(ŁOBEZ) W związku z artykułem \"Za parkowanie na drodze w lesie - mandat\", jaki ukazał się w poprzednim wydaniu tygodnika, otrzymaliśmy list mieszkańca Łobza, który stawia szereg pytań w tej sprawie.
Już starożytni Rzymianie wybierali się w nasze strony po bursztyn, miód i skóry. Całymi miesiącami wędrowali od miejscowości do miejscowości, pokonując mozolnie tysiące kilometrów. Po drodze nad Bałtyk zaglądali też do Łobza.
Oczywiście, że Łobza jako takiego nie było, ale ktoś tu mieszkał i pilnował brodu nad Regą. O dawnych mieszkańcach wiemy niewiele, natomiast o gościach z dalekiej Italii możemy powiedzieć co nieco. Na pewno byli kupcami. Pozostawili po sobie naczynia i ozdoby oraz broń. Ale najważniejszym dowodem ich bytności są znajdywane od dawna monety. Znamy z literatury fachowej wiadomości o co najmniej 7 monetach z Italii. Na podstawie tych monet można powiedzieć że już przed naszą erą mieliśmy pierwszych tu gości. Znaleziona w Łobzie w latach 90. moneta Lucjusza z 84 roku p.n.e. i następne monety z lat 170-194 roku n.e. oraz młodsze, bo pochodzące z lat 200-300 n.e. tego dowodzą. Znaleziono też monety bizantyjskie, co świadczy, że trasa wzdłuż Regi była dość popularna.
Przejezdni zapewne nie korzystali z hoteli i moteli, lecz z gościny miejscowych i z darów natury. Po drodze rozbijali namioty w dogodnych miejscach na całej trasie swej wędrówki, polowali na zwierzynę, uzupełniając jadłospis.
Od tamtych czasów wiele się zmieniło. Goście mieszkają w hotelach, żywią się w restauracjach, polują na naszą zwierzynę za dewizy. Wiele też zmieniło się w życiu autochtonów, tj. miejscowych. Kiedyś polowali na zwierzynę, zapędzając się za nią wiele kilometrów od domu. Wszystkie dary lasu należały do nich. Dzisiaj należą do kół łowieckich. Niestety rejonizacja doprowadziła do tego , że tylko nieliczni mogą polować, a całkiem nieliczni w nie swoim rewirze. Zbieractwo, dawniej przywilej miejscowych, ma się ku upadkowi. Z lasu nie wolno wynieść ani wywieźć jednej gałęzi. W dawnych czasach gałęzie, szyszki i igliwie były za darmo dostępne mieszkańcom tego terenu. Wiem że nie ma już osób potrzebujących takich skarbów leśnych. Wkrótce nie będzie można zbierać orzechów laskowych, grzybów i jagód. Kraj, o którym nasz Pan Nadleśniczy z taką atencją zawsze się wyraża, że jest dla niego przykładem , a mówię o Szwecji, zezwala na zbieranie runa leśnego nawet w lasach prywatnych, pozwala na rozbicie namiotu na dobę w lesie, pod warunkiem, że namiot na następną noc będzie przeniesiony o metr dalej, parkowanie na jedną dobę na poboczu każdej drogi, o ile nie zagraża to innym użytkownikom . U nas już od kilu lat płacimy za każdorazowe rozbicie namiotu w wyznaczonych miejscach. Obecny zarządca, czyli Lasy Państwowe, na razie stara się uniemożliwić wjazd do lasu. Okazuje się, że na drodze przez wieki użytkowanej jako publiczna (patrz stare mapy sprzed wieków) nie można w tej chwili się poruszać pojazdami cywilnymi, czyli takimi, jakie obecnie posiadamy. Możemy tymi drogami poruszać się tylko pieszo lub rowerem. Jeżeli natomiast taka droga leśna nie jest zakończona parkingiem, to prawdopodobnie nie możemy się nią przemieszczać. Pamiętam czasy, gdy na leśne drogi, po których nie wskazane było się poruszać, były zastawione zwyczajnym szlabanem. Kto pojazdem przekroczył tę granicę, narażał się na słuszną karę. Prawdopodobnie możemy się przemieszczać drogami zakończonymi parkingami. A ile takich dróg ma