Konferencja prasowa burmistrza Gryfic na temat skażenia wody
(GRYFICE) Elżbieta Przewoźnik, przedstawiciel MEDICAM, specjalista odpowiedzialny w gryfickim szpitalu za epidemiologię i za monitoring wszystkich zachowań zdrowotnych mieszkańców Gryfic i całego powiatu, stwierdziła podczas konferencji prasowej, że na terenie szpitala woda jest monitorowana codziennie i skażeń mikrobiologicznych nie stwierdzono. Nie stwierdzono również ani jednego przypadku zachorowania spowodowanego wodą złej jakości.
Na 13 czerwca br. godz. 12.00 w Urzędzie Miejskim burmistrz Gryfic Andrzej Szczygieł zwołał konferencję prasową w sprawie domniemanego skażenia wody na terenie części miasta oraz miejscowości Jabłonowo, Trzygłów, Borzyszewo i Zaleszczyce.
Na konferencję przybyli: burmistrz Andrzej Szczygieł, przedstawiciel SPZZOZ MEDICAM p. Elżbieta Przewoźnik, wicedyrektor ZGK Andrzej Durbajło, kier. Gminnego Centrum Zarządzania Kryzysowego Henryk Kwocz, wiceburmistrz Gryfic Waldemar Wawrzyniak oraz media: red. Radio Plus Robert Erchardt, red. "Kuriera Szczecińskiego" Marzena Domaradzka, Patrycja Szapiel red. nacz. Tygodnika "Nasz głos z Wybrzeża", który w wydaniu gazetowym ukazał się ostatnio okolicy Świąt Wielkanocnych i później zniknął z rynku, Grzegorz Świstak, były dziennikarz byłych "Donosów i Plotek", Paweł Siatecki, red. nacz. zawieszonego w wydaniu gazetowym tygodnika "Trybun Ludu", Superportal24 i zainteresowani sprawą "skażonej" wody mieszkańcy Gryfic.
Zabrakło przedstawicieli z Sanepid-u w Gryficach. Informacja o konferencji prasowej była jawna i podana do wiadomości publicznej, bo taka też konferencja była, tzn. publiczna, wstęp na nią miał każdy bez specjalnych zaproszeń i akredytacji. A sprawa była ważna i ważną pozostanie do czasu całkowitego wyjaśnienia historii ze "skażoną" wodą w Gryficach.
Bakterie coli
- Celem spotkania jest przedstawienie harmonogramu zdarzeń - mówi burmistrz Gryfic Andrzej Szczygieł - i podjętych czynności związanych z pogorszeniem stanu jakości wody, jakie wystąpił w ostatnich dniach. Pierwsza informacja, jaka dotarła do mnie w sprawie pogorszenia jakości wody, była w piątek, 7 czerwca, o godz. 11.15. Zadzwoniła do mnie p. Elżbieta Dembowska Inspektor Sanitarny z Powiatowej Inspekcji Sanitarnej w Gryficach z informacją, że w miejscowości Jabłonowo w punkcie poboru wody stwierdzono bakterie coli.
Otrzymałem w tej sprawie również informację pisemną i cytuję: „W związku z powyższym należy przygotować się technicznie do dostarczenia dla użytkowników wodociągów wody pitnej o prawidłowej jakości mikrobiologicznej i przygotować się do wydania dla ludności komunikatu o złej jakości wody wodociągowej, zakazie jej spożywania oraz miejscach dostaw wody do spożywania prawidłowej jakości.” Po takiej informacji telefonicznej, potwierdzonej pisemnie w tym samym dniu, podjąłem działania adekwatne do zagrożenia. Jeśli zagrożeniem jest brak należytej wody dla trzech rodzin w Jabłonowie, które korzystają z wodociągu w Jabłonowie, to takie działania zostały podjęte, oczywiście bez upubliczniania informacji, bo nie ma żadnych podstaw prawnych do ogłaszania paniki. Bo nie ma nic gorszego jak błędna informacja, czy niepotwierdzona informacja. Dlatego to chcę podkreślić - stosowne działania prewencyjne zostały uruchomione, żeby być przygotowanym na to, że stan wody może się pogorszyć - powiedział burmistrz Gryfic.
