Radowia Radowo Małe po rundzie jesiennej. Awans na 30-lecie klubu
(RADOWO MAŁE) 8 zwycięstw, 2 remisy i tylko jedna porażka, 26 punktów na 33 możliwych do zdobycia oraz 44 strzelone bramki (najwięcej w lidze) i 12 straconych - te liczby podsumowują występy LKS Radowia Radowo Małe na półmetku rozgrywek A Klasy.
O minionej rundzie jesiennej i planach Radowii na przyszły rok rozmawiamy z prezesem klubu Józefem Lewandowskim.
- Jak ocenia pan minioną rundę w wykonaniu drużyny z Radowa Małego?
- Jesienna runda sezonu 2011/2012 wypadła dobrze. Na pewno lepiej, niż w roku ubiegłym. Drużyna jest bardziej skonsolidowana. Zajmujemy drugie miejsce w tabeli, mając tyle samo punktów, co lider. Nie ustrzegliśmy się wpadek, jak chociażby w Wierzbięcinie, czy w ostatnim meczu rundy jesiennej, gdzie zremisowaliśmy z Orłem Grzędzice. Na pewno takich meczów się żałuje. Ten sezon do końca dograliśmy w pełnym składzie, nie było wielu kontuzji. Na pewno jest to wynik pracy trenera – Mariusza Poniewiery. Bardzo dobrze pracuje z naszymi zawodnikami, prowadzi ciekawe treningi. Trener to bardzo ważna postać zespołu i chcielibyśmy, aby u nas został jak najdłużej. Jesteśmy bardzo zadowoleni z pracy pana Poniewiery. Od ponad roku mamy w drużynie młodego kierownika drużyny, jest to Grzegorz Woźniak, który pilnuje wszystkich spraw bezpośrednio, organizuje mecze, robi zgłoszenia zawodników, wykonuje naprawdę świetna pracę w klubie.
- Ktoś opuści lub wzmocni klub w przerwie zimowej? Planujecie jakieś transfery?
- Przed sezonem jeden z zawodników wrócił do Mewy Resko, był u nas na wypożyczeniu i jeden zawodnik zrezygnował z gry, to przez względy zdrowotne, miał problemy z kolanem. Przybył do nas Kamil Iwachniuk, gra ją też Mateusz Grzywacz i Remek Borejszo z Łobza. Teraz nie przewidujemy zmian w składzie. W tym składzie, w którym jesteśmy, chcemy dalej pracować. Uważam, że ten skład stać na wywalczenie awansu. Jest to mieszanka młodości ze starszymi, bardziej doświadczonymi zawodnikami. Lepsi gracze też nie zawsze chcą grać w A Klasie.
- Od kiedy zaczynacie treningi? Planujecie obóz przygotowawczy do kolejnej rundy?
- Przygotowanie do kolejnej rundy rozpoczynamy w styczniu. Nie stać nas na wyjazdy czy obóz przygotowawczy. Mam jednak dobre doświadczenia, jeśli chodzi o wspólne wyjazdy. Po powrocie, gdzie zawodnicy przepracowali razem przykładowo 10 dni, czy chociażby tydzień, to było widać lepszą formę u zawodników od samego początku rozgrywek. Obozy na pewno są bardzo dobre, ale jak już wspominałem, wielu zawodników pracuje, więc nie da się ich zabrać na obóz przygotowawczy. Uważam, że w sposób normalny też można się bardzo dobrze przygotować.
- Z jakimi problemami spotykacie się w klubie na co dzień?
- Praca treningowa w takich klubach, jak nasz, nie jest łatwa. Niektórzy zawodnicy pracują w Szczecinie, niektórzy gdzieś indziej, poza granicami Radowa Małego, więc czasem ciężko jest im dojechać na treningi. Często też nie każdy może dojechać na mecz. Mieliśmy nieprzyjemne sytuacje z drużyną z Pęzina, nie wiem skąd to się bierze. Jeździli za nami, ubliżali z trybun. W jednym z meczów ktoś poprzebijał opony sędziemu. Tak nie może być. ZZPN też nie do końca jest fair. Wymierza dziwne kary np. zawieszenie zawodnika podczas przerwy między rundami. Zdarza się gra zawodników na podrobionych dokumentach. Powinno wyglądać to bardziej profesjonalnie.
- Czy klub zachowuje płynność finansową? Jakim dysponujecie budżetem?