parkingi? Albo co się stanie, gdy strażnik leśny stwierdzi, że do tego parkingu poruszamy się nie tą drogą, co trzeba? Zapłacimy mandat? Będziemy się tłumaczyć z czego i dlaczego? A co będzie gdy w pobliżu (2-3 kilometry) od jeziora, na które mamy upoważnienie połowu ryb, nie ma parkingu, to gdzie można postawić pojazd mechaniczny lub konny? Podobno nawet nie można w tej chwili parkować na skraju pradawnej drogi. Jeśli nie można wjechać na drogę nie oznakowaną, a takimi są wszystkie znane mi drogi gruntowe, to znaczy, że nie można już się wogóle poruszać po naszej ziemi łobeskiej. Według Ustawy o lasach (Dz. U. 05.45.435-tj.) z dróg leśnych, tych głównych i pozostałych mogą korzystać tylko uprzywilejowani. A co z pozostałymi użytkownikami? Gdzie znajdę wykaz dróg, po których można się poruszać? Obywatel naszego kraju może je pokonywać rowerem lub pieszo. Podobno w trosce o las.
Jestem częstym bywalcem naszych pięknych upraw leśnych. Do niedawna korzystałem z większości leśnych dróg i dróżek, poruszając się po nich moim samochodem. W tej chwili boję się jazdy po tych drogach. Po pierwsze, nie są oznakowane, więc czy skrót drogi Strzmiele - Radowo Małe, na wysokości Czachowa a Karnicami, jest legalnie przejezdny, tak jak był przejezdny przez wieki? Czy skrót drogi ze Strzmieli do Starogródka, wzdłuż jeziora Karwowo, jest legalny? Czy droga z ulicy Węgrzyńskiej do Świętoborca, za stacją paliw, jest legalna, czy nie? Czy droga z ulicy Podgórnej do Bonina jest legalna, czy nie? Tak możemy wyliczać w nieskończoność. Według nowych przepisów ich pokonywanie i nie daj Boże postój przy nich jest nielegalny i grozi za to kara grzywny do 5000 zł. Np. przy drodze powiatowej możemy w jej pasie (tj. do 5 m od niej) legalnie parkować. Teren ten należy do drogi.
Stare historycznie drogi zostały zawłaszczone przez Lasy Państwowe. Za postój przy takiej drodze grozi mandat. Czy wkrótce będziemy musieli być nie tylko licencjonowanymi myśliwymi, ale też licencjonowanymi zbieraczami np. jagód, grzybów albo licencjonowanymi zbieraczami na własne tylko potrzeby orzechów laskowych? Wkrótce licencja będzie obowiązywać na leśne powietrze...
Tłumaczenie, że to dla dobra lasu nie przemawia do mnie w jakikolwiek sposób. Do lasu mają prawo wjechać zagraniczni myśliwi. Po lesie i leśnych drogach poruszają się monstra obsługujące gospodarkę leśną. Od lat obserwuję leśną gospodarkę w naszym kraju. Wkrótce będzie ona podobna do kawału o radzieckich PGR-ach. W sobotę się sadzi las, a w poniedziałek się wycina. Jak to? Coś trzeba wycinać, przecież cały kraj czeka na drewno.
Jeszcze niedawno w naszych lasach widywaliśmy okazy pretendujące do miana pomników przyrody. W tej chwili poza okazami uznanymi w latach 70. za pomniki przyrody, wszystko co mogło być do nich podobne zniknęło. A te co się ostały, są tak zaniedbane, że aż przykro wspominać, że ich opiekunami są podobno wykwalifikowani opiekunowie. W naszych lasach, a raczej uprawach leśnych, nie ma miejsca na sentymentalizm. Złotówka w oczach leśników, którzy niby to w naszym interesie są „stróżami lasów”, sama mówi za siebie. Kryzys u nas podobno mniejszy niż w Szwecji, do której wysyłamy drewno. Ale lasy mają oni bardziej wyrośnięte i zadbane. Drogi leśne w stanie umożliwiającym organizowanie rajdów samochodowych. Biorąc pod uwagę stan naszych leśnych dróg, można na nich organizować rajdy Monster Trakami. (Nie było nas, był las. Nie będzie nas, będzie uprawa leśna).
