Żołnierze Wyklęci. Pomorze nieodkrytych spraw i biografii
(ŁOBEZ) Walka beznadziejna, walka o sprawę z góry przegraną, bynajmniej nie jest poczynaniem bez sensu. [...] Wartość walki tkwi nie w szansach zwycięstwa sprawy, w imię której się ją podjęło, ale w wartości tej sprawy.
Prof. Henryk Elzenberg
W lecie 2012 r. ekipa złożona z historyków z IPN oraz archeologów, antropologów, medyków sądowych kierowana przez dr. hab. Krzysztofa Szwagrzyka przeprowadziła pierwszy etap prac ekshumacyjnych w kwaterze „Ł” na warszawskich Powązkach. W latach 1948-1956 pochowano tu kilkuset zmarłych i straconych w więzieniu mokotowskim.
W grudniu 2012 r. prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Łukasz Kamiński poinformował, że w ramach Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów udało się zidentyfikować pierwsze trzy osoby. Są to Edmund Zbigniew Bukowski, Stanisław Łukasik i Eugeniusz Smoliński. Dodał, że dzięki prowadzonym pracom będzie można oddać należny tym osobom hołd i przywrócić pamięć o bezimiennych do tej pory ofiarach UB.
20 lutego podano nazwiska kolejnych Żołnierzy Wyklętych. Odnalezieni to: Stanisław Abramowski, Bolesław Budelewski, Tadeusz Pelak i Stanisław Kasznica (1908–1948, por. WP, ppłk i komendant NSZ, kawaler orderu Virtuti Militari i Krzyża Walecznych).
Archeologom w ramach ogólnopolskiego projektu badawczego „Poszukiwania nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego z lat 1944-1956” udało się wydobyć ponad sto ciał ofiar terroru komunistycznego.
IPN ma nadzieję odnaleźć m.in. szczątki rtm. Witolda Pileckiego, gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila” - szefa Kedywu Komendy Głównej AK, mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” - dowódcy 5. Wileńskiej Brygady AK, i ppłk. Łukasza Cieplińskiego - przywódcy Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”.
- Myślę, że to jest niezmiernie ważne, że możemy przy tej smutnej okazji jednocześnie poznać wspaniałe życiorysy bohaterów naszej historii, ludzi, których życie zostało brutalnie przecięte. I możemy zastanowić się, co by się stało, gdyby tacy ludzie mogli po wojnie kontynuować swoją działalność, gdyby to oni odpowiadali za odbudowę Polski, a nie ci, którzy ich zamordowali – powiedział Łukasz Kamiński.
Można powiedzieć – lepiej późno, niż wcale. Kilka lat temu przyglądałem się ekshumacji żołnierzy niemieckich poległych w II wojnie światowej, w jednej w podłobeskich wiosek. Już wtedy postawiłem pytanie – dlaczego nie szuka się miejsc pochówku polskich żołnierzy, w tym także zamordowanych przez UB. Może po inicjatywie IPN akcja rozleje się na cały kraj, a więc i na Pomorze Zachodnie, bo w każdym miasteczku powiatowym były takie urzędy (PUBP), a w wielu więzienia, gdzie mogło dochodzić do morderstw działaczy podziemia niepodległościowego. By jednak ta inicjatywa przebiła się do świadomości społecznej, trzeba przypominać, kim byli Żołnierze Wyklęci.
Jednak zanim opowiemy o uczestnikach i świadkach walk podziemia niepodległościowego po wojnie, przypomnijmy jeszcze jedną, mało znaną zbrodnię, jakiej dokonało NKWD na Polakach już po wojnie. Zobaczymy, jak losy różnych ludzi łączą się ze sobą, pomimo odległości w czasie i przestrzeni. Jak ciekawe życiorysy mają mieszkańcy, żyjący obok nas.
OBŁAWA AUGUSTOWSKA
Obława Augustowska to największa zbrodnia popełniona na Polakach po wojnie. W lipcu 1945 r. sowiecki kontrwywiad „Smiersz” wyłapał na terenach powiatów suwalskiego i augustowskiego ponad 7 tys. osób. Większość uwolniono, ale po 600 słuch zaginął.
Rosyjskiemu Stowarzyszeniu „Memoriał” udało się wydobyć z Archiwum FSB w Moskwie dwa szyfrogramy Wiktora Abakumowa do szefa NKWD Ł. Berii z lipca 1945 r., które dotyczą ujętych w czasie obławy augustowskiej żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego. IPN pozyskał je od „Memoriału”, gdyż władze Rosji nie odpowiadają na wnioski IPN o pomoc prawną w tej sprawie. Materiały nie pozostawiają wątpliwości co do charakteru działań jednostek Armii Czerwonej przeprowadzających obławę w rejonie Augustowa i Suwałk. Gen.
Abakumow raportuje o wysłaniu do Olecka „grupy doświadczonych funkcjonariuszy kontrwywiadu w celu przeprowadzenia likwidacji bandytów aresztowanych w lasach augustowskich”.
Po 600 Polakach ślad zaginął i do dzisiaj nie udało się ustalić, co się z nimi stało.
