(ŁOBEZ) Sołtysi nie tylko tej gminy walczą o utrzymanie pojemników na plastik i szkło na terenach swoich wsi. Urzędnicy tłumaczą, że ludzie nie potrafią segregować, a przedsiębiorcy – że to niemożliwe. Minister środowiska – milczy.
Podczas dyskusji na temat nowej ustawy o śmieciach, która wejdzie w życie w tym roku, sołtys Mesznego Stanisław Suchodolski po raz kolejny zwrócił uwagę, czy aby obniżyć koszty związane z zakupem worków i kubłów na śmieci, nie warto powrócić do dużych pojemników zbiorczych i ustawić je na terenach poszczególnych wsi. Zwrócił na to uwagę, ponieważ zgodnie z nową ustawą w worki na śmieci będą musieli zaopatrzyć się sami mieszkańcy, nawet jeśli dostarczy je przedsiębiorca, to cena za nie zostanie wliczona w opłaty za śmieci.
- Zapewne pan sołtys Suchodolski ma rację, tylko żeby była pewna kultura i dyscyplina w rzucaniu do tych pojemników, bo w tym momencie odpowiedzialność byłaby zbiorowa. Jeżeli postawilibyśmy takie pojemniki na wiosce, a przyszedł sobie Iksiński i do plastików wrzucił butelki czy jakieś opony czy części samochodowe, to niestety cała wioska będzie obciążana wyższą stawką, a stawka jest wyższa o 50 proc. Tutaj łatwiej jest na pewno od właścicieli nieruchomości zebrać i wyegzekwować obowiązek segregacji – powiedziała kierownik wydziału Infrastruktury Komunalnej i Ochrony Środowiska.
Z takim nastawieniem nie zgodził się sołtys, który spytał, dlaczego urzędnicy od razu zakładają, że ludzie będą oszukiwać. Być może tylko po to, aby rzeczywiście nie wprowadzać tego typu rozwiązań. Równocześnie wskazał, że łatwiej osobom odbierającym odpady będzie sprawdzić prawidłowość segregacji w pojemnikach wykonanych z prętów niż w nieprzezroczystych workach bądź w pojemni kach z tworzywa sztucznego.
Kierownik E. Ciechańska wyjaśniła, że z pomysłu segregacji, o którym wspomniał sołtys, gmina wycofała się, ponieważ „większość odpadów zebranych w takie pojemniki nie była tymi odpadami, jakie powinny były tam być. Łatwiej chyba w stosunku do Kowalskiego wyciągnąć konsekwencje niż w stosunku do całej wsi.”
- Każdego na posesji mogę sprawdzić i rozliczyć, a jak ja rozliczę wioskę? Pan będzie robił a dwóch nie i co? Cała wioska będzie musiała karę ponieść? Dlaczego jest taki problem, aby na swojej posesji segregować śmieci? No w czym jest ten problem, proszę mi powiedzieć? - dopytywał wiceburmistrz Ireneusz Kabat.
W dyskusję włączył się prezes Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych Kazimierz Dzieżak, który uznał pomysł sołtysa za błędny.