A co dla zwykłego miłośnika przyrody? Mandacik. W.P.
... o ile Pan redaktor i jego publikacje na tym portalu mają mieć wydźwięk opiniotwórczy w powiecie, chylę głęboko czoła.
Takie treści niweczą pracę kilku pokoleń ludzi pracujących w lasach!
Trochę wyobraźni, nie wspomnę o logicznym myśleniu. "Stare historyczne drogi" - ile było samochodów, rozjeżdżających wszystko co się da w tych "historycznych" czasach (patrz historyczne mapy),
który z tych "historycznych" właścicieli lasów zgodziłby się na penetrację lasów będących w jego zarządzie... Forma własności i usankcjonowanie lasów w tych "historycznych" czasach odbiega od teraźniejszości...
Teraźniejszość swawola kierowców, najlepiej grzyby i jagody zbierać z samochodu, z domu wywieźć śmieci... porzucić je w lesie, a przy okazji samochód umyć w leśnym strumyku - bo taniej, i to taka nasza narodowa zaradność; na uprawę leśną, wykopać kilka sadzonek na działkę...
w imię sprawiedliwości społecznej - BO MI SIĘ NALEŻY.
NIE WSPOMNĘ O NEGOWANIU W PUBLIKACJI PANUJĄCEGO PORZĄDKU PRAWNEGO
~leśny trol
2012.12.11 07.56.21
Gospodarka w lasach stanowiących własność Skarbu Państwa oparta jest ustawie o lasach, którą uchwalili "wybrańcy ludu" posłowie.
Udostępnianie lasu zostało określone w art. 26 ustawy o lasach. Art. 29 reguluje ruch pojazdami silnikowymi, zaprzęgowymi i motorowerami po lesie.
Przepisem sankcjonującym w odniesieniu do art 29 ustawy o lasach jest art 161 Kodeksu Wykroczeń.
Przedmiotem ochrony art 161 KW jest należyty stan lasów, który mógłby zostać zagrożony przez nieuprawniony wjazd do nich pojazdów i związane z tym szkodnictwo leśne (wyrąb i kradzież drzew, wwożenie śmieci, niszczenie roślinności, "ubieranie" drewna ze stosów, kradzieże stroiszu, kradzieże piasku...
Wiele szkód o charakterze przyrodniczym jest niewymiernych, ale są dostrzegalne w biotopach leśnych i innych składnikach przyrody, wywołują określony wydźwięk społeczny...
Las to nasze wspólne bogactwo. Pobyt w lesie nie powinien naruszać jego harmonii. Pamiętać należy, że w lesie szukają wypoczynku inni ludzie (ryk quadów, motocykli; składowiska odpadów nie pasują do tej harmonii...)
Las to wspólnota roślin i zwierząt. Człowiek nie powinien niszczyć tej wspólnoty jeśli chce, aby było w niej miejsce dla niego.
~
2012.11.26 07.32.58
He-he trolik jak się wczuł w rolę historyka i nadaje dramaturgię..."krew się lała, trup słał się gęsto" -jaki film pacanie opowiadasz ?
~:-)
2012.11.25 19.47.49
Z filmu "Czterej Pancerni i pies"
~
2012.11.25 16.00.56
Walk o Łobez nie było-więc skąd te trupy ?
~
2012.11.25 15.53.57
Podobieństwo. Żydzi najbardziej antypolscy to sa ci, którzy mieszkają dzisiaj w Ameryce czy Izraelu i opowiadania i cały holokaust znają nie od rodziców, czy babć (dziadków!) tylko z kina i filmu !
