(MIELENKO DRAWSKIE). Mieszkańcy Mielenka Drawskiego pragną utworzyć aleję dębową wiodącą z ich miejscowości do leśniczówki Dzikowo.
W tej sprawie napisali pismo do magistratu. Nie chcą, aby drogą gruntową jeździły ciężarówki z kruszywem z mającej tu powstać kopalni.
Województwo zachodniopomorskie jest jednym z wiodących województw w kraju, w którym zanikają piękne aleje. Gdy w innych częściach kraju wpisywane są jako zabytki, tutaj padają pod piłami. Z tej ogólnej tendencji wyłamali się mieszkańcy Mielenka Drawskiego, którzy wprawdzie żadnej alei nie mają, ale chcą ją stworzyć. Problem w tym, że równocześnie chcą wyłączyć drogę wiodącą nad jezioro Lubie z ruchu pojazdów ciężkich. Przede wszystkich nie chcą, aby tą drogą jeździły samochody ciężarowe, które miałyby w przyszłości wozić żwir. Z tego też powodu pismo z podpisami mieszkańców sołectwa Jankowo trafiło do urzędu.
Podczas sesji Rady Miejskiej przewodniczący Czesław Faliński przedstawił propozycję odpowiedzi, w której było napisane, że ze względu na to, iż droga służy jako droga dojazdowa do pól uprawnych, nie może być wyłączona z ruchu pojazdów ciężkich.
Z taką formą nie zgodził się radny Robert Kowalczyk, który wyjaśnił, o co mieszkańcom chodziło.
- Tu nie chodzi o uniemożliwienie dojazdu maszyn rolniczych do pól, ale o ciężarówki, które wożą żwir. Są drogi asfaltowe, na których też jest ograniczenie ruchu pojazdów ciężkich, z wyjątkiem pojazdów żwirowni np. Droga jest twarda, asfaltowa, a ciężarówki nie mogą tędy jeździć.
Jeżeli nie będzie zakazu przejazdu, to wystarczy przejechać ciężarówką o wadze 30 ton cztery razy i tej drogi nie będzie. Obowiązek utrzymania drogi spadnie na gminę, bo jest to droga gminna. W okresie wiosennym, czy jesiennym droga ta po przejeździe ciężarówek będzie nieprzejezdna. Właściciel kopalni, która by tam powstała powiedział, że będzie przejeżdżał w poprzek drogi i to jest w porządku, ale kto mu zabroni potem jeździć po tej drodze? Jest takim samym użytkownikiem drogi, jak każdy inny, jeśli nie będzie tego zakazu – wytłumaczył radny.
Przewodniczący Rady Miejskiej Czesław Faliński odparł, że radny nie powinien zabierać głosu w tej sprawie, albowiem dotyczy ona osobiście radnego.
Nie do końca w tym momencie można zgodzić się z przewodniczącym Rady Miejskiej, albowiem zgodnie z art. 25a ustawy o samorządzie gminnym, radny nie może brać udziału w głosowaniu w radzie, w zarządzie ani w komisji, jeżeli dotyczy ono jego interesu prawnego, a nie zabierać głosu w sprawie i to niekoniecznie własnej, bo przecież - drogi publicznej. Ma obowiązek natomiast kierować się dobrem wspólnoty samorządowej, którą reprezentuje. A reprezentuje przecież swoich wyborów. Powinien utrzymywać więź z mieszkańcami i ich organizacjami, przyjmować ich postulaty i przekazywać je organom jednostki samorządu terytorialnego do rozpatrzenia. To tak jakby zabronić wogóle radnym mówić o drogach w mieście, bo... po nich jeżdżą, a więc mają interes w ich naprawie. To byłby już absurd przecież...
Po słowach przewodniczącego radny odparł, że chciał jedynie wyjaśnić o co chodzi. Głosy z sali poparły radnego, zauważając, że jest również mieszkańcem sołectwa.
Głos w dyskusji zabrał radny Teodor Daciów, który zaznaczył, że do znaku zakazu wjazdu pojazdom powyżej 30 ton wystarczy napisać, że nie dotyczy maszyn rolniczych, albo postawić znak, że droga przeznaczona jest tylko dla pojazdów rolniczych.
