Połczyn sprzedał Energetykę Cieplną - czas na Złocieniec
(ZŁOCIENIEC) W Złocieńcu trwa dyskusja na temat sprzedaży Energetyki Cieplnej. Publikujemy wypowiedź przewodniczącego Rady Miejskiej w Połczynie-Zdroju Franciszka Pilipa, która pokazuje, jak to odbyło się w sąsiedniej gminie.
W Połczynie ośmioro radnych zdecydowało, że miejska spółka Energetyka Cieplna zostanie sprzedana za 800 tysięcy złotych. To dużo poniżej jej wartości, jaką biegli oszacowali na ponad 3,5 miliona złotych. Energetyka trafi w ręce Niemców, gdyż Szczecińska Energetyka Cieplna została wykupiona przez firmy niemieckie. To kolejny, po zakupie spółki miejskiej w Łobzie, nabytek Niemców. Już oficjalnie mówi się, że chcą kupić kolejną spółkę ciepłowniczą - w Złocieńcu.
Radni decyzję o sprzedaży podjęli na sesji w dniu 29 lutego 2012 roku. Na sesji doszło do gorącej dyskusji na temat zasadności sprzedaży. Zanim to nastąpiło, wiceburmistrz Mirosław Pierz przedstawił harmonogram działań w tej sprawie.
Decyzję o wyrażeniu zgody na przystąpienie do sprzedaży Energetyki wyraziła poprzednia Rada Miejska, w lutym 2009 roku. W roku 2010 nic specjalnego się nie działo, a prace nabrały tempa w 2011 r. Zakład gminny w tym czasie zamieniono w spółkę z o.o., a jej udziały, w ilości 2607, wyceniono na tysiąc złotych każdy. Dawało to kwotę 2.607.000 zł.
W kwietniu 2011 r. radni zdecydowali o sprzedaży tych udziałów. Burmistrz ogłosiła memorandum informacyjne, w którym zaprosiła firmy do składania ofert kupna. Kupnem zainteresowały się trzy firmy: jedna ze spółek KGHM, Chemoserwis Dwory z Oświęcimia i SEC ze Szczecina, ale tylko ta ostatnia złożyła ofertę.
Burmistrz Barbara Nowak powołała komisję negocjacyjną, która rozpatrywała sprawy związane z prywatyzacją. W spotkaniach z SEC brali udział także prezes EC Henryk Dunder i przedstawiciele Rady Nadzorczej (powołuje ją burmistrz, jako właściciel) - Jerzy Waligóra, Anna Matuszyńska i Mirosław Kozik (członkiem jest jeszcze Piotr Poraniuk). Waligóra i Kozik zastąpili wcześniej Ryszarda Rogalskiego i Andrzeja Piotrowskiego.
Komisja nie zgodziła się na zaproponowaną pierwszą ofertę SEC. Mówiło się, że chciała dać 600 tys. zł. Jak stwierdził wiceburmistrz Pierz - komisja po negocjacjach zaproponowała burmistrz sprzedaż 2607 udziałów za kwotę 800.349 zł. Jak widać wartość udziału stopniała z tysiąca do 307 zł.
Głos przewodniczącego Rady Franciszka Pilipa
Jako pierwszy swoją opinią na ten temat podzielił się z radą jej przewodniczący Franciszek Pilip.
Cały czas mówiono nam troszeczkę nie tak
- O tej spółce dyskutuje się kilka lub kilkanaście miesięcy. Namawia się radnych cały czas do sprzedaży tej spółki. Na którymś spotkaniu powiedziałem, że będę głosował przeciwko. Kolega radny zapytał mnie, dlaczego poprzednio głosowałem za, a teraz zmieniłem zdanie. A to dlatego, że poprzednio cały czas mówiono nam troszeczkę nie tak, jak materiały, które zgromadziłem do tej pory. Mówiono, że nasza kotłownia znajduje się w fatalnym stanie, że trzeba włożyć w nią ogromne pieniądze, których gmina nie ma, że gmina już włożyła pieniądze w modernizację i spłaca długi spółki. Spółka jest niewydolna finansowo i trzeba umarzać podatki. Nie ma odpowiedniej kadry i wreszcie, że to nie jest zadanie własne gminy i nie musimy się tym za bardzo przejmować. Prywatyzacja to najlepszy sposób na pozbycie się problemów. Podawano przykład Energetyki Cieplnej w Łobzie, że tam po prywatyzacji ceny za ciepło spadły o 5 procent. Jeżeli takie wieści otrzymaliśmy, to jak powinien zagłosować odpowiedzialny radny? Tylko za sprzedażą.
