(ŚWIDWIN) 26 kwietnia 2014 roku odbył się rajd pod hasłem „Turystyka łączy pokolenia”, czyli jubileuszowy „XXX Rajd Na Raty”, zorganizowany przez świdwiński oddział PTTK.
Wszyscy zebraliśmy się pod zamkiem o godzinie 10.00, gdzie dostaliśmy pamiątkowe plakietki. Opiekunowie podzielili nas na trzy grupy: gimnazjum, SP2 i Dom Dziecka. Każda grupa liczyła po ok. piętnaście osób. Osobną grupę stworzyli dorośli uczestnicy oraz ich rodziny. Wyruszyliśmy chodnikiem, dalej ulicą Pocztową, by następnie jechać polną drogą w kierunku Krosina. Widoki były niesamowite. Piękne pola w blasku słońca tworzyły mistyczny krajobraz. Wkrótce zrobiliśmy postój na wzgórku koło Trzech Lasków, z którego widać było dalszą malowniczą część trasy, rozkwieconą przecudną tegoroczną wiosną.
Potem wjechaliśmy w las. Światło lekko przenikało przez liście rozwijające się na potężnych drzewach. Droga była usłana ściółką leśną, przez co mniej odczuwało się nierówną i wyboistą drogę. Rowery zostały wystawione na poważną próbę wytrzymałości. Niektóre trzeba było poddać naprawom. Na taką ewentualność organizatorzy byli dobrze przygotowani. Nieoceniona pomoc niósł pan Przemek Kopka. Podczas kolejnego podstoju na odpoczynek podawano napoje spragnionym, a było ich wiele. „Serwisem z napojami” służyła pani Ela Grabińska, którą (jak i jej samochód) spotykaliśmy w kilku miejscach trasy.
Pierwszą większą miejscowość, Krosino, ominęliśmy polną drogą, która okazała się łatwa do pokonania, natomiast dróżka przez las wręcz ekstremalna, ponieważ była wąska i zapadająca się. Mieliśmy nawet momenty, kiedy musieliśmy schodzić z rowerów. Po wielu trudach dojechaliśmy do „przystanku z wodą”. Nieliczni prawie od razu wystartowali dalej, inni zaś potrzebowali odpoczynku. W czasie wycieczki spotkała nas mała niespodzianka ze strony natury. Otóż widzieliśmy małego jelonka w trawie, dwie sarny i wiele ptactwa.
Po około dwóch godzinach podróży rowerami dotarliśmy do hubertówki w Jastrzębnikach, która była celem naszej wyprawy. Pani Ula Peszczyńska z panią Anią Wróblewską piekły już dla nas kiełbaski nad ogniskiem, toteż błyskawicznie ustawiła się kolejka do wydającego kiełbaski pana Janusza Nikipierowicza. Te uzupełniliśmy czarnym chlebem i różnymi sosami. Zimne napoje pomogły ugasić pragnienie. Posiłek był smakowity i pokrzepiający, więc chwilę potem odbyły się konkursy sportowe z nagrodami. Każdy mógł pokazać swoje umiejętności; dla przykładu wykonaniem serii obrotów, tzw. „gwiazd”, skakaniem na skakance czy wykazać się dobrym okiem i zręcznością w rzucaniu do celu. Emocjonującym elementem rozgrywek było przeciąganie liny pomiędzy dorosłymi a dziećmi. Oczywiście wygrały dzieci. Niestety, czas na zabawach upłynął bardzo szybko i musieliśmy wracać. Chciałbym wspomnieć, że każdy z uczestników rajdu pozostawił po sobie porządek.
Powrót do domu przebiegał już asfaltem przez Biały Zdrój i Bystrzno. Po drodze mieliśmy ogromne pole pachnącego rzepaku. Około 40 minut później rozstawaliśmy się już w Świdwinie.
Hasło imprezy w pełni udało się zrealizować, gdyż w tej turystycznej eskapadzie wzięli udział nie tylko uczniowie, ale także kilkanaścioro osób dorosłych. Wśród nas były cztery rodzinki, których najmłodsi uczestnicy mieli zalewie po 7 lat i wytrzymali trudny ponad 26-kilometrowy dystans. Całość trwała ponad 5 godzin.
Rajdy organizowane przez PTTK są bardzo interesujące, ponieważ poznajemy nasze okolice. Zacieśniamy nasze znajomości i uczymy się, że można polegać na innych. W swoim własnym i na pewno również innych uczestników imieniu składam organizatorom podziękowania za tą wspólną wycieczkę.
ww/Konrad Firsiof, kl. 5b, SKKT przy SP2 w Świdwinie, fot. Wiesław Wieczorek<>