CZESŁAW BURZYŃSKI oskarża ministra bezpieki
Wśród wspomagających Rosjan w Obławie Augustowskiej, szczególnie aktywny udział brał późniejszy szef MSW gen. Mirosław Milewski. W 1947 r. był już referentem Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Białymstoku i współpracował z NKWD. W tymże roku ujął i wydał Rosjanom Czesława Burzyńskiego. Burzyński brał udział w wojnie obronnej 1939 r., był więziony przez Niemców, a po ucieczce działał w podziemiu. Po wydaniu go przez Milewskiego, NKWD wywiozło Burzyńskiego do Rosji, gdzie dostał karę śmierci, w ostateczności zamienioną na łagier. Przez 10 lat przebywał w łagrach Workuty. Wrócił do Polski w 1947 r. Zamieszkał w Goleniowie, gdzie wcześniej osiedliła się jego rodzina. Jako bezpartyjny i „z życiorysem” miał problemy z pracą. W 1963 r. uzyskał status inwalidy I grupy ze względu na utratę wzroku, po prześladowaniach i pobycie w Workucie.
Jednak z uwagą śledził karierę Milewskiego w aparacie władzy PRL. Był on w Zarządzie Głównym ZBOWiD, a w latach 80. został ministrem spraw wewnętrznych. Gdy nadszedł przełom polityczny, w 1989 r. Burzyński postanowił szukać sprawiedliwości za wyrządzone krzywdy. Oskarżył gen. Milewskiego, że pozbawił go wolności i wydał władzom obcego państwa. W 1990 r. oskarżono Milewskiego o udział w w aferze „Żelazo”. W latach 1968-71 polski wywiad zakładał na Zachodzie firmy, pod przykrywką których dokonywano oszustw ubezpieczeniowych, włamań i rabunków. W efekcie do Polski trafiło około 200 kg złota i drogich kamieni. W tym czasie Milewski był już szefem Departamentu I MSW, zajmującego się wywiadem. W 1990 r. aresztowano 5 wysokiej rangi oficerów MSW, w tym Milewskiego, którym zarzucono „przyjmowanie korzyści majątkowych w wielkich rozmiarach”. Po trzech tygodniach generała zwolniono, a sprawę umorzono z powodu przedawnienia.
Sprawa Burzyńskiego przeciwko ministrowi MSW i członkowi KC PZPR ciągnęła się przez ponad 10 lat. Przesłuchiwali go prokuratorzy, przesłuchiwano świadków, odbywały się rozprawy sądowe, ale Czesław Burzyński zmarł nie doczekawszy wyroku. O karaniu za zdradę Polski i współpracę z NKWD nikt nawet nie śmiał myśleć. Po panu Czesławie została mi książka, w której spisał swoje życie i pobyt w Workucie. W dedykacji - z datą styczeń 2000 r. - napisał: „Losy poszczególnych ludzi tworzą historię własnego narodu”.
W pamięci zachowałem obraz skromnego człowieka, wolno poruszającego się pośród starych mebli, który przeżył 10 lat sowieckich łagrów i nie dał się złamać, i który odważył się stanąć przeciwko ministrowi PRL-owskiej bezpieki i domagać się jego ukarania.
Dlaczego Żołnierze Wyklęci?
To tytuł książki Jerzego Ślaskiego, w której opisuje podziemie niepodległościowe i antykomunistyczne, próbujące przeciwstawić się sowietyzacji Polski. Ostatni żołnierz Józef Franczak zginął w obławie UB prawie 20 lat po wojnie, w 1963 r., a ostatni pojmany żołnierz, Andrzej Kiszka, aresztowany w 1961 r., opuścił więzienie w 1971 r.
Od 2011 roku, dzień 1 marca został ustanowiony świętem państwowym, poświęconym żołnierzom zbrojnego podziemia antykomunistycznego, jako Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wykletych”. Tego dnia w 1951 r. wykonany został wyrok śmierci na kierownictwie IV Komendy Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. Wyklętych, gdyż komuniści tak jak zaciekle zwalczali podziemie, tak zaciekle zwalczali pamięć o jego żołnierzach, nazywając ich bandytami i faszystami. Dlatego nie wydawali ciał pomordowanych rodzinom i zakopywali je w miejscach do dzisiaj nieznanych.
Iwan Sierow z polskim orderem za Katyń
W latach 80. i 90. próbowano lansować tezę, że walka z podziemiem była „wojną domową”, czyli sprawą między Polakami. To miało sprawiać wrażenie, że była to suwerenna decyzja nowego rządu komunistycznego, mającego poparcie społeczne, a więc legitymizację do rozprawienia się z „bandami”. Oczywiście było to ordynarne kłamstwo, gdyż wszelkie dokumenty poświadczają, że ten rząd nie przetrwałby kilku miesięcy bez wsparcia wojsk sowieckich. Była to więc faktyczna okupacja kraju przez Sowietów, którzy nowy rząd przynieśli na „bagnetach”. Zdawali sobie z tego sprawę Żołnierze Wyklęci, którzy po okupacji niemieckiej kontynuowali walkę z okupacją sowiecką. Polskich komunistów zwalczali jako ekspozyturę Sowietów, stąd wyroki na nich i atakowanie instalowanych przez nich instytucji rzekomego państwa polskiego.
Jak dalece zhańbili się polscy komuniści niech świadczy fakt, że Prezydium Krajowej Rady Narodowej, uchwałą z 1946 r. odznaczyło Krzyżem Orderu Virtuti Militari Iwana Sierowa, jednego z największych zbrodniarzy stalinowskich, który ponosi współodpowiedzialność za mord polskich oficerów w Katyniu, po 17 września 1939 r. zajmował się wysiedleniem Polaków na Syberię oraz rozbijał polską konspirację niepodległościową, w tym osobiście przesłuchiwał i torturował Leopolda Okulickiego, późniejszego Komendanta Głównego AK, wywiezionego na Łubiankę.