Po wielu dyskusjach, przeglądaniu dokumentów i informacjach w różnych gazetach, zauważyłem, że wiele wcześniejszych faktów, o których nam mówiono, nie zgadza się z rzeczywistością, że ukrywa się prawdę o naszych kotłowniach. Jestem już w takim wieku, że nie chciałbym być wprowadzany w błąd, stąd moja decyzja o głosowaniu przeciw.
A jakie są fakty?
- A jakie są fakty? Mam wątpliwości, czy wszyscy radni zapoznali się z naszą Energetyką od wewnątrz, bo nikt państwu nie zaproponował, by pójść i zobaczyć nasze kotłownie. Mogę powiedzieć, że nasze kotłownie wcale nie są w fatalnym stanie, jak nam mówiono. Pracują normalnie, nie było większych awarii, które by zagrażały pozbawieniem ciepła. Są już w jakimś stopniu zużyte, ale wymagają jeszcze remontów. Mogą jeszcze kilka lat służyć bez większych napraw. W spółce ciągle wymienia się elementy zużyte i prowadzi remonty na bieżąco. W ostatnich dwóch latach zakupiono pompy, urządzenia sterujące pracą kotłów, zalegalizowano ciepłomierze, postawiono nowy komin na Staszica, wyremontowano kominy na Reymonta i Warszawskiej i wykonano wiele innych prac. Więc mówienie, że kotłownie to ruina, jest nieprawdą. Zapytacie, skąd to wiem. Przez 12 lat byłem w Radzie Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej „Zdrój” i doskonale wiem, jak te kotłownie wyglądają. Z panem prezesem spotykaliśmy z kilkadziesiąt razy na różnych spotkaniach spółdzielczych i pan prezes informował nas, co wymienił, za jaką cenę, jakie nowinki wprowadził, więc to co mówiono nie jest prawdą.
Nieprawdą jest, że gmina ciągle dokłada...
Nieprawdą jest, że gmina ciągle dokłada się finansowo do Energetyki. Z dokumentacji, jaką uzyskałem, wynika, że tylko raz, od początki istnienia spółki, gmina pokryła straty w sezonie 2005-2006. Więc nie jest prawdą, że się ciągle dokłada.
Może w końcu ktoś nam powie?
Mówiono nam, że gmina spłaca inwestycje do tej pory. Skoro tak, to powinniśmy wiedzieć, jaka jest jeszcze kwota do spłacenia. Może w końcu ktoś nam powie? Pewnie się nie dowiemy, bo gmina w zasadzie chyba nie spłaca żadnych zaległości spółki. Przejrzałem 3 ostatnie projekty budżetu i nie znalazłem tam żadnego punktu, żeby gmina do spółki dopłacała. Więc też to nie jest prawdą.
Nieprawdą jest, że gmina zaciąga kredyty dla spółki
Nieprawdą jest też, że gmina zaciąga kredyty dla spółki. Gmina tylko poręcza kredyty, a to jest zasadnicza różnica, bo to spółka spłaca te kredyty z dochodów za ciepło. Spółka wywiązywała się ze spłatą na bieżąco.
