(ŁOBEZ) Burmistrz Łobza w 2012 roku zarobił w Związku Miast i Gmin Pojezierza Drawskiego 26 tys. zł, w minionym roku 32 tys. zł. W Radzie Miejskiej z tego powodu zawrzało – nikt nie wiedział o zatrudnieniu burmistrza na 1/ 4 etatu w Związku. Mało tego, okazało się, że burmistrz brał na wyjazdy do Związku delegacje. W związku z tym radni zablokowali 100 tys. zł jako część składki do związku (ze 171 tys. zł).
Pisaliśmy już o tym, że burmistrzowie zasiadający w zarządzie Związku Miast i Gmin Pojezierza Drawskiego zatrudnieni są na 1/4 etatu z wyboru, co oznacza pensje burmistrzowskie. Gdy spytaliśmy o zakres obowiązków w ramach zatrudnienia, dyrektor biura Związku mieszczącego się w Złocieńcu wyjaśnił, że zatrudnienie burmistrza jest na zadaniowo rozliczany czas pracy, co oznacza, że mają do zrealizowania pewne zadania w ciągu miesiąca. Jednak zadaniowo zatrudnia się na kontrakt, a nie na umowę o pracę, której warunki ściśle określa kodeks pracy.
Burmistrz Łobza Ryszard Sola pobiera wynagrodzenie w Urzędzie Miejskim w Łobzie z podatków, następnie jedzie do Złocieńca do drugiej swojej pracy, również opłacanej przez podatników, a w dodatku jeżdżąc tam pobierał z gminy delegacje.
I tak zgodnie z zestawieniem delegacji tylko za rok 2012 burmistrz Łobza wyjeżdżał w 2012 roku 11 razy, w tym 5 razy na walne (zgromadzenie) Związku i 6 razy na posiedzenie zarządu oraz „spotkania” w siedzibie Związku Miast i Gmin Pojezierza Drawskiego. Łączny koszt delegacji wyniósł prawie 550 zł. Dużo? Mało? Niech powiedzą np. sołtysi, którzy na organizację imprez dostają po około 200 zł.
Spróbowaliśmy wyjaśnić sytuację z delegacjami. Oprócz burmistrza delegatami Gminy Łobez do Związku w Złocieńcu jest radny Bogdan Górecki i Adam Kogut z urzędu. Obaj stwierdzili, że jeździli na walne zebrania razem z burmistrzem, ale nie brali pieniędzy za delegacje. Brał je burmistrz, jadąc swoim autem.
Burmistrz Sola zapytany o delegacje stwierdził, że jego wyjazdy na walne nie mają związku z jego pracą na 1/4 etatu w związku, chociaż powszechnie wiadomo, że nikt nikomu do dojazdów do pracy nie dopłaca. Dojeżdża się na własny koszt. Jednak burmistrz twierdzi, że jeździł na walne (zgromadzenia), które zresztą obywały się do południa, a więc w godzinach urzędowania, nie w ramach swego zatrudnienia w Związku, ale jako reprezentant Gminy, dlatego brał delegacje z urzędu. Dodał, że w ramach zatrudnienia na 1/4 etatu spotykał się w zarządzie Związku po godzinie 15., a także w soboty.
- Mogło się zdarzyć, że raz lub dwa byłem na zarządzie - powiedział. Niestety przeczy temu wykaz delegacji za 2012 rok, z którego wynika, że takich wyjazdów na zarząd było przynajmniej 5. Danych za 2013 rok jeszcze nie ma. Trudno również uznać za wiarygodne wyjaśnienie, że burmistrz występuje w Związku w dwóch osobach; raz jako delegat Gminy, drugi raz jako zatrudniony członek zarządu. To tak, jakby starosta pobierał wynagrodzenie jako przewodniczący zarządu, a podczas sesji brał dietę za to, że jest radnym i głosuje.
Co na to prawo?
Zapytania w tej sprawie wysłaliśmy do wojewody zachodniopomorskiego. W odpowiedzi pojawiło się kilka ciekawych spraw. Otóż w opublikowanym w BIP (do 30.12.2013 r., bo obecnie jest inny) statucie kwestia zatrudnienia członków zarządu została unormowana w par. 16 ust. 3 statutu, zgodnie z którym „przewodniczący Zarządu i pozostali członkowie Zarządu mogą być zatrudnieni na podstawie wyboru”.