Pomorze nieodkrytych spraw i biografii
Powoli i na Pomorzu odkrywamy historię Żołnierzy Wyklętych. Okazuje się, że żyli i jeszcze żyją wśród nas. Wielu uciekło ze wschodu, z kresów, szukając bezpiecznego schronienia pośród tysięcy przesiedlonych i zasiedlających te ziemie. Młodzi przenosili ze sobą niepodległościowe nastroje i podejmowali próby organizowania konspiracji. Tak było w Świdwinie i Złocieńcu. Kończyły się dramatycznie, łapankami i wyrokami. Rozbudowany aparat represji szybko likwidował najmniejsze przejawy życia wolnościowego. Inni przechowali swoją przeszłość na lepsze lata. Wielu nie doczekało, zabrali swoje tajemnice do grobu. Żyją nieliczni, którzy mogą już opowiadać o tamtym fragmencie swojego życia i Polski. Może z ich opowiadań powstanie kiedyś zachodniopomorska mapa losów Żołnierzy Wyklętych, uzupełniająca obraz polskich walk o niepodległość.
JÓZEF JAROCKI
Dwa lata temu pożegnaliśmy w Gryficach por. Józefa Jarockiego. I chociaż w ostatnich latach szefował tamtejszemu Kołu Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, mało kto wiedział o jego przeszłości.
Por. w st. sp. Józef Jarocki, ps. „Ryś”, był żołnierzem Ośrodka „Iwje” Okręgu Nowogródek AK, później 4. kompanii 6. batalionu 77 Pułku Piechoty AK. Odznaczony Krzyżem Armii Krajowej, Krzyżem Partyzanckim, Odznaką Pamiątkową „Akcji Burza” i Odznaką „Weterana walk o Niepodległość 1939-1945”. Zmarł 17 V 2011 r.
Tak pośmiertnie opisali jego losy Wojciech Jarząb i Paulina Kokiel. „W domu też nie było bezpiecznie, początkowo częste najścia i „kontrole” sowieckich oddziałów frontowych, szukających jedzenia i fantów, później regularne wizyty NKWD, w poszukiwaniu „bandit - Piłsudczyk”. „Jest styczeń l946 r. NKWD-ści nałapali sporo młodych ludzi i umieścili ich we wsi Ślusary. Szybkie nawiązanie kontaktu z placówką w Machałach, a ci z kolei z oddziałem „Wiatra”, celem odbicia więźniów.
W wyniku akcji uciekła połowa więźniów, bolszewicy byli zaskoczeni i myśleli, że uderzyły na nich większe siły. Jednak „Wiatr” nie dotarł, bo został osaczony i rozbity przez sowietów. Józef Jarocki wraca do leśnego schronu. Zdrajcy i donosiciele uniemożliwiali działania AK. Jarocki otrzymuje fałszywe dokumenty w celu wyjazdu do Polski, jednak NKWD wpadło na trop komórki preparującej papiery i wielu AK-owców zostało aresztowanych.
Wraz z wiosną schron stał się niepewny. Ojciec Józefa dogadał się z Białorusinem pracującym na stacji kolejowej w Gawja, który za cenę 3 tysięcy rubli łapówki miał go wpisać do dokumentów repatriacyjnych, jako syna Wiktora Fiłona (wujka Józefa), wyjeżdżającego wraz z dobytkiem 16 kwietnia 1946 r. Gdy pociąg ruszył, Józef myślał, że opuszcza rodzinne strony na parę miesięcy. Nigdy już nie wrócił.
I głos w tej sprawie: „Współpracowałam z Panem Jarockim tyle lat i nigdy nie opowiadał swojej historii, nikt tego nie wiedział. Dopiero później wyszło, że był w AK, ale tego co przed momentem przeczytałam, to nie miałam pojęcia – napisała „Emerytka”, komentując artykuł na portalu Gazety Gryfickiej.
ANDRZEJ KISZKA
Pan Andrzej Kiszka mieszka w Siennie Dolnym, w gminie Radowo Małe, w powiecie łobeskim. Pochodzi z Lubelskiego. Był żołnierzem oddziału partyzanckiego dowodzonego przez Adama Kusza „Garbatego”. Na początku 1950 r. oddziały partyzanckie polskiego podziemia niepodległościowego prawie już nie istniały. Amnestia z lutego 1947 r. doprowadziła do ujawnienia się większości konspiratorów. W terenie pozostały tylko niewielkie grupy partyzantów, którzy nie uwierzyli w „dobrodziejstwa” amnestii lub mimo ujawnienia, musieli nadal się ukrywać.
Adam Kusz urodził się w rodzinie chłopskiej, 25 lipca 1922 r. w Sierakowie (pow. biłgorajski). W czasie okupacji niemieckiej należał do oddziału partyzanckiego NOW, stworzonego przez Franciszka Przysiężniaka ps. „Jan”, „Ojciec Jan”. Brał udział w operacji „Burza” jako OP 44 w składzie podokręgu Rzeszów AK. W lipcu 1944 r. oddział został rozwiązany, a jego dowódca się ukrywał. Po 31 marca 1945 r., kiedy „bezpieka” zamordowała brzemienną żonę Przysiężniaka Janinę Oleszkiewicz-Przysiężniak, on sam wrócił do konspiracji i został dowódcą Oddziałów Leśnych Okręgu San NZW, przy których wraz ze sztabem przebywał, aż do ich rozwiązania we wrześniu 1945 r.
