(RADOWO MAŁE) W minionym tygodniu w Radowie Małym doszło do bardzo niemiłego incydentu. Pompa, która wypompowywała wodę z „patelni” do jeziorka została ukradziona, przez co woda zalała obiekt.
Pompa ta znajdowała się w specjalnie do tego przeznaczonej studni. Działała w systemie automatycznym, gdy poziom wody był za duży, to bardzo szybko przepompowywała wodę z „patelni” do jeziorka znajdującego się po drugiej stronie drogi.
- W tej chwili wody na „patelni” już nie ma, bo ją wypompowaliśmy. Pompa kosztowała nas 400 zł, teraz zakupiliśmy nową, jednak nie będzie ona już na stałe znajdowała się w studni. Półtora roku bardzo fajnie to funkcjonowało, pompa się sprawdziła, aż do tego momentu, bo ktoś ją zwyczajnie ukradł. Teraz gdy na „patelni” będzie za dużo wody, to zaniesiemy pompę, aby wypompować nadmiar wody a później ją zabierzemy. Nie ma sensu, aby ją tam zostawiać, bo być może komuś znów przyjdzie na myśl, żeby ją ukraść – mówił wójt gminy Radowo Małe Józef Wypijewski.
Bandytyzm - tak można nazwać podobne uczynki. Żaden to zysk wielki, bo jeśli ktoś pompę sprzedał, to może i za butelkę wina. Ktoś wyrządził więcej szkody, niż zyskał. Z „patelni” w Radowie Małym korzysta wielu ludzi, jest to naprawdę imponujący obiekt, którego problemem jest zalewająca woda, ale poradzono sobie z tym poprzez zamontowanie pompy. Ta najwyraźniej komuś się spodobała lub przeszkadzała.
W Radowie Małym niestety dość często słyszy się o podobnych uczynkach. Ostatnio np. o dewastacji ogrodzeń czy placu zabaw. Jeśli pompę ukradł mieszkaniec Radowa Małego, to okradł tak naprawdę siebie, czy swoją rodzinę, bo „patelnia” służyć ma wszystkim. PJ