(ŁOBEZ) Ulewne deszcze sprawiły, że cmentarnymi alejkami popłynęły rzeki, a te wypłukały znaczne ilości ziemi spod grobów, w niektórych miejscach ziemia zapadła się.
Jakiś czas temu pisaliśmy o zniszczeniach, jakie powodują kolejne ulewne deszcze na cmentarzu. Woda, spływająca alejką z polbruku niszczy nie tylko szutrowe alejki, ale podmywa również nagrobki. Może zbiorowy pozew przeciwko gminie zachęci urząd do działania? Wystarczy zabezpieczyć przed podtapianiem dalszej części cmentarza albo odprowadzić deszczówkę kanalizacją.
Nowe alejki na cmentarzu z jednej strony są ładne i wygodne, z drugiej – brakuje odwodnienia oraz jakiegokolwiek zabezpieczenia przed zalewaniem nagrobków wodą spływającą alejkami, które podczas ulew zamieniają się w rwące strumienie. Woda spływająca nimi szuka ujścia w szutrowej alejce, między nagrobkami oraz w parku po starym cmentarzu. Wszędzie tam widać coraz większe skutki działania wody. Szutrowa alejka poryta jest głębokimi wyrwami, niektóre nagrobki są podmyte, pod niektórymi zapada się ziemia, natomiast na starym cmentarzu coraz wyraźniej widoczne są stare nagrobki, których nigdy stąd nie usunięto. W pobliżu alejki zapadła się ziemia odsłaniając ponad metrowe wgłębienie – zapewne kolejna pamiątka z przeszłości – otwór wprost w głąb grobu.
Przy takich odsłonięciach powodowanych przez wodę trudno uwierzyć w opowieści, że na stary cmentarz nawieziono gruz, skoro tuż pod trawą widoczne są obramowania starych grobów, a w niektórych miejscach ziemia zapada się, zaznaczając miejsce wiecznego spoczynku. MM