Dyrektor Folwarska podpisała aneks z... dyrektor Folwarską?
(GRYFICE) Czy jedna osoba może występować w dwóch rolach naraz? Sama ze sobą rozmawiać, negocjować interesy, podpisywać umowy? W teatrze jest to możliwe. Ale czy jest to możliwe na samorządowej posadzie? Okazuje się, że jest.
Komunikat zawarty w sprawozdaniu Zarządu Powiatu brzmi lakonicznie: \"Zarząd Powiatu upoważnił dyrektora Liceum Ogólnokształcącego w Gryficach do podpisania aneksu do umowy z Gimnazjum nr 3 w Gryficach na najem 5 sal lekcyjnych\".
Przyjrzyjmy się, co się za tym kryje. Otóż dyrektorem Liceum Ogólnokształcącego jest pani Jolanta Folwarska, zaś dyrektorem Gimnazjum nr 3 jest... również pani Jolanta Folwarska. Z upoważnienia Zarządu Powiatu wynika więc, że pani Folwarska ma podpisać aneks do umowy sama ze sobą.
Przypomnijmy, że pani Jolanta Folwarska jest prywatnie żoną prokuratora Bogdana Folwarskiego. Całkiem niedawno Zarząd Powiatu uchwałą powierzył jej stanowisko dyr. LO im. Bolesława Chrobrego w Gryficach na kolejnych 5 lat szkolnych. Bez konkursu.
Czy ma to jakiś związek? Nie musi, ale może. Choćby taki, że wszyscy udają, że nie widzą w takim podwójnym zajmowaniu stanowisk przez jedną osobę żadnego problemu prawnego i etycznego. A problem polega na tym, że Gimnazjum nr 3 w Gryficach jest szkołą niepubliczną, z uprawnieniami szkoły publicznej. Założyło je Stowarzyszenie Pomóżmy Naszym Dzieciom, któremu prezesuje pani Joanna Ruta, nauczycielka tej szkoły, a obecnie p.o. dyrektora Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej.
Nie trudno dostrzec, że zachodzi tu po prostu konflikt interesów. Dyrektor Folwarska w tych samych godzinach pracy w LO nadzoruje i pracuje dla niepublicznego Gimnazjum nr 3. Już samo podpisywanie umów i aneksów rodzi pytanie - interesów której szkoły broni dyrektor Folwarska? Czy tej samorządowej, a więc reprezentując podatników, czy tej niepublicznej, reprezentując prywatne interesy osób w niej zatrudnionych, w tym swoich, bo przecież w Gimnazjum nr 3 jest zatrudniona prywatnie i za dyrektorowanie w nim pobiera pieniądze. Czy jej pensja i pensja pracujących tam nauczycieli, głównie z LO, nie zależy od dochodów osiąganych przez Gimnazjum? Zależy. Czy więc nie jest tak, że im mniejsze koszty wynegocjuje pani Folwarska jako dyrektor Gimnazjum nr 3, z panią Folwarską, jako dyrektorem LO, tym to przełoży się na większe prywatne dochody?
Jak można pogodzić pracę na dwóch stołkach w tych samych godzinach pracy? Czy nie jest to po prostu wyłudzaniem pieniędzy z jednej firmy na rzecz drugiej? Zarząd Powiatu powinien na te pytania odpowiedzieć swoim podatnikom. KAR
Idzie raczek :-))))) nieboraczek. To co niesie, to buziaczek. Wziął ode mnie, by dać Tobie. A jak nie da, ja to zrobię.
~
2012.10.10 12.40.50
Zamknij sie durna babo !
~kolekcjoner
2012.10.10 12.16.42
Ty pseudo pisarzu- malarzu. Idź spać, bo pleciesz same głupoty. Zobacz, która jest godzina, a może pracujesz?, tym bardziej, pracodowaca piwinien wywalic ciebie z pracy. Zapewniam. Idź wówcza do Pana Starosty, on nie zostawia nikogo w potrzebie. POwiesz- pomożesz. On odpowie: Pomogę! i tak trzymać Panie Starosto!.
~
2012.10.10 08.03.57
Oj znów zgrzeszyłem w myślach i w pisaniu....muszę się wyspowiadać :-(
~
2012.10.10 08.01.26
Sama rozkosz :-))))))))))
~
2012.10.10 07.59.04
Zwłaszcza jak sie położy na plecach :-)))))))
~
2012.10.10 07.53.40
Ma też "dobre strony" pani Jola :-)
~
2012.10.08 13.21.01
A Jolka to pedagog, czy urzędnik ?
~
2012.10.08 13.14.53
Na sztuce sie chamie nie znasz. Do buraków -a nie mnie oceniać !
~kolekcjoner
2012.10.08 13.12.16
Te obrazy to zapewne szambo, tak jak twoja postawa i wiersze.Wystaw je na śmietnisko, to może jakiś zbieracz puszek je przygarnie.
