(FELIETON) Podczas rozmowy w redakcji o turystycznych walorach gminy Łobez jeden z czytelników rzucił hasło, by odbudować Chatę Syberyjską. Pomysł godny zastanowienia się, bo walorów turystycznych mamy niewiele, a chata była jedną z takich atrakcji. Z dyskusji wyszło, że takie dyskusje powinny odbywać się częściej i w szerszym gronie, bo... turystyka podupada. Przyjrzeliśmy się kilku starym pomysłom, nie tylko z tej dziedziny.
Młodszym czytelnikom przypominamy, że taka chata, jako rekonstrukcja prawdziwej chaty syberyjskiej, stała nad jeziorem Chełm. Została zbudowana w 2000 roku, a spłonęła w nieznanych okolicznościach w 2003 roku. Była sporą atrakcją, zarówno turystyczną, jak i towarzyską, gdyż wielu mieszkańców organizowało w niej przeróżne imprezy.
W 2007 roku pojawił się pomysł jej odbudowy. Powiat rozmawiał na ten temat z Gminą. Padł nawet pomysł, by wybudować dwie takie chaty, w bezpiecznych miejscach. Wskazywano na Bonin i Ginawę. Miałyby one powstać na terenach nadleśnictwa, więc pozostało się z nim dogadać. Jak widać, pomysł nie został zrealizowany. Można by do niego wrócić, bo tamta chata była naprawdę sporą atrakcją i dobrze służyła mieszkańcom, a nawet stała się wizytówką turystyczną gminy Łobez.
Najlepsza gmina ekologiczna `97
W Internecie natrafiliśmy na widniejącą do dzisiaj stronę reklamującą gminę Łobez. Fajnie jest tak czasami przypomnieć tamte stare czasy. Ot, chociażby taką informację, opracowaną w 2002 roku, pod nazwą „Realizacja programu ekologicznego”. Cytat: Skarbem Ziemi Łobeskiej jest środowisko naturalne. Zdają sobie z tego sprawę mieszkańcy oraz władze lokalne. Przyjmując do realizacji program proekologiczny gmina Łobez przystąpiła do zorganizowanego przez Szczeciński Sejmik Samorządowy oraz Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej konkursu „Najlepsza gmina ekologiczna `97", w którym zajęła pierwsze miejsce. Na sukces ten złożyły się trwające od lat inwestycje tworzące infrastrukturę techniczną, służącą ochronie środowiska. Należy do nich duża, mechaniczno-biologiczna oczyszczalnia ścieków oraz systemy sieci gazowej i kanalizacyjnej obejmujące całe miasto. Żadnych zastrzeżeń nie budzi stan zaopatrzenia gminy w wodę do picia. Opracowany został program uciepłownienia miasta.
I w innym dziale: „Realizowany jest także projekt budowy ścieżki łączącej gminy Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Pojezierza Drawskiego”.
Ach, łza zakręciła się w oku, jak to mieliśmy system kanalizacji obejmujący całe miasto. Straż miejska nie upilnowała i nam zwinęli i znowu trzeba budować. Budowa ścieżki łączącej gminy Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Pojezierza Drawskiego ciągle w realizacji. Mamy nadzieję, że dożyjemy jej ukończenia i ktoś nie zapomni powiadomić nas o tym.
Także program uciepłownienia miasta udał nam się znakomicie – po prostu ciepłownię oddano za darmo niemieckiej firmie. Ależ to była praca w pocie czoła nad tą koncepcją.
Dalej czytamy: „Edukacja ekologiczna wśród mieszkańców gminy prowadzona jest od najmłodszych lat. Przekonać się o tym można w przedszkolu, gdzie ustawiono tablice o tematyce przyrodniczej specjalnie przygotowane dla dzieci”.
Tak jak w pocie czoła pracowano przez lata nad koncepcją ciepłowniczą, tak samo intensywnie i długo nad edukacją ekologiczną, a teraz wiceburmistrz powtarza, przy okazji wprowadzania tzw. ustawy śmieciowej, że musimy uczyć się segregować. Czyli co? Tyle lat edukacji, od przedszkola, i nie nauczyliśmy się? Na to wygląda.
