(DOBRA) Gdy rano w sobotę jadę do pracy, słucham w radio relacji z doberskich zapustów. Dobra wypracowała już sobie markę na mapie wojewódzkiej kultury Doberskim Jarmarkiem, ale nie poprzestaje na tym. Zimą organizują Rycerskie Zjazdy Zimowe, a teraz do imprez cyklicznych wpisali Doberskie Zapusty.
Drugi już Festiwal muzyki ludowej „Doberskie Zapusty” odbył się w dniach 26-27 stycznia 2013 r. Zapusty - to czas zabaw i tańców. Rozpoczyna się najczęściej w dniu Trzech Króli, a kończy we wtorek przed Środą Popielcową, która oznacza początek wielkiego postu i oczekiwania na Wielkanoc.
Dawniej w zapusty jedzono dużo tłustych dań, jedzono wiele, jakby chciano zaspokoić głód przed zbliżającym się postem. Zapusty to także czas kolędowania. Dawniej zapustnicy chodzili z gwiazdą, turoniem poprzebierani za barwne kolorowe postacie i odwiedzali wszystkie chałupy we wsi kolędując wspólnie z gospodarzami. Za swe śpiewy otrzymywali od gospodarza zapłatę w formie pieniędzy bądź, jak to częściej bywało, gospodarz płacił zapustnikom gorzałką. Tę starą zapomnianą tradycję przypomniały miejscowe Wesołe Gospodynie.
Na zaproszenie organizatorów przyjechały kapele ludowe z województwa: Kapela ludowa z Łęczycy, „Wesoła Ferajna” z Nowogardu, Zespół „Lipka” z Kobylanki, Kapela „Łobuziacy” z Łobza oraz gospodarze zapustów – Kapela „Wesołe Gospodynie” z Dobrej.
W sobotę o godzinie 17.00 Emil Chodań, pomysłodawca festiwalu, wraz z burmistrz Dobrej Barbarą Wilczek otworzyli imprezę, po czym kapele zaczęły prezentacje sceniczne. Zespoły swoją muzyką rozbawiły publiczność, porywając do tańca. Gościem specjalnym Zapustów był prof. Bogdan Matławski, znany etnograf, który wygłosił krótką pogadankę na temat tradycji zapustowych.
W niedzielę, 27 stycznia, kapele na zaproszenie ks. proboszcza spotkały się w kościele p. w. Św. Klary w Dobrej, aby wspólnie z mieszkańcami Dobrej uczestniczyć we mszy św. oraz dać godzinny koncert kolęd. Ta część zapustów była najtrudniejszą częścią dla kapel ze względu na panującą temperaturę, przez którą instrumenty odmawiały posłuszeństwa. Gorące brawa, miła ciepła atmosfera, z jaką artyści zostali przyjęci, sprzyjała świetnej zabawie.
W koncercie kolęd wystąpiły również młode organistki Klaudia Witkowska, Wiktoria Hell, Martyna Heinrich oraz Ewa Dudzińska. Dziewczynki zaprezentowały gościom kolędy zapomniane i rzadko śpiewane. Kapele zostały pożegnane gromkimi brawami. Organizatorzy imprezy: Kapela „Wesołe Gospodynie”, Biblioteka Publiczna w Dobrej, Urząd Miejski w Dobrej zapraszają uczestników na kolejną edycje imprezy już za rok.
To była relacja organizatorów. O Emilu Chodaniu i jego kapeli pisałem kilka lat temu, po występach na Babie Wielkanocnej w Łobzie. Bardzo młody człowiek z wielką pasją. Podkreślał w radio, że cieszy go, że dociera ze swoją propozycją do rówieśników, czyli ludzi bardzo młodych. To daje nadzieję, że wciągnie ich w zupełnie inny świat kultury, tej trochę już zapominanej, że ją ożywi. Mam obawę, by nie ugrzązł w jałowych imprezach robionych tuzinami pod publiczkę na modłę ludową. Przykładem mogą być Zapusty robione w sali gimnastycznej, gdzie wprost tchnie sztucznością. By nie ugrzązł, musi pilnować, by nie zatracić autentyczności, co jest motorem sztuki ludowej, w odróżnieniu od przeróżnych stylizacji. Czego mu oczywiście życzę, bo może w odkrywaniu piękna sztuki ludowej bardzo wiele uczynić. Choć teren tu trudny, bo wiadomo, jak tu wszystko porozrywane. KAR, foto: www.dobragmina.pl