~
2012.10.08 09.42.11
Namalowałam też obrazy. Czy wiecie kto je kupi ? Może ktoś z Płot, albo Rewala ?
~
2012.10.08 06.21.08
Znano różne w świecie lisy:
Był więc lis Kazimierz Łysy;
Pospolity lisek rudy,
Pełen sprytu i obłudy;
Lis niebieski - wielka sknera;
Zezowaty lis - przechera;
Czarny lisek ogoniasty;
Lis Patrycy Jedenasty;
Srebrny lis niezwykle szczwany;
Lis Mikita spod Oszmiany;
Lis Telesfor farbowany,
Niebezpieczny i zawzięty;
Lis Wincenty, lis Walenty,
Lecz nie było w świecie lisa
Ponad lisa Witalisa.
Miał Witalis taki ogon,
Że nie było wprost nikogo,
Kto nie stanąłby zdumiony:
Taki ogon nad ogony!
I falisty, i puszysty,
I niezwykle zamaszysty,
I ruchliwy na kształt kity -
Niezrównany, znakomity!
Gdy Witalis kroczył drogą,
Wpierw widziano jego ogon,
Co jak ruda chmura zwisa,
A dopiero potem - lisa.
Gdy się lis pogrążył we śnie,
Dziesięć ptaków jednocześnie
W tym ogonie wiło gniazda,
Niosło jajka, potem - jazda!
Lis się budził niespodzianie
I - jadł ptaszki na śniadanie.
Gdy Witalis przed wieczorem
Kucnął sobie nad jeziorem
I potrząsnął swym ogonem,
Wszystkie rybki, zachwycone,
Wypływały bardzo prędko
Za ogonem jak za wędką:
Lis je w sosie wyśmienitym
Jadł na obiad z apetytem.
Był Witalis maści rudej,
Niezbyt gruby, niezbyt chudy,
Miał na prawym oku bielmo
I był szelmą. Strasznym szelmą!
Miał rozumu za dziesięciu,
Toteż w każdym przedsięwzięciu
Wprawiał w podziw swoim sprytem,
Wyrobieniem znakomitym,
Orientacją doskonałą
I dowcipem, jakich mało!
A miał w sobie tyle dumy,
Jakby wszystkie zjadł rozumy.
Jan Brzechwa
~
2012.10.08 06.18.32
Co Kaziu niewygodnie z tą prasa, a telewizja ze Szczecina czai się by ci dokopać...szukają tylko pretekstu i zacznie się przypominanie szelmostwa lisa witalisa :-)
~Kazik
2012.10.07 17.01.58
A we wtorek to tak zasadzę kopa w żopu co niektórym, że się łachmyty posrają ze strachu. Byłem zbyt łaskawy i zrobiła się normalnie trzoda.
~Kazik
2012.10.07 16.58.35
A Jolę - to ja.... :-))))
~Kazik
2012.10.07 16.55.45
Tak Trzymam i TRWAM !
~Marek
2012.10.07 16.28.26
Jeszcze jedno. Odczepie sie od Joli. Ona też jest debeściakiem. Pozdrawiam.
~Marek
2012.10.07 16.26.19
Tak trzymaj Kazik. Tych kilku cymbałów to Ci nie zaszkodzi.Powodzenie w najbliższych wyborach. Masz je wygrane.
~
2012.10.07 06.34.55
Dedykacja dla gryfickich urzędników.
~
2012.10.06 20.55.57
Dla mnie wstrętna jest dwuznaczność,
Wiem dokładnie co popłaca -
Bardzo lubię stać na baczność
Kiedy szef się do mnie zwraca!
Wszystko razem trwa minutkę,
Nie rozkłada się na raty,
Ruki po szwam, pysk na kłódkę
W oczach wyraz aprobaty.
Żadnych wahań, żadnej tremy,
Zachwyt jak w obliczu nieba:
- Rozumiecie? - Rozumiemy!
- Więcej takich nam nie trzeba!
Tu uśmiecham się pogodnie
Bez kompleksu i frasunku
I popuszczam z lekka w spodnie,
Co oznacza szczyt szacunku!
Taka salwa - to nie despekt,
Szef się cieszy niesłychanie:
- Ha, czujecie, widzę, respekt???
- Trochę czuję, jasny panie!
Jasny pan przygładza baki,
Wzrok smutnieje, twarz mu blaknie:
- Wiecie, coraz mniej jest takich,
Co to będzie gdy was braknie?
To podcina mnie jak batem,
Klękam przed nim na arrasie:
- Szefie - wołam - jak świat światem,
Na śnie braknie w żadnym czasie!
Wówczas on kraśnieje znowu,
Choć już był od lilii bledszy.
- Dzięki wam za dobre słowo,
Idźcie!
Idę... A on wietrzy...