- W tym roku kalendarzowym mieliśmy 75 tysięcy złotych na działalność klubu. W porównaniu do innych środowisk z naszego powiatu, mamy najskromniejszą dotację. Nasza praca w większości opiera się o prace społeczne. Płaci się tylko trenerom i gospodarzowi obiektu. Zabezpieczamy sprzęt zawodnikom, kupujemy też zawodnikom jedzenie podczas meczów wyjazdowych. Sprzęt mamy odnowiony i zabezpieczony. Pod tym względem w naszym klubie jest dobrze, profesjonalnie. Zawodnicy mają obuwie, dresy, strój meczowy, nie muszą nic kupować. Przyjęliśmy nawet taki kierunek, że staramy się kupować obuwie dla seniorów lepszej jakości. Jednak nie zawsze to się sprawdza, bo mieliśmy przypadek, że po 2 czy 3 miesiącach buty się rozleciały, oddaliśmy je na gwarancję, jednak nic to nie dało. Ale w większości przypadków te lepsze buty wytrzymują dłużej. Tak więc na obuwiu sportowym nie da się zaoszczędzić.
W tym roku duże koszty ponieśliśmy ze względu na wioskę internetową, która funkcjonowała w budynku klubu. Teraz została przeniesiona do innego. W przyszłym roku będziemy mieli już większy budżet, bo w wysokości 85 tys. zł. Pozwoli to nam na większą płynność finansową. Mamy też swoich sponsorów, jednak nie jest to stałe finansowanie klubu.
- Powstaje Orlik w Radowie Małym, czy zawodnicy Radowii będą na nim trenować? Jaką bazę ma do dyspozycji klub?
- Na szczęście systematycznie poprawia nam się baza sportowa w Radowie Małym. Powstaje Orlik, jest sala gimnastyczna. Kiedyś na treningi jeździliśmy na Orlik do Łobza, nie mieliśmy gdzie trenować na boisku w Radowie, ponieważ szybko robiło się ciemno i ograniczał nas brak oświetlenia. Teraz będziemy mieli własny Orlik. Łatwiej będzie przeprowadzić treningi wieczorami. Naszą bolączką jest główny obiekt. Mamy tylko jedną płytę boiska. W tym roku była naprawdę dobra, ale musi się na niej odbywać wszystko; mecze, treningi starszych jak i młodszych. Jest tylko jedna płyta. Mamy już obok teren wyznaczony na kolejną, nie ma jednak środków, żeby zrobić te boiska. Jest przygotowany plan zagospodarowania terenu wokół stadionu, jednak jest to z roku na rok przekładane. Wójt stara się pozyskać jakieś środki na ten cel. Chcielibyśmy też ten obiekt ogrodzić, bo dziś chodzą nawet tam ludzie z psami na spacery. Ten obiekt jest trudny w utrzymaniu. Kiedyś, mam nadzieję, że obiekt będzie wizytówką Radowa Małego. Chciałbym też, aby budynek klubowy został podłączony do ogrzewania. Jesteśmy już nawet po rozmowach z prezesem spółdzielni, robi on kosztorysy, ile by to kosztowało. Warto to zrobić, byłaby w tym budynku jednakowa temperatura, ciepła woda. Staramy się ten budynek po każdej rundzie odświeżać, malować. Brakuje tylko ogrzewania.
- Jak wygląda praca z młodzieżą w Radowi? Są wśród młodych zawodników gracze szczególnie obiecujący i utalentowani?
- Staramy się brać udział we wszystkich turniejach. Mamy drużynę trampkarzy i juniorów. Tam, gdzie coś jest robione, to staramy się z nimi być, pokazywać ich. Dobrze to wygląda. Niektórzy zwrócili na siebie uwagę innych klubów. Mieliśmy dobre wyniki. Nasi zawodnicy wpadli w oko trenerowi reprezentacji zachodniopomorskiej, jeden zawodnik odszedł też do drużyn młodzieżowych Pogoni Szczecin. Nasi juniorzy grają w II Klasie Juniorów i zajmują dość wysokie miejsce w tabeli. Też radzą sobie bardzo dobrze. Obecnie niektórzy juniorzy grają już w seniorskiej drużynie.
- Jak wyobraża sobie pan przyszłość klubu?
- Byłem współzałożycielem tego klubu. Tak naprawdę jestem przy tym klubie od momentu jego powstania. Chciałbym, aby nasza drużyna w tym sezonie wywalczyła awans. Byłby to świetny akcent na 30-lecie istnienia klubu, które przypada w przyszłym roku. Od stycznia chcielibyśmy też oficjalnie do drużyny dołączyć drużynę oldbojów.