(RADOWO MAŁE) Mimo protestów rodziców i nauczycieli radni gminni zdecydowali o likwidacji szkoły w Sielicach. Powód? Zbyt wysokie koszty utrzymania placówki oświatowej. Ostatni dzwonek zadźwięczy tu 27 czerwca. W styczniowych obradach Rady Gminy w tej miejscowości uczestniczyli rodzice dzieci uczęszczających do szkoły w Siedlicach. Powodem był projekt uchwały w sprawie zamiaru likwidacji szkoły.
Na temat likwidacji szkoły wypowiedział się Związek Zawodowy nauczycieli oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Radowie Małym, który po przeanalizowaniu uzasadnienia uchwały Rady Gminy z trudem przyjął do wiadomości zamiar likwidacji szkoły, jednak po przeanalizowaniu kosztów utrzymania szkoły przyznał, że utrzymanie tej jednostki jest niezasadne.
Związek zwrócił uwagę, aby zachować szczególną ostrożność zachowania praw pracowniczych, wniósł o jak największą liczbę zatrudnionych oraz wypłat należności.
Utrzymywanie szkoły szkodzi gminie
- Jak każda tego typu decyzja, jest decyzją trudną również dla mnie. To nie jest działanie polityczne, tylko czysto ekonomiczne. Utrzymywanie tej szkoły naprawdę szkodzi całej naszej społeczności. Do szkoły musimy dopłacać. W szkole uczy się 37 uczniów, a z Siedlic jest tylko 7. Pozostała 30. dojeżdża i tak naprawdę nie ma znaczenia czy to dziecko będzie 10 minut dłużej w autobusie. Nie przenosimy ich nie wiadomo dokąd, my przenosimy je do szkoły w Radowie Małym. Szkoła w Radowie Małym ma bardzo bogatą ofertę oświatową, dużo większą, niż zapewnia szkoła w Siedlicach. W szkole w Siedlicach pracuje 12 nauczycieli – 9 pełnych etatów, 4,5 etatu mamy obsługi w szkole. Po rozmowach z panią dyrektor szkoły w Radowie Małym, Ewą Radanowicz, uzgodniliśmy, że zatrudniamy troje nauczycieli, a w tamtej szkole zostaną zatrudnione trzy osoby z obsługi. Pięciu nauczycieli to nauczyciele z Radowa Małego – powiedział wójt Józef Wypijewski.
Wójt Radowa Małego w swojej wypowiedzi przytoczył kwoty subwencji obu szkół oraz kwoty, jakie gmina musi dopłacać do utrzymania obu placówek oświatowych oraz o oszczędnościach, jakie przyniesie likwidacja szkoły w Siedlicach. Licząc oszczędnie, kwota ta wynosi około 800 tys. zł.
- Nasza gmina jest gminą biedną. Nie stać nas na utrzymanie szkoły, a te koszty będą stale rosły. W przyszłym roku może być gorzej, być może nie będziemy już w stanie nikogo zatrudnić - dodał wójt.
W rozmowę włączyła się również skarbnik gminy, która zwróciła uwagę, że w sąsiednich gminach koszt utrzymania jednego ucznia minimalnie przekracza 10 tys. zł rocznie, gdy w Siedlicach koszt na jednego ucznia wynosi 22.484 zł.
Walczymy do końca!
Argumenty te nie przekonały radnej, a przy tym nauczycielki ze szkoły w Siedlicach, Janiny Pawluk.
- Pieniędzy w gminie nie było i nie będzie! Od Rekowa do Siedlic jest kilometr, a dzieci w Radowie będą musiały być od rana do wieczora. Dzieci w szkole mają wysokie stopnie, panuje w niej przyjazna i życzliwa atmosfera. Jest zrobiona termomodernizacja. Po zlikwidowaniu szkoły nie będzie oszczędności, ponieważ szkoła i tak musi być ogrzewana, muszą być wypłacone odprawy. Niech po drodze liczy się człowiek, niech po drodze liczy się dziecko! To ostatni rok naszej kadencji, żeby ludzie przez nas nie płakali. My walczymy do końca! - powiedziała J. Pawluk.
To najdroższa szkoła w Polsce
Radny Andrzej Kusyk powiedział, że zamykanie szkoły to trudna decyzja, ale szkoła w Siedlicach to jedna z najdroższych szkół w Polsce.
- Czy utrzymując szkołę nie popełnimy błędu niegospodarności? Do szkoły na nogach przychodzi 7. dzieci, pozostałe i tak muszą dojechać. W autobusie dzieci mają opiekę. Ekonomia jest tutaj bolesna. Najważniejsze są dla nas dzieciaki – powiedział.
Radny Stefan Remiśko zwrócił uwagę, że w tym roku nie ma I klasy i co roku jednej klasy nie będzie, jej brak będzie odczuwalny przez kolejne 6 lat. Głos w sprawie zabrały również dyrektorki obu szkół. Dyr. Ewa Radanowicz mówiła o szerokiej ofercie radowskiej placówki. Na pytanie jednej z mam, czy zgodziłaby się, aby część dzieci zaczęła uczęszczać do szkoły w Siedlicach, wyjaśniła, że to rodzice decydują o wyborze szkoły, wskazując, że uczęszczają tu również dzieci z Łobza oraz z Reska.
Z wypowiedzi rodziców wynikało, że być może zostali wprowadzeni w błąd, bowiem jeden z argumentów padający z ich strony mówił o tym, że nie chcą, aby ich dzieci były w szkole cały dzień, do godz. 18.00. Z tego błędu wyprowadzili rodziców zarówno wójt, dyrektor szkoły w Radowie Małym, jak i pani sołtys i rodzic dziecka uczęszczającego do wspomnianej placówki.
Zamiast szkoły – miejsca pracy?
Radny Zygmunt Bławzdziewicz przypomniał zlikwidowaną w 1999 roku szkołę w Radowie Wielkim, gdzie budynek przez wiele lat niszczał. Dzisiaj znajduje się tam ośrodek, obiekty są rozbudowane, a ludzie mają pracę. Obecnie pracuje tam 78 osób, w tym 30 z gminy Radowo Małe. Gdy była tam szkoła, pracowało 12 osób. Wskazał, że obiekt w Siedlicach nie zostanie pozostawiony bez opieki, aby niszczał, a być może w przyszłości ludzie będą mieli tam pracę. O to, jakie są możliwości zagospodarowania szkoły, dopytywała sołtys Siedlic Barbara Zielińska. Wójt gminy Józef Wypijewski odparł, że już jest spore zainteresowanie obiektem, są propozycje utworzenia tam: zakładu opiekuńczo-leczniczego, domu starców, domu dziecka, archiwum. Wójt gminy zapewnił równocześnie, że nikomu niczego nie obiecywał, nie znając wyniku głosowania rady.
Za likwidacją szkoły głosowało 7 radnych, 3 radnych było przeciw, trzech wstrzymało się od głosu. MM
Ale drogi czytelniku jeśli chociaż znasz troszeczke realia to chyba sam potrafisz sobie odpowiedzieć na swoje pytanie...czy naprawde trzeba Ci to napisać czarno na białym jaka jest rzeczywistość?
~Tomasz
2014.03.12 03.07.53
Chciałbym się dowiedzieć, panie Redaktorze, na jakich zasadach część nauczycieli z Siedlic zostanie przyjeta do pracy w ZS w Radowie Małym? Jakimi kryteriami kieruje się wójt i jak rozumiem, pani dyrektor z Radowa Małego, kogo zostawić bez pracy a kogo nie? Czy są to kompetencje czy układziki???