(ŁOBEZ.) W minionym tygodniu zostały wypowiedziane umowy dzierżawcom funkcjonującym w przychodni łobeskiej przy ul. Sikorskiego. Lekarze tu działający mają opuścić budynek do końca listopada. Niektóre podmioty otrzymały propozycję zmiany warunków najmu, ale to wynikało z treści wzajemnych umów.
Właścicielem obiektu przychodni w Łobzie jest Starostwo Powiatowe w Stargardzie Szczecińskim. Na ten budynek już w roku ubiegłym odbyły się dwa nieskuteczne przetargi. W tym roku powtórzono procedurę przetargową, z takim samym rezultatem. W pierwszym przetargu w tym roku cenę przetargową (zgodnie z wyceną) określono na około 4 miliony zł, w drugim przetargu na około 2 miliony. Jeśli doszłoby do rokowań, to minimalna wysokość ceny wynosi 40 proc. wartości wyceny, czyli 1,6 miliona zł. Warunkiem przystąpienia do rokowań jest jednak udokumentowanie ewentualnemu nabywcy, że obiekt jest wolny od dzierżawców. Stąd m.in. wypowiedzenia umów, które pokazuje się stronie kupującej. Starostwo stargardzkie dąży do tego, aby jak najszybciej zbyć obiekt, który dla niego jest jedynie kłopotliwym balastem. Póki bowiem jeszcze obiekt był zarządzany przez likwidatora, była osoba zarządzająca budynkiem. 31 maja br. jednak starostwo stargardzkie przejęło zobowiązania po likwidowanym SP ZOZ. Przez likwidatora poszedł wówczas wniosek o wykreślenie z rejestru ZOZ. Faktyczne zobowiązania Powiat Stargardzki przejął na początku sierpnia. Nie jest jednak zainteresowany ani przygotowany do zarządzania tym obiektem na taką odległość, jaka jest pomiędzy Łobzem a Stargardem Szczecińskim, nie prowadząc żadnej działalności w tym obiekcie.
Wypowiedzenie umów podmiotom dzierżawiącym lokale w obiekcie przychodni doprowadziło do ich spotkania w minionym tygodniu ze starostą łobeskim Ryszardem Brodzińskim.
Już podczas piątkowego spotkania podmioty działające w obiekcie wyraziły chęć ponoszenia kosztów eksploatacji obiektu i dalszego dzierżawienia obiektu. Wówczas też starosta łobeski złożył deklarację, iż starostwo nie zapłaci 2 milionów zł za przychodnię.
- Jaka jest sytuacja w finansach publicznych, wszyscy wiedzą. Na taki zakup nas nie stać, tym bardziej, że jest to obiekt, który wymaga wielomilionowych nakładów finansowych na przystosowanie go do wymogów unijnych. Osobiście byliśmy, czyniliśmy oględziny na tym obiekcie. Jest to trochę ryzykowne przedsięwzięcie. Musiałby Powiat dzierżawić go określonym podmiotom, które już się tam ulokowały. Mamy i tę świadomość, że dla mieszkańców powiatu łobeskiego od kilkudziesięciu lat jest to historyczne uwarunkowanie, by przychodnie istniały tutaj, w Łobzie. Jest to poważny problem do rozwiązania. Skoro uporaliśmy się z problemem szpitala w Resku, to i z przychodnią, mam nadzieję, też. Istotniejsze, aby sprawy państwa rozwijały się w dobrym kierunku, bo na przyszły rok budżet jest na poziomie poprzedniego roku, według wskaźników otrzymanych przez nas. A przecież jest inflacja, rosną ceny i stać w miejscu nie możemy. Nasze możliwości ogranicza też sytuacja państwa - powiedział starosta łobeski Ryszard Brodziński.
Dyrektor Wydziału Polityki Społecznej starostwa Wiesław Mały zwrócił uwagę na to, że potencjalny nabywca nie bardzo będzie mógł zmienić przeznaczenia obiektu, albowiem jest on architektonicznie przystosowany do obecnego celu. Na zmianę sposobu użytkowania musi być zgoda burmistrza. Dodatkowo, zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia, do 2016 roku obiekty służby zdrowia trzeba przystosować do wymogów unijnych. Nabywca musi liczyć się z tym, że ten obowiązek będzie spoczywał na właścicielu, a nie na dzierżawcach. Z pobieżnych oględzin wynika, że obiekt czekają wielomilionowe nakłady.