- Tam nie może wjeżdżać żadna ciężarówka oprócz tych, które wywożą zboże z pola – wyjaśnił.
Wiceburmistrz Marek Tobiszewski nie do końca zgodził się z propozycją radnego.
- Rozumiem, że problem pojazdów ciężarowych na dzisiaj nie istnieje. To jest wybieganie w przyszłość. My w gminie mamy dziesiątki kilometrów dróg gminnych gruntowych. Gdybyśmy do każdej drogi gruntowej podchodzili w ten sposób, to na tych drogach gruntowych praktycznie zamarłby ruch. Ten temat należałoby rozważać jakoś rozsądnie i podchodzić w taki sposób, by później nie utrudnić sobie warunków ruchu. Sami mieszkańcy być może chcieliby kiedyś skorzystać z tej drogi, by wjechał tam ciężki samochód, który będzie musiał dowieźć tam piasek np. Wówczas też będzie łamał przepisy ruchu. Myślę, że z rozwagą trzeba te wszystkie wnioski traktować – powiedział.
Zapewne jednak nie po wszystkich jeździłyby samochody ciężarowe załadowane kruszywem. Zapewne też mieszkańcy gminy nie „wezmą szturmem” magistratu i nie zasypią podaniami o wyłączenie wszystkich dróg gruntowych z ruchu pojazdów ciężkich.
Czy rada jest władna?
Zgoła inną kwestię podjął radny Zenon Rzęsa, który miał wątpliwości co do tego, czy rada w ogóle jest władna głosowania i decydowania w sprawie wniosku mieszkańców.
Przewodniczący rady odparł, że jedynie jako wniosek do burmistrza, aby ten podjął dalsze działania.
- Postępowanie zależy od kategorii drogi, czy jest to droga publiczna, czy jest to droga wewnętrzna i w zależności od tego można dopiero podejmować decyzje przez poszczególne organy. Nie chcę się odnosić do tego, bo nie wiem, jakiej kategorii jest ta droga. Najprawdopodobniej jest to nasza droga wewnętrzna o żadnym znaczeniu publicznym. Najprawdopodobniej ta decyzja będzie należała do nas – wyjaśnił wiceburmistrz.
Odpowiedź i dalsze kroki w tej kwestii pozostawiono na później. Na razie więc mieszkańcy nie mają pewności, czy droga, z której chcą stworzyć aleję dębową, dającą cień rowerzystom i spacerowiczom, będzie wyłączona z ruchu samochodów ciężarowych. Magdalena Mucha
To jest taki sam szlak jak właśnie na Jeziornej, ten też prowadzi nad jezioro, zatem przez analogię jak najbardziej wskazane stosowna oznakowanie.
~
2011.09.10 16.32.29
Znam przykład z Jeziornej.Tam stoi znak ograniczający prędkość, ba nawet są założone ograniczniki na drodze. Wszystko po to, żeby nie było tam wyścigów jak przedniej bywało.Co prawda, przy okazji zwiększyło się bezpieczeństwo pieszych, ale chodzi mi oto, że MOŻNA BYŁO.
~
2011.09.09 21.06.56
Taki znak ograniczenia na początku wsi i z drugiej strony, tak naprawdę na dzień dzisiejszy nic by nie zmienił. Zagwarantowałby jednak mieszkańcom Mielenka święty spokój gdyby doszło do realizacji przedsięwzięcia jakim jest kopalnia żwiru pana Dolaty.Dojazdu do działki (innej drogi niż gminna ) pan Dolata na razie nie ma, więc pomimo umowy nikt mu po gminnej drodze 40 tonowymi samochodami przez wieś jeździć nie ma prawa zabronić.MIESZKAŃCY MIELENKA NIE DAJMY SIĘ, cała wieś ma być objęta ograniczeniem dotyczącym przejazdu samochodów wielkotonażowych :ŻADNYCH CIĘŻARÓWEK, ŻADNYCH ŚMIECIAREK JEŻDŻĄCYCH PRZEZ WIEŚ.JUŻ DZIŚ MUSIMY MYŚLEĆ O JUTRZE inaczej obudzimy się z ręką w nocniku.