W odpowiedzi wojewody czytamy: „Tymczasem na stronie Biuletynu Informacji Publicznej Związku Miast i Gmin Pojezierza Drawskiego udostępniona jest treść Statutu, która nie odpowiada obowiązującej treści tego aktu. (…) Z treści ww. przepisów, według informacji udostępnionej w BIP, wynika, że Zgromadzenie Związku ma kompetencje do określania w drodze uchwały, warunków i zasad zatrudniania członków Zarządu (par.16 ust.3) oraz do ustalania ich wynagrodzenia (par.8 ust. 2 pkt 1), co nie jest zgodne z rzeczywistym stanem prawnym, bowiem w ogłoszonym w wojewódzkim dzienniku urzędowym Statucie Miast i Gmin Pojezierza Drawskiego nie ma takich unormowań. (…) Faktycznie, Zgromadzenie Związku Miast i Gmin Pojezierza Drawskiego nigdy nie podjęło uchwały w sprawie wynagrodzenia członków Zarządu.”
Wysokość wynagrodzenia ustalił jednoosobowo przewodniczący Związku, do czego - jak widać - nie miał podstawy prawnej.
Wykładnia NSA jest jasna
Zostało nam zarzucone m.in. przez dyrektora biura zarządu, że wyrok NSA, na który się powołujemy, odnosi się do diet, a nie do zatrudnienia z wyboru w związkach. Oparliśmy się jednak o zapis: „zadanie to wójt gminy jest zobligowany realizować niezależnie, czy czyni to w gminie, czy też w ramach związku komunalnego, do którego gmina przystąpiła. Okoliczność, iż wykonywanie takich zadań następuje przez związek międzygminny nie może zdaniem WSA – uzasadniać uzyskiwania przez wójta dodatkowych gratyfikacji finansowych, bez względu na to, jaką przybiorą one nazwę i na to, czy miałyby one przysługiwać z tytułu sprawowania funkcji w zarządzie, czy też w zgromadzeniu związku. Kolidowałaby z zasadą racjonalnego wydatkowania środków publicznych oraz konstytucyjną zasadą równości wobec prawa, gdyż pozycja wójta realizującego określone zadanie w ramach związku komunalnego byłaby uprzywilejowana wobec tego, który czyni to samo na szczeblu gminy.
(…) Zaprezentowana wykładnia celowościowa i funkcjonalna art. 69 ust. u.s.g., prowadzi zdaniem Sądu pierwszej instancji – do wniosku, iż przepis ten nie uprawniał do podjęcia uchwały o przyznaniu diet dla nieetatowych członków zarządu (…). Powołany przepis mógłby jedynie ewentualnie stanowić podstawę do odpowiedniego zastosowania art. 18 ust 2 pkt2 u.s.g. i przyznania wynagrodzenia członkom organu wykonawczego (zarządu) związku, nie będącymi wójtami, burmistrzami ani prezydentami miasta.” Tę opinię podzilił NSA.
Wojewoda potwierdza
Na tym wyroku swoje rozstrzygnięcie nadzorcze z dnia 18.06.2013 r. oparł również wojewoda zachodniopomorski, unieważniając jeden z paragrafów uchwały Gminy Stargard Szcz.w sprawie przyjęcia Statutu Związku Gmin Dolnej Odry. Co prawda również w sprawie pobierania „diet i ryczałtów”, ale wykładnia nie pozostawia wątpliwości również co do zatrudniania burmistrzów w związkach gmin.
„Wójt jako organ wykonawczy kieruje bieżącymi sprawami gminy i z tego tytułu pobiera wynagrodzenie. Związek międzygminny jest tworzony w celu wspólnego wykonywania zadań przez gminy, a więc są to zadania, które wójt musi realizować, czy to w samej gminie, czy też w ramach związku międzygminnego. Utworzenie związku nie uzasadnia zatem uzyskiwania przez wójta dodatkowych przysporzeń majątkowych, niezależnie od tego, jakim pojęciem je określono. W przeciwnym razie korzystne byłoby dla wójta rozdzielenie zakresu zadań gminy na największą liczbę związków międzygminnych, skoro za udział w każdym z nich pobierałby określone środki finansowe, bez istotnego zwiększenia swoich obowiązków (...). Podobna sytuacja dotyczy zastępcy wójta, którego rada gminy może skierować do zgromadzenia związku (...)”. MM, KAR