(RESKO) Radny Zygmunt Święcicki zaskoczył swoją propozycją radnych z Reska – złożył wniosek, aby zrzec się diet na rzecz dożywiania dzieci w szkole.
Podczas dyskusji na sesji Rady Miejskiej radny Zygmunt Święcicki w odpowiedzi na słowa wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej, że wydawane są pieniądze na ochronę zwierząt, podczas gdy dzieci głodują, i propozycję radnej Edyty Klepczyńskiej, by dla dzieci przeznaczyć część funduszu Rady Miejskiej, zaproponował, aby dla biednych dzieci oddać o wiele większe fundusze, czyli... diety.
Propozycja ta wzburzyła wielu radnych, tym bardziej, że została przedstawiona akurat w miesiącu, w którym radni otrzymali podwyżki diet po sześcioletnim okresie pozostawiania ich w tej samej wysokości. Do marca bowiem dieta radnego wynosiła 230 zł za posiedzenie komisji i 230 zł za posiedzenie sesji. Od marca dieta wzrosła do 300 zł za posiedzenie.
– Wykonuję swoją pracę jako społeczną. Jeśli tą ilością cukierków, słodyczy mielibyśmy obdzielić jedną czy drugą panią dyrektor, to ta ilość nie zaspokoi pragnienia dzieci. Zrzeknijmy się diet radnego na rzecz dożywiania dzieci w szkole. Stawiam taki wniosek – powiedział radny, a jego słowa zostały okraszone brawami gości sesji.
Propozycja radnego nie otrzymała jednak aprobaty radnych. Powody, dla których radni nie zgadzali się z taką propozycją były różne.
– Nie ukrywam, że nie będę pracował tu społecznie. Pracuję bardzo ciężko, staram się, wiem, że wielu radnych też pracuje. Po to ktoś ustanowił diety. Jak zrobimy tak, że będzie za darmo, to w wątpliwość poddaje wybór najlepszych radnych. Niewielu będzie takich społeczników. Po to jest dieta niemała, żeby było nie trzech chętnych, ale 13, tym bardziej, że będzie się wybierało w okręgach jednomandatowych, żeby wybrać ze swojego okręgu najlepszego. Tak to powinno pozostać, moim zdaniem. A jeśli kto ma wolę oddać dietę, nic nie szkodzi na przeszkodzie, żeby tak było. Nie róbmy z siebie tu jakiś hipokrytów, że my chcemy tak czy inaczej. Myślę, że radny ma obowiązek trzymać kontakt, ma obowiązek dokształcać się, choćby w sprawach psów. Trzeba postudiować, poczytać, każdy ma dostęp w internecie, są informacje, dla dobra gminy, żebyśmy się nie pakowali w taką sytuację, jaką mieliśmy przedtem. To tyczy też wielu innych spraw. Teraz mieliśmy ze śmieciami uchwałę i bardzo dużo radnych zaangażowało się w to. Nasza praca wymaga wiele poświęcenia, kontaktów, rozmów – powiedział radny Adam Seredyński.
Głos w dyskusji zabrał również radny Dariusz Możejko, który jednoznacznie stwierdził, że nie zrzeknie się diety radnego.
– Będę głosował przeciwko temu wnioskowi. Uważam siebie za aktywnego radnego. Bardzo często wspieram świetlicę, Klub Sportowy „Jastrząb” Łosośnica. Kupuję buty, wodę, wyjeżdżam na sparingi na mecze. Jeśli nie będę miał tych diet, nie będzie mnie stać na taką szczodrość – argumentował radny.
Przewodnicząca Rady Miejskiej Barbara Basowska zaproponowała, aby dyskusję przenieść na grunt komisji wspólnej, by tam wypracować model, odpowiadający wszystkim radnym.
Na taką propozycję przystał wnioskodawca, zapowiadając, iż podczas następnej komisji złoży wniosek na piśmie. Wówczas też odbędzie się obszerna dyskusja na ten temat. MM
a co takiego niby robią dla społeczeństwa? oczy sobie nawzajem by wydrapali żeby tylko na ich kożyść wyszło.
~a-z
2013.05.10 22.07.32
a jak kto nierobem jest to co się mu rekompensuje ?
~x y z
2013.05.08 08.33.01
Radni choć pełnią funkcje społecznie otrzymują gwarantowane przez prawo diety. Mają one zrekompensować im wynagrodzenie utracone z powodu nieobecności w pracy, a także pokrywać wydatki wynikajace z pełnienia mandatu, jak rachunki telefoniczne, zakup materiałów, koszty przejazdów itp. Startujcie wygrywajcie i nie wyzywajcie ludź od świń znim sami nie zmierzycie się z rzeczywistością. Najlepiej pochwalcie się co w waszym marnym życiu zrobiliście dla bliźniego za. ....DARMO
~święty
2013.04.30 11.56.15
Ten radny w życiu by się nie zgodził, by nie brać diet to taki jego wybieg przed wyborami. bo jak by doszło do głosowania ogon by podtulił i by głosował jak inni znam go dobrze, A jak się nie ma innych pomysłów w radzie to trzeba z jakąś głupotą wyskoczyć, żeby dać się zapamiętać. taki był jak pracował w pomie nic się nie zmienił. To wszystko z jego ust to farsa nie dajmy się otumanić jego dobru, bo jemu nie służy
~ty
2013.04.29 11.45.00
Bo te świnie koryta poczuli unijne,że można mieszkańca dalej oszukiwać jak za komuny i tak nic im nie grozi. A jak locha dobrze kręci to warchlaki też się kręcą koło niej, może im coś skapnie przy niej.