Po amnestii liczebność oddziału „Garbatego” spadła do 7 ludzi. Jednak w niedługim czasie jego szeregi zaczęły ponownie wzrastać, gdyż oddział zaczęli zasilać ujawnieni partyzanci, ponownie ścigani przez aparat bezpieczeństwa, jak na przykład Andrzej Kiszka „Dąb”. Mała liczebność grupy powodowała, że partyzanci swoją działalność ograniczali, poza dwoma akcjami z jesieni 1947 r., gdy wysadzono budynek przeznaczony na siedzibę milicji w Kuryłówce oraz rozbito biura PGR w Cieplicach, do akcji upominania bardziej aktywnych działaczy PPR i PZPR i likwidowania najbardziej niebezpiecznych współpracowników „bezpieki”. A. Kiszka tak wspomina tamten czas: „Mieliśmy bunkry w lasach, różne kryjówki, bo wciąż nas tropiono. Nie było się już jak bić. Tylko czasem porządek robiliśmy z peperowcami dając im w tyłek, albo z takimi co donosili. Bo donosicielstwo stawało się częstsze, a komuniści za byle co zamykali w więzieniu. Ludzie byli nam przychyli, ale się już bali, UB panoszyło się i zapełniało więzienia niewinnymi ludźmi, często ich torturując”.
W październiku 1947 r. przeciwko grupie „Garbatego”, liczącej kilkanaście osób Sekcja 1 Referatu III PUBP w Łańcucie założyła sprawę o kryptonimie „Kurzawa”. W grudniu 1949 r. aparat bezpieczeństwa postanowił wykorzystać w swoich działaniach agenta Wydziału III WUBP w Lublinie o pseudonimie „Jeleń”, prowadzonego przez kpt. Jana Gorlińskiego (właśc. Cezary Monderer-Lamensdorf, m.in. w latach 1945-1947 zastępca kierownika WUBP w Koszalinie/Szczecinie).
Do oddziału „Garbatego” udało mu się wprowadzić dwóch agentów UB z radiostacją. Podali oni namiary na oddział i 19 sierpnia 1950 r. rozpoczęła się obława, w której zginęli Adam Kusz i Wiktor Pudełko. Trzeciego dnia akcji żołnierze KBW znaleźli ukrytego pod mchem Władysław Ożgę „Bora”, którego zastrzelili, następnie jeszcze jednego partyzanta. Przez pierścień obławy przedarło się czterech: Andrzej Kiszka - ukrywał się do 30 grudnia 1961 r., gdy został aresztowany. Skazany na dożywotne więzienie, zamienione następnie na 15 lat. Wyrok odbywał m.in. w Strzelcach Opolskich i Potulicach. Zwolniony warunkowo z więzienia w sierpniu 1971 r. Michał Krupa „Wierzba” - wysłany na zwiad, wyszedł z okrążenia. Schwytany 11 lutego 1959 r. w Kulnie, skazany na 15 lat więzienia, był więziony do 1965 r. Zmarł 24 sierpnia 1972 r. Stanisław Łukasz „Marciniak” - przebił się, później ukrywał się razem z Józefem Kłysiem i Andrzejem Kiszką. Zginął śmiercią samobójczą podczas obławy UB w Wólce Ratajskiej w 1952 r. Kazimierz Zabiegliński - przebił się, ujawnił się w 1956 r.
Oddział Adama Kusza „Garbatego” był jednym z ostatnich oddziałów partyzanckich polskiego podziemia niepodległościowego działającego w Polsce po 1945 r.
WAP w Złocieńcu
Działalność Wyzwoleńczej Armii Podziemnej w Złocieńcu opisuje Jarosław Leszczełowski. Wszystkich jej członków aresztowano.
Pokazowa trzydniowa rozprawa odbyła się w dniach 23-24 lutego 1950 r. w Drawsku Pomorskim w dużej sali starostwa. Gmach został szczelnie obsadzony funkcjonariuszami UB i MO z psami. Podobnie jak to miało miejsce na pokazowej rozprawie w złocienieckim kinie Mewa, na rozprawę spędzono starsze klasy ze szkół w Drawsku Pomorskim, Złocieńcu i Czaplinku. Rozprawę prowadził Wojskowy Sąd Rejonowy w Szczecinie w składzie: przewodniczący kpt. Stanisław Longchamp, ławnicy: por. Jerzy Niklewicz i st. sierż. Jerzy Popiołek.
W pierwszym dniu rozprawy najwyższe wyroki 7 i 5 lat więzienia otrzymali Mieczysław Lisowski (19 lat) i Apolinary Klimaszewski (19 lat). Sylwester Werner (22) został skazany na 3 lata. Zbigniew Giluk (20), Stanisław Szyszczakiewicz (21), Ludwik Rytter (20) i Tadeusz Gryglewicz (20) na 2 lata. Teodor Drozd (22) miał spędzić w więzieniu rok i 6 miesięcy.
W drugim dniu rozprawy najpoważniejsze zarzuty dotyczyły Jana Lisieckiego (23), który był traktowany jako przywódca grupy. Prokurator żądał w jego przypadku kary śmierci. Zarzucano mu usiłowanie zmiany ustroju przemocą, nawoływanie do gromadzenia broni, werbowanie nowych członków, miał też nielegalnie przechowywać karabin systemu Mosin z bagnetem, granat obronny, rewolwer, pistolet maszynowy MP i amunicję. Ostatecznie Jan Lisiecki został skazany na 15 lat więzienia. Henryk Buczek (21) na 8 lat, Stanisław Czermanowicz (17) na 6 lat, Zygmunt Banaszek (22) na 2 lata. Banaszek zachowywał się bardzo dzielnie w śledztwie, dzięki czemu UB nie dowiedziało się nigdy o przynależności do WAP Henryka Mazura. Brat Henryka Mieczysław Mazur (18) został natomiast skazany na 5 lat więzienia. Jan Gorbacz (40), który nie wyraził zgody na wstąpienie do WAP został skazany na 7 miesięcy więzienia za to, że nie doniósł władzom o istnieniu tej nielegalnej organizacji. Adolf Białostocki został skazany na 2 lata więzienia.
