, kto w takim razie poniesie odpowiedzialność za dziennikarzy, którzy piszą nieprawdę i którzy być może poprzez takie właśnie kłamliwe informacje krzywdzą inne osoby? Inna rzecz, jeżeli autor ma prawo pisać tak jak uważa, to gdzie się podziała rzetelność dziennikarska? I wreszcie, dlaczego burmistrz wiedząc o nieprawdziwym artykule nie poprosił o jego sprostowanie?
~
2013.02.26 18.24.41
a ty kogo narzedziem jestes w kogo rekach?
niech zgadne tego z 4 pietra
~
2013.02.26 17.27.50
Po co ośmieszać gryficką prokuraturę ?
~wan
2013.02.26 17.10.14
Nie o tym chamy mowa ! Nie o jakiegoś p. Szczygła chodzi !
~
2013.02.25 17.19.19
`ja tam pupy lekarza nie widziałam był w spodniach a że klepnął się i powiedział że jak chcą to niech go biją i tyle
~Do re JOLA
2013.02.25 16.40.46
Nie wiem co miał znaczyć twój wpis ja napisałam o intelekcie p. Majora i p.Pietrzaka. Chyba że ten twój wpis chłopaków dowartościował i staną się trochę mądrzejsi byle nie za mądrzy bo szybko odkryją że p.burmistrz wprowadził w Gryficach anarchię a oni są tylko narzędziem w jego rękach i wtedy może się zdarzyć że uciekną od p.burmistrza.
~
2013.02.25 08.25.57
re JOLA
A zachowanie prostackie lekarzyny pokazająca pupe do wszystkich i na wszystkich
to dopiero obciach.
Panowie radni Pietrzak i Major proszę was nie zabierajcie więcej głosu na sesjach ponieważ wasze przemowy to obciach dla Gryfickiego społeczeństwa. Panowie nie grzeszycie intelektem, co sobie pomyślą ludzie z innych gmin o Gryfickim społeczeństwie. Przecież jesteście reprezentantami Gryfickiego społeczeństwa i Gryfickiego intelektu.
~jola
2013.02.24 18.37.48
Panowie radni Pietrzak i Major proszę was nie zabierajcie więcej głosu na sesjach ponieważ wasze przemowy to obciach dla Gryfickiego społeczeństwa. Panowie nie grzeszycie intelektem, co sobie pomyślą ludzie z innych gmin o Gryfickim społeczeństwie. Przecież jesteście reprezentantami Gryfickiego społeczeństwa i Gryfickiego intelektu.
~
2013.02.24 17.11.49
Dzięki pracy w radzie ocalił naród i jeszcze się czepiają.
~janek
2013.02.24 16.10.58
To co burmistrz Andrzej Szczygieł odpowiedział Radnemu Kozakowi to efekt pracy w OKON ie tam uczyli propagandy. Nawet jeśli kłamałeś w żywe oczy to ludzie wierzyli tym bredniom. Burmistrz zapomniał albo nie chce przyjąć do wiadomości że wśród niego znajduja się mądrzy radni mówie tu o większości. takie kity posuwać może swoim radnym z Ziemi gryfickiej.
~Marta
2013.02.24 13.31.32
Córka urodziła się p. burmistrzowi 1981.i radość z tego powodu trwała do czasu podpisania tego dekretu tj.do1 lutego 1982 roku.Mój tata mówił że jego radość trwała tylko dwa dni jak ja się urodziłam.A resztę to już pamięta.
~
2013.02.24 12.14.16
A może to córka podpisała się za ojca pod odezwą?
~
2013.02.24 12.09.38
TAK WIĘC SPOKOJNA GŁOWA!
~
2013.02.24 12.08.53
Z tego co pamiętam z tamtych lat, z urodzenia się córki Szczygła w 1981r. cieszyło się 3/4 mieszkańców Gminy. Tyle tylko, że pytanie Kozaka dotyczyło 1 lutego 1982r.(!). A zresztą co tam, rok w tą rok w tamtą. To przecież bez różnicy!
~jola
2013.02.24 11.47.07
Podczas ostatniej, XXX sesji Rady Miejskiej w Gryficach radny Krzysztof Kozak złożył interpelację do Andrzeja Szczygła w sprawie odezwy do mieszkańców gminy Gryfice dotyczących zdarzeń z 1 lutego 1982 roku, o której zrobiło się głośno kilka tygodni temu, kiedy to jedna z lokalnych gazet ujawniła jej treść.
Radny Kozak chciał się dowiedzieć czy prawdą jest treść tej odezwy i czy rzeczywiście pan Szczygieł Andrzej z SHR Trzygłów ukonstytuował się w Obywatelskim Komitecie Ocalenia Narodowego w dniu 1 lutego 1982 roku w celu zwalczania spekulacji i pasożytnictwa, wspierania wysiłków wojskowej grupy operacyjnej, realizacji politycznych, społecznych i gospodarczych celów podejmowanych przez Wojskową Radę Ocalenia Narodowego i innych działań (…). Czy pan Andrzej Szczygieł był w tym przedsięwzięciu czynnym uczestnikiem, czy to jest wiadomość nieprawdziwa?
Jaka motywacja kierowała panem Andrzejem Szczygłem, że wziął udział w tym przedsięwzięciu i czy z tego powodu czerpał profity w tamtym okresie?
Andrzej Szczygieł, który ze względu na spotkanie z urzędnikami Urzędu Marszałkowskiego, jakiś czas wcześniej opuścił obrady, słysząc przez transmisję internetową zapytanie radnego Kozaka, zszedł do sali obrad i udzielił odpowiedzi na postawione mu pytania.
Pragnę uspokoić – powiedział Andrzej Szczygieł – dla mnie w roku 1981 najważniejszą radością było to, że urodziła mi się córka. Na taką wieść jak tutaj pan odkrył (odezwa przyp. red.) nie wiem czy się cieszyć czy płakać, bo nie wiem to spotkanie kto powoływał, czy ten związek funkcjonował, w jakim zakresie, bo ja się aktywnie nie udzielałem panie Krzysztofie. Nie wiem, czy były spotkania czy ich nie było, nie potrafię odpowiedzieć, a żadnych korzyści majątkowych nie uzyskiwałem, tak, więc spokojna głowa.