Gmina zalega dla spółki
Prawdą jest natomiast, że gmina umarzała przez wiele lat podatki od nieruchomości. Tylko na to należy też patrzeć w innym aspekcie - gmina bez przerwy zalegała i zalega z terminową zapłatą za ciepło za gminne podmioty. Spółka z tego tytułu ponosi spore straty. Spółka musi płacić za energię, gaz lub węgiel. Jak spółka nie ma pieniędzy, to trudno jej wywiązać się ze swoich zobowiązań wobec dostawców i np. ZUS. Dostawca obciąża spółkę odsetkami za nieterminowe płatności i to pośrednio z winy urzędu. W dodatku, gdyby spółka miała pieniądze, te, które gmina nie płaci w terminie, to mogłaby kupować paliwo w dogodnych dla niej terminach, na przykład latem, gdy węgiel jest tańszy i suchy. To też są straty. Jak byłem dyrektorem szkoły, to kupowałem węgiel i latem i zimą i wiem, jakie są różnice w cenie. Może lepiej byłoby płacić w terminie i nie umarzać podatków? To nie gmina kredytuje spółkę, ale odwrotnie, to spółka kredytuje gminę. To gmina doprowadza czasami spółkę na dno finansowe.
Podam państwu kilka danych z ubiegłego roku, dotyczących zaległości gminy wobec spółki. Za I kwartał gmina zalegała spółce 198.894 zł. Na dzień 22 maja - 278.367 zł. Na dzień 23 lipca - 278.574 zł. Nawet w sierpniu, kiedy gmina miała już 3,4 miliona złotych za obligacje i mówiono, że będą uregulowane wszystkie zaległości, to gmina zalegała spółce 186.240 złotych. Nie wiem, chyba zrobiła to celowo, żeby do końca pogrążyć naszą spółkę. To pięknie medialnie brzmi, że umarza się podatki i o tym radnym mówiono kilka razy, by nie powiedzieć - kilkanaście. A ile razy powiedziano, że gmina ma takie duże zaległości wobec spółki? Ja sobie nie przypominam.
Czy prywatyzacja jest najlepszym rozwiązaniem?
Tłumaczenie, że prywatyzacja jest najlepszym wyjściem dla mieszkańców, też mnie nie przekonuje. Mówienie, że po sprywatyzowaniu ciepło będzie tańsze, to wcale nie jest takie pewne. Podawano przykład z Łobza, że po sprywatyzowaniu ciepło staniało o 5 procent. Medialnie to brzmi pięknie - i to powiedziano nam na walnym zebraniu mieszkańców Spółdzielni Mieszkaniowej Zdrój - tylko zapomniano dodać, że wcześniej w Łobzie podniesiono ceny w ciągu 7 miesięcy aż o 55,5 procent. Wprowadzono około 90 rodzin w błąd. Nie rozumiem, dlaczego tak postąpiono. Mogę się tylko domyślać.
Czy „ciepło” jest zadaniem własnym gminy?
Ciągle powtarza się nam, że ciepło to nie jest zadanie własne gminy i nie należy się tym przejmować. W ustawie o samorządzie gminnym, który nas obowiązuje przecież, w art. 7 pkt. 3 jest napisane, że zadania własne gminy obejmują sprawy m.in. zaopatrzenie w energię elektryczną, cieplną oraz gaz. Więc jest to zadanie gminy, czy nie? Jeżeli są jakieś nowe przepisy, to proszę je udostępnić, jeżeli nie, to znowu nie powiedziano nam prawdy. Oczywiście można dyskutować, w jakim zakresie gmina jest odpowiedzialna za ciepło, natomiast nie można mówić, że gmina tym się nie musi zajmować. To jest zadanie własne gminy.
Na co pójdą pieniądze ze sprzedaży?
Wydaje mi się, że stwierdzenie, że zysk z prywatyzacji pójdzie na nowe inwestycje, też do końca nie jest prawdą. Fundusze te pójdą na łatanie sporej dziury budżetowej, która powstała z niezbyt przemyślanych projektów budżetów ostatnich trzech lat. Zastanawiam się, dlaczego tak się dzieje, że jest tyle niedomówień i zatajanie prawdy. W lipcu wszystko stało się jasne, jak dowiedzieliśmy się, jakie jest zadłużenie naszej gminy, że na siłę trzeba sprzedać Energetykę, bez względu na konsekwencje i cenę, aby znaleźć pieniądze na spłacenie długów. Stąd te przekłamania.
