(DRAWSKO POMORSKIE) Starosta drawski lubi dużo mówić, nie lubi natomiast odpowiadać na pytania. Zwracam się wielokrotnie w ostatnim okresie do starosty, jako dysponenta środków, z interpelacjami w różnych sprawach.
Na większość nie uzyskałem odpowiedzi na zawarte w nich pytania. Pan starosta zapytania kierowane do niego traktuje jako „żądania”, pomimo, że „zwracałem się z uprzejmą prośbą” i „z góry serdecznie dziękowałem”. Traktuję to jako kolejny przejaw arogancji urzędnika, którego obowiązuje Kodeks Postępowania Administracyjnego i Ustawa o dostępie do informacji publicznej. Po ostatniej sesji i dwóch unikach w odpowiedzi postanowiłem rozmawiać z Panem starostą za pośrednictwem prasy, do której żywi on wyjątkową atencję, nie szczędząc jej publicznych środków. Będę więc pisał publiczne listy, niczym satyryk Daukszewicz do swojego Pana Hrabiego. Ilekroć pojawią się wątpliwości natury moralnej i logicznej, będę retorycznie zwracał się do „hrabiego”.
Pierwsza pisemna interpelacja dotyczyła cytatu pewnego lokalnego pseudo redaktora - „Trzeba pogratulować mądrości tej władzy, która korzysta z usług lokalnych gazet… pieniądze wpływające do lokalnych redakcji napędzają lokalną koniunkturę”. Przypomnę, że autor tych słów uczestniczył w podziale ponad 83 tys. zł wypłaconych w 2010 roku 2 gazetom z dwóch drawskich kas samorządowych - powiatowej i gminnej. Nie chcę szokować czytelników i nie dodaję do tej kwoty sum wypłaconych z pozostałych 5 samorządów w powiecie. Faktem jest, że obaj redaktorzy otrzymali równowartość średniej klasy nowego samochodu, tylko w jednym roku budżetowym.
Gdzie są Rady, które pozwalają na taką rozrzutność publicznych pieniędzy? Moje przypomnienie tego cytatu zbiegło się z tym, co umieścił starosta w sprawozdaniu z prac Zarządu: „Powiat drawski musi wziąć kredyt”. Podpisałbym się pod tym wnioskiem dwoma rękoma, gdyby miał on być przeznaczony na prasę - bo to przecież fenomen ekonomiczny naszego powiatu „napędzający lokalną koniunkturę”. Ale starosta nabrał wody w usta i nie zajął w tej kwestii stanowiska; odpisał mi, że nie wie, o co mi chodzi. Po odpowiedź udałem się do przedszkola. Przedszkolaki rwali boki z tej infantylnej drawskiej ekonomii, od której starosta się nie odciął i trwoni dalej publiczne pieniądze płacąc prasie. Nawet przedszkolaki wiedziały, że władza płacąc prasie zabiła całkowicie jej niezależność. Z racji niestrawności treści publikowanych w tych gniotach mieszkańcy nie kupują tej propagandowej karmy, a władza płaci raczej za to, czego tam nie publikują. Zdartą płytę puszczaną dla ubogich, iż starostwo informuje społeczność powiatu w gazetach, których nie czytają, traktuję jako szydzenie z ludzi racjonalnie myślących. Jak Pan zabija niezależność prasy, niech świadczy przypadek, jaki zaistniał po mojej honorowej rezygnacji z przewodniczącego Komisji Rewizyjnej, gdy wbrew stanowisku Rady podpisał Pan umowy na dalsze płacenie gazetom. Zwróciłem się wówczas do jednego z tytułów o opublikowanie motywów mojej decyzji w obronie autorytetu Rady. Jej redaktor odmówił publikacji używając argumentu, że ma podpisana umowę ze starostą. Tak wygląda niezależność prasy, gdy władza w biednym powiecie pseudo redaktorom płaci więcej, niż słynne premie dla marszałków Sejmu.