Trupy walały się nawet w stogach słomy, pewien pan, którego nazwiska nie wymienię ucieszył się ze znalezienia eleganckich butów, wyciągając je wyciągnął przy okazji resztę Niemca - innym to nie przeszkadzało i się zaopatrywali. Najprawdopodobniej z powodu pośpiechu Niemcy nie zaminowali trupów, przynajmniej nie słyszałem o takim przypadku, tak jak to miewało miejsce na terenie powiatu Gryfice. W lasy ruszyła pierwsza dzieciarnia. Niestety nie obyło się bez ofiar smiertelnych z powodu np wrzucenia granatu do ogniska. Relacje z pozostałymi Niemcami nie zawsze przebiegały w atmosferze wzajemnego szacunku i trochę trudno się dziwić, największą nienawiść okazywali jednak ci, którzy najmniej z ich ręki zaznali albo w ogóle nie mieli z nimi styczności.
~
2012.11.25 15.00.53
To pisał/a ktoś, kto zna to z opowieści !
~
2012.11.25 15.00.02
" Nadleśnictwo zatrudnia prawie samych facetów i dla nich się liczy tylko kasa. A przecież dla prawdziwych facetów nie najważniejsza jest kasa tylko twardość k...sa. -" Tak by nie napisała poważny senior /XXXL/ !
~XXXL
2012.11.25 14.41.44
Zgadz się mam prawie 80. Pozastali koledzy nie żyją. Wstyt mi dyskutować z formą : mendo,palańcie,gnojku,ku..a,pi..a itd.Żałuję że nacisnełem klawisz. Może dlatego że w mieście ŁOBEZ przeżyłem dzieciństwo i lata dojżewania? PARDOM obecni czy obecny CHAMIE.
~
2012.11.25 08.54.42
To masz prawie 80 lat -komu ten kit pociskasz ?
~XXXL
2012.11.24 20.38.30
Do trolla łobeskiego. W Łobezie mieszkałem od 46r. Miałem 10 lat. Chłopcy zabierający mnie po / a nie na/ ryby byli starsi a jeden nawet miał 16 lat. Na Rajówkę jechało się rowerem. Z reguły na 2 rowery przypadało 4-5 chłopców. Nazwa STADNIKI dla mnie była od zawsze. Kiedy dokonano zmiany na SWIĘTOBORZEC nie wiem gdyż od 1952r nie byłem mieszkańcem Łobezu. Zgadzam się w Redze i jej dopływach, w pobliskich jeziorach a nawet w bajorkach ryb było "dostatek". Ale nie było to dla chłopców wędkowanie jak na Rajówce.
~boruta
2012.11.23 16.14.02
Poza tym to nie ma lasów -tylko są plantacje zakładane przez leśników. Drzewa w rzędach, jeden gatunek i to ma być las ?
~
2012.11.23 16.11.48
He-he przeczytaj czytelnik siebie. Ty naprawdę jesteś debil :-))) czytelnik od czopka :-))
~czytelnik
2012.11.23 08.49.27
męda ty nie jesteś od mend która ma dużur na tej stronie lecz od męd-rkowania. Paniał tępaku.
~
2012.11.23 08.11.00
Nię męda tylko menda -ty czytelnik masz dysgrafię, czy tak normalne - rodzinne matołectwo ? :-))))
~
2012.11.22 21.05.48
Bez Określonego Miejsca Życia (Zamieszkania) !
~
2012.11.22 21.00.35
...czyli bomż ! (albo bomrz?!)...tego nie wiem ? Optuję za pierwszą opcją, czyli bomż !
~
2012.11.22 20.58.33
Lumpenproletariat (bęcwale), w poglądach marksistowskich termin używany do określenia warstwy społecznej, składającej się z ludzi spauperyzowanych, zdeklasowanych i zdegenerowanych przez kapitalistyczne stosunki ekonomiczne i społeczne (kryminaliści, żebracy, prostytutki), pozbawionych stałego miejsca pracy lub innego rodzaju dochodów, najczęściej bez kwalifikacji ! Poniał ?!
~czytelnik
2012.11.22 20.53.21
Pogadać na tematy zawarte w artykule na tym forum się nie da. Buszuje jakaś tępa męda której słownictwo nawet w LUMBproletariacie nie usłyszysz