(ŁOBEZ) O szersze wyjaśnienie sprawy dotyczącej 15 tys. zł dla dyrektor PCPR poprosiliśmy starostę powiatu łobeskiego Ryszarda Brodzińskiego.
Magdalena Mucha - Była podwyżka dla pani dyrektor PCPR przyznana przez pana Karłowskiego w wysokości powyżej 1 tys. zł. Zabrał pan podwyżkę, a teraz nie chce Pan przyznać 15 tys. zł z programu. O co w tym wszystkim chodzi?
Starosta Powiatu Łobeskiego Ryszard Brodziński - Faktycznie pan Karłowski podpisał podwyżkę, a ja tę decyzję unieważniłem. Pan Karłowski nie ma takiego upoważnienia, by podejmować decyzje odnośnie uposażeń pracowników. Ja w tym czasie byłem na zwolnieniu chorobowym. Uzasadnieniem dla podwyżki była realizacja programu „Pomóż sobie - od bierności do aktywności”. Program ten realizowany jest przez PCPR już od kilku lat. W projekcie przewidziane są pieniądze na zarządzanie nim – około 15 tys. zł. Projektem zarządza PCPR, a PCPR-em – dyrektor. Moje stanowisko w tej materii jest absolutnie jednoznaczne – po pierwsze kierownictwo jednostek organizacyjnych powiatu jest znakomicie uposażone jak na nasze warunki i jego fundamentalnym zadaniem jest realizacja zadań ustawowych, a także wspieranie realizacji zadań im powierzonych przy pomocy środków zewnętrznych, pochodzących z funduszy norweskich, marszałkowskich, PFRON-u, itp. Jakiekolwiek by to nie były źródła finansowania zewnętrznego, to obowiązkiem kierowników jednostek i podległych im zespołów pracowniczych jest zabiegać o takie środki i takie zadania realizować. Nie wyobrażam sobie, aby kierownicy jednostek mogli traktować realizację tych zadań jako źródła dodatkowych osobistych dochodów.
M.M. - Teraz co z tymi 15. tysiącami?
R.B. - W każdej sytuacji, jeżeli jednostka realizuje jakikolwiek program, może sięgnąć po firmy zewnętrzne, które pomagają w realizacji takiego przedsięwzięcia. O wiele lepiej jest, kiedy kierownik jednostki - środki przewidziane w projekcie na koszty zarządzania projektem wykorzystuje w jednostce, jako pomniejszenie własnych kosztów. Jesteśmy małym powiatem i każde pozyskanie środków zewnętrznych dla pokrycia kosztów jego funkcjonowania powiatu jest wysoce chwalebne i nagradzane. Dyrektorzy otrzymują nagrody roczne (nie mylić z trzynastkami), które są przyznawane na koniec roku. Są to kwoty w wysokości kilku tysięcy zł. Myślę, że jak na nasze możliwości kwoty w wysokości 2-3 tys. zł są absolutnie wystarczające. Jeżeli jednak ktoś uważa, że zarobki w powiecie na kierowniczych stanowiskach na poziomie 6 tys. zł są małe, to pozostawiam to bez komentarza. Chciałbym jednoznacznie podkreślić, że nie jest to decyzja emocjonalna. Wynika on z głębokich przemyśleń.
MM - Przy pierwszym odwołaniu podwyżki chciano Pana odwołać, teraz blokuje pan 15 tys. zł. Czy nie spodziewa się pan powtórki z rozrywki?
R.B. – Już raz mówiłem, że plotek związanych z moim odwołaniem lub nie, nie komentuję. Natomiast jeśli podejmuję się kierowania czy zajmowania stanowiska decyzyjnego, to nie chcę wyłącznie administrować. Od tego są urzędnicy. Moim zadaniem jest podejmowanie konkretnych decyzji, nawet wtedy, kiedy są one trudne. Jeśli chodzi o wynagrodzenia kierowników jednostek powiatu, to dwa lata temu dokonałem kilku korekt uposażeń. Moje decyzje wynikały z oceny stopnia złożoności i odpowiedzialności na poszczególnych stanowiskach. Maleńkiej jednostki w żaden sposób nie da się porównać z dużą, np. z Domem Pomocy Społecznej czy z Domem Dziecka, gdzie odpowiedzialność jest niepomiernie większa. Nie zawsze znajduje to odzwierciedlenie w zróżnicowaniu wynagrodzenia. Od kiedy jestem starostą niektórzy dyrektorzy nie dostali podwyżek, ale nie jest to konsekwencja złej oceny, tylko konsekwencja mojego stanowiska, że ich wynagrodzenia są wystarczające, albo aż nadto wysokie, by je podwyższać. W ramach tych wynagrodzeń są zobowiązani do tego, aby te jednostki pracowały jak najlepiej i za to – w mojej ocenie – nie należy się żadne wynagrodzenie dodatkowe. Oczywiście nagroda roczna tak, ale ma ona charakter nie tyle finansowy co uznaniowy, motywacyjny. Nagroda nie jest obligatoryjna, nie wszyscy i nie zawsze ją dostają. Są takie sytuacje, kiedy nie wszyscy dyrektorzy i kierownicy otrzymują nagrodę.