Panie Hrabio! Czy mam dalej słuchać zdartej płyt starosty drawskiego, czy przedszkolaków, by nie mieć poczucia straconego czasu?
Jesienią 2010 roku, w trakcie kampanii wyborczej, obaj szefowie drawskich ratuszy obiecali w Linownie wykonanie dwóch odcinków chodnika - jeden kawałek jest powiatowy, a drugi gminny. Paradoks polega na tym, że roczna dola przekazywana prasie w zupełności by wystarczyły na tę inwestycję. Odcinek powiatowy był w budżecie na 2012 rok, ale przegrał z gniotami propagandowymi, które są ważniejsze, niż dotrzymanie słowa ludziom. Szyderstwo jednak nic nie kosztuje i dlatego władza mówi, że budżet został wykonany. Szyderstwem władzy, obok niedotrzymywania słowa, jest to, że zadania budżetowe trzeba uchwalać, ale ich niezrealizowanie i nie umieszczenie w kolejnym budżecie już nie. Panie Hrabio, czy za Pana czasów tyle samo ważyło dane słowo?
Uważam, że niektóre sprawy społeczne są tak samo ważne jak ekonomiczne. Dlatego zwróciłem się do starosty, jako „ojca powiatu”, z kolejną moją interpelacją. Dotyczyła ona zajęcia stanowiska w stosunku do haniebnego nawoływania na łamach gazety, która ma w tytule „powiatowa”, do stosowania kar zbiorowych w stosunku do obywateli naszego powiatu. Do interpelacji dołączyłem dwa wycinki tej gazety. Mam prawo przypuszczać, że tymi karami mieli być objęci inaczej myślący, niż sponsorzy prasy. Miałem nadzieję, że ojciec powiatu odetnie się od tego haniebnego wniosku, zakazanego w traktatach, rezolucjach i polskim prawie. Od tej kompromitacji powiatu na skalę światową Pan starosta też się nie odciął. Przypomina mi to hańbę w powiecie drawskim z przełomu1950/51, kiedy chełpiliśmy się pierwszym miejscem w Polsce w wyścigu do powszechnej kolektywizacji. Nie bronił też Pan majestatu przewodniczącego Rady Powiatu Janusza Zienkiewicza, gdy ten sam pseudo redaktor poniewierał go na swych łamach, gdy bronił on honoru powiatu po plamie w Segeberg. Mam odwagę powiedzieć, że gazeta ta nie ma prawa kogokolwiek pouczać moralności.
Zwracam się do starosty, jako „ojca chrzestnego” sztandaru dla wojska. Redaktor tej samej gazety napisał, cyt.: „Tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego, brałem udział w strajkach uczelnianych przeciwko reżimowi PRL. Tego dnia zgłosiłem się na ochotnika do roznoszenia ulotek na terenie Szczecina. Około godz. 1.00 na wysokości Bramy Portowej zatrzymało mnie 3 pijanych i uzbrojonych oficerów reżimowej armii. Jeden uderzył mnie pięścią w twarz. Przewróciłem się na ziemię i wtedy dwóch pozostałych wykręciło mi ręce do tyłu. Ten z pięścią kończył dzieła. Bił mnie po głowie, klatce piersiowej i kopał po plecach. Straciłem na moment przytomność, a kiedy ocknąłem się, brutal w mundurze przyłożył mi broń do skroni i powiedział ch…u, to ostatnie twoje sekundy, módl się do swojego Boga. W tym momencie najtrzeźwiejszy z towarzystwa wyrwał mu broń z ręki. Potem ciągnęli mnie z 500 m za nogi, a niedoszły egzekutor siedział na mojej klatce piersiowej jak na sankach. W takim stanie zostawili mnie na ulicy. Przed odejściem opluli, a najbardziej agresywny wypróżnił na mnie pęcherz moczowy. Po godzinie zebrałem się…”.