Wczoraj z inicjatywy starosty łobeskiego odbyło się kolejne spotkanie, tym razem przedstawicieli dzierżawców z członkiem Zarządu Powiatu Stargardzkiego Ireneuszem Rogowskim. Podczas spotkania starostwo łobeskie podtrzymało decyzję, że nie kupi przychodni za tę cenę. Uczestniczący w niej przedstawiciele dzierżawców gabinetów w łobeskiej przychodni ciężar dzierżawy bądź zakupu obiektu wzięli na siebie. Przedstawili dwie propozycje: jedna - wieloletniej dzierżawy, opiewającej na 10 lub 20 lat. Przy takim rozwiązaniu wzięliby na siebie nie tylko konieczność płacenia czynszu dzierżawnego, ale i remonty oraz konieczność płacenia podatku od nieruchomości. Drugą propozycją była chęć kupna obiektu łącznie z działką w drodze negocjacji. Wnioskowano przy tym, aby należność rozłożyć na raty.
Dzierżawcy przychodni w poniedziałek mieli przedyskutować między sobą obie opcje i wybrać jedną z nich. Następnie swoją ofertę mają przesłać na piśmie do starosty stargardzkiego, gdzie zostanie rozpatrzona przez zarząd. Jednak muszą spełnić podstawowy warunek - Powiat Stargardzki będzie rozmawiał z jednym podmiotem, a nie poszczególnymi dzierżawcami. Może to być np. spółka, która z jednej strony będzie negocjować z Powiatem Stargardzkim, z drugiej strony zatrudni zarządcę nieruchomości, będącego jednocześnie pośrednikiem pomiędzy dzierżawcami a starostwem powiatu stargardzkiego przy wybraniu opcji dzierżawy obiektu.
- Dzierżawcy działający w budynku przychodni wyrazili chęć dzierżawy albo kupna. Starostwo nie chciało być podmiotem, który będzie uczestniczył w rokowaniach i ewentualnym ratalnym nabyciu nieruchomości. Na dzisiaj zadeklarował taką chęć podmiot, który prawdopodobnie zostanie utworzony przez dzierżawców. Cieszę się, że w jakiś sposób udało się uspokoić tych państwa, rozumiem ich niepokój, bo nie wiedzą, jaka przyszłość ich czeka. Zadeklarowaliśmy w trakcie rozmów, że gdyby procedury przedłużyły się, to warunkowo przedłużymy umowy. Wypowiedzenia są bowiem do końca listopada. Mamy 1,5 miesiąca na skonkretyzowanie naszej współpracy - powiedział nam Ireneusz Rogowski, członek Zarządu Powiatu Stargardzkiego. MM
Pani MM (chyba Marylin Monroe) te pani artykuły są za długie. Cechuje panią zwykłe gadulstwo. Gdyby ten tekst był o 2/3 krótszy, to byłby "strawny". Co to ma być?...opis dla sądu ! No i co dalej z tą przychodnią?
~gość
2011.10.21 04.01.23
Robercie ie chodzi mi o kwestie finansowe, lecz o kwestie merytoryczne. Popytaj pielęgniarki lub iny personel tam pracujący. Moim zdaniem szpital w Resku powstał aby zapewnić kolegą lekarzom ciepłe posadki, gdzie niezbyt wiele trzeba się napracować
~gosc
2011.10.20 22.52.16
Oczywista oczywistosc skoro jednoska panstwowa to napewno to spieprzy i to nie dla siebie ale dla nas
~Robert
2011.10.20 19.32.05
Nie podzielam opinii gościa. Bo poprzedni właściciel szpitala to osoba prywatna i to co uzyskał to dla siebie, a ten właściciel to jednostka państwowa.
~gość
2011.10.20 11.22.01
cyt."Skoro uporaliśmy się z problemem szpitala w Resku...", Panie Starosto gratuluje optymizmu, sytuacja szpitala w Resku jest gorsza niż za Kargula