(ZŁOCIENIEC) Sytuację w centrum miasta mamy na polu handlu jagodami i grzybami rozwiązaną.
Jagodzianki (panie zbierające jagody) i handlujący grzybami mają już swoje stałe miejsce do handlu w dwóch pawilonikach i to pod daszkami. Jakże nieludzkie było przeganianie tych ludzi z darmowego handlu n ulicy, na szkaradne niby targowisko miejskie, i to z koniecznością opłat. Nie uchwyciliśmy tego na zdjęciu, ale było i tak, że handlującej na ulicy jagodami mamie towarzyszyło w dziecięcym wózku dwóch braci bliźniaków. Dobrze się więc stało, jak się stało. Jest miejsce i to bez opłat. I tak od razu trzeba było ludzi zrozumieć i tak im pomóc.
Dziękujemy, a jakże
Za wszystko należy jeszcze siłom sprawczym podziękować, co czynimy też i w swoim imieniu. Kurki jeszcze są drogie, a jagód w lesie bardzo mało. Truskawek pod tymi straganami nie ma już wcale. Adios …
Kilkunastoletni Mikołaj oferował na początku tygodnia kurki. I on się cieszy, że może z elegancją proponować przez siebie z lasu przyniesiony towar. Będziemy go tu spotykać codziennie. Jednak bardziej chciał rozmawiać o niedzielnym koncercie w Parku nad Wąsawą. (om)