(GRYFICE) Interpelacje i zapytania radnych Rady Powiatu Zbigniewa Chabowskiego i Romana Łobożewicza na XXV sesji Rady Powiatu, z 28 listopada br. w Nowym Zamku w Płotach, wniosły nie tylko ożywienie, ale pewnego rodzaju zdenerwowanie członków Klubu Idziemy Razem.
Przypomnijmy pytanie radnego Romana Łobożewicza.
- Panie starosto w schemacie organizacyjnym starostwa umieszczonym na stronie internetowej, umieszczone jest stanowisko etatowego członka Powiatu. Moje pytanie jest takie: kto obecnie pełni tę funkcję oraz gdzie w tym schemacie mogę znaleźć mojego ulubionego kolegę pana Przemysława Kowalewskiego.
Pytania, które przedstawiliśmy w poprzednim numerze oraz kolejne, poirytowały radnych Idziemy Razem.
- Ja mam pytanie do Romka - to radny Jacek Zdancewicz. - Z tego co wiem, to nic się nie zmieniło i Roman Łobożewicz jest członkiem Klubu Idziemy Razem. Chciałbym tę sprawę wyjaśnić z panem starostą i przewodniczącym klubu Ryśkiem Malińskim. No chyba, że są jakieś inne cele tych interpelacji. -
- Oczywiście zakładam, że jest to sugestia, co ja mam zrobić - odpowiedział Roman Łobożewicz. - Jestem członkiem klubu Idziemy Razem. Czy jest to sugestia żebym wystąpił z tego klubu?
- Nie? - odparł Zdancewicz.
- Ja mam taką prośbę - głos zabrał starosta Kazimierz Sać - czy nie prościej byłoby przedstawić te pytania na piśmie, bo i tak odpowiedzi udzielimy na piśmie. Ja bym proponował w tej formie. -
Radny Zbigniew Chabowski. - Kazik, odnośnie twoich porad, to wrócę do porady z poprzedniej sesji, gdzie przekonywałeś mnie, a tak naprawdę słuchaczy, że mam się zapisać do jakiejś komisji i wtedy bym się dowiedział wszystkiego tego, co chciałbym wiedzieć. Doszedłem do wniosku, że to bez sensu, żebym się zapisywała do jakiejkolwiek komisji, bo jeżeli zobaczyć, to wszyscy, jak tu siedzicie, to członkami komisji są wyłącznie przewodniczący i wiceprzewodniczący innych komisji w tej radzie. Jedynym radnym, który nie ma żadnej funkcji nie jest przewodniczącym ani wiceprzewodniczącym czegokolwiek i jakiegokolwiek gremium, czegokolwiek działającego i niedziałającego, jestem ja. I mówiąc prawdę nie bardzo wiem, kogo miałbym zapytać i nie bardzo wiem, kogo miałbym uszczęśliwić swoją osobą, jako jedyny radny, który nie przyjął żadnej funkcji. To jest odpowiedź na sugestię pana starosty odnośnie mojego uczestnictwa w komisjach.
I jeszcze jedna rzecz, bezsens funkcjonowania komisji jest taki, że ostatnio wszystkie komisje, za wyjątkiem komisji zdrowia, spotkały się razem. To po co mam chodzić dwa razy na sesje? Wystarczy, że raz przyjdę oficjalnie. Narobiliście państwo tyle komisji, że dziś tak naprawdę zabrakło wam członków.
- Tak naprawdę, jak byłeś starostą, to komisji było tyle samo - wtrąciła się radna Dorota Klimowicz.
- Tyle nie było - odrzekł radny Chabowski.
- Teraz ci powiem jeszcze odnośnie samochodu, też miałeś służbowy samochód, też wykorzystywałeś go do celów politycznych - próbowała bronić tej sytuacji radna Klimowicz.