Odwołujemy akcję
- W sobotę 8 czerwca o godz. 10.30 na komórkę otrzymuję informację: "Panie burmistrzu, jest dobrze, odwołujemy akcję". Wobec tego uznałem, że nie ma sprawy - dodał burmistrz.
Zakaz spożywania wody dla Trzygłowskiej
- W niedzielę, o godzinie 11:00, w trakcie zawodów strażackich w Trzygłowie, otrzymałem telefon od p. E. Dembowskiej, podczas którego powiedziała: "Niestety burmistrzu, będę musiała wprowadzić zakaz korzystania z ujęcia wody Trzygłowska, bo wyniki są złe i zwołuję na godz. 14:00 posiedzenie Sztabu Zarządzania Kryzysowego."
W związku z moimi innymi obowiązkami, uznałem za stosowane zaangażować swojego zastępcę Waldemara Wawrzyniaka, który został odciążony od wszystkich innych zadań i miał się zająć tylko tym kryzysem, który się pojawił.
Na godz. 14.00 do Sanepidu został oddelegowany wiceburmistrz W. Wawrzyniak, pan dyr. Andrzej Durbajło i pan H. Kwocz z prośbą o pracy w sztabie i podjęcie dalszych czynności, powiadomienie mieszkańców i zabezpieczenie zapasowego źródła wody pitnej dla mieszkańców. Oczywiście, to wszystko wymaga troszeczkę czasu na organizację całego tego systemu i o godz. 19:00 byliśmy przygotowani. Na wskazanym obszarze pojawiła się woda do picia z komunikatami i informacjami. Zostały uruchomione media do poinformowania o sytuacji kryzysowej. Bo wtedy możemy mówić, że od godz. 14.00 czy nawet od godz. 11.00 już jest zagrożenie kryzysem.
Przy tak poważnej sytuacji, podejrzeniu zatrucia mieszkańców, czy pojawieniu się wody skażonej nienadającej się do picia to informację należy przekazać mieszkańcom dopiero po bardzo dokładnym sprawdzeniu. Nie można tak sobie szastać informacją, bo ja słyszałem, czy ona słyszała. Jesteśmy odpowiedzialnymi ludźmi na zajmowanych stanowiskach i za tę informację bierzemy pełną odpowiedzialność.
Proszę pana dyrektora Andrzeja Durbajło, który może powiedzieć o szczegółach całego przedsięwzięcia logistycznego i podjętych działaniach, jako operatora odpowiedzialnego za ujęcie wody w Gryficach - powiedział burmistrz.
Logistyka
- Otrzymaliśmy informację telefoniczną od pracownika Sanepidu o pojawieniu się skażenia mikrobiologicznego na końcówce ujęcia wody w miejscowości Jabłonowo z prośbą o podjęcie działań. Decyzja, by podjąć szybkie działania, w celu wyeliminowania zagrożenia trafiła do nas po 2 godzinach. Jako dostawcy wody, skupiliśmy się nie tylko na podjęciu działań dotyczących samej miejscowości Jabłonowo. Asekuracyjnie podjęliśmy dezynfekcję wszystkich studni głębinowych na ujęciu przy ul. Trzygłowskiej, oprócz tego, zdezynfekowaliśmy i przechlorowaliśmy zbiornik retencyjny znajdujący się na tym ujęciu. Został włączony system chlorowania wody bezpośrednio uzdatnionej do sieci. Jednocześnie w tym czasie pracownicy podjęli intensywne płukanie sieci w miejscowości Jabłonowo, a jako że jest to element sieci biegnącej do miejscowości Trzygłów, również tam było płukanie sieci, aby maksymalnie szybko ściągnąć wodę skażoną, by wyeliminować zagrożenie.
O naszych działaniach Sanepid otrzymał od nas informację w formie pisemnej. W trakcie tych działań otrzymaliśmy następną informację, że dla potwierdzenia Sanepid będzie chciał podjąć ponowne badania na końcówce sieci w miejscowości Jabłonowo w celu potwierdzenia czy faktycznie wykonaliśmy działania. Sanepid zaznaczył, że dla celów kontrolnych zbadają jeszcze ujęcie wody i Trzygłów.