~
2011.09.08 21.58.34
Pośród 24 głównych zadań należących (zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym) do Gminy, na pozycji 5 jest takie:
" gminne drogi, ulice, mosty, place, organizacja ruchu drogowego " i wszystko w temacie.
~i tylko tyle
2011.09.08 10.08.57
bo, „. Znak drogowy jest aktem o charakterze generalnym. Jego istota polega na tym, że powinność określonego zachowania się (treść znaku) jest skierowana do abstrakcyjnie określonego adresata będącego uczestnikiem ruchu drogowego. Każdy, kto znajdzie się w strefie znaku drogowego i będzie uczestnikiem ruchu, musi podporządkować się jego dyspozycji. Znaki kierowane są do nieokreślonej liczby użytkowników dróg, nie zaś do konkretnej strony postępowania administracyjnego”.
~kropka
2011.09.08 08.45.51
dobra wola i zrozumienie problemu - ot, co ;)
~znawca
2011.09.08 08.02.46
Ustawienie przez Gminę, która jest organizatorem ruchu drogowego na drodze gminnej znaku drogowego jest czynnością materialno-techniczną, niepodlegającą rozstrzygnięciu administracyjnemu. Potrzeba (wynikająca z wniosku mieszkańców) ustawienia na drodze gminnej znaku drogowego, nie wymaga wydania decyzji administracyjnej. Należy go po prostu umieścić na drodze. Wystarczy, by Burmistrz zwrócił się do Starosty o wprowadzenie ograniczenia tonażu do 6 ton.
Do tego potrzebna jest tylko dobra wola i zrozumienie problemu.
~
2011.09.08 06.25.31
Nawet Górale nas wspierają.
~
2011.09.07 21.14.07
ALE MĄDRE LUDZISKA SIEDZĄ W TEJ RADZIE....PRZEWODNICĄCY CZESIO BŁYSNĄŁ INTELIGENCJĄ :GMINNA DROGA DOTYCY RADNEGO DOKTORA....PANOCZKU, MNIE TYŻ DOTYCY, SPACERUJĘ JA SOBIE TĄ DRÓŻKĄ Z KIJOCKAMI I MIŁO MI ZE SE PTASZYNY RAJCUJĄ I NIE TYLKO DOKTORA USY CIESZĄ A INO MOJE TAKŻE. A MARECEK BŁYSNĄŁ, JAK JAKA BŁYSKAWICA....AZ MNIE PORAZIŁO. MARECKU KOCHANY, JAK JO BYDE CHCIOŁ PIASECKU SE NA POSESYJĘ PRZYWIEŻĆ TO TACZUCHNĄ, NO MOZE SAMOCHODZIKIEM ALE NIE 40 TONOWYM, PANOCKU, OJ NIE 40 TONOWYM.OJ MIŁO MI SIĘ Z WAMI GODO, ALE WIECÓR JUŻ, MUSE IŚĆ KURY WYMACAĆ I NA GNIAZDA POSADZIĆ....PRZEŚPIJTA SIĘ PANOWIE CO BYŚTA ZA DNIA WIĘCEJ TAKICH GUPOT NIE GODOLI, BO TO INO WSTYD, PANOCKI, OJ WSTYD...
~mielenek drawski
2011.09.07 17.37.47
W czym problem?
Słusznie zauważył Pan Daciów, można ograniczyć masę przemieszczających się pojazdów z wyłączeniem maszyn i sprzętu rolniczego, który i tak już tam nie jeździ i po problemie.
To Pan wiceburmistrz nie wie „jakiej kategorii” jest ta droga? GMINNA, GMINNA Panie wice i z tą drogą zgodnie z prawem i Burmistrz i Rada może w granicach prawa decydować o wszelkich ograniczeniach – bo jest jej WŁAŚCICIELEM!! Trzeba tylko chcieć i wykazać się dalekosiężną mądrością i odrobiną wyobraźni.
O czym Pan mówi Panie wice: „gdyby wszystkie drogi ograniczyć itd……”) nie chodzi o żadne wszystkie i inne drogi, tylko o tą, bo tylko ta droga miałaby być w szczególnie intensywny i częstotliwy sposób wykorzystywana przez pojazdy wożące żwir (nie 30 t) lecz przez ponad 40 tonowe.
