(GRYFICE) Minęło ponad 30 lat od skończenia przeze mnie Liceum im. Bolesława Chrobrego w Gryficach. Od 25 lat mieszkam w Melbourne w Australii.
Miesiąc temu odwiedzili mnie znajomi z Polski. Podczas wycieczki do pięknej, nadmorskiej miejscowości Sorento, znajoma powiedziała, że „mamy dzisiaj piękną pogodę”. Szybko odpowiedziałam, że „pogoda to stan atmosfery w danej chwili”, pamiętam to z lekcji geografii, której uczyła mnie Pani prof. H. Fiejdasz.
Ucząc się geografii nie przypuszczałam, że mnie „Gryficzankę” los rzuci aż do Australii. Urodziłam się właśnie w Gryficach i tutaj chodziłam do szkoły podstawowej, a następnie do Liceum „na Wałowej”. Mój ojciec Stanisław i moje dwie siostry także skończyli liceum w Gryficach. W domu panowała "naukowa" atmosfera, wszędzie było pełno książek i codzienne dyskusje na różne tematy - szczególnie polityczne. Mój Tato jest najlepszym mówcą, potrafi rozmawiać na każdy temat, a szczególnie dużo mówił nam o Kresach Wschodnich (urodził się w Stanisławowie), o czasach wojennych i jak znalazł się w Gryficach.
Skończyłam studia na Wydziale Administracji Uniwersytetu Szczecińskiego. W połowie 1989 roku wyjechałam wraz z Mężem i małym synkiem Adasiem do RFN (jeszcze Niemcy nie były zjednoczone) i po dwuletnim tam mieszkaniu, już z dwojgiem dzieci, wyjechaliśmy na stały pobyt do Australii. Zamieszkaliśmy w Melbourne. Tutaj nasi synowie Adam i Alexander chodzili do szkoły, a dzisiaj obydwaj, już po studiach, pracują. Mój mąż Artur pracuje cały czas w swoim zawodzie. Skończył studia na Akademii Rolniczej w Szczecinie i jest technologiem żywności. Ja nie pracuję w administracji, uzupełniłam studia już w Melbourne i pracuję jako terapeutka w Polskim Domu Starców. Moi synowie urlopy spędzają na „wojażach po świecie”, odwiedzają również Dziadków w Gryficach, mówią swobodnie po polsku i korespondują z babcią SMS-ami.
Powracając do mojej pracy w Australii, to poznałam tu wielu ciekawych ludzi, m. in. Gwidona Boruckiego, który był pierwszym wykonawcą piosenki „Czerwone maki…”. Lubię moją pracę i przebywając w Australii mam cały czas kontakt z Polakami, słucham ich ciekawych historii i pomagam im rozwiązywać ich problemy życiowe w starszym wieku.
Chciałabym na łamach Gazety Gryfickiej podziękować profesorom Liceum im. Bolesława Chrobrego w Gryficach za przekazaną wiedzę, dzięki której łatwiej nam „poruszać się po świecie”, bo poziom nauki był bardzo wysoki. Jestem dumna, że przez 4 lata uczyłam się w gryfickim Liceum i do dzisiaj pamięć o tym zajmuje ważne miejsce w moim sercu.
Beata Śnigurowicz -Erkiet
Melbourne, kwiecień 2013 r.