(WĘGORZYNO) Ta gmina jest jedną z tych, które współuczestniczyły w budowie Zakładu Gospodarki Odpadami Komunalnymi w Słajsinie pod Nowogardem, w ramach Związku Celowego Gmin R XXI. Tam też będą trafiać śmieci.
W przeciwieństwie do gminy Łobez, mieszkańcy gminy Węgorzyno od lipca będą mieli dwa pojemniki śmieci na swoich posesjach, a szkło będzie oddawane do rozstawionych na terenie miasta i gminy pojemników.
Radni miejscy uchwalili opłaty za śmieci segregowane w wysokości 11,50 zł, natomiast za niesegregowane - 16 zł. Z taką stawką nie zgadzali się wszyscy radni, uzasadniając, iż jest ona zbyt wysoka. Burmistrz Węgorzyna poprosiła jednak, aby na razie przyjąć taką stawkę, rzeczywista kwota opłaty za śmieci i tak będzie znana dopiero po przeprowadzeniu przetargów na budowę punktu selektywnej zbiórki odpadów oraz na obsługę gminy w zakresie odbioru śmieci od mieszkańców. Jeśli po przetargach założone kwoty okażą się niższe, wówczas ceny zostaną dopasowane do realnych kosztów związanych z gospodarką odpadami. Może się też okazać, że ceny będą wyższe.
Radny Janusz Sadurek zwrócił uwagę, że cenny, jakie zaproponowano za śmieci nie odpowiadają rzeczywistym kosztom, jakie będą musieli ponieść mieszkańcy.
– Nie zgadzam się ze stawką 11,50 zł, bo do wyliczenia nie przyjęto kosztów worków do selektywnej zbiórki, które zostaną zapewnione właścicielom nieruchomości przez przedsiębiorstwo obsługujące gminę. One będą płatne. Te koszty nie będą wynosiły 11,50, ale wzrosną o koszt worków. Jeśli mam nadmierną ilość odpadów, to mam dostarczyć do PSZOK-u na swój własny koszt, zatem ponoszę dodatkowe koszty, które nie są ujęte w kalkulacji.
Skąd wiemy, że urządzenie tego placu będzie kosztowało 310 tys. zł, a nie 110 tys. zł, a może 150 tys. zł? Tego nie wiemy. Stawiam wniosek, aby ten koszt nie był większy od 10 zł od śmieci selekcjonowanych – powiedział radny Janusz Sadurek. Wniosek radnego nie uzyskał akceptacji większości radnych.
Podczas sesji nie zabrakło pytań zarówno ze strony radnych, jak i sołtysów związanych zarówno z wprowadzanym regulaminem, jak i wysokością opłat. Na wszystkie pytania odpowiedziała burmistrz Węgorzyna Monika Kuźmińska. Za uchwałą głosowało 10 radnych, przeciw 5.
Burmistrz wyjaśnia
Warto przytoczyć wypowiedź burmistrz Węgorzyna, albowiem zagadnienie związane z wprowadzeniem nowego systemu gospodarowania śmieciami wyjaśniła w sposób klarowny i wyczerpujący, podpierając się analizą kosztów, która została udostępniona na BIP-ie dla wszystkich mieszkańców. Jak dotychczas jedynie gmina Węgorzyno w tak prosty i przystępny sposób wyjaśniła swoim mieszkańcom za co i dlaczego mają płacić takie, a nie inne stawki.
- Ani mnie, jako włodarzowi gminy, ani radnym, ani mieszkańcom nie podoba się to, co zostało na nas nałożone ustawą odgórnie. - mówiła burmistrz Monika Kuźmińska. - Nie chcę opodatkowania was większymi opłatami. Nie takie jest moje myślenie i nie tego bym chciała. Niestety odgórnie nałożono na nas pobieranie od 1 lipca opłaty śmieciowej. Czy to nam się podoba czy nie jesteśmy do tego zobowiązani – gmina do egzekwowania tej opłaty, a państwo do jej uiszczenia. W tej chwili większość mieszkańców płaci środki za utrzymanie czystości i porządku w gminie zawierając indywidualne umowy z firmą, która odbiera te śmieci. Tylko nierzetelni i nieuczciwi mieszkańcy nie ponoszą tych kosztów. Od lipca następnego roku będzie to uregulowane rozporządzeniami i przepisami, które w tej chwili już obowiązują. Niestety musimy się podporządkować, bo od nas wymagają tego przepisy prawa. Polska, wchodząc do UE, zobowiązała się wypracowywać pewne wskaźniki recyklingu odpadów komunalnych. Niestety na chwilę obecną Polska nie osiągnęła tych wskaźników i płaci kary. Państwo Polskie, aby osiągnąć te wskaźniki, scedowało pewne obowiązki na nas – czyli na gminę, teraz my jesteśmy zobowiązani je wypracować. Jeśli ich nie wypracujemy, to na gminy zostaną nałożone kary, a kto je poniesie? My – wszyscy mieszkańcy.