- Dlaczego w nowej ustawie nie można ustawiać pojemników ogólnodostępnych na wioskach? Dlatego, że ta ustawa nie reguluje tego typu zbiórki. Ustawa mówi wyraźnie, że odnosi się tylko i wyłącznie do odbioru odpadów od mieszkańców. Jeżeli ustawimy na środku wioski pojemniki ogólne, zbiorcze, to one muszą być zbierane w innym systemie. System tworzy gmina, oddzielnie finansuje, oddzielnie organizuje. Może to być w ramach działania punktu odpadów problemowych. Ustawa wyraźnie nakazuje, że wszyscy zbieramy indywidualnie i indywidualnie będzie można dopiero od pana odebrać. Jeśli coś jest na środku wioski, to już jest inny system inne śmieci, nie wiadomo czyje. Sołtys Suchodolski zwrócił uwagę, że obecnie odpady odbierane są na wsiach raz w miesiącu, w nowym systemie częstotliwość odbioru ma być różna w zależności od rodzaju śmieci i tak odpady biodegradowalne raz w tygodniu, plastiki co drugi tydzień, odpady ze szkła raz w miesiącu. Ustawa niesie wiele wątpliwości, fachowcy, którzy siedzą nad tą ustawa półtorej roku, nie są pewni jak ja interpretować. Jedyna właściwa interpretacja to interpretacja ministra środowiska, a minister środowiska jest bardzo oszczędny w wydawaniu jakiejkolwiek interpretacji, w związku z tym ukazują się prawne interpretacje, które nie niosą żadnej mocy prawnej – powiedział prezes PUK.
Sołtys zwrócił uwagę, że obecnie śmieci są wywożone raz w miesiącu, zwiększenie częstotliwości jedynie podniesie koszty, bo przecież ludzie nie będą produkować więcej śmieci.
- Przecież to wszystko będzie gniło. Wyobraźcie sobie latem, w osobnym pojemniku będzie to fermentowało, to horror będzie. Jak powstanie źródło chorobowe, to od razu będziecie szukać winnych i pytać czy nie można było odbierać raz w tygodniu. Byłoby tak od razu? Od razu by tak było. Co do wiosek uważam, że powinno być raz w tygodniu i dalej nie ma co dyskutować, tam są resztki jedzenia, z przygotowywania obiadu np. - zripostował wiceburmistrz.
Właściwie zastanawiające, dlaczego gmina tak bardzo broni się przed pojemnikami ogólnodostępnymi i dlaczego jedynie w tej gminie ludzie „nie potrafili segregować”, gdy we wszystkich pozostałych gminach w powiecie łobeskim pojemniki zostały. Czyżby w całym powiecie prócz gminy Łobez mieszkańcy poznali tajniki segregacji? Czy pojemniki ogólnodostępne byłyby niezgodne z ustawą, gdyby przedsiębiorstwo podpisało umowy indywidualne z mieszkańcami wsi na odbiór śmieci i postawiło ogólnodostępne pojemniki na plastik, szkło i papier w jednym miejscu? Wszak i tak osobno mają być wywożone poszczególne frakcje śmieci. Mieszkańcy mieliby na swoich posesjach jedynie pojemniki z odpadami „inne, niewymienione frakcje zbierane w sposób selektywny”, gdy pozostałe wrzucaliby sobie do pojemników ogólnych, nie zastawiając sobie przy tym podwórka. Przecież w pojemnikach na plastiku dokładnie widać, co się w nich znajduje i na to zwracał uwagę sołtys – przedsiębiorca odbierający odpady, widzi co odbiera – w nieprzezroczystych workach – nie widzi. Przecież worki nie są podpisywane imieniem i nazwiskiem a odbierający odpady nie sprawdzi czy na dnie nie został wrzucony inny odpad niż należy. Gdyby się jednak okazało, że w ogólnodostępnym pojemniku prócz plastiku jest np. szkło, to zwyczajnie osoba odbierająca śmieci zostawia je z czerwoną kartką i ludzie sami musieliby poradzić sobie z tym problemem.
Smutne też, że od razu wychodzi się z założenia, że ludzie będą oszukiwać, albo nie będą segregować. Gmina Łobez jako jedyna odstąpiła od segregacji do pojemników ogólnodostępnych.