W sobotę 8 czerwca uruchomiliśmy laboratorium. W tym przypadku skorzystaliśmy laboratorium nowogardzkiej firmy PUWiS. Laboratorium posiada CERTYFIKAT, akredytację na ten zakres badań.
W sobotę otrzymuję informację SMS-em, z laboratorium w Nowogardzie, że woda w Jabłonowie jest dobra i zawartość na skażenie mikrobiologiczne wynosi zero.
Podobną informację otrzymał burmistrz z Sanepidu, o czym nie wiedziałem. Uważaliśmy, że sprawa Jabłonowa jest zamknięta. Mimo wszystko dalej prowadziliśmy czynności ciągłego chlorowania. Jeśli bowiem coś się pokazało w jednym punkcie, to prowadzimy działania i monitorujemy w dalszym ciągu czy nie doszło do jakiegoś wtórnego skażenia. Robimy następne badania, zlecamy i chlorujemy - zresztą chcę powiedzieć, że na chwilę obecną, tj. 13 czerwca sieć jest również chlorowana bez względu na komunikat, jaki ostatecznie wczoraj wyszedł z Sanepidu, że woda jest w porządku - powiedział dyrektor Andrzeja Durbajło.
Panika w mieście
- W niedzielę 9 czerwca dostałem drogą telefoniczną informację, że z wodą jest źle i organizowane jest spotkanie komitetu w Sanepidzie na godz. 14.00. Wraz ze swoim dyrektorem p. Mirosławem Tyburskim udaliśmy się na nie. W trakcie tego spotkania zostało wypracowane stanowisko o tym, jakie poczynimy kroki. Została wystosowana stosowna decyzja pani dyr. Elżbiety Dembowskiej o zakresie spożywania wody. Jej szczegóły można wyczytać w komunikacie nr 1, mówiący mniej więcej o rejonie zagrożenia. Przy czym pojawił się chochlik, może tak delikatnie powiem, Sanepid wskazał niefortunnie - miasto Gryfice po zachodniej części od rzeki Regi.
Nie ma czegoś takiego, jak zachodnia część Regi, może tylko mówić: lewa strona lub prawa strona Regi. No niemniej mleko zostało wylane, ludzie już tak naprawdę "zbaranieli", bo nie wiedzieli, która to jest zachodnia część miasta po stronie Regi i nastąpiła akcja wykupywania wody, cała ta panika rozlała się również na osiedle, a więc całe miasto.
Nie wiedząc, która to jest zachodnia część Regi ludzie zaczęli wykupywać wodę we wszystkich sklepach, gdzie tylko było to możliwe. Docierały do nas informacje, że ludzie wyjeżdżali do Trzebiatowia, żeby tam kupić wodę, bo tutaj jej zabrakło.
W ślad za tym komunikatem, poszła z naszej strony informacja prostująca do Sanepidu, że należy wyeliminować zapis - "zachodnia część Gryfic od strony rzeki Regi", a zastąpić to, jeśli chodzi o Gryfice, ulica Kamieńska i Trzygłowska. W takim zakresie na początku podjęliśmy działania chlorowania i wyeliminowania bakterii.
Drugi komunikat wyszedł sprostowany. Ale niestety, co już wcześniej powiedziałem - mleko zostało rozlane i żadne komunikaty do ludzi nie docierały, bo wszyscy mieszkańcy uważają, że w grę wchodzi całe miasto. Na tę okoliczność zostało ustalone, że zakład w dalszym ciągu dezynfekuje sieć poprzez dostawę podchlorku sodu do sieci, płucze sieć w Jabłonowie, w Trzygłowie, na ulicy dodatkowo Zielonej i Starogrodzkiej, a prócz tego dostarczamy wodę. Tworząc stałe punkty dostawy wody w Trzygłowie, Trzygłowska 15, Trzygłowska tzw. Parking PKS-u i miejscowość Borzyszewo, oprócz tego sale jeździł tzw. punkt mobilny, objeżdżał dodatkowo budynki plus Jabłonowo, choć wyniki stamtąd mieliśmy dobre. Samochód miał trafić do ludzi starszych, do ludzi, którzy są chorzy, aby zminimalizować utrudnienia. To są działania na niedzielę. Jak tu wcześniej burmistrz powiedział, momentalnie z piątku z trzech domów, trzech rodzin w Jabłonowie zagrożenie wzrosło do setek rodzin w związku z tym należało uruchomić sprzęt i ludzi, adekwatnie do zagrożenia - dodał dyrektor.