Dlaczego przyjęliśmy takie koszty? Związek Celowy Gmin R-XXI, którego jesteśmy członkiem, mając pewne środki ze składek pozyskanych z zewnątrz, wynajęło firmę, która jest biegła i biegle porusza się po wszystkich przepisach prawnych dotyczących tego tematu. Dla wszystkich gmin będących członkami R-XXI firma opracowała wyliczenia szacunkowych wartości, m.in. kosztów administracji, PSZOK-ów. PSZOK to również jest twór nałożony przez ustawę odgórnie. To punkt selektywnej zbiórki odpadów komunalnych. Rozważaliśmy możliwość wykonania wspólnego punktu z okolicznymi gminami, zawsze byłoby taniej. Niestety ustawa nie dopuszcza takiego rozwiązania. Nakazuje każdej gminie, aby na swoim terenie był zorganizowany PSZOK, który spełnia wymogi sanitarne, ochrony środowiska, pozwolenia na budowę, ogrodzenie, monitoring. Punkt musi być obsługiwany, czynny w odpowiednich godzinach, muszą być zasieki na poszczególne odpady. Tymi kosztami obarcza mieszkańców. Koszty utworzenia PSZOK-u mają być wliczone w opłatę śmieciową, a te są bardzo duże. Za utworzenie PSZOK-a i utrzymanie to aż 7,94 zł na każdego mieszkańca miesięcznie. 310 tys. zł trzeba było podzielić na wszystkich mieszkańców i na miesiąc. To nam się też nie podoba, ale nie mamy innego wyjścia, bo zostaniemy ukarani, że nie zrobimy tak, jak stanowią przepisy prawa.
Przyjęliśmy koszt wyliczenia czterech pracowników i remont przy transporcie – transport to nie tylko przeliczenie kilometrów, to również wynagrodzenia tych, którzy przyjeżdżają, biorą kosz i ładują na śmieciarę. Obecnie jesteśmy przed przetargiem. Gmina będzie musiała zorganizować przetarg, by wyłonić firmę, która będzie odbierać odpady komunalne. Aby zorganizować przetarg, państwo nasze musi jeszcze wydać odpowiednie rozporządzenia odnośnie tego, jakie wymagania musi spełnić ta firma. Tych rozporządzeń na chwilę obecną jeszcze nie ma. Naprawdę jesteśmy w trudnej sytuacji, bo od nas wymaga się podejmowania już konkretnych decyzji – ustalenia uchwalenia, podjęcia i opodatkowania was kolejnymi kosztami, ale nie mamy innego wyjścia – musimy je przyjąć szacunkowo. I tak nie wiemy czy nie przyjmiemy zbyt niskich stawek. Po przetargu może okazać się, że stawki firmy, która poda najniższą cenę, przekraczają te wyliczone przez nas. Ale przed tym dylematem staną wszystkie gminy – nie tylko nasza.
Z materiału pomocniczego wynika, że przyjęliśmy do naszej kalkulacji koszty administracji w wysokości 3,5 tys. zł miesięcznie. Nie znaczy to, że będziemy tworzyć dodatkowe stanowiska. Na razie nie mam takiego zamiaru, bo uważam, że nasi pracownicy poradzą sobie z tym tematem bez zwiększania zatrudnienia. Te koszty jednak musieliśmy przyjąć, ponieważ z ustawy wynika, co należy wkalkulować w opłatę śmieciową. Przez naszych pracowników będzie wykonana praca z tytułu wykonania bazy komputerowej na potrzeby opłaty śmieciowej, będzie księgowana, będą robione przypisy na podstawie deklaracji, przyjmowane i weryfikowane deklaracje, robione korekty. Państwo możecie powiedzieć, po miesiącu, że połowa rodziny wyjechała za granicę do pracy. Macie prawo wypełnić kolejną deklarację. Pracę tę muszą wykonać pracownicy. 3,5 tys. zł zostaną podzielone pomiędzy kilku pracowników. Nie zamierzam nikogo w tym celu zatrudniać.
