14 kwietnia zawodnicy łobeskiego Światowida wybrali się na mecz do lidera szczecińskiej ligi okręgowej. Równo o godzinie szesnastej sędzia dał gwizdkiem znak o rozpoczęciu spotkania.
Zawodnicy gospodarzy byli pewnym faworytem i już od pierwszych minut ruszyli do ataku.
W 6 minucie, pierwsza akcja podbramkowa dla Kłosa, dośrodkowanie z prawej strony boiska i z najbliższej odległości Patryk Ślesiński pakuje głową piłkę do siatki bezradnego Tchurza. Goście wznawiają grę od środka boiska i od razu przechodzą do ataku. Na lewym skrzydle piłkę dostaje Mateusz „Papaj” Ostaszewski, dogrywa w pole karne gospodarzy, piłka spada wprost na głowę nabiegającego Łukasza Nikołajczyka, lecz nie trafia on czysto w piłkę i ta przelatuje obok bramki Kłosa. W 19 minucie gospodarze mieli szansę podwyższyć wynik; ponownie po dośrodkowaniu z prawej strony zawodnik Kłosa znajduje się z piłką pięć metrów od naszego bramkarza, strzela, ale trafia w słupek. W 23 minucie, po dograniu piłki ze środka pola, przed polem karnym Kłosa Łukasz Sułkowski walczy bark w bark z obrońcą gospodarzy i zmusza rywala do popełnienia błędu. Kamil Ciesielski odbija piłkę głową, ta mija bramkarza i wpada do bramki, dając wyrównanie piłkarzom Światowida.
W 37 minucie przed polem karnym sfaulowany zostaje Tomasz Rokosz. Do piłki podchodzi sam poszkodowany, dośrodkowuje wprost na głowę Michała Koby, ale ten drugi niestety trafia wprost w ręce bramkarza. Do końca połowy utrzymuje się wynik remisowy, a zawodnicy żadnej z drużyn nie potrafią skonstruować dogodnej do strzelania bramki sytuacji.
Druga połowa rozpoczyna się podobnie jak pierwsza. Zawodnicy lidera z Pełczyc grają ofensywnie i próbują zainicjować akcje bramkowe, ale to piłkarze łobeskiego Światowida pierwsi dochodzą do dogodnej sytuacji. W 58 minucie Jacek Szabunia dostrzegł w polu karnym Kłosa niepilnowanego Łukasza Nikołajczyka i dograł mu piłkę, Nikołajczyk uderzył po ziemi, lecz bramkarz z Pełczyc zdołał wybić piłkę nogami. W 60 minucie do groźnej sytuacji dochodzi pod bramką łobeskiego zespołu. Z rzutu wolnego uderza jeden z zawodników Kłosa, ale Michał Tchurz pewnie łapie piłkę. W dalszej części spotkania łobzianie oddali inicjatywę zawodnikom Kłosa, ale dobrze grając w defensywie nie pozwolili stworzyć zagrożenia pod własną bramką i nastawili się na szybkie kontry. Próby kontrataku za każdym razem przerywał sędzia spotkania, odgwizdując pozycję spaloną. Spalonego sędzia dopatrzył się także w 83 minucie, kiedy to piłka zagrana była na wolne pole do Tomka Rokosza, który wychodził do niej z własnej połowy.
Mecz z liderem, zakończony remisem, w zupełności zadowolił zespół Światowida, a lider z Pełczyc chyba na długo zapamięta łobzian, którzy odebrali mu dwa punkty na własnym boisku.
Następne spotkanie łobeskiego Światowida już w najbliższą sobotę o godzinie 15.45. Na własnym boisku MLKS podejmie zespół Morzycka Moryń, który aktualnie zajmuje drugie miejsce w ligowej tabeli.
Światowid: Tchurz Michał - Petera Łukasz, Koba Michał, Popielewski Waldek, Mosiądz Dawid, Mosiądz Marcin (82\' Kamil Łapuć), Nikołajczak Łukasz (78\' Urbański Mateusz), Szabunia Jacek, Ostaszewski Mateusz (89\' Kamil Kulczyński), Rokosz Tomek, Sułkowski Łukasz (66\' Adamów Bartek). (o)