(UNIMIE-GMINA ŁOBEZ) Pod koniec listopada ubiegłego roku sołtysi z gminy Łobez przystąpili do Stowarzyszenia Sołtysów i Przedstawicieli Środowisk Wiejskich Województwa Zachodniopomorskiego. Uznali, że obecnie sołtys jest niedoceniany i postanowili wzmocnić swoją pozycję. Już zaczynają działać.
Spotkanie założycielskie odbyło się 29 listopada w Bełcznej. Na spotkanie przybyło 14 osób, łącznie z burmistrzem. Sołtysów było 11. Wprawdzie nie wszyscy sołtysi byli, wszyscy jednak wyrazili chęć przystąpienia do Stowarzyszenia. Ci, którzy nie mogli uczestniczyć w spotkaniu, wypełnili deklaracje przed i trzy osoby po. Do wypełnienia jest ostatnia już deklaracja. W spotkaniu uczestniczył również szef Stowarzyszenia Grzegorz Mazura.
Podczas spotkania uformował się skład zarządu Stowarzyszenia Sołtysów i Przedstawicieli Środowisk Wiejskich Województwa Zachodniopomorskiego Gminnego Koło w Łobzie: prezes sołtys Unimia Zdzisław Zielonka, wiceprezes – radny Marek Rokosz, skarbnik – sołtys Bełcznej Barbara Kordyl, sekretarz – sołtys Łobżan Grzegorz Piotrowicz, członek sołtys Karwowa Jadwiga Malinkiewicz. Zarząd został wybrany w głosowaniu jawnym.
Dużą pomocą sołtysom z Koła w Łobzie służy Grzegorz Gola, wiceprezes Stowarzyszenia oraz do dyspozycji jest radca prawny. Organizacyjnie zaplecze jest silne. Czy i w jaki sposób przełoży się to na działanie sołtysów w gminie Łobez, czas pokaże.
- To jest mój pomysł. Sołtysem zostałem dwa lata temu i doszedłem do wniosku, obserwując na komisjach i na sesjach wypowiedzi sołtysów, że pozycja sołtysa wymaga wzmocnienia. Wydaje mi się, że znam przyczynę. Środowisko popegeerowskie jest niesłychanie roszczeniowe. Ludzie są nauczeni tylko brać, a nie ma komu i z czego dawać. Dlatego skontrowałem się z wiceprezesem Stowarzyszenia Ryszardem Golą z Dolic i on pokierował mnie. Obecnie nasze gminne Koło liczy 22 osoby, jest 21 sołectw, tu mogą być również radni, z radnych jest Bogdan Górecki i Marek Rokosz – powiedział sołtys Unimia Zdzisław Zielonka.
Koło w Łobzie otrzymało cztery miejsca na kilkudniowe szkolenie w Szczecinie. Byli tam również sołtysi z Wielkopolski i z woj. lubelskiego.
- Z naszego województwa było chyba 22 osoby, nie tylko sołtysi, ale i członkowie rad sołeckich. Jest różnica, jeśli chodzi o pozycję sołtysa. Szczególnie sołtysi z Wielkopolski, którzy przyjechali z rejonu Gniezna, Pniew – tam urząd sołtysa jest bardzo mocno u gruntowany. U nas tej pozycji nie ma. To kwestia tradycji i miejsca. U nas jej nie ma. Na tej wsi mieszkam 50 lat, tu było chyba 5 czy 6. gospodarzy i osada leśna i to była grupa osób, którymi zajmował się sołtys. Pozostali to pracownicy PGR, których wszystkie potrzeby zapewniał PGR. Dlatego o tradycji sołeckiej, obejmującej całą wieś, możemy mówić w odniesieniu do zaledwie ostatnich 20 lat. Nie ma porównania. Bardzo dużo mówi się o budowie społeczeństwa obywatelskiego, narzeka się na frekwencję w wyborach. To jest ból. W centralnej Polsce to inaczej wygląda. U nas jest troszeczkę źle. Co zrobić? Nie wiem. Nie znam odpowiedzi. Wstępując do Stowarzyszenia, rozmawiałem z sołtysami, nie mamy na to recepty. Szukamy pozytywnych wyjść, wzorców, żeby wyjść z tej sytuacji. W naszym województwie będzie ciężko znaleźć takie wzorce. Jeśli chodzi o Akademię Sołtysów, zostaliśmy trochę źle pokierowani przez naszego szefa wojewódzkiego stowarzyszenia podczas zebrania założycielskiego w Bełcznej. Na jedną drużynę są cztery miejsca. Wytypowaliśmy czterech sołtysów: byłem ja, sołtys Łobżan G. Piotrowicz, sołtys W. Lisik z Rożnowa i Barbara Kordyl z Bełcznej. Na miejscu, w Szczecinie, okazało się, że owszem miały być cztery osoby, ale z jednego sołectwa. Okazało się, że wszyscy zrobili ten błąd z całego województwa zachodniopomorskiego. Przyjęli nas jednak. Było to zakwaterowanie z wyżywieniem, wyjazdy do Sierakowa, wyjazd do Niemiec, gdzie poznałem sytuację. Mam kontakt z sołtysem z panem Ackermanem z Niemiec z miejscowości Trebnitz. Niemcy mają podobne problemy do naszych – dodał prezes Koła.
Akademia będzie trwała do marca 2014 roku. Następne szkolenia będą jednodniowe. W ramach Akademii można pozyskać pieniądze, to dlatego na pierwszym szkoleniu mieli być przedstawiciele jednego sołectwa. Ale nasi sołtysi stwierdzili, że można połączyć wiedzę i wdrożyć pomysły w Unimiu, o ile oczywiście mieszkańcy zaakceptują pomysł.
Na razie nad pomysłem pracuje sołtys Unimia wraz z sołtysem Łobżan. Chcieliby założyć tu wioskę tematyczną. Jak pokazuje życie, mogą być z tego pieniądze, ale to z kolei wymaga pracy mieszkańców i liderów oraz pozyskania pieniędzy na ten cel. Jeśli chodzi o mieszkańców, sołtys wypowiada się w jak najlepszym świetle, przytaczając moc przykładów zaangażowania się w prace na rzecz wsi. O rodzących się pomysłach i możliwościach sołtys będzie rozmawiać z mieszkańcami na zebraniu wiejskim.
Póki co, przed liderami wsi wiele szkoleń i „burz mózgów” zmierzających do poprawy sytuacji mieszkańców wsi oraz wzmocnienia pozycji sołtysów. Szkolenia być może pomogą rozwiązać wiele problemów, z którymi sołtysi muszą się borykać, ale o tym w kolejnych artykułach. MM