Czy ludzie to wytrzymają?
Chciałbym państwu podać prawdę opartą na dokumentach. Mówię to dlatego, że przynajmniej część radnych uwierzyła, że z naszą spółką jest tak źle. Możecie to zweryfikować i podejmiecie odpowiednią decyzję. Ja wcale się dziwię się, że podejmiecie decyzję o sprzedaży. Nie będę tego uważał za swoją porażkę. Mam tę świadomość, że w głosowaniu przeciwko sprzedaży będę sam, a może poprze mnie jeden - dwóch radnych. Bo radny, który mieszka w willi lub domku na wsi może powiedzieć tak - cóż mnie to obchodzi, czy ktoś będzie płacić za ciepło 50 czy 100 zł za giga dżul. Mnie to nie dotyczy. To prawda, bo bezpośrednio niektórych radnych nie dotyczy, ale chciałbym wam uświadomić, że my reprezentujemy w gminie mieszkańców i ich interesy powinniśmy reprezentować, a nie pojedynczych osób. Przypomnę, że z Energetyki korzysta 25 procent mieszkańców naszego miasta i nie powinno nam to być obojętne. Chodzi tu o mieszkańców spółdzielni mieszkaniowych i wspólnot, gdzie mieszkają emeryci, renciści, bezrobotni i słabo sytuowani. Ci ludzie już nie mogą powiązać koniec z końcem i mają zaległości. Według danych uzyskanych tylko w jednej Spółdzielni Mieszkaniowej Zdrój, zaległości na koniec września sięgały ponad 350 tysięcy złotych. Prawie połowa z tych zaległości dotyczy ciepła. Podobnie jest pewnie we wspólnotach. Co się stanie z nimi, jeżeli zafundujemy im następną podwyżkę za ciepło, tak jak to było w Łobzie? Jak oni to wytrzymają finansowo? Już nam państwo zafundowało podwyżki za gaz, energię, wodę, leki, paliwo, żywność, a gmina dołożyła podatek od nieruchomości, opłatę za użytkowanie wieczyste o ponad 2 tysiące procent i wiele, wiele innych.
Energetyka kredytowała gminę bezprocentowo
My, jako radni, powinniśmy robić wszystko, aby dążyć do jak najmniejszych skutków tych obciążeń. Przecież ci ludzie przyjdą do gminy po dopłaty do mieszkań czy po zasiłki. A jak będzie eksmisja ze spółdzielni, za zaległości, to gmina będzie musiała zapewnić tym ludziom lokale zastępcze. A jak nie będzie miała lokali, to z budżetu będzie musiała opłacać czynsz. Takie jest prawo. Skąd na to weźmiemy pieniądze?
No dobrze, sprzedamy Energetykę… A czy pomyśleliście, że nasza gmina do Energetyki nie dopłacała. Mało tego, gmina miała bezprocentowy kredyt od spółki. Spółka nie obciążała gminy odsetkami, za nie płacenie w terminie za ciepło. A czy tak samo będzie, jak sprzedamy Energetykę? Chyba nikt w to nie wątpi, że firma, która kupi Energetykę, będzie gminę bezprocentowo kredytować. Za każdy dzień zwłoki będziemy płacić, i to słono. A może nawet dojść do tego, że spółka w pewnym momencie odłączy nam ciepło od szkół, przedszkoli… I co wtedy zrobimy? Weźmiemy następny kredyt? Tylko kto nam go da? Przecież taki scenariusz też musimy założyć.