- Dorota, ale ja nie byłem sekretarzem powiatu. I to prawda, wykorzystywałem samochód do celów służbowych, czyli politycznych - powiedział Chabowski. - Wracając do interpelacji. Powoli widać, że budowa hali sportowej zbliża się do końca. Budowa hali została zaplanowana na określany czas wykonania. Dzisiaj ten termin został przekroczony zdecydowanie o rok. Został przekroczony i stąd pytanie, jaki jest koszt rzeczywisty w stosunku do kosztu planowanego? Jak zostały przekroczone terminy? Czy inwestycja została zwiększona o określone prace i określony zakres? Również jest kwestia odnośnie kwot dotowania w przyszłości, żeby to utrzymać. Jakie są przewidywania? Na poprzedniej sesji, to pytanie w podobnej formie było, co do kwot, ale prosiłbym o precyzyjną odpowiedź - kontynuował Chabowski.
Przewodnicząca rady Renata Teresa Korek włączyła się do dyskusji, Zbigniew Chabowski swobodnie interpelacji złożyć nie mógł. Swoje „pięć groszy” ciągle wrzucał radny Jacek Zdancewicz. Pewnie sądził, że w ten sposób wybije radnego Chabowskiego z toku myślenia i zadawania pytań. Przewodnicząca rady włączyła się do dyskusji i „sobie a muzom” przeczytała definicję słowa interpelacja.
Do dyskusji włączył się też radny Leszek Cieciórski: - Słuchajcie państwo, jestem w końcu seniorem tej rady. Upoważnia mnie to do tego, żeby powiedzieć: przestańmy się „szczypać”, co my chcemy osiągnąć? Dwa lata był spokój, przekraczamy tę barierę, zbliża się kampania i zaczynamy się szczypać. Co nam to da? Co miasto ma z tego - śmieją się z nas. Weźmy się razem za pracę. Takie szczypania do niczego nie doprowadzają. Ktoś się z tego śmieje, a może i ktoś tam korzysta. Przecież Gryfice na całą Polskę są słynne. Czy chcemy to jeszcze bardziej nagłaśniać? Do rozsądku mówię, mam już swoje lata i wiem, że nigdy kłótnie do niczego dobrego nie prowadziły - powiedział.
- Ja chciałbym zaprosić radnych, którzy mają jakieś zapytania, na posiedzenia Zarządu Powiatu - powtarzał jak mantrę starosta Sać. - Jego formuła jest otwarta, tam nie ma żadnych tajemnic, możemy porozmawiać o wszystkim. Jeżeli radni są zainteresowani, to zapraszam. Na posiedzeniach Zarządu można jeszcze więcej czasu poświęcić na zadawanie pytań i bardziej wnikliwie. W tej chwili nawiązuję do tego, co Leszek Cieciórski powiedział, bo tutaj jest jakby więcej przerostu formy nad treścią. Oczywiście na wszystkie pytania odpowiemy wnikliwie, nie ma żadnych tajemnic. Powstaje jakby pytanie - czy naprawdę ktoś chce się czegoś dowiedzieć, czy też chce robić…. - i tu starosta zawiesił głos.
Od Redakcji.
To była dopiero druga sesja Rady Powiatu, na której padły pytania, a już widać zdenerwowanie i irytację niektórych radnych, że ktoś publicznie o coś pyta. Radni Zbigniew Chabowski, Sławomir Sidor i Roman Łobożewicz nie zadają pytań dla samych pytań. Te pytania krążą po ulicach Gryfic i po gminach całego powiatu. To, że radni je usłyszeli i chcą znać na nie odpowiedź, to znak, że obudzili się z letargu. Czas na działanie i właśnie pytania. Po dwóch sesjach już widoczne zmęczenie? W takim razie zapraszamy radnych na sesję Rady Miejskiej w Gryficach, a także w Trzebiatowie, gdzie od dwóch lat trwa nieprzerwanie kabaret w wykonaniu członków klubu „Razem dla przyszłości”, a jest to „bratni” klub Idziemy Razem. Zapraszamy starostę na sesję Rady Miejskiej w Gryficach 18 grudnia, niech wspólnie ze swoimi radnymi zobaczy i posłucha tego, co się dzieje na tych sesjach. A jak uznają, że nie mają na to czasu, to na powiatowych sesjach niech pozwolą w spokoju zadawać pytania i interpelacje tym, którzy mają odwagę powiedzieć NIE. DOŚĆ. MJ