Zaintonowaliśmy wspólnie „Czerwone maki na Monte Cassino”
(ZŁOCIENIEC) W 70. rocznicę bitwy o Monte Cassino, w niedzielę 18 maja w Parafii świętej Jadwigi Królowej Polski, została odprawiona Msza święta w intencji bohaterów tamtych walk, tamtego zwycięstwa. Inicjatorami owego modlitewnego spotkania byli członkowie Stowarzyszenia „Złocieniecka Orkiestra Dęta” z dyrygentem Antonim Gadziną.
Rota, Czerwone maki na Monte Cassino
U wejścia do świątyni przybywającym wiernym były wręczane karteczki z tekstem ROTY autorstwa Marii Konopnickiej, do muzyki Feliksa Nowowiejskiego. Po drugiej stronie kartki mieliśmy słowa pieśni CZERWONE MAKI NA MONTE CASSINO, do słów Feliksa Konarskiego. Przed Mszą świętą została odegrana przez Orkiestrę i mocno przez wiernych zaśpiewana ROTA. Na zakończenie odprawiający Mszę świętą ksiądz Bogdan Graf wspomniał, że do dzisiaj pilnie chłonie wiedzę na temat współczesnej historii naszego kraju, a przynależy do pokolenia, któremu nie tylko na takie tematy za PRL wiedza była niedostępna, ale wręcz zakazana. - Znam żołnierza spod Monte Cassino, który zaraz po zakończeniu II wojny światowej powrócił do kraju. Gdy się zorientował, o co w tym kraju chodzi, granice były już szczelnie pozamykane. Z kolegami, z którymi zdobył Monte Cassino, spotkał się dopiero po 1989 roku. - I też w kontekście tej wypowiedzi, nieco jeszcze nieśmiało, zaśpiewaliśmy, ze Złocieniecką Orkiestrą Dętą, „Czerwone maki na Monte Cassino”.
Powrót do korzeni kultury
Czy dzięki zaistnieniu w mieście drugiej parafii uda się w Złocieńcu powrót do fundamentów polskiej kultury, tak tragicznie przez wieki doświadczanej? Na razie są czynione pierwsze próby, i to w miejscu o tak niezwykłej nazwie. Uroczystość związana z 70. rocznicą zwycięstwa pod Monte Cassino, była już trzecią z kolei, którą Stowarzyszenie „Złocieniecka Orkiestra Dęta” próbuje zaszczepić w złocienieckim środowisku. Poprzednie uroczystości, to 1 marca - Dzień Żołnierzy Wyklętych i 10 kwietnia - Rocznica Katastrofy Smoleńskiej. - Zaplanowaliśmy sobie, by w każdym miesiącu znaleźć datę, którą należy poprzez takie działania upamiętnić ocalając od zapomnienia. Z tego, co widzę, to jeśli my, członkowie Orkiestry, tego nie zrobimy, to któż inny się tego podejmie? Z doświadczenia i obserwacji środowiska wiem, jak niewiele można znaleźć w gminie pozytywnych działań zmierzających w tym kierunku - to słowa dyrygenta orkiestry, Antoniego Gadziny.
Tadeusz Nosel
Ps. Mówił ksiądz Bogdan Graf: - Czytałem u historyka z Anglii, że tuż po zdobyciu szczytu niektórym z polskich żołnierzy mówiono otwarcie; zostaniecie oddani pod panowanie Ruskich. - I tak się stało.
Kiedyś ważniejsze było Lenino, teraz ważniejsze jest Monte Cassino.
Patrząc na tegoroczne obchody zakończenia II Wojny Światowej (a raczej ich brak) można odnieść wrażenie, że nasi żołnierze walczyli tylko pod Tobrukiem Monte Cassino i Arnhem. Nie było setek tysięcy ofiar pod Lenino, Brześciem, Warszawą, Wrocławiem, na Odrze i Nysie, na Wale Pomorskim i w bitwie o Berlin.
Ja jestem wykształcony jeszcze za PRL i wtedy uczono mnie, że ci wszyscy żołnierze bili się o POLSKĘ bez żadnych przymiotników. Że cześć należy się i tym spod Lenino, i tym spod Monte Cassino.
To, co potem zrobili politycy nie było winą walczących żołnierzy.