I niech Pan nie mówi że na razie problemu nie ma, bo teraz nic takiego tam nie jeździ. Właśnie dlatego trzeba sprawę uregulować TERAZ, póki tego problemu nie ma, później już się nie da tego uregulować.
Radny Rzęsa ma „wątpliwości czy Rada może głosować”??? A ja Panie radny mam wątpliwości czy, z taką wiedzą samorządowca powinien Pan zasiadać w Radzie.
Zapomniał Pan swoich korzeni i komu ma służyć? Przypomnę, ma Pan służyć właśnie głównie mieszkańcom wsi i interesowi Gminy.
Pan Przewodniczący Rady w wolnych chwilach powinien poczytać (ze zrozumieniem) ustawę samorządową i statut Gminy aby ustrzec się w przyszłości niczym nieuzasadnionych uwag i komentarzy wobec radnych.
Reasumując, przedmiotowe ograniczenie powinno zawierać zapis w brzmieniu:
„ZAKAZ WJAZDU POJAZDÓW O CIĘŻARZE CAŁKOWITYM PRZEKRACZAJĄCYM 6 TON - ZAKAZ NIE DOTYCZY POJAZDÓW I MASZYN ROLNICZYCH”
Jakie to proste.
Cieszę się że Pan Burmistrz Ptak to doskonale rozumie i zgodnie z obietnicą składaną wielokrotnie mieszkańcom Mielenka zrobi wszystko, jak to powiedział, że „nie pozwoli aby za Jego kadencji krzywda działa się mieszkańcom Gminy”. Zapewniał też wielokrotnie że jest przeciwny tej żwirowni i zrobi wszystko aby jej nie było.
A te trzy pozytywne wydane decyzje, to pewno roztargnienie. (Przepracowanie).
~
2011.09.07 14.58.08
Stawiam, że burmistrz nie przychyli się do prośby mieszkańców, albo będzie ją bagatelizował.......a dlaczego? Łatwo się domyślić........znajdzie 1500 powodów, żeby tam nie było żadnego ograniczenia.........
~
2011.09.07 14.52.36
Radny Kowalczyk zapomniał dodać, a co jest ważne, że tą drogą prowadzą szlaki rowerowe, i z tej drogi korzystają dzieci na lekcjach wf, i tą drogą maszerują dzieciaki na poglądowe lekcje przyrody.Maszyny rolnicze, które przejadą raz kiedyś, czy samochód, który dowiezie materiał na budowę (raz kiedyś )tak naprawdę nie mają znaczenia.....no ale 40 tonowe ciężarówki, które będą jeździły w ruchu ciągłym, to jest jakaś straszna pomyłka. Panie burmistrzu,pan jest pedagogiem, liczymy na Pana.Pan wie, że nauka to nie tylko wkuwanie w szkolnych ławkach....a ta droga była dla naszych dzieci bezpieczna -i niech taka pozostanie.Czy wszystko można nam odebrać ?Żwirownie jedną już mamy, wysypisko śmieci też, sortownie śmieci nam szykujecie, i co jeszcze? Szanowna Rado,jak na taką małą wieś tego"szczęścia" nam już wystarczy.A co się tyczy dróg,to faktycznie jest u nas droga :Mielenko -Gudowo,asfaltowa,a przy niej znak :zakaz wjazdu samochodów ciężarowych z dopiskiem :nie dotyczy samochodów jadących do żwirowni....paranoja, czy co ? To ciężkie samochody z piachem nie zepsują asfaltu a każdy inny ciężarowy, na pewno o wiele mniej ważący-TAK ? I można było tak uchwalić???!! Ktoś miał tu wielkie chody......A my chcemy Aleję Dębową. którą i rowerzyści,i turyści, i mieszkańcy,a przede wszystkim nasze dzieci będą mogły BEZPIECZNIE się po niej poruszać. I kropka. I niech mądry pan M.T.wyjaśni na następnej radzie skąd wziął się ten dziwny znak zakazu na drodze Mielenko -Gudowo, bo to bardzo ciekawa sprawa dająca dużo do myślenia-NIEPRAWDAŻ ?????