Podczas pobytu w więzieniu tragedię rodzinną przeżył Zygmunt Banaszek, którego żona zachorowała na gruźlicę i w maju 1951 r. zmarła. Władze więzienne nie udzieliły mu zgody na udział w ceremonii pogrzebowej. Represje spadały również na rodziny członków WAP. Po procesie ojcu Mieczysława Mazura odebrano gospodarstwo rolne za to, że wychował syna – „bandytę”. Zabrano mu konie, krowy i cały dobytek. Ponadto przymusowo został zapisany do spółdzielni, gdyż trwał wtedy proces tak zwanej kolektywizacji wsi.
KWP w Świdwinie
W 1954 r. wyłapano młodych ludzi próbujących założyć w Świdwinie Konspiracyjne Wojsko Polskie. Represje dotknęły 14 osób. Główni organizatorzy: Henryk Dąbrowski i Grzegorz Pietryszyn zostali skazani na 12 lat więzienia i przepadek całego mienia; Klemens Noworadzki na 10 lat, Józef Żdżański, Stanisław Bertosz, Henryk Karpiński i Edward Gałosz na 5 lat, Jan Orłowski i Władysława Bertosz na 3 i pół roku, Stanisław Leszczak i Eugeniusz Jankowski na 3 lata, Józef Kuczyński na 2 lata i 8 miesięcy,
Odbudowywać piórem, myślą...
Wertując różne materiały znalazłem jakże ważne słowa młodej osoby, Marty Startek, w 2004 r. uczennicy gimnazjum im. Księdza Prymasa Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Godziszowie, która napisała pracę na konkurs IPN, o ostatnim partyzancie Andrzeju Kiszce: „Przecież „odbudowywać” nie znaczy tylko „wznosić mury”, „budować fabryki”, „układać linie kolejowe”, ale odbudowywać można także piórem, słowem, myślą...”.
Młodzi przejmują pokoleniową pałeczkę. My możemy w to nie wierzyć, ale poprzednie pokolenia nie takie mury kruszyły, z nie takich opresji wychodziły, by Polska trwała. Bo jak napisał poeta Marian Hemar: Wstają i w grób się kładą. Narody i pokolenia. Zmieniają się chłopcy na warcie. Ale się warta nie zmienia.
Kazimierz Rynkiewicz
Pytanie brzmi Dlaczego podpisany Jerzy scheur w tej swojej propagandowej laurce nie wspomina o takich wspanialych bohaterach jak Bury czy Ogien? Przecie oni wymordowali troche kobiet i dzieci.Czyzby za malo wymordowali zeby znalezc sie w laurce?
~
2013.03.19 17.05.36
"Mówiąc o Żołnierzach Wyklętych trzeba przywołać wielkość postaci, bohaterstwo w walce i codziennym życiu konspiracyjnym, męczeństwo, śmierci lub wieloletniego więzienia, poprzedzone okrutnym połączonym z torturami śledztwem, ich służbie Bogu i Ojczyźnie w imię wierności i honoru".
W czasie II wojny światowej w Polsce funkcjonowało Polskie Państwo Podziemne, fenomen w dziejach nie tylko II Wojny Światowej. Podstawę stanowiła Armia Krajowa i współpracujące z nią inne formacje wojskowe, ale jednocześnie działały struktury cywilne, podziemny parlament Rada Jedności Narodowej, a zwłaszcza rozległa obejmująca cały kraj obszar Rzeczypospolitej Delegatura Rządu na Kraj. To ona stworzyła zalążki cywilnej administracji, sądy, tajne nauczanie, wydawała Biuletyn Informacyjny, szykowano akty legislacyjne dla przyszłego Niepodległego Państwa. Struktury cywilne i wojskowe podlegały Rządowi II Rzeczypospolitej przebywającemu na emigracji w Londynie.
Rosja sowiecka pod pretekstem sprawy Katyńskiej zerwała stosunki dyplomatyczne z Rządem II RP w Londynie w kwietniu 1943 r. Od tego momentu rosyjscy bolszewicy, Stalin, zaczęli tworzyć z polskojęzycznej agentury komunistycznej służby służące przyszłemu zniewoleniu Polski. Tę agenturę tworzy związek Patriotów Polskich z Wandą Wasilewską, i innymi agentami komunistycznymi. Utworzono w kraju Polską Partie Robotniczą i podporządkowaną jej Gwardię Ludową, późniejszą Armie Ludową.
Wszystko to określić możemy mianem III Targowicy (II Targowica funkcjonowała krótko w 1920 r. w Białymstoku, tworzyli ją Dzierżyński, Marchlewski, Kon, Unszlicht powołując na zapleczu Armii Czerwonej pseudo Rząd Polrewkom, który ledwo powstał to musiał uciekać i zakończyć swój niechlubny żywot).
III Targowica trwała znacznie dłużej do 1989 r. do powstania III RP.
Na początku 1944 r. Armia Czerwona przekroczyła granicę II Rzeczypospolitej. Polskie Państwo Podziemne realizując plan Burza włączyło się do walki z Niemcami i ujawniło swoje władze cywilne. Za frontem szły oddziały NKWD, sowieckiej wojskowej policji politycznej, które aresztowały i wywoziły do łagrów żołnierzy i członków służb cywilnych Polskiego Państwa Podziemnego. Rozpoczyna się "Walka o wolność i niezawisłość Polski" z nową sowiecką okupacją prowadzona zbrojnie w latach 19441956, nazywana też, ,Polskim Powstaniem Antykomunistycznym."