O tym, że jednak ludzie potrafią myśleć i segregować niech świadczy przykład choćby miejscowości, której dano szansę przyzwyczajenia się do segregacji – Przemysławia w gminie Resko. W pojemniku na plastik są butelki PET, wszystkie bez nakrętek. Nakrętki są osobno w worku znajdującym się w świetlicy wiejskiej zbierane w akcji charytatywnej, aby zakupić wózek inwalidzki. Można? Można. Takich przykładów zapewne można podać więcej, ale nie z gminy Łobez, bo tu zwyczajne pojemniki zabrano. Nie przekonuje również zapytanie burmistrza, w jaki sposób będzie rozliczał i sprawdzał każdego na posesji. To chyba nie zadanie burmistrza. Jeśli wieś w uchwale postanowi, że w razie stwierdzenia braku segregacji ponosi za to odpowiedzialność, to co burmistrz ma do tego? Chyba na tym właśnie polega demokracja – na prawie do myślenia i na możliwości wyboru. Gmina na tym nie straci, mieszkańcy i tak zapewne musieliby zapłacić za dzierżawę pojemników ogólnodostępnych, opłaty za śmieci są dla wszystkich takie same, zyskaliby jedynie mieszkańcy – na miejscu na terenie swoich posesji, na bezpieczeństwie w przetrzymywaniu szkła. Odgórne nakazy i brak elastyczności to nie demokracja, to system, który rzekomo minął. Czy konieczny jest zapis w ustawie, że zamiast 20 małych pojemników będzie jeden duży przy takich samych kosztach?
Z drugiej strony nikt mieszkańcom nie broni zakupić pojemnik na papier, drugi na metal i sprzedawać we własnym zakresie bez łaski przedsiębiorstwa. Nie zmieni to cen, jakie będą musieli płacić za śmieci, ale w ten sposób mogą nazbierać sobie ze sprzedaży makulatury i złomu na działania na rzecz wsi, albo np. prezenty mikołajkowe dla dzieci. Nawet gdyby w tym celu konieczne byłoby założenie stowarzyszenia. Jeśli firma zbierająca odpady nie będzie chciała postawić ogólnych pojemników i zarabiać na śmiechach, to będą mogli na nich zarobić mieszkańcy – to wolny kraj i każdemu wolno sprzedawać makulaturę i złom. MM
Dorosłość-najdłuższy etap życia ludzkiego.Niezmiennie od prawieków poprzedza ją dorastanie poparte rewolucją hormonalną. Stan ten u niektórych osobników nieokreślonych, co do przynależności może utrzymywać się przez długie lata.Nieukształtowane rysy psychchiki wiodą raz po raz do starć na każdej niwie, co doprowadza do surowej oceny otoczenia w większości niesłusznej.Dorastanie, to nieustanne zmienianie się.Powód do krnąbrności i bezkompromisowości. Poszukiwanie wyłącznie ideału i brak tolerancji na ludzkie wady.Luksusem jest też tolerancja dla dorastania,a czy na pewno nas na nią stać?
~bolo traktorzysta
2013.03.04 19.23.24
"..Z takim nastawieniem nie zgodził się sołtys, który spytał, dlaczego urzędnicy od razu zakładają, że ludzie będą oszukiwać. "
Sołtys "urwał się z choinki" !
Problem jest "ogólnonarodowy" gdy Polak "robi w konia" innego Polaka!
Sołtys żyje w "matrixie" lub wieży w cuda.
Polak zaczyna myśleć gdy otwiera portfel i MUSI zapłacić "grosika".
~swiadek prawdy
2013.03.04 12.30.23
SOLTYSI WALCZA Tyle lania wody a ani slowa o walce soltysow Moze zakladaja miny Oby to nie byly glupie miny po przeczytaniu tego artykulu
~ja
2013.03.02 12.26.52
dokładnie we wszystkich innych gminach pojemniki na wioskach sa, tylko Łobez miasto powiatowe takie zacofane
mieszkam na wsi,wywóz odpadów raz w miesiącu to jednak za mało mimo że mam spory pojemnik,w innych gminach np.Resko jeśli ktoś chce to odpady zbierają 2 razy w miesiącu
więc albo wywóz 2 razy w miesiącu,albo pojemniki na zbiórke selektywną