Pragnę przypomnieć Panu staroście, że wojsko zawsze nobilitowało powiat drawski, w Polsce i świecie, w przeciwieństwie do autora tych słów. Myślałem, że „przyjaciel” wojska odetnie się od tych bredni. Nigdy nie było 3-osobowych patroli oficerskich. Trzeba mieć nie tylko chorą wyobraźnię, by tak pomyśleć, a co dopiero napisać. Przypadek z samooceną rodem z pęcherza moczowego jest szeroko komentowany w literaturze medycznej i specjalistów, do których nie trzeba mieć skierowania. Myślę, że największa obraza jednak padła dla rewolucyjnego w tamtym czasie Szczecina. Nie dość, że nie rozszarpali w samo południe reżimowców w akcji, to pozostawili jeszcze przez godzinę przyszłą gwiazdę dziennikarstwa bez podłożenia styropianu. Najwidoczniej redaktorowi pomylił się czas i miejsce łomotów, o czym w całym Drawsko swego czasu było głośno.
Panie starosto, ta gazeta jest dla Pana wiarygodna, że promuje w niej Pan powiat. Już drugi raz nie odciął się Pan od cieknącego w niej strumieniami moczu. Wszystkie przytoczone tu przykłady mają związek z relacją władza - samorządowe pieniądze. Dopóki będzie Pan płacił z budżetu powiatu, a nie z własnej kieszeni, dopóty nie będę milczał. Mając swoje doświadczenie i wiedzę nie szedłem do Rady, by przytakiwać, a uczestniczyć w racjonalnym wydawaniu publicznych pieniędzy. Zrozumiałem, że dla Pana liczy się partyjna lojalność przed racjonalnym myśleniem. Gdy spytał o to Pana lokalny redaktor, to wysłał mu Pan jednostronnie podpisaną umowę, by zechciał nie pytać, a brać z kasy publiczne pieniądze. Tak zabija Pan niezależność prasy, która miała być dobrodziejstwem transformacji ustrojowej.
Zbigniew MIECZKOWSKI
to nie madia, to mendia. żerują na publicznej kasie
~Artur
2013.03.03 16.44.08
Zauważam, że od dłuższego czasu prowadzona jest debata na temat lokalnych mediów. Kiedy do nich zaglądam to większość to kombinacja przedruków informacji głównie z portali internetowych.Ktoś pierwotnie napisze, ktoś inny zatwierdzi i się podpisze że wykonał.Finał jest taki że redaktor dokona kopiuj -wklej i w ten sposób powstaję "lokalne medium" Praktyka większości. Tak więc zapłacono w samorządzie, zapłacono urzędnikowi i płacę jeszcze raz ja,licząc, że przeczytam coś odkrywczego.
Panie Zbigniewie widzę osamotnienie na polu politycznym, gdzie zaplecze i wsparcie. Trudna droga... koalicja nie lubi inności -kult sukcesu zawładnął Radą.
Mając na uwadze Pana stwierdzenie:
Mając swoje doświadczenie i wiedzę nie szedłem do Rady, by przytakiwać, a uczestniczyć w racjonalnym wydawaniu publicznych pieniędzy.
Proszę zapytać;jak rozrósł się kolesiowski układ podczas reformy drawskiej oświaty. Ile to płacą PRYWATNIE za MIESZKANIE swoje w Drawsku wielcy szefowie z Koszalina? To tylko cząstka problemu.
~
2013.03.01 13.59.43
...."a kiedy ocknąłem się, brutal w mundurze przyłożył mi broń do skroni i powiedział ch…u, to ostatnie twoje sekundy"
z tak bliska i nie trafił?
~
2013.03.01 09.15.50
trzeba mieć fantazję, albo dealera zmienić.
~toż to farsa
2013.02.28 17.13.32
Mamy kolejnego "weterana" ? cyt, . ...."a kiedy ocknąłem się, brutal w mundurze przyłożył mi broń do skroni i powiedział ch…u, to ostatnie twoje sekundy"
ktoś w to wierzy?