Razem z Armią Czerwoną szli komuniści polscy, III Targowica, którzy na terenach na zachód od Bugu tworzyli agenturalną PRL. Polska znalazła się w potrójnym zniewoleniu Związku Radzieckiego, partii komunistycznej i ideologii komunistycznej. W momencie wkroczenia Armii Czerwonej żołnierze i służby Cywilne Polskiego Państwa Podziemnego stawali się Żołnierzami Wyklętymi.
Byli to de facto Żołnierze Niezłomni.
Jan Paweł II powiedział: "Trzeba wspomnieć wszystkich zamordowanych rękami także polskich instytucji służb Bezpieczeństwa pozostających na usługach systemu przeniesionego ze wschodu, trzeba ich przynajmniej przypomnieć przed Bogiem i Historią".
W latach 19441956 komuniści z PPR i PZPR zamordowali blisko 20 000 patriotów polskich, a około 200 000 przeszło przez więzienia polskie i łagry sowieckie.
To byli w ogromnej przewadze zwłaszcza wśród poległych i zamordowanych Żołnierze Wyklęci. Do Żołnierzy Wyklętych zaliczamy przede wszystkim tych, którzy z bronią w ręku w ramach Polskiego Powstania Antykomunistycznego podjęli walkę o wolność i niezawisłość Polski.
Do Żołnierzy Wyklętych należą również ci żołnierze i członkowie służb cywilnych Polskiego Państwa Podziemnego, którzy nie przystąpili do II konspiracji, ale z racji uczestnictwa w okresie okupacji niemieckiej w jego strukturach tracili życie, byli torturowani i więzieni. Przykładem tutaj może być uczestnik akcji pod Arsenałem, żołnierz Bataliony Zośka kpt. Jan Rodowicz" Anoda", zamordowany w śledztwie, czy rozstrzelany cichociemny mjr Bolesław Butrym" Żmudzin" i tysiące innych.
Poza walką zbrojną tysiące młodych Polaków podejmowało działalność konspiracyjną przeciwstawiając się komunistycznej okupacji i marksistowskiej ideologii. Byli oni skazywani na wieloletnie więzienia. Najsłynniejsze z nich to obóz pracy Jaworzno. Stąd współcześnie zorganizowani są w stowarzyszeniu Jaworzniacy. To też są Żołnierze Wyklęci.
Walkę z sowieckim okupantem i ich agenturą PPR-owską a od 1948 r. PZPR prowadziły do 19.01.1945 żołnierze AK, do momentu rozwiązania rozkazem ostatniego komendanta AK generała Okulickiego, zamordowanego w więzieniu w Moskwie w wigilię 1945/1946, po zdradzieckim aresztowaniu i słynnych procesie 16-stu.
Rząd w Londynie dokonywał kolejnych przekształceń w strukturach kierowniczych walki w kraju, krótko działała organizacja Niepodległość-NIE. Przygotowana w ramach AK do kontynuacji walki, przekształcona w maju 1945r w Delegaturę Sił Zbrojnych na Kraj działającą do 8 sierpnia 1945r.
Od września 1945 do listopada 1947rdziałałaorganizację cywilno-wojskowa Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość -WIN. Komunistyczna agentura likwidowała cztery kolejne Zarządy Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość 27.11.1947r został aresztowany Prezes IV Zarządu Zrzeszenia WiN.
WIN założeniu był organizacją cywilną, w praktyce wojskową.
Struktury kierownicze prowadzonej walki wywodziły się z kadry wyższych rangą oficerów AK. Z wielu względów, organizacyjnych, informacyjnych, ale też ideowych działalność podziemia w terenie była różnorodna.
Wcielone do AK oddziały NSZ kontynuowały działalność jako Narodowe Zjednoczenie Wojskowe NOW, pod auspicjami Stronnictwa Narodowego. Stanisław Sojczyński, ,Warszyc", powołał Konspiracyjne Wojsko Polskie KWP działające w Łódzkim, Kieleckim, Częstochowskim, Śląskim, w Poznańskim, działała Samodzielna Grupa Operacyjna Warta. W terenie walczący i ludność nadal uważali, że to AK lub NSZ.
Całkowicie w odcięciu od kraju działał ruch oporu na ziemiach utraconych. Przykładowo Samoobrona Ziemi Grodzieńskiej pod dowództwem Zygmunta Olechnowicza -, ,Olecha" trwała do 1949r, w mniejszym wymiarze do 1956r.
"Żołnierze Wyklęci"12 spośród 20 000 zamordowanych
Mówiąc o Żołnierzach Wyklętych trzeba przywołać wielkość postaci, bohaterstwo w walce i codziennym życiu konspiracyjnym, męczeństwo, śmierci lub wieloletniego więzienia, poprzedzone okrutnym połączonym z torturami śledztwem, ich służbie Bogu i Ojczyźnie w imię wierności i honoru. Nie sposób przedstawić 20 000biogramów poległych w walce, zamordowanych skrytobójczo, zmarłych, zakatowanych w więzieniach i najboleśniejsze -zamordowanych w wyniku wyroków PPR-owskich i PZPR-owskich sądów. Trzeba zawsze podkreślać sprawczą rolę partii komunistycznej ponieważ w całym okresie lat 1944-1989 była ona narzędziem zniewolenia Polski, UB i sądownictwo działały z jej inspiracji. A przecież pamiętać też trzeba o tych blisko 200 000 patriotach, którzy przeszli przez więzienia i zsyłki.
Jerzy Scheur
Na jedynej witrynie łobeskiej pojawił się wpis rocznicowy o wyklętych. Choćby za to należy się całej redakcji szacunek.