W sobotę wszystko w porządku
- Na początku mówiliśmy o trzech rodzinach, a po drodze mieliśmy sobotę, gdzie była informacja z Sanepidu, że wszystko jest w porządku. Mamy niedzielę, więc uruchomiamy maksymalnie wszystkie środki, cały sprzęt, jaki posiadamy wszystkich ludzi i czynimy wszystko, co wcześniej powiedziałem. Do tego wskazaliśmy punkt informacyjny u nas w firmie - wyjaśnił dyrektor Durbajło.
Bakterie jak bumerang wróciły w poniedziałek
- W poniedziałek 10 czerwca otrzymujemy informację od dyrektor Sanepidu, że w dalszych punktach pojawiły się również zagrożenie mikrobiologiczne. Adekwatnie do zagrożenia uzyskaliśmy dodatkowy transport i sprzęt z miejscowości Trzebiatów, konkretnie z wodociągów trzebiatowskich, jak i z Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej z Płot w celu zabezpieczenia odpowiedniej ilości mieszkańców w wodę zdatną do spożycia - podkreślam - po przegotowaniu.
Oczywiście informacja w dalszym ciągu jest prowadzona przez naszych pracowników, jest też przekazywana drogą telefoniczną i odpowiada na wszelkie pytania mieszkańców kierowane do nas. Ale oprócz tego zostały podjęte zadania informacyjne przez służby mundurowe, przez straż pożarną i policję, jak również przez wiceburmistrza Wawrzyniaka.
Podkreślę, że płukania sieci odbywały się non-stop przez 24 godziny na dobę, aż do 12 czerwca, czyli do ostatniego komunikatu nr 5 wydanego przez Sanepid o zdolności wody do spożycia. Nadal pozostaje sprawa chlorowania sieci i, mimo że wyniki są dobre, pozytywne. Będziemy jeszcze przez dłuższy czas monitorować i dezynfekować, aby ostatecznie nie pojawiła się znowu informacja, jak w komunikacie nr 3, że w Trzygłowiu woda jest dobra, po czym mamy komunikat nr 4, czyli po kilku godzinach, że woda w Trzygłowiu jest zła. Więc nie dość, że mamy huśtawkę emocjonalną, to i informacyjną - dodał dyrektor.
Zbiorniki skażone, ale czym?
- Ludzie zaczęli zastanawiać się, o co tu tutaj w tym wszystkim chodzi. Pewnie jakaś nierzetelność w tym wszystkim. Nie ja będę oceniał. Ludzie pogubili się w tym, kto tu ma rację. My robimy swoje. Dostajemy odpowiednie wytyczne, decyzje, komunikaty. Nie oceniamy tego.
12 czerwca otrzymaliśmy informację pisemną z Sanepidu o skażeniu zbiornika tzw. zbiorników podstawionych na punkcie - parking przy PKS. Tylko nie bardzo do końca wiem, jakimi bakteriami. Dostałem informację z Sanepidu nieuściśloną, jak również niepodpartą wynikami analizy. Jak wcześniej powiedziałem, zawsze występujemy o krok do przodu, mając na uwadze dobro naszych mieszkańców, więc już nie patrząc na zawiłość prawną, że informacja nie jest podparta wynikami, wycofaliśmy ten punkt z użytku, zastępując go punktem mobilnym na ten czas i poddaliśmy zbiornik badaniu. Będziemy mieli wyniki wstępne w 14 czerwca i bez względu na to czy będą dobre czy złe zostaną umieszczone na naszej stronie internetowej. My nie mamy nic do ukrycia, zwłaszcza, że na chwilę obecną woda w mieście jest do spożycia - zakończył dyrektor.