~
2013.02.23 21.50.08
demos się wystraszył?
~
2013.02.14 13.16.36
To walka z wiatrakami, olać to.
~
2013.02.13 20.15.10
Od kogo czy czego młodszy? Sądziłem że takie jak twoje teksty moze płodzić tylko ktoś bardzo młody, niedoświadczony życiem, więc jeśli uraziłem to przepraszam. A że "komuny" u nas nie było, to już uświadamiałem, chyba że żyłeś w innym swiecie, napewno nie w Polsce.
Złymi przykladami się podpierasz, jakos nie potrafisz udowodnić swojej tezy. Tylko nic nie znaczące huhu, huhu znasz? z tego nic nie wynika, czy nie potrafisz się wysłowić?
Nie wazne kto mówi, ważne co. Autor porusza bardzo ważny problem jakże wypaczonej dzisiejszej demokracji i to, jak twoi wybrańcy trwonią nasze wspolne pieniadze. Tu masz pole do popisu. Ta twoja "komuna" skończyla się ponad dwadzieścia lat temu, tęsknisz że wspominasz?
~demos
2013.02.13 17.43.00
Dziecino? O ile wiem, to obywatel wychowawczy młodszy jest. Komuna cacy, cacy. Ile to by było dobra gdyby trwała. Do Koreyy można skoczyć, tam jeszcze wychowują sołdatów w duchu huhu huhu.
~
2013.02.13 09.51.23
Dodam jeszcze demosi`e, że za tej tzw. "komuny" była sobie Stocznia Gdańska i zatrudniała tysiące ludzi, komu to przeszkadzało?
~
2013.02.12 22.34.50
Po pierwsze dziecino, w Polsce nigdy nie było komunizmu, a w Wojsku (na całym świecie) demokracji. Tak jest do dziś.
Wyobrażasz sobie demokracje w Wojsku? To wypisz się z tego Kraju, bo tego nikt nie zmieni.
A za tzw. "komuny", to pegeerowskie i nie tylko dzieci miały normalne domy, szkoły, wakacje z koloniami, obozami itp. pracownicy mieli godziwe wynagrodzenia, trzynastki itp przywileje i nikt ich nie gnębił jak dziś. Mieli prawdziwe urlopy i szacunek wszystkich. To traktorzyści kupowali fiaty, syrenki i maluchy.
Zapytaj byłych sekretarzy partii (niektórzy są do dziś burmistrzami) jak wzywali na dywanik dyrektorów, którym przydarzyło się skrzywdzić robotnika. Wtedy wszyscy znali swoje miejsce. Nie było ćpania a i na ulicę wieczorem mozna było wyjść swobodnie - bez obawy że zarobisz w ryja.
Każdy lump chodzil obity a na widok policjanta spierdzielał do bramy. Nie wszystko z tego okresu pochwalam, ale twoje zarzuty w niczym nie mają pokrycia. Jestem przekonany, że "uczniowie-żołnierze" pułkownika są dziś szanowanymi i prawymi obywatelami tego Kraju, jak większość obywateli z okresu kiedy słuzba wojskowa była obowiązkiem kazdego Polaka. Tamto Wojsko wielu wychowało na porządnych ludzi, dawało zawody, itp. i było gwarancją faktycznego bezpieczeństwa. Najpierw pomyśl, poczytaj historię, popytaj starszych jak im sie niegdyś żyło i gdzie widzieli komunizm.
~demos
2013.02.12 20.30.10
Mieczkowski demokrata? Znamy, znamy. Towarzysz nie miał wątpliwości kiedy jako oficer wychowawczy komunizmu, wręcz nadwychowawca, mordował wszelkie przejawy demokratyzacji.
~
2013.02.10 12.58.31
Panie pułkowniku święta racja i pod tym listem podpisuje się dwoma rękoma.
~
2013.02.09 14.01.49
Niestety, smutna prawda! jakoś to nikomu nie przeszkadza.