~
2013.03.16 20.31.43
Bo pan Kazimierz/ rozumiecie wy kurwy co to jest wolność / i Polska. Nie zgadzam sie z nim w b. dużo sprawach, ale szanuje patriotę, (i nie mas co się MM śmiać !) my może relikt, kłótliwy czasami, ale wiemy co to znaczy Polska, co to znaczy Ojczyzna !
~@
2013.03.16 13.42.52
maniek się pyta o jaką Polskę ci ludzie /AK,ZSZ,AL,BCh,WiN itd/ walczyli a p. Kazimierz odpowiada krótko - wolną. Czy Pan jest tępy p. Kazimierzu? Przecież dla każdej organizacji i jej członka słowo wolna znaczyło co innego. Dzisiaj mamy wolny kraj a ciągle rozlegają się krzyki że rządzi nami żydo-komuna. Prezydent to rusek a premier to niemiec. Co znaczy dla polaków słowo WOLNA, WOLNOŚĆ kiedy część obywateli nie uznaje demokratycznych wyborów? Czy tak będzie "do końca świata i jeden dzień dłużej"?
~hen daleko
2013.03.14 11.42.35
rzuc kosc a psy sie beda gryzly...
~Gryf
2013.03.13 10.01.03
"Jak dopalał się ogień biwaku" -książka pani Danuty Ossowskiej.
~Gryf
2013.03.13 09.58.01
Łączniczka z AK promuje książkę o losach kresowych żołnierzy
Tylko przygłup i potomek parobka alkoholika z czworaków o przepitym rozumie mógł tak zinterpretować bardzo prosty tekst.
Masz tu przygłupie i czytaj o swoich "uciemiężonych bohaterach" jeśli potrafisz.
Pytanie brzmi Co bierze troll ze tak pieprzy trzy po trzy?Jego czlowiek honoru z Zakopanego ogniem zwany powiesil ciezarna kobiete na slupie telegraficznym teraz kaze nam czytac archiwa NKWD.Powinien zwiekszyc dawke tego swinstwa co bierze
Nie wiem. Padły zarzuty, że oddziały te atakowały mniej liczne posterunki. A jak mieli atakować? Kłania się von Clausewitz i rozdział o powstaniu ludowym. Zarzucacie tym żołnierzom, że atakowali słabsze jednostki. Dobra. teraz odwróćmy kota ogonem i poczytajcie archiwa UB, NBP, NKWD i podobnej swołoczy. Niby walczyli z wervolfem, który na ziemiach polskich lub przyznanych Polsce był, ale dziwnie im to nie wychodziło. Natomiast "kapitalnie" dla nich udawało się zwalczanie podziemia antykomunistycznego. Czy wam to nie daje do myślenia?
~Kazimierz
2013.03.08 18.35.10
bolo traktorzysto - ja tylko odpowiedziałem na twój dopisek, ten:
P.S.
- zajmowałem się „wyklętymi“ z BOA.
Przeczytałem wszystko co dostępne.
Wniosek - strzelali „z za winkla“, rabowali sklepy.
NIGDY nie zaatakowali posterunku MO, wojska, UB.
Myślałem, że rozmawiamy poważnie. Jeżeli po przeczytaniu wszystkiego co dostępne wyciągnąłeś wniosek, że strzelali zza węgła i rabowali sklepy, i nigdy nie zaatakowali posterunku MO, więc przytoczyłem ci kawałek historii BOA, który mówi coś przeciwnego twoim słowom. Z twojego dopisku ktoś może wyciągnąć wniosek, że to byli tchórze, bo strzelali "zza węgła" oraz bandyci i szabrownicy, bo "rabowali sklepy". Więc zapytałem, czy strzela się w tył głowy za napady na sklepiki. Mnie po prostu wstrząsnęła dysproporcja między rabowaniem sklepików a karą śmierci. Nie znam wszystkich spraw, więc poszperałem i znalazłem wpis dr. Radosława Ptaszyńskiego, który przytoczyłem. Więc jednak nie wykonano na nich kary śmierci za "rabowanie sklepów".
Ja napisałem tak, do "świadka"
Napisałeś: "Wasi ukochani bohaterowie zwani zolnierzami wykletymi byli zwyklymi mordercami ludnosci cywilnej", wrzucając wszystkich do jednego worka. Już za to powinienem potraktować cię jak ruską swołocz.
A ty napisałeś do mnie:
Kaziu“ Dlaczego na sugestię „świadka“ iż uważa „Burego“ za „niebohatera“ cyt.“Już za to powinienem potraktować cię jak ruską swołocz“ ?
Manipulujesz.
Napisałem artykuł o konkretnych ludziach z Pomorza, niektórych miałem okazję poznać i rozmawiać z nimi, a "świadek", wszystkich nazwał "zwykłymi mordercami". Większość z nich walczyła z Niemcami, później z Sowietami, po wojnie wielu z nich, siedziało lata tylko za to, że nosili ulotki, pomagali, konspirowali, wielu z nich nikogo nie zabiło. Złamano im życie, torturowano, nie mogli się uczyć i znaleźć pracy, oni i ich dzieci.
Nawet II RP tak nie postępowała, bo gdyby za zdradę państwa rozstrzeliwali, po wojnie nie było by połowy komunistów, których więcej ubił Stalin, niż sądy II RP. I gdy dzisiaj ktoś wszystkim Żołnierzom Wyklętym rzuca w twarz, że są mordercami, bandytami itp.,to zachowuje się jak ruska swołocz.
Ich też nazywano faszystami, a nawet grzebano w niemieckich mundurach, by do końca upodlić, chociaż walczyli z Niemcami, podczas gdy komuniści zamiast bronić Polski zwiali do Rosji (z chlubnymi wyjątkami), więc nie wyjeżdżaj mi tu z brunatnością, bo UB robiło to samo. Sam się wpisujesz w szambo. Kolor bez znaczenia.