Ta cena to skandal
I jeszcze jedno - cena. To byłby skandal, jeżeli sprzedamy majątek gminny, wyceniony przez specjalistów na prawie 3 miliony złotych, za niecałe 27 procent wartości. Byłby to chyba większy skandal, niż sprzedaż działki pod Biedronkę. To tak jak jeden z mieszkańców powiedział - dosyć wulgarnie - wykonajmy bandery i powieśmy na rogatkach miasta: wyprzedaż majątku gminy po obniżonych cenach; z dopiskiem: upust od 30 do 70 procent.
Unikatowa gmina
My w ogóle jesteśmy unikatową gminą; sprzedajemy majątek po zaniżonych cenach, a kupujemy po zawyżonych. Może nie wszyscy wiedzą, że na przykład korty, których wartość wyceniono na 300 tysięcy złotych, my kupiliśmy za ponad 600 tysięcy! Czy widzicie w tym wszystkim jakąś logikę? Chyba tylko taką, że komuś zależy doprowadzenie naszej gminy do zapaści. W zasadzie to my już stoimy na krawędzi. Wystarczy jeden nierozważny krok i możemy stoczyć się na dno.
Sprzedaż spółki, praktycznie za cenę złomu, to nie jest dobry pomysł. My musimy zwiększyć dyscyplinę finansową! W ubiegłym roku gmina, na skutek lekceważenia obowiązków, poniosła ogromne straty finansowe, liczone w dziesiątkach tysięcy złotych. Kto za to poniósł konsekwencje? Nikt. Można powiedzieć, że my wszyscy, bo żeby wyrównać straty, podnosi się podatki i sprzedaje się majątek gminny za bezcen. Dokąd ta droga prowadzi?
Chciałbym wyraźnie radnym powiedzieć, że moim celem nie jest nakłanianie państwa do głosowania przeciwko czy za sprzedażą. Chciałbym jedynie pokazać państwu tę drugą prawdę, opartą na dokumentach, abyście mieli pełną wiedzę na temat spółki i konsekwencji jej sprzedaży. Przemyślcie dokładnie i podejmijcie decyzję zgodnie z własnym sumieniem, a nie pod naciskiem innych. Jeśli zrobicie to pod naciskiem innych osób lub ze strachu przed jakimiś konsekwencjami, to znaczy że to jest już koniec samodzielności i autonomii naszej rady. Jeśli wasze sumienie podpowiada wam, że powinniście głosować za sprzedażą, to tak zróbcie, ale jeżeli sumienie pozwala. Jeśli jest inaczej, to głosujcie przeciw. To na nas spada ta trudna i odpowiedzialna decyzja, nie na burmistrza. Burmistrz zawsze może powiedzieć, że nie chciał sprzedać, ale musiał uszanować wolę radnych. To tyle moich własnych przemyśleń. - zakończył przewodniczący Rady Miejskiej Franciszek Pilip.
Radni większością głosów, 8 za - 6 przeciw, przegłosowali sprzedaż Energetyki Cieplnej. Za sprzedażą byli radni: Robert Dośpiał, Robert Halec, Jarosław Król, Janusz Podpora, Stanisław Tokarski, Mariusz Rutkowski, Zofia Wysoczańska i Anna Zielińska.
Przeciwko sprzedaży głosowało 6 radnych: Franciszek Pilip, Edmund Gradzik (wiceprzew. Rady), Antoni Banaszewski, Wojciech Halec, Marek Modzelewski i Zbigniew Nowakowski. KAR
Takiej analizy brakuje u nas.
Ale po co się wysilać. Rozda się trochę makaronu z banku żywności, postawi parę piw, nagada się ludziom pierdół do ucha - i następne cztery lata znów na diecie.
~`ktos
2012.04.01 19.49.56
no i co im zrobicie? 27 procent wartości dobre. A ile stanowisk jest przewidzianych dla tych co głosowali za. Przecież to tez koszty dla firmy która to kupiła.. Takie małe pytanko; jakie konsekwencje może ponieść radny za to że głosuje?
eśli zrobicie to pod naciskiem innych osób lub ze strachu przed jakimiś konsekwencjami