Za tę opłatę będą odbierane opłaty komunalne do 30 litrów tygodniowo za osobę. Nie wszystkie koszty związane z porządkiem będą darmowe. Opłata jest skalkulowana na podstawie konkretnych danych, że tylko tyle odpadów będzie odbieranych od państwa w ramach opłaty. Każdą nadwyżkę produkowaną, która nie była wliczona w opłacie musimy dodatkowo zapłacić. Nie możemy dopuścić do tego, że ludzie przywożą z Niemiec wystawki i zapełniają nasze składowiska śmieci, a my będziemy musieli od nich odbierać to wszystko obojętnie czy będzie to tona, czy pięć.
Jeśli ktoś będzie chciał podyskutować o tych uchwałach, jesteśmy w gminie do dyspozycji, możemy przyjeżdżać na zebrania, nie wyobrażam sobie sytuacji, żebyśmy zamykali się i nie chcieli udzielać odpowiedzi. Kampania edukacyjna może być prowadzona dopiero od 1 stycznia 2013 roku, bo wtedy będą już podjęte konkretne uchwały. Wtedy będziemy wiedzieć co z czym się wiąże, gdzie będzie można wrzucić butelkę szklaną, gdzie wrzucić PET, gdzie będą zlokalizowane śmietniki, pojemniki. Każda nieruchomość musi być wyposażona i to jest już po stronie właściciela nieruchomości, w co najmniej jeden pojemnik, w którym będą zmieszane śmieci, czyli po wysegregowaniu wszystkiego innego, np. kubeczek po śmietanie, zamoczona gazeta. W drugim pojemniku lub w worku będą mogły być cztery rodzaje śmieci razem: PET, metal, papier i tektura oraz wielomateriałowe, czyli kartony po mleku, po sokach. Szklane butelki będą wrzucane do pojemników, rozstawionych na terenie miasta i gminy, albo bezpośrednio do PSZOK-a. Te cztery rodzaje odpadów mogą być razem. Nasze śmieci będą trafiały do zakładu w Słajsinie, który jest tak skonstruowany, że na jednej taśmie będą jechały wszystkie cztery rodzaje śmieci i dopiero tam urządzenia i pracownicy będą segregować. Nie ma sensu obarczać mieszkańców dodatkowym obowiązkiem i podrażać koszty, wymagać czterech osobnych pojemników, bo niektórzy nawet nie mają na to miejsca. Musimy wspólnie przebrnąć przez ten trudny okres.
Mieszkańcy miasta nie będą tego tak odczuwać, ponieważ jest spółdzielnia, wspólnoty, tu mieszkańcy już płacą 11 zł od osoby. Wyższa opłata za niesegregowane jest wprowadzana po to, aby pokazać, że segregowane są tańsze, ale my nie możemy nie segregować.
Jeśli pracownicy firmy podjadą do pojemnika i zobaczą, że są w nim odpady niesegregowane, a ktoś zadeklarował, że będzie oddawał odpady segregowane, to ich obowiązkiem jest zamknąć pojemnik i, jak to funkcjonuje już w innych gminach, nakleić czerwoną kartkę. Kartka będzie informowała: „Mieszkańcu! Posegreguj, bo ci nie odbierzemy”. A jeśli mieszkaniec posegreguje, a w tym czasie nie będzie podjeżdżała śmieciarka, to musi na swój koszt dowieźć do PSZOK-a, ale tam też nie odbiorą, jeśli śmieci nie będą posegregowane.
Pojemniki na szkło będą na pewno, nie wiem jeszcze czy zostaną pojemniki na PET- y, bo to wiąże się z dodatkowym kosztem, którego nie wkalkulowaliśmy. - objaśniła system burmistrz Węgorzyna. MM