Były sobie strusie
Kolejny zapisek: „Inną atrakcją Łobza jest prywatna hodowla egzotycznych zwierząt, takich jak największe ptaki na świecie strusie afrykańskie oraz lamy, żółwie”. Sam pamiętam, że dzieci, by je zobaczyć, przyjeżdżały nawet z Nowogardu. Firma nie przetrwała. Szkoda. Coś nam ubyło.
Z tych danych sprzed lat 11 wynika, że nie tylko strusi nam ubyło, ale też ludzi. Ludność gminy (dane na 17.04.2002) wynosiła 15.027 osób, w tym: miasto - 11.134 osób, wieś - 3.893 osób. Dane z 2012 r. mówią, że było nas 14.183 osób. To o ponad 800 osób mniej. No i starzejemy się.
Będą wiatraki
We wszystkich folderach i materiałach promocyjnych za najważniejszy atut gminy uznaje się przyrodę. Jednocześnie w Strategii Rozwoju Gminy na lata 2013-2020 podkreśla się, że jedną ze ścieżek rozwoju gminy może być energia odnawialna w postaci choćby elektrowni wiatrowych. Czy jedno nie koliduje z drugim? Nikt na ten temat nie chce rozmawiać. Ta Strategia to dopiero materiał do przemyśleń. Powinna raczej nazywać się diagnozą, bo jak na zakreślone 7 lat do przodu, to niewiele z niej wynika, oprócz powielanych od lat schematów, jak choćby taki, że w domu kultury od lat działa prężnie Klub Nauczyciela i takie tam różne. Papier wszystko przyjmie, jak to pokazałem powyżej, sięgając do zapisków sprzed lat. A ludzie?
Ciekaw jestem, gdzie teraz znajduje się ten dyplom za „Najlepszą gminę ekologiczną `97”.
Kazimierz Rynkiewicz
Ps.
Protokół nr 37/07 z posiedzenia Zarządu Powiatu w Łobzie, które odbyło się 19 września 2007 r.
Antoni Gutkowski powiedział, że Burmistrz Łobza jest po rozmowach z dyrektorem ZDW oraz Marszałkiem Województwa w sprawie obwodnicy miasta Łobez. Od strony Świdwina w kierunku Węgorzyna obwodnica przebiegałaby ulicami: Plac Spółdzielców, następnie ruch skierowany byłby na ul. Magazynową i Węgorzyńską. W stronę Reska ruch kierowany byłby ul. Węgorzyńską, Magazynową, Rapackiego, Obrońców Stalingradu, Boczną, Północną i wyjazd byłby przy CPN. Dyrektor ZDW chce, aby powiat przejął ul. Kraszewskiego i Segala z mostem, a ZDW przejmie ul. Boczną i Północną.
Ryszard Sarna powiedział, że gmina powinna przejąć ul. Kraszewskiego i Segala, a powiat odda ul. Boczną i Północną.
Jan Zdanowicz powiedział, że jest to dobry pomysł na budowę obwodnicy.
Antoni Gutkowski powiedział, że powiat może oddać dla ZDW ul. Boczną i Północną.
Jak widać papieru zapisuje się dużo, a obwodnicy jak nie było, tak nie ma. Jak i wielu innych rzeczy.
A w ogóle skąd taki kretyński pomysł na chatę syberyjską? Wiem wiem, zaraz będzie o golgocie wschodu i martyrologii, ale w takim razie może by kontynuować i postawić skansen innych obiektów syberyjskich, a jeśli martyrologia to czemu też nie baraki obozowe? Czemu nie obiekty chińskie czy japońskie? Tamtędy przecież uciekali z zesłania polscy patrioci. czemu wreszcie nie wóz Drzymały?
Cytat "dzieci, by je zobaczyć, przyjeżdżały nawet z Nowogardu" No jeśli dla kogoś ta odległość jest miarą sukcesu to gratuluję horyzontów myślowych bo dlaczego ktoś nie pomyślał o takiej promocji by zbaczały w tym celu autokary wycieczkowe z Warszawy, Katowic, Wrocławia czy innego Rzeszowa? Wówczas firma może by przetrwała.
Może powinniśmy pomyśleć o założeniu Muzeum dokonań i myśli burmistrza i jego zastępcy wówczas może przyjeżdżałyby wycieczki oglądać dokonania i pisma genialnych ludzi, którzy rozumować zaczęli od wieku przedszkolnego i na takim samym poziomie rozumują i odpowiadają interlokutorom do dziś