~pytek
2013.03.07 21.04.27
Pytanie brzmi Czy maly bolo zrobil z Rynkiewicza malego Kazia ze az mu brunatne wypieki pod nosem zaczely wychodzic.Czyli wychodzi na to ze tzw bohaterowie Rynkiewicza sklepiki z marmelady obrabiali
~bolo traktorzysta
2013.03.07 19.58.46
do "Kazia" /ostatni raz/
- ponowne szczeniackie insynuacje „Kazia“ ; “..a może zgubiłeś instrukcje.“
Mogę tak samo napisać.
Czytałem o BOA gdy je „odkryto“ /przed 3-ma laty/.
Cyt.
“..-BOA rozpoczęło działalność w 39 r. w powiedzie wołkowyskim w woj. białostockim. W 46 r. część jej członków przeniosła sie na Pomorze Zach a 18 ludzi do Bobolic. Mieli kontakty z odziałem Łupaszki a potem Żelaznego. Dowódcą był por. Stefan Pabis ps. Stefan . Był z zawodu cieślą i w ramach zakonspirowania swojej działalności dywersyjnej założyli oni spółdzielnie budowlano-remontową. Komendant milicji w Bobolicach Bzodek? był ich współpracownikiem. Mieli też swojego człowieka w UB w Koszalinie-on ich ostrzegał przed nalotami UB.
Akcje BOA:
W nocy z 5 na 6 maja 1946 roku w Bobolicach na polecenie kierownictwa"BOA" został zastrzelony sekretarz Komitetu Gminnego PPR i zarazem komendant ORMO w Bobolicach, Jerzy Kowalski - na zabawie, zastrzelony został przez Borodziuka, co ciekawe z broni komendanta milicji, który broń użyczył
-likwidacja kolejarza z PPR w Białogardzie, Patrycy? Jan
-likwidacja ławnika sądowego w Koszalinie, Cepuszyłowa?-zastrzelony przez Kokoszkę. Zostawiali (partyzanci) zawsze kartke na trupie, skazany na kare śmierci przez sąd polowy AK za. ...
-napad na SKLEP w Gwdzie- również zostawili kartke zarekwirowano na potrzeby AK . Sklepowa również zarekwirowała trochę towaru, jednak przeszukali jej mieszkanie i była za to sądzona.
Ostatnią akcją BOA była likwidacja kierownika Samopomocy Chłopskiej w Sitnie Świderka.. Zastrzelił go Klimczewski. Jednak po tej akcji wpadli. Znalazł się jakiś świadek, który rozpoznał samochód Klimczewskiego, którym przyjechali do Sitna zlikwidować Świderka.
...mówi dr Radosław Ptaszyński ze szczecińskiego IPN. - Faktem jest, że działania BOA były niezwykle radykalne. Nie jest wciąż jasne, w jaki sposób władze wpadły na ich trop.
http://www.szczecinek.org/forum/index.php“
Z tej strony poszukałem wszystko co było dostępne, łącznie z dok. fotograficzną.
Interesował mnie „odprysk BOA“ dotyczący Szczecinka.
Tutaj „ szczeciński IPN“ pisze ; “.Faktem jest, że działania BOA były niezwykle radykalne“, a Ty piszesz “..skoro za napad na sklepik strzelała w tył głowy.“
Oczywiście według „Kazia“ byli to „głodni tułacze“, którym zachciało się cukierka.
Sklepowej nie strzelili UB-ecy „w tył głowy“ chociaż „zarekwirowała trochę towaru“!
„I Have a Dream“
- śnił mi się „Kazio“.
Nie ten dzisiejszy mający malutką „czwartą władzę powiatowo-gminną“ /internet/, śnił mi się „Kazio“ na „Wielkim Białym Koniu“ z nachajką i „naganem“ w towarzystwie innych „Kaziów“.
„Kazio“ mający władzę / „spluwy“ także/ jaką mieli UB-ecy przed kilkudziesięciu laty.
„Kaziu“
Dlaczego na sugestię „świadka“ iż uważa „Burego“ za „niebohatera“ cyt.“Już za to powinienem potraktować cię jak ruską swołocz“ ?
- nie zauważyłeś iż wyszedłeś przy pomocy Solidarności, JP2 i Regana z „czerwonego szamba“ gdzie „jedna myśl, jeden wódz, jedna partia“ i wchodzisz w „brunatne szambo“ z tym samym zawołaniem ?
P.S.
- z opowieści już niestety nieżyjących, którzy po 45-tym wracali z Niemiec /jako wywiezieni na roboty/ wiem co przeżywali na osiedlając się na tzw. Ziemiach Odzyskanych w rejonie Płoty,Resko, Łobez.
„Niedobitków“ można było rozpoznać - mieli „stracha“ i unikali spotkań.
Najgorsi byli „leśni“ - nie do rozpoznania, mówiący po polsku.
W 47-mym przyjechało KBW i w 48-mym „zaczęły rodzić się polskie dzieci“ - życie wróciło na swój bieg.
Przy okazji ginęli ci co „napadali na sklepik“ !
~pytek
2013.03.07 17.26.36
Pytanie brzmi.Redaktor Rynkiewicz cytuje histeryka z IPN ktory powiada ze oddzial BOA rozbil posterunek w Zblewie.Czy ktokolwiek wie jak wielki byl to w owym czasie posterunek ilu i jak uzbrojonych bylo policjantow a moze ktos wie jak wielki byl atakowany wsciekle i rozbity posterunek w Lubichowie